Tym razem nie tylko piłce, ale również o trudnym powrocie z Malediwów w czasach pandemii… pogadaliśmy z Tomaszem Kawą z Ortotopu.
Biznes Liga: Rozgrywacie siódmy sezon w rozgrywkach Biznes Ligi. Paradoksalnie najlepszy był dla Was, jak do tej pory debiut. Wtedy to zajęliście czwarte miejsce i do ostatniego meczu sezonu walczyliście o brązowy medal. Jak duże jest pragnienie odniesienia sukcesu w zespole?
Tomasz Kawa: Już siódmy? Ale ten czas leci! Co do sukcesów? Hmm... tych głodny jest najbardziej Prezes, dlatego cieszy fakt że w tym sezonie udaje się utrzymać niemal optymalny skład i jest 5-6 osób które pojawiają się na każdym meczu, co przekłada się na zwycięstwa i czasem ładną grę. W poprzednim sezonach mieliśmy z tym problem, bo mecze kolidowały z dyżurami w szpitalach, albo ze sprawami prywatnymi, lub też prześladowały nas kontuzje.
Przerwany ze względu na pandemię sezon jest dla Ortotopu. Już wiemy, że będzie to historyczny wynik w Waszym wykonaniu i tylko "katastrofa" mogłaby Wam odebrać złoto. Co jeszcze spowodowało, że oglądamy Ortotop w nowym, lepszym wydaniu?
Tak jak wspominałem wcześniej, kluczem okazał się optymalny stały skład, ale również forma naszego najlepszego zawodnika. Pojawił się u nas również nowy bramkarz, który na tym małym boisku, to jednak 30% sukcesu, nasz obecny jest chyba aktualnie najlepszy w 2 lidze.
Uwagę przyciąga forma Michała Żerdeckiego, który jest najlepszym zawodnikiem ligi. Można stwierdzić, że obecność tego zawodnika jest dla Was kluczowa?
Myślałem że obędzie się bez nazwisk J Tak, Michał wziął ciężar gry na siebie w tym sezonie, zwłaszcza w trudnych momentach potrafi zrobić coś z niczego. Dzięki temu właśnie jesteśmy liderem.
Wróćmy pamięcią do Waszego ostatniego meczu, zremisowanego z Coca-Colą, grając "gołą" szóstką zawodników. Zarówno Ty, jak i wspomniany Michał Żerdecki nie byliście wtedy obecni. Jednak echa tego meczu musiały do Ciebie dotrzeć. Czy to swoisty papierek lakmusowy pokazujący ile zespół może zdziałać bez swoich liderów? Jak Ty odebrałeś ten wynik?
Od zawsze powtarzam chłopakom, że stać ich na zwycięstwo w każdym meczu, nawet jeśli mamy teoretycznie słabszy skład. Kwestia dyscypliny taktycznej, trzymania swoich pozycji i przede wszystkim walki. Jeśli ktoś ma serducho do gry, to nie musi mieć nie wiadomo jakich umiejętności na tym poziomie. Dlatego też ogromny szacun dla chłopaków za ten wynik.
Odejdźmy na koniec od rozgrywek Biznes Ligi. Jesteś pasjonatem podróży, tych małych i dużych. Absencja w kilku ostatnich meczach była związana z egzotyczną pdróżą, którą odbyłeś wraz z rodziną. Powrót z Malediwów ze względu na trudną sytuację ogólnoświatową przysporzył Wam sporo problemów, ale zakończył się happy endem. Przybliż nam proszę w kilku słowach tę wyprawę, a także problemy, jakie napotkaliście w drodze powrotnej.
Malediwy to pomysł który tkwił w naszych głowach od dłuższego czasu, jednak wiadomo budżet w domu musi się zgadzać i czekaliśmy na odpowiednią okazję do wyjazdu. Na przełomie roku udało się kupić bilety lotnicze w okazyjnej cenie i jak zawsze zorganizowaliśmy całą wyprawę po swojemu. Odwiedziliśmy cztery przepiękne wyspy, oczywiście nie mogło się obyć bez akcentu piłkarskiego, pierwszego dnia w stolicy Malediwów - Male, udaliśmy się na ostatni mecz sezonu tamtejszej ligi, po którym został wręczony puchar za Mistrzostwo. Powrót z wakacji niestety okazał się drogą przez mękę, dwa dni przed powrotem do Polski, okazało się że nie wlecimy do Kraju z powodu wprowadzonych restrykcji. Nasz planowy rejsowy lot zakończył się w Amsterdamie i stamtąd musieliśmy dość mocno logistycznie się gimnastykować aby wrócić do domu. Dodatkowy lot do Berlina, taxi do przejścia granicznego w Słubicach, a stamtąd powrót 600km samochodem do Krakowa. W każdym razie mimo utrudnień przy powrocie i tak było warto!