Bezcenne zwycięstwo SPWiO, Scanmed Multimedis lepszy od Lynki...

KRAKSPORT EXTRAKLASA

Delphi/InterCars -ALIOR BANK 2 : 3

W pierwszym meczu XII kolejki Kraksport Ekstraklasy na boisko Biznes Ligi wyszły ekipy Delphi/InterCars i ALIOR BANK. Po paru minutach gry zaczęły tworzyć się składne akcje które cieszyły oko. Wynik otworzył Marcin Gibała, który dostał podanie na prawą stronę i uderzył z pierwszej piłki. Wynikiem 0:1 zakończyła się pierwsza część spotkania. W początkach drugiej ALIOR BANK powiększył prowadzenie dzięki drugiemu trafieniu Marcina Gibały. Wynik 2:0 utrzymywał się dość długo, ale ekipa Delphi/InterCars dzięki bramkom Mirosława Grzywacza i Mateusza Panczyka, którzy sprytnie wykorzystali błędy obrony – wyrównali. Taki rozwój sytuacji przyniósł dużo emocji i walki na koniec spotkania. Zwycięskiego gola zdobył Rafał Szyndler wbiegając na pełnej szybkości w pole karne rywala co zadecydowało o zgarnięciu trzech punktów na konto ALIOR BANK.

iCar - CentroClima/R&M GreenTech 2 : 5

W drugim meczu iCar vs CentroClima/R&M GreenTech nie zabrakło emocji oraz walki do ostatniego gwizdka. Pomimo, że Goście wygrali dość znacznie to Gospodarzom należą się również słowa uznania.
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana o czym świadczył wynik 1:1. Wynik otworzył Dawid Wrzodek z iCar, ale po wielu próbach „Biało-zielonych" przyszła akcja Mariusza Wyroby, który idealnie dośrodkował do wbiegającego Marka Kozy, a ten umieścił piłkę w siatce. Na początku drugiej fazy spotkania żadna z drużyn nie objęła dominacji nad meczem. Pojawiły się bramki z obu stron. Świetne zachowanie w polu karnym Rafała Kozieła przyniosła kolejne oczko dla Gości, a wyrównanie po szybkiej kontrze i pewnym strzale zdobył Tomasz Chmielewski. W miarę upływu czasu zespół CentroClima/R&M GreenTech zdobył przewagę w spotkaniu. Potwierdziły to trafienia Pawła Komisarka i Jakuba Żurka dzięki którym ta ekipa zgarnęła ważne trzy punkty do swojego dorobku.

APLA - Oknoplast 0 : 2

Spotkanie między APLA i Oknoplast było lekkie łatwe i przyjemne. Akcje tworzyły się w spokojnym tempie, w których nie brakowało walecznego zaangażowania graczy. Ekipa APLA pierwszą połowę zaczęła w sześcioosobowym zespole który postawił na obronę. „Biali" zdołali przez to zdobyć tylko jedną bramkę w pierwszej połowie autorstwa Konrada Furtaka, który dostał idealne podanie po którym nie pozostało nic innego jak trafić do pustej bramki. Druga faza spotkania przyniosła jeszcze jednego gola, który powiększył prowadzenie Gości. Autorem był po raz drugi Konrad Furtak. Mimo tego, że APLA od 20min grała w pełnym składzie nie potrafiła odrobić strat. Oknoplast kontrolował grę do samego końca i nie dopuścił do straty ani jednej bramki. W rezultacie odnieśli oni zwycięstwo oraz zgarnęli komplet punktów do dorobku w tabeli.

Auto-Gum - SPWiO Sielec 3 : 5

W meczu o godzinie 21.45 zagrały zespoły Auto-Gum i SPWiO Sielec. Pomimo wyniku 3 : 5 gra była bardzo wyrównana, ale jednej z ekip zabrakło skuteczności lub po prostu szczęścia. W pierwszej połowie „Zieloni" wypracowali sobie jedno bramkowe prowadzenie. Do bramki dwa razy trafił najaktywniejszy gracz tej drużyny Robert Banaszek. Gola kontaktowego zdobył Radosław Kękuś. Po chwili przerwy i wznowieniu drugiej fazy spotkania gra układała się o wiele lepiej pojawiło się więcej bramek, a ekipa Auto-Gum cały czas deptała po piętach SPWiO Sielec, których gracze w końcówce zachowali zimną krew i zdołali odnieść zwycięstwo. Najpierw Paweł Pituła wyrównał wynik, który utrzymywał się niezmieniony przez jakiś czas. Dopiero w końcowych minutach Kamil Olesiński i Robert Banaszek (finezyjnym strzałem z piętki) powiększyli prowadzenie. Doszło dużo emocji tym bardziej, że wysunięta do ataku drużyna Auto-Gum zdobyła kolejne oczko dzięki Sebastianowi Pamuła. Ostania akcja Roberta Banaszka i Damiana Szostaka była wisienką na torcie dzisiejszej gry SPWiO Sielec, zgarnęli oni ciężko wywalczone trzy punkty na swoje konto.

Art-Gum - Elektrownia Skawina 7 : 1

Na hit wieczoru musieliśmy czekać aż do ostatniego spotkania w którym o punkty walczyły zespoły z samej góry tabeli Art-Gum i Elektrownia Skawina. Obie ekipy prezentują się w tym sezonie świetnie, a wyłonienie faworyta na początku było ciężkie. Od początku oglądaliśmy świetną i szybką grę w której nie zabrakło wyśmienitych akcji oraz strzałów jak i nienagannej postawy obrony. Jako pierwsi do bramki trafili Goście po strzale Mariusza Napory, który idealnie przymierzył sprzed pola karnego. Drużyna Elektrownia Skawina stworzyła jeszcze parę groźnych sytuacji w których powinna prowadzić wyżej lecz brakowało szczęścia, a bramkarz bronił każdy kolejny strzał. Chwila przerwy dużo wniosła dla oby ekip, które zostawiły wiele sił na boisku. Dużo do powiedzenia mieli również kapitanowie zespołów. W drugiej fazie spotkania „Żółci" po woli opadali z sił, mając tylko jednego zawodnika na zmianę. Za to Art-Gum radził sobie coraz lepiej. Najpierw po mocnym strzale z niedużej odległości wyrównał Łukasz Sosin. Chwilę później składna akcja przyniosła gola zdobytego przez Piotra Gizę. W miarę upływu czasu Gospodarze zyskiwali dominację, a worek z bramkami się rozwiązał. Z zimną krwią do bramki trafili jeszcze Daniel Klim, po raz drugi Piotr Giza, dwa razy Łukasz Sosin i Marcin Kossak. Początek nie zapowiadał, aż tak wysokiego wyniku, a gdyby trochę szczęścia i wykorzystane szansy Elektrowni Skawina nie wiadomo jak by się ten mecz ułożył. W rezultacie Art-Gum zgarnia trzy punkty do ligowej tabeli i odskakuje tylko jednym oczkiem zespołowi CentroClima/R&M GreenTech, który cały czas depcze im po piętach.

II LIGA D

KPMG – Ericpol 0:2

W pierwszym meczu wieczoru zanosiło się na spore emocje. Niebiescy ostatnio przebudzili się i zanotowali kilka wartościowych wyników, pokonując m.in. 4F. Dlatego Ericpol miał się czego przed spotkaniem obawiać. Od pierwszych minut widać było u białych szacunek dla przeciwnika. Uważna gra w defensywie nie pozwalała gościom na przeprowadzanie zbyt wielu groźnych ataków. Ponieważ z kolei w napadzie zneutralizowany został niejako KPMG, przed zmianą stron nie oglądaliśmy zbyt wielu dogodnych okazji do strzelenia bramki zarówno po jednej, jak i drugiej stronie boiska. Po przerwie ożywili się piłkarze lidera. Ich szarże skrzydłami raz po raz rozrywały obronę gospodarzy, lecz nadal nie pozwalały na otwarcie wyniku. Pierwszy gol padł dopiero w dość zaskakujących okolicznościach. Ericpol wykorzystał chwilę zawahania przeciwników przy rzucie wolnym i sprytnym rozegraniem wypracował sobie trafienie na 1:0, którego autorem był Seweryn Łach. Chwilę później na 2:0 podwyższył bardzo dobrze tego wieczoru dysponowany Raman Paloska. Od tej chwili gra przebiegała już pod dyktando gości. Mimo prób, KPMG nie było w stanie poważnie zagrozić przeciwnikom i ostatecznie zakończyło spotkanie z zerowym dorobkiem. Warto jednak podkreślić, że niebiescy niemal całą pierwszą połowę grali z rywalem w sześcioosobowym składzie i mimo to zdołali utrzymać wynik remisowy.

Scanmed – Lynka 4:2

Świadkami sporej niespodzianki byliśmy w drugim meczu, w którym niżej notowany Scanmed pokonał Lynkę 4:2. Od samego początku niemal wszystko układało się po myśli czerwonych. Zdobyta przez nich bramka na 1:0 pozwoliła im nabrać pewności siebie i mimo iż niebiescy dość szybko odpowiedzieli wyrównującym trafieniem, czerwonych ani trochę nie wytrąciło to z rytmu. Po ładnej kontrze trafili oni na 2:1 i utrzymali taki wynik do przerwy. Wielką niewiadomą było, jak zespoły zaprezentują się po zmianie stron. Czy Scanmed wytrzyma presję prowadzenia z silniejszym rywalem, czy może Lynka, dzięki doświadczeniu zdoła odrobić stratę? Prawdziwa okazała się ta pierwsza opcja. Gol na 3:1 uspokoił nieco poczynania gospodarzy. Co prawda goście nawiązali jeszcze kontakt, strzelając na 3:2, lecz czwarta bramka czerwonych wyjaśniła wszystko. Po trafieniach Krzysztofa Strzebońskiego (2), Łukasza Strzępka oraz Karola Loranty górą Scanmed. Lynce na osłodę pozostały za to trafienia Marcina Kołodziejczyka i Adriana Pudlika.

Selvita – Sklepy Kocyk 1:4

W trzecim spotkaniu kolejki grały ze sobą dziesiąta i ósma ekipa stawki. Nie mające już większych szans na awans zespoły walczyły głównie o prestiż i lepszą pozycję wyjściową przed kolejnymi meczami. Dość szybko okazało się, że w tym starciu dominują, i to dość zdecydowanie, zieloni. Mający za sobą tak udany start sezonu zawodnicy Sklepów Kocyk zdominowali poczynania na murawie. Nie przekładało się to jednak na strzelone gole. Na nie poczekać trzeba było dopiero do drugiej połowy. W niej goście rozwinęli skrzydła i aż czterokrotnie trafiali do siatki. Z bardzo dobrej strony pokazał się Mariusz Zieliński, którego ataki stanowiły dla niebieskich ogromne zagrożenie. Do siatki jednak tego wieczoru nie trafił. Wyręczyli go za to koledzy: Arkadiusz Drab i Michał Burnetko. Ten drugi zanotował hat-tricka i niemal w pojedynkę pozbawił Selvitę złudzeń. Honorowe trafienie dla ekipy gospodarzy było dziełem Michała Brysza, który wykorzystał podanie Dawida Miodowskiego.

Polplast – Madrocar 5:2

Starcie tych dwóch ekip na papierze zapowiadało się najciekawiej. I choć nie przyniosło nam największych tego wieczoru emocji, spełniło chyba pokładane w nim oczekiwania. Oglądaliśmy bardzo dobry mecz, w którym oba zespoły miały szanse na zwycięstwo. Przez pełne 40 minut byliśmy świadkami wyrównanego i zaciętego pojedynku. Z czasem dawała się zauważyć lekka przewaga czarnych, którzy wyszli na murawę silnie zmotywowani koniecznością walki o gwarantującą awans czwartą lokatę. Gospodarze na przerwę schodzili prowadząc 2:1. lecz to absolutnie nie mogło przesądzać ich sukcesu. O nim zadecydowała dopiero świetna gra w drugiej połowie. Madrocar, nie mając nic do stracenia, ruszył w niej do ataków. Gospodarze wytrzymali jednak napór i potrafili w drugiej połowie jeszcze trzykrotnie trafiać do siatki. To, wobec tylko jednego trafienia po stronie Madrocaru zagwarantowało im cenne trzy oczka, które wydatnie zbliżają ich do awansu. Gole dla Polplastu strzelali Benedykt Fijoł, Mariusz Morlak oraz Rafał Braś (3). Po przeciwnej stronie boiska z kolei do siatki trafiał dwukrotnie Krystian Rapacz.

Tesco – 4Football Team 1:4

Ostatnim akordem wieczoru był pojedynek pomiędzy Tesco a 4F. Podrażnieni ostatnią wpadką w meczu z KPMG czerwoni chcieli za wszelką cenę zmazać niekorzystne wrażenie jakie wtedy pozostawili. Od pierwszej minuty rzucili się na przeciwnika i efektem tego były szybko padające bramki. Jeszcze przed zmianą stron goście, grający jak w transie zaaplikowali rywalom aż cztery trafienia, sami tylko raz dając się pokonać. Taki obrót spraw ustawił niejako mecz na ich korzyść. Oszołomione takim obrotem spraw Tesco w końcu zebrało się w sobie i w drugiej połowie starało się zaatakować i zniwelować stratę, lecz bezskutecznie. Po zmianie stron nie oglądaliśmy już bowiem bramek. Parokrotnie biali byli jednak bliscy trafienia i tylko golkiperowi i własnemu szczęściu 4F zawdzięczać może to, że nie stracił po zmianie stron gola. Ostatecznie triumfował po bramkach Tomasza Gardeły, Tomasza Wątora oraz dwóch golach Roberta Michalaka. Honorowe trafienie dla Tesco było z kolei dziełem Krystiana Raka.

 

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Administrator rozgrywek
Social media
Sprzedaż strojów
T: 784 338 379 | 505 200 998 t.duda@biznesliga.pl | biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Paweł Maślak

Masz pytania? Porozmawiaj Obsługa Rozgrywek
T: +48 602 497 690 info@biznesliga.pl Zadaj pytanie