I LIGA
State Street – Biprotech 0:2 (11:25, 15:25)
Nie tknięci!
Biprotech nie zwalnia tempa i po raz piąty w tym sezonie zgarnął komplet punktów! Oznacza to, że jeszcze żaden rywal nie był w stanie wygrać z liderem choćby seta! Kapitan ,,Niebieskich’’ Paweł Pajączkowski studzi nastroje, mając w pamięci wydarzenia z poprzednich sezonów, kiedy to liczne problemy kadrowe sprawiły, że ta utytułowana ekipa zaczęła tracić punkty. Teraz jest mądrzejszy o te doświadczenia i liczy, że cały team wyciągnął z nich wnioski. State Street nie miał zbyt wielkich szans już przed tym meczem i potwierdziło się to na parkiecie. ,,Biało-niebiescy’’ robili, co mogli, ale byli w stanie zdobyć tylko 26 punktów w całym pojedynku!
Capita – Morele.net 2:0 (25:18, 25:16)
Przyjaciele z boiska
Zespół Jacka Fedorczaka szybko otrząsnął się po porażce z Biprotechem i wrócił do swojej bardzo dobrej siatkówki! Starcie Capity z morele.net to rywalizacja dwóch bardzo, dobrych znajomych, którzy znają swoje mocne, ale przede wszystkim słabe strony. Skąd? Wspólne treningi i rozgrywane sparingi poza naszymi rozgrywkami dodały smaczku temu pojedynkowi. Wszystkie uprzejmości obie firmy zostawiły poza boiskiem. Na nim nie brakowało siatkówki na wysokim poziomie. Liczne skuteczne ataki, żadna ze stron nie powstrzymywała rąk, także w polu serwisowym. Capita na początku każdego seta wypracowała sobie kilkupunktową przewagę i dowoziła ją do końca, wygrywając pewnie 2:0.
Ercisson – IAG GBS 2:0 (25:17, 25:6)
Wosztyl – as w talii Ercissona!
Debiut w drużynie zwycięskiej zaliczył Tomasz Rawski. Za swój występ może przyznać sobie wysoką notę, ale na pewno nie pobije Arka Wosztyla, który ,,zniszczył’’ IAG GBS swoją zagrywką. W drugim secie zawodnik Ercissona zaliczył prawdziwą, strzelecką serię z pola serwisowego. Z jego uderzeniami kompletnie nie radził sobie przeciwnik, który do tego starcia przystąpił tylko w pięcioosobowym składzie! Mimo braków kadrowych, dobry humor nie opuszczał ,,Czarnych’’, którzy przed meczem doceniali rywala i spodziewali się trudnej przeprawy. IAG GBS przegrywa trzeci mecz w tej edycji, plasując się nadal w strefie spadkowej. Ericsson znajduje się na przeciwnym biegunie, walcząc o medale.
HAYS – Nordic Semiconductor 0:2 (15:25, 20:25)
Solidność i dobra siatkówka
Długo nie było wiadomo, czy ten mecz w ogóle się odbędzie. Ostatecznie HAYS skompletował ,,piątkę’’ i przystąpił do walki o ligowe punkty z rewelacyjnie radzącym sobie Nordic Semiconductor. ,,Seledynowi’’ twardo stąpają po ziemi, ale gdzieś tam z tyłu głowy pojawia się myśl, że strefa medalowa jest w ich zasięgu. Od początku sezonu team pod kierownictwem Łukasza Dudy może się podobać. Mocnym punktem zespołu, oprócz kapitana jest Krzysztof Krauzowicz, wybrany MVP tej konfrontacji, a także Marta Piwowarczyk, która dobrze radzi sobie w przyjęciu, ale także i w ataku, co po raz kolejny udowodniła na parkiecie. HAYS przegrywa po raz czwarty i jako jedyna ekipa bez zwycięstwa zamyka pierwszoligowe zestawienie.
II LIGA
Heineken – IP 2:0 (25:21,25:22)
Blok na wagę wygranej!
Mecz od samego początku był bardzo wyrównany, choć na samym początku minimalną jednopunktową przewagę utrzymywała drużyna Heinekena. Sytuacja zmieniła się diametralnie później, kiedy wyraźną przewagę 7:11 osiągnęła drużyna IP, która jednak roztrwoniła tę przewagę tak samo szybko jak ją wypracowała i na tablicy mieliśmy stan 11:11. Heineken, któremu wcześniej dużo problemów sprawiały mocne ataki rywali, znalazł sposób na rywala poprzez doskonałą grę blokiem, co pozwoliło doprowadzić do stanu 20:15 dla Heinekena w I secie. Heineken tej przewagi nie wypuścił już z rąk i od zwycięstwa dzieliła go jeszcze tylko jedna wygrana partia. Druga partia była równie zacięta jak pierwsza. W początkowej fazie seta obie drużyny szły „łeb w łeb” i na tablicy widniał wynik 8:8. Sytuacja niewiele się zmieniała wraz z rozwojem seta i decydującym momentem meczu okazał się być ten przy stanie 22:22, kiedy Heineken zdobył trzy punkty pod rząd wygrywając seta oraz całe spotkanie.
Alexmann – Shell 0:2 (21:25,19:25)
Zaskakujące rozstrzygnięcie
Początek pierwszego seta upłynął pod znakiem jednopunktowej przewagi przechodzącej z rąk do rąk. Momentem wartym odnotowania w pierwszym secie z pewnością był moment zbudowania sobie przez zespół Alexmanna 5 punktowej przewagi ze stanu 12:13 do 18:13. Przewaga ta jednak okazała się być niewystarczająca by dowieźć ją do końca i zwyciężyć w tym secie. Shell wziął się do pracy i doprowadził do stanu 20:21, a potem ostatecznie zwyciężył w tej partii 25:21. Druga partia toczyła się już dużo spokojniej i od początku zespół w żółto-czerwonych strojach wydawał się kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Ostatecznie również druga partia zakończyła się zwycięstwem drużyny Shell, która zwyciężyła w całym meczu 0:2.
Menard – Epam 2:0 (25:21,25:19)
Zwycięstwo bez straty seta
Epam lepiej wszedł w to spotkanie, osiągając w pewnym momencie nawet 4 punktową przewagę. Duża ilość błędów własnych po obu stronach, sporo zepsutych serwisów. Menard pod koniec seta jednak odrobił stratę do Epamu i ostatecznie zwyciężył w pierwszym secie 25:21. Drugi set również lepiej rozpoczęła drużyna Epamu, która utrzymywała swoją przewagę długo i wszystko wskazywało na tie-break. Nagłe przebudzenie Menardu i spora ilość błędów Epamu odwróciło jednak sytuacje diametralnie i również w drugim secie triumfowała drużyna Menardu zwyciężając drugą partie 25:21, a cały mecz 2:0