Amara o krok od tytułu, męczarnie Kolportera...

I Liga A

Qfinance – HCL Poland 7:6

Zabrakło tak niewiele

Na spotkaniu inauguracyjnym trzynastej kolejki Biznes Ligi szóste Qfinance podejmując ostatni zespół w tabeli HCL Poland mogło spodziewać się łatwej wygranej. Jednak od pierwszych minut oba zespoły prowadziły wyrównaną wymianę strzałów , w której z początku wygrywali gospodarze, jednak przybywszy dzisiaj w przewadze liczebnej goście wyrównali wynik. Druga połowa nic nie zmieniła i dalej idąc łeb w łeb oba zespoły zacięcie ze sobą walczyły. Na chwile przed końcem meczu gospodarze strzelili decydującą bramkę, nie pozwalając gościom zdobyć pierwszego punktu.

iCar II – State Street I 6:2

Spokojny wieczór taksówkarzy

Wychodząc na kolejne spotkanie taksówkarze byli wyraźnie nastawieni na zwycięstwo z trzecim State Street I. Dzięki takiemu podejściu jako pierwsi w tym meczu strzelili bramkę, pokazując gościom na co ich stać. Po drugiej bramce gospodarzy zespół State Street błyskawicznie się odpłacił strzelając bramkę kontaktową. Pomimo tego do końców pierwszej połowy taksówkarze ponownie prowadzili dwoma bramkami. Druga połowa nie przyniosła wiele zmian, taksówkarze nadal z łatwością pokonywali gości, strzelając dwie bramki. Zdeterminowani goście szybko strzelili swoją druga bramkę, lecz nie starczyło im sił ani czasu aby choćby złapać kontakt. Spotkanie zakończyło się czterobramkową wygraną gospodarzy.

Cisco – Kraków Airport Taxi 1:3

Obudzili się po przerwie

Wychodząc na murawę oba zespoły były nastawione na grę ofensywną, co zaskutkowało wyrównaną walkę i jedynie jedna bramkę do końca pierwszej połowy na rzecz gospodarzy. Druga połowa z początku przebiegała bliźniaczo do poprzedniej, lecz pięknym strzałem w okienko goście wyrównali wynik. Wtedy to oba zespoły zaczęły coraz częściej wymieniać się strzałami, jednak dobrze dysponowani taksówkarze pokazali na co ich stać strzelając kolejne dwie bramki, dzięki czemu wygrali to spotkanie dwubramkową przewagą. Zespół Cisco nie wykorzystując potknięcia trzeciego State Street samo spadło na szóste miejsce w tabeli.

Tauron Dystrybucja – Capita 3:4

O włos od remisu

Przedostatnie spotkanie tej kolejki pełne było od niespodzianek. Ósmy Tauron podejmując lidera tabeli nie nastawiał się na wiele, jednak przeciw wszystkiemu to właśnie gospodarze jako pierwsi strzelili bramkę podnosząc morale drużyny. Lider jednak nie pozostając dłużny wyrównał wynik, który utrzymał się do gwizdka kończącego pierwszą połowę. Druga połowę szybko rozpoczęli goście, którzy nie spodziewając się tak zaciętej walki wymieniali się golami. Jednak koniec końców to goście strzelili decydującą bramkę, na parę chwil przed końcem spotkania.

Especto – IBM BTO 8:5

Czarna seria IBM BTO trwa

Ostatnie spotkanie tego wieczoru pomimo jednopunktowego różnicy w tabeli rozpoczęło się pod dyktando zespołu Especto, który wysunął się na prowadzenie trzema bramkami jednocześnie nie pozwalając przeciwnikom skutecznie strzelić na bramkę. Goście pomimo strzelenia jednej bramki na przerwę schodzili z trzybramkową stratą do gospodarzy. Strzelanie w drugiej połowie ponownie rozpoczęli gospodarze, lecz tym razem goście zaczęli stawiać większy opór i częściej pojawiać ssie pod bramką przeciwnika. Jednak sam upór i wola walki nie wystarczyły aby wygrać to spotkanie z nieugiętych gospodarzami, którzy wygrali ten mecz 8:5

III Liga A

Kolporter - Appdate 3:2

Goch daje 3 punkty rzutem na taśmę

Od początku spotkania obydwie ekipy prezentowały szybkie tempo i raz po raz starały się stwarzać sytuacje pod bramką rywala. Pierwsze trafienie wykorzystując rzut karny zanotował w 9 minucie Izydorek, 5 minut później strzałem z dystansu wyrównał Goch. Po przerwie sprawy w swoje ręce wziął aktywny od początku Dziaduła, który wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie sprytnym uderzeniem z ostrego kąta. Świadkami niecodziennej sytuacji byliśmy w 30 minucie spotkania, kiedy to prowadzący zawody sędzia Wolan zarządził krótka przerwę na uzupełnienie płynów przy czym sam korzystając z okazji udał się do toalety. Po krótkim odpoczynku lepiej w ponownie weszli w mecz zawodnicy Appdate - precyzyjną centrę z rzutu wolnego na wyrównującą bramkę zamienił Kapuściński. Gdy większość zawodników wyczekiwała końcowego gwizdka, do rzutu wolnego na 20 metrze podszedł Dziaduła, którego centrostrzał został wprawdzie zablokowany, dobitka Gocha znalazła jednak drogę do siatki Appdate i tym samym to Kolporter notuje kolejne zwycięstwo.

BWI - KPR 5:3

Odjechali w 2 połowie

Wiele niedokładności z obydwu stron w pierwszej połowie, ciężko było doszukać się naprawdę składnych i przeprowadzonych z pomysłem akcji ofensywnych. Pomimo tego mogliśmy w tej odsłonie oglądać 3 trafienia - jedno dla ekipy BWI i dwa dla KPR. Zawodnicy grający w niebieskich koszulkach od początku drugiej połowy starali się jak mogli doprowadzić do wyrównania i tworzyli sobie w tym celu całe mnóstwo okazji, z których w przekroju całych 20 minut udało im się wykorzystać aż 4. KPR ewidentnie opadł z sił i chcąc odrabiać straty napotykał najczęściej na kontry, za którymi nie było zazwyczaj komu wracać. Ostatecznie udało im się dopisać do zdobyczy bramkowych jeszcze tylko jedno trafienie, cały mecz zakończył się zaś wynikiem 5:3 dla BWI.

Team Ad-Kam - Sygnity 3:2

Wynik Sygnity lepszy niż gra

W czwartej sekundzie strzałem zza polowy prowadzenie Team Ad-Kam dał Smęder - ten sam zawodnik podwyższył chwilę potem na 2:0 i jasnym stało się, że Sygnity czeka w tym meczu bardzo ciężka przeprawa. Do przerwy żadna z drużyn nie zanotowała już trafienia, a Sygnity nie miała po prawdzie ku temu nawet klarownej okazji. Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się w najmniejszym stopniu - Ad-Kam bawił się z rywalem w okolicach jego pola karnego i tłamsił w zarodku wszelkie próby odwrócenia przez niego wyniku spotkania. Na 3:0 podwyższył dobrze dysponowany Kołek, a 5 minut przed końcem meczu pierwsza tak naprawdę składną akcje swojej drużyny w tym spotkaniu na bramkę zamienił Koszyniuk. Minutę przed końcem z najbliższej odległości po raz drugi pokonany został golkiper Ad-Kamu było to jednak wszystko na co liczyć mogliśmy w tym meczu ze strony Sygnity. Ostateczny wynik 3:2 zdecydowanie nie oddaje przebiegu spotkania.

CMI Kredyt – BAT 3:8

Pewne zwycięstwo BAT

Pełna dominacja BAT od początku spotkania. Trzy bramki do przerwy i spokojna gra w obronie nie pozostawiały rywalom złudzeń co do tego, że wywiezienie z obiektu Krakusa choćby punktu będzie dziś bardzo trudnym zadaniem. Nie pomagał z całą pewnością również fakt, iż w ekipie CMI zwyczajnie brakowało jakości w ofensywie - nikt nie potrafił wziąć na siebie odpowiedzialności za poczynania zespołu pod bramką rywala. W drugiej połowie BAT dorzucił kolejne 5 trafień na które w samej końcówce CMI odpowiedziało trzema bramkami, które były jednak efektem przede wszystkim mocnego rozluźnienia w formacji defensywnej BAT. Ostateczny wynik to w pełni zasłużone 8:3 dla BAT.

III Liga B

NC+ - mBank 5:1

Druga połowa zadecydowała

W pierwszym spotkaniu 13. kolejki, spotkali się sąsiedzi z tabeli. Początek meczu był wyrównany, obie drużyny stworzyły sobie dogodne okazje, jednak to "Biali" otworzyli worek z bramkami. Ich radość nie trwała długo, gdyż dwie minuty później był juz remis. Pod koniec pierwszej odsłony, NC + zdołał zdobyć drugą bramkę, dzieki czemu na przerwę schodzili z jednobramkową przewagą. Druga połowa należała już zdecydowanie do gospodarzy tego spotkania, chociaż sam jej początek, nie wróżył tylu bramek. W przeciągu trzech minut, zdobyli trzy bramki, i to oni ostatecznie triumfowali w tej rywalizacji. Dzięki tej wygranej, NC + ma jeden punkt przewagi nad mBankiem.

Zamak Mercator - AMARA 1:4

AMARA pewnym krokiem zmierza ku mistrzostwu

Zapowiadające się hitowo to spotkanie, nie zawiodło. Już w 3. minucie Michalik pięknym lobem, wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Cztery minuty później Zamak zdołał wyrównać. Po tym trafieniu, oba zespoły ruszyły do kolejnych ataków, czego efektem były m.in. dwa trafienia w poprzeczkę zawodników Amary. Do końca pierwszej odsłony, wynik nie uległ juz zmianie. Na początku drugiej połowy, swoje dwie, kolejne okazje miała Amara, jednak w obu przypadkach zabrakło precyzji. Taki sam problem miał Zamak, który zaprzepaścił stuprocentową szansę na drugą bramkę. Sprawdziło się powiedzenie, że: "Niewykorzystane sytuacje, lubią się mścić". W 27. minucie swoją drugą bramkę zdobył Michalik. Zamak ruszył do ataków, jednak tego wieczoru nie udało im się zdobyć kolejnych bramek. Amara z kolei, dołożyła kolejne dwa gole, a ich autorami byli Stawarczyk oraz Smoła. Dzięki tej wygranej, mają przewagę siedmiu punktów, nad drugim Placem Nowym 1.

Amusys - Plac Nowy 1 2:3

Walka do samego końca

Plac Nowy 1 rozpoczął to spotkanie z wielkim animuszem, raz po raz sprawdzając czujność bramkarza rywali. Gdy wydawało sie, ze bramka dla nich wisi w powietrzu, kompletnie bezradnego Urbanka zaskoczył Goraj. Plac po utracie bramki nie mógł poukładać swoich szyków, przez co ich akcje nie były zbyt groźne. Amusys pod koniec połowy dwukrotnie miał okazje na podwyższenie rezultatu, jednak ostatecznie im się to nie udało. Początek drugiej połowy, był bardzo podobny do pierwszej - atak za atakiem Placu Nowego 1. W 25. minucie za sprawą Kuchcika, Plac zdobył upragnioną bramkę. "Granatowi" rzucili się do kolejnych ataków, zapominając czasami o obronie. W 31. minucie Malik zdobył bramkę dla swojego zespołu, po bezpośrednim uderzeniu z rzutu różnego. Plac nie poddał się, choć w ich szeregach zaczął panować chaos. Pięć minut przed końcem, rezultat meczu wyrównał niezawodny Kuchciak. Kiedy wydawało sie, że mecz zakończy sie podziałem punktów, na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Dudziak, zaś piłka po jego uderzeniu wpadła do siatki rywala. Dzięki temu zwycięstwu Plac Nowy 1 jest wiceliderem rozgrywek.

EY - Sterling 1:4

Bez niespodzianki

Od samego początku gracze Sterlinga dominowali na boisku, raz po raz nękając bramkarza EY. Jednak dopiero w 8. minucie Sweeney otworzył rezultat. Kolejne minuty to następne okazje na podwyższenie wyniku dla "Zielonych". W pierwszej odsłonie udało im sie zdobyć jeszcze jedną bramkę. EY dopiero w 14. minucie poważnie zagroził bramce Sterlinga. Druga połowa rozpoczęła sie od niespodziewanego gola dla EY, której autorem był ... zawodnik Sterlinga. Podrażnieni tą bramką, ruszyli do zdecydowanych ataków, czego efektem były ich dwa trafienia. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie, dzieki czemu Sterling mógł sie cieszyć z trzech punktów.

Slovnaft - Ergo:Pos 8:0

Mecz bez historii

Początek meczu nie wskazywał, że ujrzymy w nim, aż osiem goli. Worek z bramkami otworzył się w 8. minucie. Chwile później mieliśmy juz wynik 2:0. Zawodnicy Slovnaftu czuli sie pewnie na boisku, dzieki czemu ich akcje były składne, a co najważniejsze - skuteczne. W drugiej połowie zainkasowali swoim rywalom jeszcze sześć trafień. Zarówno Dziedzic, jak i Orzechowski byli tego wieczoru bardzo dobrze dysponowani, i to wlasnie ten duet poprowadził swoj zespół do tak wysokiego zwycięstwa. Zawodnicy Ergo:Posu mieli swoje szansę, na choćby bramkę honorową, jednak dobrze spisywał sie bramkarz Slovnaftu, dzięki czemu zachował czyste konto.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie