Ciężkie przeprawy Hotelu Galaxy i Foodcare...

ProEko 4 : 8 Oknoplast

Pierwszy mecz ekstraklasy to starcie zespołów ProEko i Oknoplast. Nie ciężko było wyłonić tutaj faworyta. Dla Gości był to lekki i przyjemny mecz. Mimo braków w składzie potrafili wygrać i utrzymać pozycję tym bardziej że czują oddech na plecach CentroClimy. W pierwszej połowie od razu zauważyliśmy różnicę poziomów. Najpierw po błędzie obrony Konrad Korzeniowski przejął piłkę i podał do Dominika Kagize który umieścił piłkę w siatce. Później do bramki trafił (). Chwilę później pojawiła się bramka dla drużyny ProEko, która nie chciała dać odskoczyć wysoko rywalowi. Zdobywcą jej był Mieszko Pacanowski. Wkradła się nerwowość i Konrad Korzeniowski obejrzał żółtą kartkę. Uspokojenie gry przyniosło rezultaty i po powrocie z odbytej kary to właśnie Konrad Korzeniowski był inicjatorem akcji po której padła bramka na 3:1 jej strzelcem był Kamil Stochel.
Druga połowa część spotkania to dużo emocji, a zarazem dużo bramek. Czwarta bramka długo wisiała w powietrzu aż w końcu Denis Kagize dostał idealne dośrodkowanie i celnie trafił. Chwilę później bramki zaczęły padać w zawrotnym tempie zatrzymując się na chwilę przy stanie 4:5 cały czas z korzyścią dla „białych". Goście otrząsnęli się szybko i po akcji Pawła Oleksego i Denisa Kagize padła bramka, później obydwaj strzelili po dwie bramki tj. siódmą i ósmą. Choć Oknoplast mógł wygrać zdecydowanie wyżej gdyby wykorzystał wszystkie swoje okazje, ten wynik satysfakcjonował podopiecznych Dariusza Przybycienia.


Delphi/InterCars 3 : 3 Especto
W drugim meczu spotkały się drużyny Delphi/InterCars i Especto. Było to bardzo wyrównane spotkanie od pierwszych do ostatnich minut. W pierwszej części spotkania nie dominowała z żadnych drużyn akcje rozkładały się pół na pół. Choć pierwsze do bramki trafiło Especto a dokładnie Kamil Witek to trzy minuty później dla Delphi/InterCars wyrównał Piotr Michniak. W drugiej połowie dalej ciężko było wyłonić faworyta żadna z drużyn nie potrafiła zapewnić sobie pewnego prowadzenia. Najpierw do dla Especto bramki trafił Konrad Stępnień po strzale który odbił się od jednego z obrońców myląc bramkarza. InterCars odpowiedział dwiema bramkami. Pierwszą z nich strzelił Bogdan Starowicz którą dobijał po odbiciu od słupka, drugą zaś Łukasz Skoś. Gospodarze myśleli o końcowym gwizdku i wtedy do piłki dopadł Adam Piskorz i ustalił wynik na 3:3.


Auto-Gum 2 : 1 A.S.A.

Takie mecze jak ten rozegrany dokładnie o godzinie 20.30 miedzy drużynami Auto-Gum i A.S.A pokazują, że walka miedzy drużynami w ekstraklasie jest zacięta i emocjonująca. Niżej notowani Goście postawili tego wieczoru bardzo wysoko poprzeczkę i w pierwszej części spotkania prowadzili jedną bramką po strzale Aleksandra Lipińskiego. Zauważyć można było, że taktyka drużyny A.S.A była prosta. Strzelamy bramkę i bronimy. Taki plan zrealizowany został do początku drugiej części spotkania, gdzie to po wielu próbach strzałów Wojciech Pituła strzelił w końcu bramkę. Piłka odbiła się po drodze od obrońców i zmyliła wyśmienicie spisującego się w tym meczu Macieja Dzięgiela. A.S.A traciła siły na obronie. Auto-Gum naciskał i pod koniec meczu Damian Korfel zaliczył celne trafienie doprowadzając zespół do zwycięstwa. Gościom zabrakło paru minut do zremisowania tego meczu.

Art-Gum 9 : 3 KOMPUTEO

W czwartym spotkaniu lider Art-Gum podejmował KOMPUTEO. Przepaść jaka dzieliła oba zespoły wskazywała na pewnego faworyta. Choć Gospodarze podeszli do meczu bez kluczowego zawodnika Piotra Gizy nie stało im na przeszkodzie pokonać o wiele słabiej notowane KOMPUTEO. Już na początku pierwszej fazy spotkania Daniel Klim otworzył wynik pięknym strzałem w okienko. Parę minut później to właśnie on przekręcił się z piłka w polu karnym o 180 stopni i podał do Piotra Koniecznego który trafił do sitaki. Ponownie dobrze zachował się w polu karnym Daniel Klim i zdobył swoją drugą bramkę. Goście również stwarzali swoje sytuacje i po ładnej i szybkiej akcji Jarosław Tkaczyk zdobył pierwszą bramkę. Na koniec pierwszych 20min Mariusz Badoń trafił do siatki powiększając prowadzenie.
Druga część meczu to piękne bramki Art-Gumu a konkretnie pięć. Strzelcami ich byli Mirosław Mikołajczyk, Marcin Kossak x3, Dariusz Gębała. KOMPUTEO w miedzy czasie stać było na strzelenie dodatkowych dwóch bramek których autorami byli Paweł Noga i Piotr Trzeniec. Nie było niespodzianki. Lider nie zawód i pewnie zyskał trzy punkty w ligowej stawce.

ICAR I 2 : 6 Centroclima/R&M Greentech

W ostatnim środowym meczu Ekstraklasy spotkały się zespoły ICAR I i Centroclima/R&M Greentech. To Ci drudzy okazali się o wiele lepsi i dzięki wygranej dalej liczą się w walce o podium na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Biznes Lidze. Wyżej notowani Goście zaczęli swój festiwal bramkowy od celnego strzału Artura Nazarewicza. Później do bramki zdobywali Paweł Komisarek i Tomasz Wolak. Tym samym Centroclima zapewniła sobie pewne prowadzenie już w pierwszej części spotkania.
Choć ICar zaczął bardzo dobrze strzelając pierwszą bramkę – Tomasz Czerwiec to następne 20 minut przebiegało dalej pod dyktando „Białych". Którzy dołożyli łącznie trzy oczka zapewniając sobie pewnie zwycięstwo. Na listę strzelców wpisali się Rafał Kozieł i dwa razy Artur Nazarewicz. ICar zdołał zanotować jeszcze jedno trafienie autorstwa Mirosława Stacha.

 

II Liga D 

Art Black – Gazownicy Krakowscy 4:2
Rozpoczynający wieczór z Biznes Ligą pojedynek czarnych z Gazownikami zapowiadał się jako najważniejsze starcie kolejki. Ta bowiem z ekip, która przegrałaby to spotkanie w praktyce przestawała się liczyć w grze o awans. Już przed meczem dało się wyczuć w obu zespołach napięcie. Samo starcie rozpoczęło się od ataków niebieskich. Tak, jak można było się spodziewać, ich obrona stanowiła zaporę nie do przejścia. Na palcach jednej ręki można policzyć akcje Art Blacku przeprowadzone w pierwszych dziesięciu minutach pod polem karnym Michała Miłka. Goście wyszli zatem na prowadzenie po bramce Bogdana Króla. W kolejnych minutach ich świetna gra mogła dać im co najmniej dwa kolejne gole, lecz zimnej krwi zabrakło Wojciechowi Jankowskiemu. Powszechnie wiadomo, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak było i tym razem. W końcu w żelaznym ryglu defensywy Gazowników coś się zacięło. Skrzętnie wykorzystał to Tomasz Kokoszka i tuż przed przerwą doprowadził do wyrównania.
Druga połowa przyniosła nam rozstrzygnięcie pojedynku na korzyść niedawnego jeszcze lidera. Konsekwencja w jego grze i stopniowo wypracowywana przewaga przyniosły najpierw gola na 2:1 a niedługo potem także trzecie trafienie. Goście nie poddawali się jednak; wciąż próbowali zagrozić bramce przeciwnika i w końcu, tuż przed zakończeniem spotkania zdobyli swoją drugą bramkę. Jej strzelcem był Tomasz Ciastoń, który z rzutu wolnego uderzył nie do obrony. Niebiescy wszystkie siły rzucili do ataku, chcąc doprowadzić do wyrównania. Srogo jednak pokarał ich za to Kokoszka, po indywidualnej akcji zdobywając swoją drugą bramkę. Oprócz niego dla Art Black trafiali też Tomasz Sobczyk i Łukasz Olszewski.

Lynka – Extend Vision 1:3
Pojedynek ósmej z dziesiątą w tabeli ekipą przyniósł niespodziankę. Niżej notowany rywal wypunktował bowiem przeciwnika, aplikując mu trzy gole. Początek nie zwiastował jednak takiego rozstrzygnięcia. Mecz był bowiem wyrównany i obie strony stworzyły sobie po kilka dogodnych sytuacji do zdobycia premierowego gola, że wymienić tu chociażby strzał z ostrego kąta Patryka Skieresza (w Extend) czy próbę sprytnego strzału Krzysztofa Szuma (Lynka). W końcu sztuka trafienia do siatki udała się Extend: do siatki trafił Piotr Waśkiewicz. Na odpowiedź niebieskich nie trzeba było długo czekać – z rzutu wolnego wyrównał bowiem Adrian Pudlik. Jeszcze przed przerwą kilkukrotnie przed szansą pokonania golkipera gospodarzy stawał Szum, lecz żadna z tych prób się nie powiodła. Do zmiany stron zatem mieliśmy remis – 1:1. Zanosiło się na spore emocje w drugiej połowie...
Przerwa wyraźnie lepiej podziałała na zespół szarych. To oni dyktowali bowiem warunki w drugiej odsłonie, skutecznie ograniczając poczynania niebieskich w ofensywie. Przyniosło im to w ostatecznym rozrachunku jeszcze dwa gole: autorstwa Pawła Gęcy i ponownie Waśkiewicza. Mimo starań, Lynka nie była w stanie poważniej zagrozić bramce przeciwnika. Po czterdziestu minutach opuszczała zatem boisko ze spuszczonymi głowami.

Food Care – Rent Express 7:5
Tak jak można się było spodziewać, spore problemy miał lider z wypunktowaniem Rent Expressu. Potwierdziło się, że niebiescy, gdyby nie kiepski start sezonu zaliczaliby się teraz do ścisłej czołówki. Od samego początku podobać mogła się ich organizacja gry i efektowne, szybkie wymiany piłki. Za styl się jednak punktów nie przyznaje – wystarczył jeden prosty błąd a Food Care skrzętnie to wykorzystał. Na 1:0 trafił Konrad Nowakowicz. Kiedy chwilę później kolejne nieporozumienie w defensywie na gola zamienił Tomasz Krok wydawało się, że mimo ambitnej postawy goście nie zdołają nawiązać wyrównanej walki. Nic jednak bardziej mylnego. Po stracie drugiej bramki ruszyli oni do przodu i w efekcie jeszcze przed przerwą strzelili kontaktowego gola. W drugiej połowie bardzo długo dotrzymywali kroku czarnym, idąc z nimi „gol za gol". Spotkanie miało świetne tempo, oglądało się je wręcz doskonale i tak naprawdę do samego końca nie wiadomo było, która z drużyn ma większe szanse na odniesienie sukcesu. Odpowiedź przyniosła dopiero końcówka – dwa zdobyte w niej przez Food Care gole przesądziły o końcowym wyniku. Liderowi udało się powstrzymać największą gwiazdę Rent Expressu – Dustina Nowaka. Trafił on do siatki tylko raz, co jak na niego jest więcej niż miernym wynikiem. Poza nim, w drużynie niebieskich na listę strzelców wpisywali się: Piotr Brodowski, Wojtek Zięba, Michał Grzegorczyk i Tomasz Ostachowski. Po przeciwnej stronie boiska z kolei, oprócz Nowakowicza strzelali Tomasz Krok (3 gole) i Kamil Kawka (3).

KPR – Korporaci 4:4
W czwartym meczu mierzyli się sąsiedzi w tabeli, którzy zaaplikowali sobie po cztery gole. Mecz obfitował w emocje. Niebiescy od początku próbowali narzucić swój styl gry, jednak ambitni pomarańczowi nie pozwalali im na to. Sami groźnie atakowali i tylko kwestią czasu było, kiedy zobaczymy pierwszego gola. W końcu, dość niespodziewanie mimo wszystko strzelili go Korporaci. Do siatki trafił Paweł Książek, który strzałem z ostrego kąta nie dał szans bramkarzowi. Kolejne minuty należały jednak do KPR. Najpierw, po samobójczym trafieniu doprowadził on do wyrównania a już chwilę potem Grzegorz Marczyk wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Prowadzenie, które jeszcze przed przerwą niebiescy stracili. Gole Dariusza Gałka i Kamila Waszkiewicza ustaliły wynik pierwszej połowy na 3:2 dla gości. Zmiana stron przyniosła szybkie wyrównanie KPR, lecz i na tego gola, po niedługim czasie odpowiedzieć zdołali przeciwnicy. Wynik 3:4 utrzymywał się długo, niemal do samej końcówki meczu i kiedy już wydawało się, że takim wynikiem mecz może się zakończyć, niebieskim udało się wyrównać na półtorej minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Hat-trick w zespole gospodarzy zanotował Marczyk. W ekipie pomarańczowych swojego drugiego gola zdobył w drugiej połowie Gałek.

Galaxy Hotel – Scarsenal 7:6
Dramatyczny był mecz wicelidera z plasującymi się na przedostatnim miejsce piłkarzami Scarsenalu. Początek tego jednak nie zapowiadał: trzy szybko zdobyte przez białych gole nakazywały wręcz myśleć, że ten pojedynek zakończy się istną kanonadą. Tak jednak się nie stało: po zdobyciu goli Galaxy jakby się zacięło, nie mogąc pokonać Piero Mulasa po raz czwarty. Żółci z kolei raz po raz zapuszczali się pod pole karne przeciwnika a efektem tego były zdobywane gole. Ku zaskoczeniu widzów, schodząc na przerwę biali przegrywali 3:4... Kiedy na początku drugiej połowy piątą bramkę zdobył Scarsenal wydawało się, że sensacja jest bardzo blisko. Wtedy jednak Galaxy zakasało rękawy i ruszyło do odrabiania strat. Doprowadziło do wyrównania i stanu 5:5, lecz wtedy znów ukłuli żółci. Był to ostatni, jak się potem okazało, gol w ich wykonaniu. Galaxy za to, dzięki udanej końcówce zdobyło jeszcze dwa i ostatecznie, ku rozpaczy zawodników gości wygrało, 7:6. W Scarsenalu błyszczał Artur Kursin, strzelec trzech goli. Po bramce dołożyli Goncalo Gaspar, Richard van Gerrevink i Łukasz Neumann. Najskuteczniejszym strzelcem Galaxy był Norbert Olszewski, zdobywca aż pięciu bramek. Po razie do siatki trafiali jeszcze Grzegorz Guzik i Grzegorz Pełzak.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Administrator rozgrywek
Social media
Sprzedaż strojów
T: 784 338 379 | 505 200 998 t.duda@biznesliga.pl | biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Paweł Maślak

Masz pytania? Porozmawiaj Obsługa Rozgrywek
T: +48 602 497 690 info@biznesliga.pl Zadaj pytanie