I LIGA
HAYS – State Street 0:2 (22:25, 21:25)
Opuścili strefę spadkową
Przed meczem w szeregach State Street panowała pełna mobilizacja i dało się słyszeć, że celem zespołu w biało-niebieskich strojach jest zwycięstwo, ale bez straty seta! Jak się później okazało, ta utytułowana ekipa swój cel zrealizowała i dzięki temu opuściła strefę spadkową. Co więcej, z czteroma punktami plasuje się na piątym miejscu, tracąc do ,,pudła’’ trzy oczka. Na pochwałę zasługuje Monika Leśniak, która wczoraj była praktycznie bezbłędna. Nie myliła się na zagrywce, była pewna w przyjęciu, a nawet kilka razy skutecznie zaatakowała. HAYS przegrywa czwarty mecz i nadal jest jedynym teamem w I lidze bez wygranej. Przełamanie nastąpi prędzej czy później, o tym jesteśmy przekonani.
morele.net – Ericsson 1:2 (25:22, 26:28, 14:16)
Odrzuceni od siatki
O tym, jak ważnym elementem gry w siatkówce jest zagrywka, na własnej skórze przekonał się zespół morele.net. Przed meczem to właśnie ,,Czarno-czerwoni’’ byli typowani, jako faworyt tej pary, co udowodnili w pierwszym secie, wygrywając go do 22. Morele.net było bardzo blisko zwycięstwa 2:0, ale w kluczowych momentach ich zawodnikom zabrakło zimnej głowy, jak choćby autowy atak Dawida Kokoszki. Ericsson miał w swoich szeregach Macieja Kalińskiego, który swoją zagrywką odrzucił rywala od siatki! Historia pokazuje, że jak się nie wygrywa 2:0, to się przegrywa mecz i tak też było w tym przypadku. W trzecim secie po walce punkt za punkt minimalnie lepszy okazał się Ericsson i to właśnie ,,Niebiescy’’ mogli cieszyć się z wygranej, dzięki której wskoczyli na podium!
IAG GBS – Nordic Semiconductor 0:2 (17:25, 25:27)
Bez straty seta!
Gracze Nordic Semiconductor po wygranej ze State Street (2:1) poszli za ciosem i tym razem bez straty seta pokonali IAG GBS. Było to już drugie zwycięstwo ,,Seledynowych’’, którzy w tym sezonie mogą okazać się czarnym koniem. Jak na razie plasują się tuż za podium, ale apetyty ekipy Łukasza Dudy ciągle rosną. IAG nie mógł poradzić sobie z zagrywką i skutecznymi atakami Krzyśka Krauzowicza. Swoje ,,pięć minut’’ miała także Marta Piwowarczyk, która nie siłą, a sprytem omijała blok rywala. Pierwszy set zakończył się pewną victorią Nordica, do 17. W drugim już zaczęły się schody. Na siatce ,,szaleli’’ Nazar Łyko i Paweł Morawiec i kiedy wydawało się, że będziemy świadkami trzeciego seta, Nordic odrobił straty i wyrwał oponentowi zwycięstwo w drugim secie i w całym spotkaniu.
Biprotech – Capita 2:0 (25:21, 25:18)
,,Mocni są’’
Na zakończenie 4. kolejki mieliśmy prawdziwą wisienkę na torcie. Starcie dwóch ekip, które przed tym meczem miały na swoim koncie komplet punktów. To zapowiadało zacięte starcie na wysokim, siatkarskim poziomie! Capita miała ochotę sprawić niespodziankę i pokonać utytułowany team, ale na zamiarach niestety się zakończyło. Biprotech zmobilizował się ten pojedynek, wystawiając najmocniejszy skład. Wysoką skuteczność ataków miał Paweł Pajączkowski. Świetnie w polu serwisowym poczynał sobie Jakub Bartak. MVP tego meczu nie drżała ręka również przy siatce, kiedy to kończył świetne wystawy Michała Flaszowskiego. Capita starała się dotrzymywać kroku. Jacek Fedorczak zdobył kilka punktów, także blokiem, ale za linii bocznej widać było, że Biprotech ten mecz kontroluje. Po ostatnim gwizdku zawodnicy Capity doceniali klasę rywala - ,,Mocni są, naprawdę’’.
II LIGA
Alexmann – Heineken 0:2 (16:25, 22:25)
Żelazna ,,szóstka’’
Walczący o promocję do I Ligi zespół Heinekena kolejny raz wystawił do gry żelazną ,,szóstkę’’, która zagrała na piątkę z plusem i odprawiła z kwitkiem Alexmann, wygrywając bez straty seta! Debiutant walczył z ,,Biało-czarnymi’’ jak równy z równym, ale kiedy rywal uzyskiwał większą przewagę, z graczy w granatowych strojach uchodziło powietrze. Zespół do gry mobilizował Andrei Kowalneko i Katarzyna Sterecka, ale tego dnia Heineken prezentował dobrą siatkówkę, mając wysoką skuteczność zarówno w przyjęciu, jak i ataku. Po raz kolejny na pierwszy plan wysunęła się Katarzyna Pawłowska-Dzierwa, wspierana przez swojego męża Michała. Heineken wygrywa trzeci mecz z rzędu i nadal utrzymuje drugą lokatę, premiowaną awansem do I ligi.
EPAM – ABB 0:2 (18:25, 22:25)
Przyjęcie do poprawy
Tak, blisko! EPAM miał na wyciągnięcie ręki pierwszy punkt w tym sezonie, ale po raz kolejny rywal obnażył jego największą bolączkę, jaką niewątpliwie jest przyjęcie zagrywki. Bez tego elementu, zawodnicy mają znacznie utrudnione zadanie przy siatce. ABB był zdecydowanym faworytem i jeśli przegrałby jakiegokolwiek seta, byłaby to spora niespodzianka. Lider II ligi zaczął zgodnie z planem, wygrywając pierwszego seta do 18. W drugim ,,Czarni’’ chyba lekko zlekceważyli niżej notowanego rywala i dali mi rozwinąć skrzydła. W pewnym momencie EPAM miał dziesięć punktów przewagi i każdy nastawiał się już na trzecie seta. Ale nie ABB! Jak na lidera i głównego kandydata do awansu przystało, strata została odrobiona i to z nawiązką. ABB świętuje kolejny komplet punktów, a EPAM może sobie pluć w brodę – punkt był na wyciągnięcie ręki.
Choice Club – Shell 2:1 (21:25, 25:15, 15:8)
Kłopoty kadrowe
Długo nie było wiadomo, czy ten mecz w ogóle dojdzie do skutku. Choice Club przyszedł na mecz w ,,czwórkę’’, ale w ostatniej chwili udało mu się skompletować skład, umożliwiający im grę z Shell’em. Z pomocą przyszła mu Mariola Szklarz, która debiut w Siatkarskiej Biznes Lidze może zaliczyć do udanych. Shell wykorzystał problemy rywala i przy swojej bardzo dobrej grze, głównie za sprawą Zijpa Derka i Fayada Laurenta wygrał pierwszą część starcia. Choice Club był mocno podrażniony takim obrotem sprawy i w drugim secie wziął się w garść. Na siatce brylował Arkadiusz Kasprzyk. Po jego atakach gracze w żółto-czerwonych strojach nie mieli, co ,,zbierać’’. W efekcie Choice wygrał do 15 i w dobrych nastrojach przystąpił do trzeciego seta. Wracający po krótkiej przerwie do naszych rozgrywek team gładko rozprawił się z Shell’em, wygrywając do 8 i całą konfrontację 2:1.
IP GBSC Kraków – Menard 1:2 (18:25, 25:20, 11:15)
Idą po medal?
Drugie zwycięstwo w sezonie wiosna-lato 2018 i podium dla Menardu. Piotr Surma i spółka grają bardzo równo i przede wszystkim efektywnie. Pierwszy set zakończył się ich wygraną 25:18. W drugim ta nieźle działająca maszynka się zacięła. ,,Niebiescy’’ nie radzili sobie z atakami Rafała Kosmala, czy Pawła Koguta, a także kilka razy zderzyli się ze ścianą, w postaci bloku Wojtka Wojdyły, który był bardzo aktywny na siatce. W efekcie IP GBSC wygrało drugiego seta do 20. Po zmianie stron w szeregi Menardu wstąpiły nowe siły. Świetnie na rozegraniu poczynał sobie Piotr Bąbała, wybrany MVP tego spotkania. Po jego wystawach, starsi koledzy nie mieli problemu ze skutecznym wykończeniem akcji. Menard zachował więcej zimnej krwi, a przede wszystkim sił, wygrał mecz 2:1 i zrobił kolejny krok w walce o medal, co na pewno byłoby dużą niespodzianką.