I LIGA
Choice Club – Schibsted 2:0 (25:15, 25:18)
Pełna mobilizacja
W bardzo silnym składzie do starcia z Schibstedem przystąpił Choice Club! Wicelider z kolei nie mógł skorzystać z Rafała Piwowara, którego możemy już nie obejrzeć w tym sezonie! Kuba Popardowski i spółka chcieli wziąć rewanż za porażę z pierwszej rundy (0:2) i ta sztuka im się udała! Pomógł w tym Konrad Kotlarski, który po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją, wrócił na boiska Biznes Ligi. Schibsted przegrał zdecydowanie oba sety i ma już tylko dwa punkty przewagi (jeden mecz mniej) nad Choice Club, który nie tak dawno znajdował się tuż nad strefą spadkową!
Dassault Systemes – morele.net 2:0 (25:19, 25:17)
Lepsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła
Kilka kontuzji w zespole morele.net sprawiło, że „Czarno-czerwoni” musieli sięgnąć po nowe twarze. Michał Chrzanowski i Bartek Szafraniec całkiem nieźle się wprowadzili do nowego teamu, ale w debiucie musieli przełknąć gorycz porażki. Dassault Systemes był lepszy w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a ozdobą starcia były wystawy Michała Zygmunta, po których ze środka oponenta bombardował Mateusz Półchłopek! Ekipa Krzyśka Kieresa ma już siedem punktów przewagi nad Schibstedem. Chyba już nie wypuści z rąk upragnionego mistrzostwa!
Przybylski – IP GBSC Kraków 1:2 (25:12, 23:25, 13:15)
Miła niespodzianka dla kapitana
Faworytem starcia był Przybylski i po pierwszym secie, w którym IP GBSC ugrało zaledwie dwanaście punktów wydawało się, że walczący o medal team Tomka Przybylskiego gładko upora się z kolejną przeszkodą. Nic bardziej mylnego! W drugim secie oglądaliśmy zupełnie innych „Zielonych”. Skuteczne ataki Wojtka Wojdyły, czy Kamila Sułkowskiego po wystawach debiutantki Anety Dzwonnik sprawiły, że w tej parze oglądaliśmy tie-break. W nim więcej spokoju zachował niżej notowany IP GBSC, który pokazał pazur i wygrał do trzynastu, sprawiając miłą niespodziankę przebywającemu na urlopie Michałowi Czarneckiemu.
II LIGA
Nordic Semiconductor – Three Stars 1:2 (22:25, 25:13, 15:11)
Przyszła im na ratunek
Kilka godzin przed meczem nie było wiadomo, czy w ogóle się on odbędzie. Spore problemy kadrowe miał Nordic Semiconductor. Na ratunek „Niebieskim” przyszła Gosia Arak, która w poprzednim sezonie występowała w pierwszoligowym State Street. Dość szybko złapała wspólny język z nowymi kolegami, czego dowodem jest bardzo dobra gra szczególnie w drugim secie, który dość niespodziewanie i bardzo wysoko wygrał team Łukasza Dudy. W tie-breaku oglądaliśmy walkę punkt za punkt, ale w kluczowym momencie spryt i dokładność Michała Morawca okazał się na wagę złota. Three Stars wygrywają do 11 i cały mecz 2:1.
Scanmed – Prescient 2:0 (25:14, 26:24)
Seria wisiała na włosku
Już nam się kończą przymiotniki, aby opisać to, co wyprawia w tym sezonie Scanmed! Niekwestionowany lider w ośmiu spotkaniach nie stracił nawet seta. Wczoraj wydawało się, że ta znakomita seria zostanie przerwana przez Prescient, który po wysokiej porażce w pierwszym secie (14:25) w drugim wzniósł się na wyżyny swoich możliwości. „Zieloni” wykorzystali spore rozluźnienie Scanmedu, który przegrywał już 19:24, ale miał w swoich składach Marcina Kmaka, który w najbardziej gorącym momencie pojedynku seryjnie zdobywał punkty, odrabiając straty i zapewniając swojemu zespołowi kolejny mecz na „zero”!
Green Cell – Sabre 0:2 (16:25, 23:25)
Wzięli rewanż na „Panterach”
W starciu, którego stawką było drugie miejsce w tabeli nie brakowało siatkówki na bardzo wysokim poziomie. Green Cell, który w pierwszej rundzie pokonał Sabre (2:1), tym razem nie ugrał nawet seta, choć przy odrobinie szczęścia mógł doprowadzić do tie-breaka. „Biało-czerwoni” zrewanżowali się „Panterom” i awansowali na pozycję wicelidera. Wysoka skuteczność Staszka Tokarskiego, czy Damiana Rymarczyka w ataku, ale przede wszystkim bardzo dobra postawa w obronie Oli Karaś sprawiła, że Sabre w końcu ma więcej zwycięstw niż porażek! Zapowiada się fascynująca walka o skład na „pudle”!