Cenny punkt

I Liga A

Nokia – Coca-Cola 5:1

Od początku w osłabieniu

W pierwszym meczu kolejki Nokia podejmował osłabioną ekipę Coca-coli. Ekipa gości zastanawiała się nad oddaniem meczu walkowerem ponieważ nie uzbierali składu i musieli zacząć spotkanie, i dograć do końca, nie dość że bez zmian to jeszcze bez jednego zawodnika w polu. Było to wyzwanie nawet z słabo spisującą się Nokią. Szansę się trochę wyrównały po paru minutach ponieważ kontuzji doznał jeden z zawodników Noki i nie mieli nikogo na zmianę. Pierwsza część to badanie przeciwnika, mało strzałów oraz klarownych sytuacji przez co nie oglądaliśmy żadnych bramek. Druga część meczu przyniosła nam więcej emocji. Dzielnie broniąca się ekipa Coli straciła bramkę dopiero po 30 minutach gry, a worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Po chwili było już 2:0 po ładnej zespołowej akcji. Gości było stać jeszcze na strzelenie bramki na kontakt ale na więcej zabrakło już sił a Nokia bezlitośnie punktowała przeciwnika. Ostatniego gola strzelił z rzutu karnego … bramkarz drużyny gospodarzy który zaliczył pierwsze trafienie w tym sezonie Biznes Ligi. Mecz zakończył się wynikiem 5:1 ale gdyby tylko goście grali w pełnym składzie obraz meczu był by zdecydowanie inny. W każdym razie należą się gratulacje dla osłabionej Coli za podjęcie walki i nienajgorszy wynik. 

morele.net – Hostel Deco 0:2

Czyste konto Hotelarzy

W drugim spotkaniu na obiekcie Dekerta mogliśmy oglądać starcie dwóch drużyn które leżą na przeciwległych końcach tabeli. Wicelider - drużyna Hostel wyszła na mecz z dwoma celami. Po pierwsze wygrać spotkanie i chociaż do meczu Decathlonu liderować tabeli . Po drugie wygrać mecz z czystym kontem . Plan został wykonany w 100%. Już w jednej z pierwszych akcji meczu goście wyszli na prowadzenie po akcji zespołowej. Bardzo mądra gra oraz dużo podań który wymieniali w środku boiska nie dawała ekipie morele.net dużo sytuacji co do zmienienia rezultatu. Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy już 0:2 i z takim wynikiem zawodnicy schodzili na przerwę. Druga część nie przyniosła nam już żadnych bramek i Hostel wygrywa pewnie to spotkanie wskakując na fotel lidera, a po wygranej Decathlonu równa się z nim punktami i sprawa mistrzostwa zostaje jeszcze otwarta i walka między tymi drużynami sprawi nam jeszcze wiele emocji.

JR Holding – Extend Vision 4:3

Emocje do samego końca

Ciężko było przed spotkaniem wytypować faworyta spotkania, ekipa JR Holding mając „nóż na gardle” musiała wygrać to spotkanie żeby nie odskoczyć od czołówki ligi, a Extend Vision po ewentualnej wygranej mogło się na tyle zbliżyć do reszty stawki żeby myśleć nawet o medalu w końcowej klasyfikacji. Jr Holding wyszedł na prowadzenie w 10min po mocnym strzale Pawła Nawrockiego. Gospodarze nie cieszyli się długo z prowadzenia ponieważ już po 2 minutach goście wyrównali i na przerwę zawodnicy schodzili z bramkowym remisem. Druga część to wymiana ciosów. Najpierw goście wychodzili na prowadzenie a gospodarze po chwili remisowali, po chwili JR Holding strzelał na 3-2 a Extend wyrównywał. Przy wyniku 3:3 w ostatnich minutach meczu więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i to oni strzelając bramkę ustalili wynik spotkania na 4:3. 

ANSWEAR.COM – Teva 6:0

Mecz do jednej bramki

Przed spotkaniem wydawać by się mogło że będzie to najbardziej z wyrównanych meczów a było całkowicie odwrotnie. Ekipa Answear, która znajduję się na miejscu spadkowym zagrała bardzo dobre spotkanie i nikt nie spodziewał by się że wygra tak wysoko z nieco wyżej notowaną Tevą. Strzelanie rozpoczęli już w 4 minucie meczu po ładnej akcji mieliśmy 1:0. Dalsze minuty to przewaga gospodarzy którzy  punktowali rywala i już po pierwszej połowie z wynikiem 4:0 było wiadomo kto wygra to spotkanie. Druga połowa nie zmieniła wiele w obrazie gry. Gospodarze atakowali a goście starali się grać z kontry. Pomimo kilku dogodnych sytuacji piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki i albo zatrzymywał ją dobrze spisujący się tego dnia bramkarz albo słupki bramki. Answear dorzucił jeszcze dwa trafienia i obydwa kuriozalne, ponieważ bramkarz Tevy dostawał piłkę za „kołnierz”. Mecz kończymy soczystym wynikiem 6-0 a zawodnikom Tevy zostało tylko powiedzenie „kochanie wrócę przed 7 do domu”.

Decathlon – Rigor Mortis 4:2

Ciężki mecz lidera

W ostatnim spotkaniu na obiekcie Dekerta starły się ekipy piastujące odpowiednio pierwsze oraz ostatnie miejsce w tabeli 1 ligi grupy A czyli Decathlon kontra Rigor Mortis. Zawodnicy Lidera rozgrywek zaprezentowali nam nowe seledynowe stroje natomiast graczy outsidera rozgrywek można pochwalić za wole walki oraz ciężkie warunki jakie postawili gospodarzowi. Pierwsza połowa to wymiana „cios za cios” drużyna gości po stracie bramki szybko strzelała na remis przez co pierwszą połowę kończymy z wynikiem 2:2. Rigor postawił wysoko poprzeczkę co tylko rozdrażniło liderów i w drugiej części ustrzelili dwie bramki nie tracąc żadnej. Wygrana 4:2 daje im taka samą zdobycz punktową co drużynie Hostel Deco ale w bezpośrednim meczu miedzy nimi Decathlon wygrał 5:2 i to on piastuje fotel lidera.. przynajmniej do końca przyszłej kolejki.

II LIGA A 

DEDAX - Capita  1:11

Bielski na szóstkę

Na rozpoczęcie piłkarskich zmagań z II ligą A Dedax podejmował Capitę, wszyscy spodziewali się sporo walki, gdyż zespoły walczą o utrzymanie. Wyrównany był tylko początek dopóki osłabionemu na własne życzenie zespołowi Dedaxu wystarczyło sił. Po upływie pierwszych siedmiu minut spotkanie zdominowała Capita i choć w ich grze było sporo nerwowości to udało się zdobyć cztery gole w pierwszej części. Po zmianie stron Adam Bielski próbował poukładać grę swojego zespołu, oprócz wsparcia mentalnego wziął także sprawę w swoje nogi notując aż sześć trafień, a przy kolejnych dwóch asystował - gdyby koledzy z drużyny wykazali się większą skutecznością Adam mógł mieć kilka asyst więcej. Capita wygrała wysoko i zdecydowanie i to oni oddalają się od strefy spadkowej.

Limbud – Codahead  2:2

Niespodziewany podział punktów

Limbud pomimo gry w kratkę nadal był zdecydowanym faworytem meczu, Codahead jednak już nie raz postawił się wyżej notowanemu rywalowi i dzisiaj ponownie chciał sprawić niespodziankę. Zespół Izydorka zaskoczył już na samym początku spotkania zadając pierwszy cios, na który jednak Limbud odpowiedział, ale tuż przed przerwą ponownie „Czarni” wyszli na prowadzenie. Po zmianie stron Limbud szybko doprowadził do wyrównania. Nadal ciężko było wyłonić lepszy zespół, zarówno Limbud jak i Codahead miały swoje sytuacje, meczy był wyrównany, żaden z zespołów nie potrafił stworzyć przewagi optycznej i mecz zakończył się zaskakującym choć sprawiedliwym remisem.

Cathay Pacific – AMARA  3:7

Wygrał „zespół”

Na przeciwko siebie stanęły dzisiaj Cathay Pacific i AMARA, ten pierwszy ma w swoich szeregach niezwykle skutecznego i bramkostrzelnego Sebastiana Stachela, przeciwnicy za to grają zespołowo. Zarówno jedni jak i drudzy wygrali swoje trzy ostatnie mecze co tym bardziej sprawiało, że nie mogliśmy doczekać się tego pojedynku. Pierwsza część spotkania padła łupem AMARY, zespół ten szybko zdobył trzy gole, po czym postanowił bronić dostępu do własnej bramki, co prawie przypłacił remisem. Po zmianie stron Cathay Pacific na czele ze Stachelem, próbował dogonić rywala, ale ten utrzymywał bezpieczną przewagę doprowadzając Cathay do sporej frustracji. AMARA wygrała swój czwarty mecz z rzędu i to oni udowodnili, że zespołowość ważniejsza jest od indywidualności.

iCar – Sław-Mont  3:6

Mecz o „majstra”

Zdecydowanie najciekawiej zapowiadające się spotkanie II ligi A rozgrywały ze sobą dwa najlepsze dotąd zespoły w tabeli, Sław-Mont wygrywa ze wszystkimi po kolei, natomiast Żółci odnotowali siedem zwycięstw z rzędu. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, żaden z zespołów nie potrafił stworzyć przewagi optycznej, a większość ataków rozbijana była w środkowej strefie boiska, jedną z niewielu sytuacji wykorzystała drużyna Sławomira Barasza. Po zmianie stron Sław-Mont podwyższył prowadzenie, które jednak bardzo szybko roztrwonił po dwóch atakach Taksówkarzy. Gdy już wydawało się, że to iCar przechyli szalę na swoją korzyść to Bordowi wzięli się w garść i odjechali rywalowi, który nie potrafił się pozbierać i musiał pogodzić się z porażką. Sław-Mont pomimo braku braci Kawa radzi sobie bardzo dobrze, odnotowując zwycięstwo za zwycięstwem.

CMI – Fluvius  8:6

Było blisko

Na zakończenie piłkarskich zmagań z II ligą A ostatnia drużyna w tabeli podejmowała zespół znajdujący się tuż nad strefą spadkową. Fluvius aby myśleć o utrzymaniu musi gromadzić punkty właśnie w takich spotkaniach, gdzie walka toczy się tak naprawdę o sześć „oczek”. Już od początku pojedynek zdominowała drużyna CMI, zawodnicy w białych koszulkach szybko wypracowali sobie przewagę, ale pod koniec pierwszych dwudziestu Fluvius zniwelował się do różnicy dwóch goli. Po zmianie stron drużyna Marcina Miarki wrzuciła wyższy bieg i doprowadziła do remisu. CMI nie zamierzało się poddawać, a najlepszy na boisku Muchajer dwoił się i troił mając duży wkład w wypracowanie kolejnej przewagi. Na pięć minut przed końcem Fluvius ponownie był bliski doprowadzenia do remisu ale rywal znów podwyższył prowadzenie, pozbawiając złudzeń Błękitnych.

III Liga A

REN-BET – JSF Silikon 3:1

Wzrost formy

,,Żółci” po raz kolejny wygrywają. Powtarzalność skutecznej taktyki przyniósł pewne z dwubramkową przewagą zwycięstwo. Ich kluczem do zwycięstwa były wrzutki w pole karne. Dośrodkowanie z połowy boiska i celne uderzenie głową. Ta metoda była kluczem do sukcesu. Pierwsza bramka padła w bardzo szybkim tempie. W pierwszej minucie spotkanie do bramki po strzale z dystansu trafił zespół ,,Czerwonych”. Mieli przewagę w rozgrywaniu piłki i nie spodziewali się, że dalsze minuty meczu będą dla nich coraz bardziej niekorzystne. REN-BET nie mogąc stworzyć przewagi w posiadaniu piłki słusznie postąpił zmieniając styl gry na dalekie wrzutki w pole karne. W swoim składzie posiadali kilku wysokich zawodników, którzy potrafili skutecznie wykorzystać takie podania. JSF atakował i stwarzał sobie wiele sytuacji lecz ich rywale gdy po raz pierwszy wyszli na prowadzenie urośli w siłę i grali zarówno bardzo dobrze w obronie jak i w ataku. Nie pozwolili wyrwać sobie zwycięstwa. Jeśli utrzymają taką dobrą dyspozycję w najbliższych kolejkach mogą awansować do czołowej piątki.

Infosys Consulting – CREADIS 2:3

Zdobyć tą jedną bramkę więcej

Pokonanie w zeszłym tygodniu lidera wzmocniło morale zawodników Infosys, którzy zaliczyli kolejne zwycięstwo. Mecz był na dobrej dynamice. Obie drużyny prezentowały bardzo ofensywny styl gry dzięki czemu mogliśmy oglądać pięć goli, które nie wpadły tylko do jednej bramki. Żadna z drużyn nie utrzymywała się długo na prowadzeniu. Po zdobyciu bramki szybko padał gol wyrównujący. Było więc jasne, że losy spotkania przesądzi jedna skuteczna akcja w końcówce w innym przypadku będzie remis. Strzałów pod koniec padło wiele ale ten ostatni należał do zawodników Creadis. Wydaje się jednak, że takie stwierdzenie można uznać za nadużycie, ponieważ w przy decydującym trafieniu katastrofalny błąd popełnił zawodnik pełniący rolę bramkarza. To kosztowało Infosys stratę jednego punktu.

Prisjakt – Welcome Airport 3:5

Nerwowo do końca

To był bieg po zwycięstwo, w którym drużyny biegły cały czas blisko siebie dopiero na ostatnim zakręcie jak rasowy biegacz Welcome odskoczył i zdobył pełną pule. Na boisku nie było widać różnicy jaka dzieli drużyny w tabeli. Poziom był wyrównany. Prisjakt był groźny od samego początku a faworyci tego spotkania nie wyszli ani raz na prowadzenie w pierwszej odsłonie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1. W drugiej odsłonie wyścig wciąż trwał. Prisjakt szarpał tempo i strzelając gole dające prowadzenie uciekał a Welcome konsekwentnie go doganiał strzelając na remis. Zwrot akcji nastąpił przy stanie 3:3, po pół godzinie gry. Ostatnie dwa słowa należały do Welcome. Najpierw na prowadzenie faworytów wyprowadził niezawodny Maciej Maderak, a tuż przed końcowym gwizdkiem wynik ustalił Paweł Bidas.

SolarWinds – FORMAT 2:2

FORMAT bez ognia

Pojedynek dwóch drużyn z czołówki tabeli przyniósł odpowiednią dawkę emocji. Oba zespoły prezentują wysoki poziom piłkarski i z przyjemnością patrzy się na ich grę. Przewidywania przedmeczowe potwierdziły się i spotkanie zakończyło się remisem. W pierwszej połowie nie doczekaliśmy się bramek. W drugiej natomiast zanosiło się na kolejną porażkę lidera, który był w roli zespołu, który musiał gonić niekorzystny wynik. Przegrywali w tym spotkaniu dwa razy. Sami zawodnicy po meczu mówili, że brakuje w ich grze energii i sportowej agresji. Mecz zakończył się remisem ale mentalnymi zwycięzcami mogą czuć się zawodnicy z drużyny Solar Winds. To oni dyktowali warunki tego meczu i sprawili, że lider był w nie małych opałach w trakcie spotkania.  

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
Extraklasa
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę
III Liga F
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę