W drugim z kolei meczu Capgemini vs Atal nie można było narzekać na brak emocji oraz niespodziewanych zwrotów akcji. Dwie ekipy z góry tabeli walczyły o punkty bardzo zacięcie z ogromnym zaangażowaniem przy każdej budowanej akcji. Pierwsze minuty były dość wyrównane, ale pojawiło się sporo groźnych strzałów. Stopniowo klarowała się przewaga Capgemini. W 10 minucie oglądaliśmy gola dla tego zespołu zdobytego przez Mateusza Skotnicznego. Po chwili mogło być powiększenie wyniku ale poprzeczka uratowała Tobiasza Józefowskiego, który w tym meczu nie mógł narzekać na nudę. „Czerwoni” starali się wyrównać. Najpierw strzał z rzutu rożnego trafił w słupek, ale po chwili dośrodkowanie z prawej strony zamknął Piotr Kuczyński. Poszli oni za ciosem i po niecałej minucie Rafał Mamro zdobył drugie oczko, dając dominację swojej drużynie na parę minut przed końcem pierwszej połowy. W drugiej odsłonie „Biali” od razu wzięli się za odrabianie strat i już na początku postraszyli bramkarza. Po chwili cieszyli się z gola wyrównującego autorstwa Pawła Andrzejewskiego. W miarę upływu czasu gra obu ekip była podobna. Dopiero na 10 minut przed końcem wkradło się więcej emocji. Dwie szybkie bramki Daniela Pałasza, a moment później Rafała Mamro były dopiero początkiem. Na ekipę Capgemini podziałało to jak płachta na byka. Zawodnik Maciej Dąbroś uaktywnił się na dobre. Najpierw wykorzystał rzut wolny, a później dośrodkowanie kolegi i dał wyrównanie. Rozstrzygnięcie przyniosła 18 minuta w której to właśnie Dąbroś tym razem znalazł się sam na sam z bramkarzem, który wyszedł z bramki. Wykorzystując ten fakt, wymierzył idealnie zamykając wynik przy stanie 5:4. Słupki i poprzeczki będą się śniły tego wieczoru zawodnikom obu ekip, ale w rezultacie ciężko wywalczone trzy punkty przechodzą na konto Capgemini.