Twoi znajomi może też tego szukają. Ułatw im zadanie i podziel się
7. kolejka Siatkarskiej Biznes Ligi obrała dość nieoczekiwany kierunek rozwoju sytuacji. Spisywane na pożarcie drużyny stawiły czoła wyżej notowanym rywalom, dzielnie się broniły, skutecznie atakowały i na boisku nie było widać różnic punktowych, jakie widoczne były w tabeli.
Zespół 4F przystąpił do starcia z ALIOR Bankiem bardzo zmobilizowany. ,,Bankowcy'' mieli drobne problemy kadrowe, co skrzętnie starał się wykorzystać zespół Tomasza Rzeżuchowskiego. Początek zmagań był bardzo wyrównany. Przy stanie 4:4 ALIOR popełnił kilka błędów, a 4F grało niezwykle skutecznie na siatce i zrobiło się 10;4. Z czasem przewaga ,,Niebieskich'' rosła. ALIOR w końcówce seta próbował odrobić straty, ale tego dnia był bardzo nieskuteczny. Wiele ataków lądowało poza boiskiem. Pierwszy set padł łupem 4$F (25:19). Druga partia miała bardzo podobny przebieg. Zespołowi 4F wchodziły praktycznie wszystkie piłki, czego nie można powiedzieć o atomowych, ale minimalnie niecelnych atakach Bartosza Olszewskiego. W rezultacie, ALIOR przegrał także drugiego seta, i całe spotkanie.
Niewiele brakowało, aby figla Interii sprawił rozkręcający się z kolejki na kolejkę Rolls-Royce. Po pierwszych piłkach ciężko było wskazać faworyta, choć to zespół Wojciecha Wiśniewskiego był nim na ,,papierze''. Rolls zagrał bardzo skutecznie w obronie, a także na siatce, wygrywając wiele dłuższych wymian, co mocno podbudowało Macieja Rogę i spółkę. W końcowym etapie pierwszego seta RR wyraźnie odskoczył, a walcząca o odrobienie strat Interia nie podołała temu zadaniu i nieoczekiwanie przegrała pierwsze rozdanie. Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Wiele wskazywało na to, że Rolls-Royce, ku uciesze obserwujących to spotkanie zawodników State Street, pokona Interię. Prowadzenie 22:20 okazało się niewystarczajace. Interia odrobiła straty z nawiązką i doprowadziła do trzeciego seta, który wygrała pewnie 15:8.
Widząc potkanięcia rywali do tytułu mistrzowskiego, Biprotech był podwójnie zmotywowany, aby pokonnać Urząd Marszałkowski. Ta sztuka im się udała, choć nie było to wcale takie łatwe. Do stanu 17:10 Biprtoech grał na dużym luzie. Dobre zawody rozgrywał Paweł Pajączkowski, który mocnymi atakami nie dawał rywalowi szans na obronę. Dobrze na siatce piłki rozprowadzała Karolina Sikora, co znacznie ułatwiało zadanie jej kolegom. UM w końcówce starał się zmniejszyć rozmiary porażki. Ostatecznie przegrał 25:18. Od początku drugiego seta tempo iw aruki gry dyktował Biprotech (19;10). Gdy wydawało się, że drugi set zakończy się ich gładkim zwycięstwem, obrońcom tytulu sporo krwi napsuli Urzędnicy, którzy doprowadzili do niezwykle zaciętej końcówki. W niej chłodniejsze głowy zachowali siatkarze Biprotechu i przechylili szalę na swoją korzyść.
Na zakończenie 7. kolejki Siatkarskiej Biznes Ligi, do rywalizacji o punkty stanęły zespoły: HCL Poland i State Street. Zdecydowanym faworytem w tej parze był State Street i trudno było się spodziewać, aby ambitnie walczący HCL urwał liderowi rozgrywek choćby seta. Bartosz Iwanek i spółka nie zlekceważyli rywala i od samego początku, aż do końcowego gwizdka sędziego zachowali koncentrację. Ich mocną stroną była niewygodna zagrywka, która sprawiała sporo problemów siatkarzom HCL. Ekipa Paolo Cavalaglio w całym spotkaniu zdobyła 22 punkty, a to było zdecydowanie za mało, aby myśleć o poprawieniu dorobku punktowego. Dzięki pewnemu zwycięstwu, State Street po tej kolejce został samodzielnym liderem.