Wisienką na torcie było starcie wicelidera z liderem. Mecz absolutnie nie rozczarował a wynik był sprawa otwartą aż do ostatnich sekund. Pomimo sporej przewagi w pierwszych minutach Capgemini nie było w stanie wyjść na prowadzenie, więc jak to w futbolu bywa szybko się to na nich zemściło. Tomasz Wojtasik zagrał piłkę z narożnika boiska do Tomasza Świdra, który strzałem z woleja nie dał szans bramkarzowi. Radość gości nie trwała jednak długo. Szymon Stachura szybko wyrównał i mecz zaczynał się nam od początku. Mecz toczył się w szybkim tempie, a minimalnie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy wiedzieli, że tylko 3 punkty pozwolą im utrzymać pozycję wicelidera. Krak-Akcesoria starało się wyprowadzać groźne kontry, a ton ich akcjom nadawała dwójka: Tomasz Wojtasik – Tomasz Świder. W pierwszej części gry więcej goli nie oglądaliśmy, a druga część gry z wysokiego „C" rozpoczęli goście. Fatalny błąd popełnił obrońca gospodarzy, piłkę przejął Wojtasik i wyłożył ją Świdrowi, który takich okazji nie zwykł marnować. Stracony gol nie podłamał Capgemini. Po rzucie wolnym podyktowanym za faul na Mateuszu Skotniczym do siatki trafił sam poszkodowany i był remis. Groźne akcje gospodarzy raz po raz sunęły w kierunku bramki gości i po chwili było już 3:2. Paweł Mazurek wykończył akcję i nie dał szans bramkarzowi. Gracze w białych strojach nie zwalniali i zamierzali strzelać kolejne gole. Sztuka ta im się jednak nie udała, a po jednej z głupich strat do remisu doprowadził Świder. W samej końcówce piłkę meczową miał lider gości, ale zamiast strzelać zaczął niepotrzebnie dryblować i akcja nie skończyła się nawet strzałem. Po pełnym emocji meczu Capgemini zremisował z Krak-Akcesoria 3:3 i w dalszym ciągu nie znamy mistrza ligi III Ligi A.