200 goli

I Liga B

SklepOpon.com – Sparta 1:1

Lider zatrzymany!

Kapitalne widowisko na początek piątej serii gier stworzyły dwa walczące o najwyższe lokaty zespoły. Oglądaliśmy szybki i dobry mecz, obfitujący w wiele strzeleckich okazji, w którym na wielkie słowa uznania zasługują golkiperzy obu drużyn. Kiedy wydawało się, że oba teamy na zasłużoną przerwę zejdą przy bezbramkowym remisie kapitalnie w polu karnym odnalazł się Jarosław Klęk, który strzałem z najbliższej odległości nie dał żadnych szans bramkarzowi rywali. Po zmianie stron do odrabiania poniesionych strat zabrał się beniaminek. Sztuka ta udała się wręcz błyskawicznie, jednak na kolejne trafienia zabrakło już pomysłu, co w dużej mierze jest zasługą dobrze broniącego Tomasza Osory. Po ciekawej końcówce oba zespoły opuszczają boisko przy ulicy Ptaszyckiego z jednym punktem co wydaję się być rezultatem najbardziej sprawiedliwym. Dzięki temu „Zieloni” pozostają na czwartej lokacie zachowując bezpieczny dystans do podium. SklepOpon.com traci zaś pierwsze ligowe punkty, co utrudnia walkę o złote medale.

Alexmann – MPO Kraków 4:9

Nie wykorzystali swej szansy

Nieoczekiwanie od mocnego uderzenia starcie to rozpoczęło niżej notowane MPO Kraków. Brązowy medalista z zimowych potyczek już po czterech minutach cieszył się z dwubramkowego prowadzenia w starciu z faworyzowanym Alexmannem. Kiedy chwilę później faulowany w polu karnym został zawodnik „Czarnych” wydawało się, że gol kontaktowy będzie najlepszym impulsem do podjęcia walki. Górą w starciu z Anthonym Schachererem okazał się jednak Paweł Tatar, którego kapitalna interwencja dodała jeszcze animuszu ofensywnej formacji „Niebieskich”. Aż cztery gole zdobyte do przerwy i spektakularny wręcz samobój tuż po przerwie najlepiej pokazują, że to MPO Kraków było tego dnia stroną przeważającą. Pomimo rozprężenia w końcówce i festiwalu strzeleckiego rezultat nie uległ już diametralnej zmianie i faktem stało się, że Alexmann poniósł tego dnia pierwszą porażkę na I Ligowym froncie. Bezcenne w kwestii opuszczenia strefy spadkowej punkty zdobyło za to MPO Kraków i ze sporymi aspiracjami rusza w pościg za ścisłą czołówką.

s4e – Linarem 4:5

Kadrowy problem? To nie problem!

Mundialowa gorączka zapanowała w głowach zawodników Linaremu, którzy na spotkanie to przybyli w skromnym sześcioosobowym składzie. Gdyby tego było mało w szeregach beniaminka zabrakło etatowego bramkarza, którego zastąpił między słupkami Marcin Fudali. Ten prezentując iście ofensywny styl wielokrotnie zapędzał się na połowę przeciwnika ambitnie pomagając swoim kolegom. Kapitalną szansę na przełamanie wykorzystać chciało s4e. Spadkowicz z Extraklasy ambitnie walczył o zdobycie premierowych punktów, jednak po ciekawym początku już na przerwę „zszedł” z dwoma golami straty. Po zmianie stron gracze w czarnych strojach odrobili poniesione straty na pięć minut przed końcem doprowadzając do remisu. Wtedy jednak siłę doświadczenia pokazał Krzysztof Kusia. Jego kapitalna postawa w defensywie jak i odważna gra ofensywna „młodych gniewnych” spowodowała, że beniaminek dopisał do swojego konta pełną pulę i dzięki potknięciom innych teamów został samotnym liderem I Ligi B. s4e przegrywa po raz czwarty i pozostaje tym samym na ostatniej, dziesiątej lokacie.

Luktrans – 4F 3:2

Zabrakło czasu…

Na drugi thriller z rzędu nie mieli ochoty już zawodnicy Luktransu. Po zeszłotygodniowym minimalnym triumfie wywalczonym w końcówce tym razem zawodnicy w białych koszulkach od początku panowali nad piłkarskimi wydarzeniami i już w premierowej odsłonie wyszli na skromne prowadzenie. Pomimo dobrej gry Miłosza Mikołajczyka w szeregach doświadczonego teamu zabrakło ofensywnej skuteczności. Ta skarcona została tuż po przerwie. Dwa szybkie trafienia Luktransu do maksimum skomplikowały 4F walkę o chociażby punkt. Tomasz Wątor i spółka nie zamierzali jednak spuszczać głowy w dół i szukali szans do zniwelowania poniesionych strat. W końcowych minutach udało się im dwukrotnie pokonać bramkarza przeciwników, jednak na wyrównujące trafienie zabrakło czasu. Ostatecznie więc to „Biali” dopisują do swojego konta pełną pulę, która pozwoliła dogonić uciekający przed spadkiem peleton i daję nadzieję na zakończenie premierowej rundy na bezpiecznym miejscu.

ULMA – Revo Drink Team 2:4

Rozstrzygnęli w końcówce

Zmotywowana do wywalczenia upragnionego przełamania ULMA kapitalnie rozpoczęła starcie z Revo Drink Team. Beniaminek w pierwszych minutach dwukrotnie wychodził na prowadzenie, całkowicie zaskakując doświadczonego przeciwnika. Spadkowicz po zadanych ciosach próbował jeszcze w pierwszych dwudziestu minutach doprowadzić do remisu, jednak świetnie spisywał się tego dnia Paweł Cerazy. Co nie udało się w premierowej odsłonie – zaowocowało w drugiej! Gracze w białych koszulkach najpierw dość szybko wyrównali, a potem grając w osłabieniu wyszli na skromne prowadzenie. W samej końcówce Revo Drink Team „dorzuciło” jeszcze czwartego gola ryzykującemu w ofensywnych kontrach rywalowi, ustalając rezultat i pozbawiając tym samym team Zatonia marzeń o zdobyciu premierowego punktu.

II Liga D

HSBC - LGBS 9:2

Wątpliwości nie było. Podium utrzymane.

Było to bardzo jednostronne widowisko.  Od pierwszej minuty zawodnicy HSBC wypracowali sobie znaczną przewagę na murawie, której nie oddali  już do końca. Naprawde swietnie wygladali zarówno pod względem fizycznym, jak i technicznym. Pierwszego gola zdobyli już w trzeciej minucie, chwile potem było już 2:0. W pierwszych dwudziestu minutach rywale de facto tylko raz groźniej przedostali się pod bramkę HSBC. I tak LGBS schodziło na przerwę z czterema bramkami straty oraz słabymi perspektywami na kolejną część. Druga połowa to już konkretne strzelenie ze strony HSBC. W ataku czarowali niesamowicie.  Między innymi bramka w 33. minucie na 8:1 z praktycznie zerowego kąta. Trzema trafieniami popisał się Rafał Szyndler, jednak kapitalnie zagrała cała drużyna. Na listę strzelców wpisało się oprócz jego jeszcze siedmiu zawodników HSBC. W tym dniu nie mieli sobie równych w  każdym piłkarskim aspekcie.

TeleTech - Codewise 2:1

Pościg zakończony powodzeniem

W pierwszej połowie to TeleTech prowadził grę i zdecydowanie przewyższał przeciwników. Codewise zdołało wykorzystać swoją okazję i od piątej minuty prowadziło 1:0.  Zawodnicy Teletech jednak bardzo dobrze zareagowali na bramkę, defensywa była szczelna, a w akcje ofensywne angażowało się coraz więcej zawodników. Bramki jednak nie strzelili. W drugiej połowie remis przyszedł nadspodziewanie szybko. Pięknego gola od poprzeczki zdobył Filippo Caroli, a kilka minut później prowadzenie jedną bramką dał drużynie jego kolega Maxim. Pod koniec mogliśmy mieć jeszcze jedną bramkę, lecz kapitalną i skuteczną interwencję zaliczył bramkarz Damian Łukasik. Tym samym pościg i odrabianie strat w drugiej połowie przyniosło zamierzone efekty.

Dragon - DIAMOND 4:2

Nudna pierwsza połowa

O pierwszej połowie można powiedzieć, że się odbyła. Bramek nie zobaczyliśmy, a i sytuacji było jak na lekarstwo. Nam murawie panowała jednostronna przewaga zespołu Diamond, który świetnie rozgrywał między sobą piłkę, jednak już pod polem karnym zawodnicy byli bardzo nieskuteczni. Druga odsłona to jakby zupełnie inny mecz. Emocje, gole, piękne bramki - czyli prawdziwy futbol. Na prowadzenie wyszli niespodziewanie gracze Dragon, jednak kilka minut później przeciwnicy zdołali wyrównać po pięknym strzale praktycznie w okienko bramki. Dwa razy mieliśmy remis, jednak z biegiem minut rosła przewaga Dragonu. Gdy nabrali pewności i weszli w mecz, potrafili naprawdę zaskoczyć rywali i zdecydowanie zasłużenie sięgnęli tego dnia po komplet punktów. Możemy wybaczyć obu drużynom tą niemrawą pierwszą połowę. Najlepszy na murawie był Maciej Piasecki z Dragonu.

Ortotop Centrum Medyczne - Profix 1:9

Wow, wow, wow

Profix z pięcioma zwycięstwami i aż trzydziestoma zdobytymi bramkami zdecydowanie przewodzi całej stawce. Widać, że pewnie zmierzają w tym roku po awans. Tego dnia jednak musieli gonić wynik jako pierwsi, gdyż już w trzeciej minucie na prowadzenie wyszli rywale. Gola zdobył Michał Starzyk. Kilka minut później wyśmienitym strzałem wyrównał Mateusz Stolarski, którego techniczna gra wyjątko mogła przypaść do gustu kibicom. Widać było, że zawodnicy Profix  są niesamowicie zgrani. Futbolówkę wymieniali szybko, na jeden kontakt, prawdziwie po “krakowsku”. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem 2:1. Jednak właściwy pokaz umiejętności zawodników Profixu mieliśmy już w drugiej połowie. Tu żadnych wątpliwości nie było. Najlepsi tego dnia byli strzelec aż czterech goli Mateusz Stolarski oraz Krystian Żakowicz (dwa gole).

Shell - Global Telemarketing 1:5

Honorowa bramka i to było na tyle

Tego dnia już drugi mecz z rzędu mieliśmy zdecydowaną przewagę jednego zespołu. Tą ekipą był Global. Shell z kolei dalej bez punktu plasuje się na ostatnim miejscu. Już w czterdziestej sekundzie widzieliśmy stuprocentową okazję dla Globala, jednak piłka o centymetry minęła bramkę. Na pierwszego gola czekaliśmy kilkanaście minut, jednak przez cały ten czas piłkę przy nodze mieli gracze Globala. Druga połowa rozpoczęła się od powiększenie bramkowej przewagi. Rywale tego dnia zdecydowanie nie prezentowali się dobrze. Z trudnością przychodziło im wymienienie kilku celnych podań. Global więc z łatwością mógł powiększać swoją przewagę. Cały pojedynek zakończył się wynikiem 1:5, a emocji w  tym meczu zdecydowanie brakowało. Lecz jest to cenna nauka dla zawodników Shella, muszą wziąć się za ciężką pracę i trening, gdyż nie wygląda to za dobrze. MVP został wybrany Patryk Kulesza.

III Liga E

mytaxi – Clico 4:1

Ostre spotkanie

W pierwszym meczu kolejki Mytaxi podejmował ekipę Clico. Mecz był bardzo ostry, sędzia raz za razem musiał sięgać po kartonik. Na pierwsza bramkę nie musieliśmy długo czekać, już na początku spotkania ekipa gospodarzy wyszła na jednobramkowe prowadzenie. Clico się broniło i grało z kontry ale trochę nieporadnie bo nie ustrzeliło w tej połowie żadnej bramki a przeciwnicy po drużynowych akcjach czterokrotnie pokonywali bramkarza gości. Wynik 4-0 do połowy satysfakcjonował tylko jeden zespół i zapowiadała nam się walka o odrabianie start w drugiej części meczu. Już od pierwszych minut drugiej połowy widać było nerwowość w poczynaniach obu zespołów co przekładało się na sporo fauli oraz kartki. Kuriozalna sytuacja miała miejsce w 30min meczu, sędzia po ostrym faulu pokazał czerwoną kartę zawodnikowi mytaxi a w nast. akcji żółtą innemu graczowi gospodarzy. Nie mając nikogo na zmianę musieli grać w 4 osoby co przełożyło się na gola dla drużyny gospodarzy. Wynik 4-1 jak najbardziej sprawiedliwy.

PKO Bank - Tecnocasa 6:3

Dwusetny jubileusz!

W drugim spotkaniu na obiekcie Dekerta mogliśmy oglądać starcie dwóch drużyn które leżą na przeciwległych końcach tabeli. Lider - drużyna PKO wyszła na mecz z dwoma celami. Po pierwsze wygrać spotkanie i umocnić się w fotelu lidera. Po drugie pomóc swojemu kapitanowi w zdobyciu swojego 200setnego gola w rozgrywkach biznesligi. Plan został wykonany w 100%, bo już w pierwszej akcji meczu gospodarze wyszli na prowadzenie po finezyjnym strzale Jacka Dziduszki. Swoją 2-setną bramkę kapitan uczcił specjalną okolicznościową koszulką i podziękowaniami dla swojego zespołu bez którego nie udało by mu się tego dokonać. Wracając do przebiegu meczu to połowa zakończyła się wynikiem 2-1 dla gospodarzy po dwóch rzutach karnych. Na drugą cześć gry bardziej zmotywowani wyszli gracze PKO Bank którzy ani na chwile nie pozwolili rywalom zbliżyć się do wyniku remisowego i po bardzo dobrym spotkaniu wygrali 6-3. Dla Technocasy była to już 4 porażka na 5 meczy i muszą przeanalizować wszystkie błędy i poprawić grę przed następnymi spotkaniami.

Accenture – IP GBSC 0:0

Niespotykany wynik...

Ciężko było przed spotkaniem wytypować faworyta spotkania, ekipa Accenture miała jedno zwycięstwo więcej na swoim koncie od drużyny gospodarzy ale nijak się to miało to formy która prezentowały obie ekipy podczas czwartkowego meczu. Mecz zaczął się dosyć spokojnie od rozgrywania piłki przeważnie w środkowej części boiska. Dużo walki i zaciętości w grze przekładało się na sporą ilość fauli przez co gra nie wyglądała dość dynamicznie. Mało było klarownych sytuacji i celnych strzałów. Pierwsza część gry nie przyniosła nam żadnego gola i z niecierpliwością czekaliśmy na drugą część. Tą lepiej rozpoczęli gospodarze i raz za razem robili ładne składne akcje- cóż z tego skoro nie udawało im się pokonywać dobrze dysponowanego tego dnia bramkarza ekipy IP GBSC. Do ostatnich minut czuć było presje z obu stron , żadna drużyna nie chciała nawet na chwilę odpuścić ponieważ zdawała sobie sprawę że w takim spotkaniu jeden gol możne przechylić szale wygraną na drugą stronę. Niestety nie uświadczyliśmy żadnej bramki przez całe 40min gry ale nie można nazwać tego spotkania nudnym. Pierwszy bezbramkowy remis w III lidze E od początku sezonu można będzie wpisać do statystyk.

QVC Poland – Treko-Laser 1:0

Mecz do „jednej” bramki

Zawodnicy QVC oraz Treko-Lasera musieli się zapatrzyć na drużyny grające przed nimi bo bramek było jak na lekarstwo. Dobra gra w obronie oraz słaba skuteczność zawodników ofensywnych miało na to największy wpływ. Pierwszy cel strzał który mógł zagrozić bramkarzowi gracze QVC oddali dopiero w 10min meczu. W dalszej części 1 połowy meczu obraz gry się nie zmienił. Strzałów jak na lekarstwo i dużo niedokładnych podań. Druga połowa zaczęła się od sprytnego uderzenia gracza QVC ale bramkarz Treko-Laser był na miejscu i bez problemu sparował piłkę. Bramkarze w tej części spotkania mieli już więcej roboty i tylko jeden z nich zachował czyste konto. W 13 min po sprytnym strzale zawodnik gospodarzy Paweł Buna zdobył , jak się potem dowiedzieliśmy decydującą bramkę w tym meczu ustalając wynik spotkania na 1-0.

Colorex – ZasadaAuto.pl 2:5

Colorex nadal bez formy

W ostatnim spotkaniu na obiekcie Dekerta starły Colorex oraz ZasadaAuto.pl. Spadkowicz nie radzi sobie zbyt dobrze w tej rundzie. Wąska kadra i sporo kartek które zdobyli podczas dotychczasowych meczy wymusiły zmiany kadrowe które jak widać nie przyniosły dobrego skutku. Pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy była całkiem dobra. Sporo akcji i tylko dobra dyspozycja bramkarza gości nie pozwoliła na stracenie więcej bramek. Połowa kończy się niezadawalającym wynikiem dla żadnej ekipy 1-1. Na drugą cześć gry bardziej zmotywowani wyszli piłakrze ZasadaAuto.pl i już od pierwszych minut groźnie atakowali bramkę rywali. Worek z bramkami rozwiązał Mateusz Drożdż a reszta drużyny poszła w jego ślady i po kolei celnie strzelała do bramki rywali. Wiodącą osobą w drużynie gości był Patryk Schneider który został MVP spotkania i pomógł swojej drużynie odnieść okazałe zwycięstwo 2-5.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
Extraklasa
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę
III Liga F
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę