I liga B
Elita-Bud – HCL Poland 9:6
Zagrali dla Maksyma
Pierwsze spotkanie dzisiejszego wieczoru rozpoczęło się minutą ciszy, zawodnicy chcieli uczcić pamięć swojego zmarłego kolegi Maksyma Szpuleckiego. Zdecydowanym faworytem była ekipa Andriya Pishchevskiego, zawodnicy w czarnych koszulkach już od pierwszego gwizdka sędziego rozpoczęli huralne ataki. Zawodnicy Elity wraz z upływem czasu zaczęli grać bardzo ofensywnie i zepchnęli piłkarzy HCL Poland do głębokiej defensywy. Najwięcej zagrożenia było po akcjach Jagły i Pishchevskiego, którzy po kilku nieudanych próbach pokonali bramkarza rywali trzy razy, rywal odpowiedział dwoma trafieniami, utrzymując kontakt. Po zmianie stron początkowo mieliśmy klasyczną wymianę ciosów, ale Elita-Bud w końcówce złapała wiatr w żagle punktując tym samym rywala, dzięki czemu pewnie zgarnęła trzy punkty.
Sparta – HSBC 15:1
Jedenastka Patera
Dobrze spisująca się ostatnio Sparta podejmowała dzisiaj ostatni zespół I ligi B, faworyt był więc jeden i nikt nie spodziewał się innego wyniku jak wysoka wygrana Zielonych. Pierwszy gol dla Sparty padł już w drugiej minucie, na kolejne wprawdzie musieliśmy czekać dziesięć minut, ale kolejne wpadały jak na zawołanie i do przerwy faworyt prowadził 7:0. Po przerwie HSBC nadal nie potrafiło znaleźć patentu na świetnie dysponowaną ofensywę rywali. Adrian Pater dzielił i rządził na boisku strzelając aż jedenaście bramek, dzięki czemu znacznie wzbogacił swój dorobek strzelecki. Podsumowując, Sparta wygrała pewnie i wysoko, co sprawia, że miejsce na podium znajduję się jak najbardziej w ich zasięgu.
Teva – Tesco 13:5
Pokaz siły
Kolejny dzisiaj mecz, który miał zdecydowanego faworyta, trzeci zespół podejmował dzisiaj przedostatnią drużynę. Teva nie zamierzał czekać na to, co zrobi rywal i zaatakowała już od pierwszej minuty, dokumentując swoją przewagę aż sześcioma golami, Tesco wprawdzie odpowiedziało trzema golami, ale to było zbyt niewiele by myśleć o nawiązaniu walki. Druga połowa spotkania nie przyniosła zmiany obrazu gry, Teva nadal punktowała rywala strzelając gola za golem, bezradne Tesco starało się kontratakować, lecz niestety rywal był dzisiaj zbyt mocny. Zieloni zdobyli dzisiaj aż trzynaście bramek, pewnie zgarniając trzy punkty.
Luktrans – MPO Kraków 1:6
Niespodzianka
Wicelider tabeli w pojedynku z trzecim, ale od końca zespołem miał łatwo zgarnąć trzy punkty. Już pierwsze minuty pokazały, że nie będzie to jednostronny pojedynek – MPO grało z wiceliderem tabeli I ligi B jak równy z równym, wykazując się wyższą skutecznością strzelając gola na 1:0. Po zmianie stron Luktrans starał się przejąć inicjatywę i doprowadzić do wyrównania, ale MPO grało dzisiaj zdecydowanie lepiej i to zawodnicy w niebieskich koszulkach byli zespołem zdecydowanie lepszym. Drużyna Pawłowskiego wypunktowała rywala, aplikując mu aż sześć goli, tracąc zaledwie jednego.
TechnipFMC – Answear.com 5:4
Wygrali przegrany mecz
Na zakończenie piłkarskich zmagań spotkały się dwie bardzo dobre drużyny, które nie raz udowodniły, że potrafią wygrywać z najlepszymi, dlatego też ciężko było wskazać faworyta. Pierwsza bardzo wyrównana połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem Answear.com. Po przerwie spotkanie rozkręciło się na dobre, zespoły się otworzyły zapominając momentami o obronie, dlatego padło aż osiem goli. Kiedy na trzy minuty przed końcem Granatowi zdobyli bramkę na 4:3 wydawało się, że losy spotkania są już rozstrzygnięte ale TechnipFMC rzucił wszystko na jedną szalę zdobywając dwie bramki w końcówce, wygrywając tym samym spotkanie.
II Liga D
Sappi – Ulma 2:5
Cierpliwość się opłaciła
Zawodnicy obydwu ekip przed pierwszym gwizdkiem sędziego uczcili minutą ciszy pamięć zmarłego niedawno Maksyma Szpuleckiego. Zdecydowanym faworytem tego spotkania była Ulma, która plasowała się na drugim miejscu w tabeli. Pierwsze minuty meczu należały jednak do Sappi, które dosyć szybko wyszło na prowadzenie i od razu dążyło do podwyższenia wyniku. Ulma w tym fragmencie nie mogła złapać swojego rytmu, ale mimo to udało się doprowadzić do wyrównania po dobrze wykonanym rzucie karnym. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, natomiast zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony na prowadzenie ponownie wyszło Sappi. Niestety dla graczy w niebiesko-białych koszulka przeciwnik błyskawicznie odpowiedział, a chwile później zdobył bramkę dającą prowadzenie. Ulma zdecydowanie przeważała w drugiej połowie, a ich cierpliwa gra w końcu zaczęła przynosić efekty w postaci goli. Ostatecznie wygrali 5:2, a prym w ataku wiódł Adrian Brela, który zdobył 4 bramki.
Dragon – LGBS 9:1
Kolejna goleada
W drugim meczu tej kolejki niezwykle skuteczna w ostatnim czasie ekipa Dragon podejmowała znajdującą się w strefie spadkowej drużynę LGBS, w której pomiędzy słupkami tego wieczoru wystąpić musiał zawodnik z ,,pola". Faworyt tego spotkania, czyli Dragon bardzo szybko ,,ustawił" sobie ten mecz. 3 szybko strzelone bramki dawały im spory komfort w grze. LGBS miało momenty, w których przeważało, ale brakowało im tego wieczoru skuteczności. Jak zwykle natomiast skuteczni byli zawodnicy drużyny Dragon, którzy do przerwy prowadzili 4:0. Druga połowa rozpoczęła się całkiem obiecująco dla graczy LGBS, którzy mogli cieszyć się z pierwszej bramki w tym spotkaniu po dobrze wykonanym rzucie karnym. Niestety był to dla nich jedyny pozytywny moment w tym spotkaniu. Dragon bardzo szybko stonował zapędy przeciwnika i spokojnie grał swój futbol, który w konsekwencji zaowocował wynikiem 9:1. Jest to kolejny ofensywny spektakl tej ekipy, a jego reżyserem kolejny raz był Karol Kofin, któremu tego wieczoru udało się zanotować 5 asyst i 4 gole.
Ortotop Centrum Medyczne – Atal 3:4
Ze zmiennym szczęściem
Zawodnicy obydwu ekip przed pierwszym gwizdkiem sędziego uczcili minutą ciszy pamięć zmarłego niedawno Maksyma Szpuleckiego. Spotkanie rozpoczęło się od bardzo szybko strzelonej bramki przez zawodników w białych koszulkach. Błyskawicznie odpowiedzieli na to przeciwnicy, ale po chwili Ortotop Centrum Medyczne znów prowadziło po uderzeniu z dystansu i niezbyt pewnej interwencji bramkarza. Drużyna Atal przeważała, ale nie potrafiła przełożyć tego na bramki. Przeciwnicy natomiast skupili się przede wszystkim na defensywie, a po cichu liczyli również na kontry, które tego wieczoru im wychodziły. Przy odrobinie szczęścia zawodnicy w czerwonych koszulkach wyrównali, piłka po uderzeniu z rzutu wolnego nieoczekiwanie trafiła pod nogi Macieja Piwowarczyka, który skierował ją do pustej bramki. Do przerwy obejrzeliśmy jeszcze po jednej bramce dla obydwu ekip, a szczególnej urody było trafienie Gzyla, który precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego zdobył trzecią bramkę dla swojej ekipy. W drugiej odsłonie mieliśmy do czynienia z wymianą ciosów, raz przeważali jedni, raz drudzy. Więcej szczęścia ostatecznie mieli zawodnicy ekipy Atal, którym udało się zdobyć czwartą, a jak się ostatecznie okazało zwycięską bramkę w tym meczu.
Decathlon Zakopianka – Deutsche Bank 4:3
Lekko pod górkę
W bramce ekipy Deutsche Bank na to spotkanie zapewne z przyczyn losowych został wystawiony zawodnik z ,,pola". Od pierwszych minut spotkania przeważała ekipa Decathlon Zakopianka, ale nie udało się tego udokumentować golem. Z czasem mecz stał się bardziej wyrównany i dosyć nieoczekiwanie bramkę zdobyli zawodnicy Deutsche Bank. Trafienie to spowodowało, że rywal jeszcze bardziej przycisnął i w końcu również zdobył gola. Wydawało się, że ekipa Deutsche Bank za bardzo się cofnęła, bo z minuty na minutę było widać coraz większą przewagę przeciwnika, ale ostatecznie to gracze występujący tego wieczoru w narzutkach po raz kolejny wyszli na prowadzenie jeszcze przed przerwą. Druga odsłona zdecydowanie lepiej rozpoczęła się dla lidera rozgrywek, który po pięknym uderzeniu w samo ,,okienko" doprowadził do wyrównania, a w kolejnych minutach odskoczył rywalowi na dwie bramki. Deutsche Bank błyskawicznie odpowiedziało trafieniem kontaktowym, dzięki czemu końcowe minuty były pełne emocji. Zawodnicy tej ekipy postawili wszystko na jedną szale i mieli nawet bardzo dogodne sytuacje do zdobycia gola, ale niestety dla nich nie udało się wyrównać. Decathlon Zakopianka z problemami, ale wygrywa, dzięki czemu w tabeli zostaje zachowany status quo.
III Liga E
DIAMOND – Tecnocasa 0:1
Skromne zwycięstwo Tecnocasy
Zdecydowanie częściej bramkę przeciwnika atakował zespół Diamond, często wchodząc w pojedynki jeden na jednego z obrońcami drużyny Tecnocasy. Pierwszą bramkę zdobyli jednak gracze w zielono-białych strojach po piekielnie silnym strzale Przemysława Sieńki w siódmej minucie, wobec którego bramkarz zespołu Diamond okazał się bezradny. Zespół Diamond kilkukrotnie miał możliwość wstrzelenia piłki do bramki z najbliższej odległości, jednak za każdym razem te próby okazywały się nieskuteczne. Gracze Diamond atakowali bramkę przeciwnika na wiele sposobów rozgrywając ataki pozycyjne, ale także i oddając strzały z dystansu - bramkarza rywali nie udało się jednak pokonać. Drużyna Tecnocasy była nastawiona w tym spotkaniu głównie na kontry. W meczu mogło paść zdecydowanie więcej bramek, gdyby zawodnicy obu zespołów wykazali się większą skutecznością. W ten sposób Tecnocasa sprawiła sporą niespodziankę.
Klinika Vesuna – Cathay Pacific 1:2
Miłe złego początki
Gracze Vesuny objęli prowadzenie już w pierwszej minucie spotkania za sprawą bramki Witolda Kołodzieja, który przyłożył nogę do strzału jaki oddał z rzutu wolnego jego kolega z drużyny. Gracze w białych strojach, którzy zmuszeni zostali w ten sposób do odrabiania strat od razu wzięli się do pracy – bramkę wyrównującą udało im się zdobyć jednak dopiero tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. W pierwszej połowie zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiała drużyna Cathay Pacific , która w pogoni za wyrównaniem stworzyła sobie bardzo dużą liczbę sytuacji strzeleckich. W drugiej odsłonie spotkania stroną dominującą w dalszym ciągu był zespół w białych strojach, który zdołał przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę na piec minut przed końcem spotkania. Cathay Pacific zasłużenie zwyciężył w tym spotkaniu, dopisując do swojego dorobku w tabeli komplet punktów.
mytaxi – Codewise 2:3
Nie mieli pomysłu
Gracze mytaxi dłużej od swoich rywali utrzymywali się przy piłce, rozgrywając długi ataki pozycyjne. Graczom w czarnych strojach brakowało jednak pomysłu, który pozwoliłby podejść bliżej bramki graczy Codewise, bądź też wypracować inną sytuacje pozwalającą na oddanie groźnego strzału. Gracze Codewise choć rzadziej utrzymywali się przy piłce w tym meczu przeprowadzali groźniejsze ataki na bramkę przeciwnika. Ataki te były przeprowadzane zazwyczaj z konry, choć udało się też zdobyć bramkę z rzutu wolnego. Na pięć minut przed końcem gracze Codewise prowadzili jeszcze 0:3,natomiast na dwie minuty przed końcem spotkania graczom mytaxi udało się zdobyć bramkę kontaktową, która zaburzyła nieco spokój zespołu Codewise. Ostatecznie mytaxi nie udało się wyrównać, a komplet punktów w tym spotkani zgarnęło Codewise.
IAG GBS – ZasadaAuto.pl 3:4
Komplet punktów w ciężkim meczu
Bramkę otwierającą wynik spotkania zdobyli gracze ZasadaAuto.pl, który w wyniku potknięcia zespołów Diamond oraz Tecnocasa mieli możliwość odrobić straty do tych zespołów w tabeli. Mecz był wyrównany, dużo gry w środku pola i ciężko byłoby wskazać drużynę lepszą w tym spotkaniu. IAG walczył do końca, jednak nie zdołał odrobić strat, pomimo, że w końcówce wykorzystał rozluźnienie rywali zdobywając dwa gole.
PKO Bank Polski – u2i 3:2
Dali radę w sześciu
PKO po kontuzji jednego ze swoich graczy było zmuszone kontynuować mecz w „szóstkę". Gracze zespołu PKO Banku Polskiego nie odstawali jednak od grającego w komplecie rywala w żaden sposób ,szczególnie często niepokojąc bramkarza zespołu u2i strzałami ze stałych fragmentów gry. Pierwszą bramkę zdobył zespół u2i, jednak w końcowym rozrachunku górą był zespół PKO Banku Polskiego, który grając w osłabieniu zwyciężył w tym meczu. Zwycięstwo zespołu PKO mogło być nawet nieco bardziej okazało, gdyż gracze tego zespołu w drugiej połowie zmarnowali karnego. „Bankowcy" w ten sposób dopisali komplet punktów do swojego dorobku w tabeli.
