Po światecznej przerwie do rywalizacji wrócili siatkarze i siatkarki Biznes Ligi. Siódma kolejka spotkań miała dość "poszarpany" przebieg. Z kilkunastu zaplanowanych spotkań rozegrano jedynie siedem. Pozostałe zostały przeniesione lub też ich wynik zweryfikowano, jako walkower. Dwie drużyny Siatkarskie Biznes Ligi rozegrały w dniu wczorajszym po dwa spotkania, odrabiając tym samym swoje zaległości. Dwukrotnie zwycięski okazał się być State Street, który najpierw ograł 2:0 (25:16, 25:12) Heineken, by w kolejnym meczu ograć Przybylskiego 2:0 (25:19, 25:22). Tym samym trzeba przyznać, że nowe stroje, w których występują gracze State Street okazały się być szczęśliwe. Zupełnie przeciwne wyniki osiągnął inny zespół, który w poniedziałkowy wieczór grał dwukrotnie. Gracze AON przegrali obydwa spotkania, ulegając kolejno faworyzowanej ekipie interia.pl 0:2 (19:25, 18:25) i 4F 1:2 (20:25, 25:9, 14:16). Szczególnie drugie rozstrzygnięcie jest bardzo istotne, bo może rzutować w kwestii walki o miejsce w górnej części tabeli. Twardy opór Capicie postawiło FMCTI. Ostatecznie to pierwsza z wymienionych drużyn wygrała 2:0 (25:23, 26:24), ale już same wyniki poszczególnych setów wskazują, że faworyt sporo się napocił by wygrać z outsiderem. Kolejkę zamykają zwycięstwa Comarchu i Biprotechu, odpowiednio z Donimirskim i Prawnikami znad Wisły. Tym samym Biprotech utrzymuje się na szczycie swojej grupy, a Comarch nie traci kontaktu z wspomnianym liderem.