Motorola Solutions – Nokia 1:2 (21:25, 25:21, 5:15)
Jednostronny tie-break
Po raz pierwszy w historii spotkań pomiędzy Motorolą Solutions, a Nokią walka o zwycięstwo toczyła się w trzech setach. Lepiej to spotkanie zaczęli „Błękitni”, którzy po atakach Michała Obszarnego i Gabriela Hanusika ze środka wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, której nie oddali do samego końca. Po zmianie stron Motorola Solutions poprawiła przyjęcie, a i też gracze w granatowych koszulkach zachowali więcej spokoju na siatce. Efekt? Wygrana do 21 i tie-break! W nim dzieliła i rządziła Nokia, kończąc trzecią partię 15:5.
MICHR Group – MPGO Kraków 2:0 (25:17, 25:10)
„Pozamiatali” serią asów!
Zgodnie z planem komplet punktów zgarnął wczoraj MICHR Group, który w starciu z MPGO Kraków ani razu nie pozwolił rywalowi na przejęcie inicjatywy. Największa w tym zasługa Szymka Samola, który bombardował „Pomarańczowych” z pola serwisowego. Gracz w błękitnej koszulce zaliczył serię kilkunastu asów! Odrzuceni od siatki Łukasz Bielacha i spółka nie byli w stanie nawiązać równej walki z bardziej doświadczonym rywalem, który pewnie zmierzał po pierwszą w tym sezonie wygraną w Siatkarskiej Biznes Lidze.
Przybylski – Murapol 2:0 (25:14, 25:14)
Z każdym meczem będzie tylko lepiej
Taka myśl przyświeca zawodnikom i zawodniczkom Murapolu. Debiutant tydzień temu w całym starciu z Magic Cafe ugrał czternaście punktów, a we wczorajszej kolejce podwoił ten dorobek. Nie starczyło to jeszcze na pierwsze punkty, ale te powinny przyjść z biegiem czasu. Trzeba na pewno poprawić odbiór zagrywki. Kilka „oczek” z pola serwisowego zdobyła Ola Pacułt, a jej koledzy nie zawiedli w ataku. Ze skrzydeł punktowali Łukasz Cieleń, czy Łukasz Kozłowski, a ze środka piłkę po stronie „Czarnych” umieszczał Wojtek Karteczka. Przybylski mimo gry w 5-osobowym składzie, dopisuje komplet punktów.
Magic Cafe – GeoCollect 2:0 (25:21, 25:20)
Efektowne i efektywne „czapy”
W pojedynku byłego mistrza z aktualnym górą był Magic Cafe. „Złoto-czarni” dość nieoczekiwanie do zwycięstwa w hicie 2. kolejki potrzebowali zaledwie dwóch setów. Oba były niezwykle wyrównane, ale po ostatniej piłce to ekipa Łukasza Dymanusa miała powody do radości. Wygraną zapewniły skuteczne ataki i bloki Jarka Łaby, wspieranego między innymi przez Konrada Banasia. Na siatce nie brakowało „przepychanek”, ale także efektywnych i efektownych „czap”. W kluczowych momentach to obrońca tytuły zachował więcej zimnej krwi, wytrzymał napór GeoCollect i nie dał doprowadzić do tie-breaku.