Miejsce spotkania:
Sędziowie:
MVP:

Trzeci mecz wieczoru przyniósł nam małą niespodziankę. Oto siódmy zespół tabeli, State Street, pokonał pretendenta do podium, ekipę AAC. Od pierwszych minut widać było lekką przewagę pomarańczowych, którzy do spotkania przystąpili w pełni skoncentrowani i pewni swych umiejętności. Szybkie ataki przeprowadzane przez ich napastników siały popłoch w obronie przeciwnika. Przy takim obrocie spraw nie trzeba było długo czekać na pierwszego gola: zdobył go, po podaniu Michała Maruszewskiego Krzysztof Włodek. Po objęciu prowadzenia gospodarze nadal starali się atakować, lecz dość niespodziewanie, zamiast 2:0 mieliśmy 1:1. Zawsze groźny Dzmitry Ramancou zaskoczył golkipera przeciwników celnym strzałem z dystansu. Wydawało się, że będzie to sygnał do przebudzenia dla żółtych. Nic jednak bardziej mylnego: gra nadal toczyła się pod dyktando gospodarzy i to oni ponownie objęli prowadzenie, tym razem po trafieniu Michała Surmy. Ten sam zawodnik miał jeszcze kilka innych okazji do podwyższenia prowadzenia, lecz za każdym razem brakowało mu nieco szczęścia. Szczęście nie sprzyjało jednak również gościom. Co najmniej jedna z ich akcji powinna jeszcze przed zmianą stron zaowocować golem. Tak się jednak nie stało. Druga połowa rozpoczęła się od ataków AAC, które wciąż jednak odbijały się niczym od muru. State Street zdołało za to zdobyć swoją trzecią bramkę. Szczęśliwym strzelcem okazał się Łukasz Bunio. Co prawda gościom udało się ostatecznie, po ładnym lobie Przemysława Gajewskiego skierować piłkę do bramki przeciwnika, lecz było to wszystko, na co tego dnia mogli sobie pozwolić. Po czterdziestu minutach ręce w geście triumfu wznosili pomarańczowi.