Coraz bliżej...

Extraklasa

nc+ - KOBY 6:1

Coraz bliżej historycznego sukcesu

Zawodnicy obu ekip po końcowym gwizdku sędziego byli w zgoła odmiennych nastrojach. nc+ dzięki zwycięstwu awansowało na pozycję wicelidera, a KOBY przynajmniej do następnej środy będzie jedną nogą w pierwszej lidze. Problemy ,,Błękitnych’’ zaczęły się od prostego błędu przy wyprowadzaniu piłki. Gapiostwo przeciwnika wykorzystał Hubert Sagan. Rewelacyjny beniaminek poszedł za ciosem i na przerwę schodził, prowadząc 3:0. Po zmianie stron ,,Niebiescy’’ dołożyli kolejne trzy trafienia, a w zasadzie cztery. Gol dla KOBY był autorstwa Patryka Łuczaka, który dość pechowo interweniował na linii, próbując wybić futbolówkę.

State Street  - HLD 5:2

Uciekli spod topora?

Po piętnastej serii gier State Street opuścił strefę spadkową. Po wczorajszej wygranej z HLD,  ma dwa punkty przewagi nad siódmą lokatą, a zawodnicy w czarnych strojach na dobre pożegnali się z Extraklasą. Sezon temu uplasowali się tuż za podium, a teraz spadają do niższej klasy rozgrywkowej. State Street w pełni kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń, obejmując szybko dwubramkowe prowadzenie. Kontakt świetnym uderzeniem z woleja złapał Konrad Lewiński, ale jeszcze przed przerwą dwa ciosy zadał Kamil Eisenbart. Druga połowa zakończyła się remisem, obie firmy dołożyły po golu. Przed State’em kluczowe starcie – czy uciekną spod topora?

Korporaci – Cisco 6:4

Osłabione Cisco nie dało rady

Walczące o pozostanie w Extraklasie Cisco dość niespodziewanie objęło prowadzenie, po trafieniu Joao Lopesa, czym mocno zezłościło Korporatów. Na ich odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Po raz kolejny dał o sobie znać Marcin Makuch (dwa gole) oraz Jacek Tympalski, który najlepiej odnalazł się w zamieszeniu podbramkowym. Cisco tego dnia mocno odczuwało brak Jana Węgrzyna, czy Marcina Rysia, ale dzielnie walczyło o chociażby remis. Pech chciał, że jak udało się zmniejszyć nieco stratę, to rywal momentalnie odskakiwał. Kropkę nad ,,i’’ w końcówce postawił Łukasz Wołczyk. Korporaci mają czwarte miejsce w garści, a Cisco wciąż walczy o extraklasowy byt.

III Liga C

Amway – LSC Communications 1:6

Zabójcze trio przepustką do walki o medale

Spotkanie rozpoczęło się od minuty ciszy na cześć pamięci tragicznie zmarłego Marcina Wąsa, którego w ten sposób uhoronować chcieli kapitanowie obu ekip. Po pierwszym gwizdku arbitra z olbrzymim animuszem do ataku przystąpiło mające przysłowiowy „nóż na gardle” LSC Communications. Zawodnicy w pomarańczowych strojach już w premierowej odsłonie zapewnili sobie ogromną przewagę. Niemała w tym zasługa trzech wyróżniających się graczy. Po pierwsze, w ofensywie błyszczał strzelec czterech goli Jakub Michalski. Dłużny nie pozostawał mu autor dwóch bramek i asysty Sebastian Marszałek. Na bramce natomiast kapitalne zawody rozegrał Arkadiusz Czech, który kilkukrotnie w tylko sobie znany sposób ratował swój team przed utratą gola. Dzięki temu zwycięstwu LSC Communications awansowało na czwarte miejsce i wciąż liczy na awans do czołowej trójki III Ligi C. Osłabiony tego dnia Amway trafił tylko honorowo za sprawą Ozdemira Dogukana. Porażka ta komplikuje kapitanowi walkę o założony cel jakim jest awans, jednak rozegrana potyczka mniej daje jeszcze nadzieję na dogonienie uciekającego peletonu.

AgileOne – MSHG 0:8

Grzegorz Przebinda show!

Pomimo, że oba zespoły zajmują miejsca na zgoła odmiennych biegunach ligowej klasyfikacji, to w premierowym kwadransie byliśmy świadkami ciekawego i wyrównanego spotkania. Strzelecką niemoc w pierwszej połowie przerwało dopiero w samej końcówce MSHG, pokonując Macieja Koszyka dwukrotnie. Po zmianie stron gracze w granatowych strojach całkowicie dominowali nad boiskowymi wydarzeniami i odnieśli przekonujące zwycięstwo. Kapitalne spotkanie rozegrał Grzegorz Przebinda. Najlepszy zawodnik MSHG skompletował hattricka, do którego „dorzucił” dwie asysty w pełni zasługując na tytuł MVP środowej potyczki. Cieszyć może również konsekwentna i skuteczna gra w defensywie, która pozwoliła zachować czyste konto. Tym samym  „Granatowi” na dobre rozsiadają się na najniższym stopniu podium i jeśli wygrają oba pozostałe boje na pewno założą na swoje szyje na zbliżającej się gali upragnione medale.

ICEO – CB Aluminium 0:5

Zgodnie z planem

CB Aluminium nie ma już co prawda szans awansować do górnej połowy ligowej klasyfikacji, ale w środowy wieczór w pełni udowodniło, że zasługuje na zajęcie szóstej lokaty. Zawodnicy w białych strojach rozegrali bardzo dobre spotkanie przeciwko groźnemu ICEO. W szeregach zwycięzców prym wiódł ofensywny duet: Grzegorz Małek i Dariusz Śmiłek. Debiutant już w premierowej odsłonie do siatki przeciwnika trafił dwukrotnie, a po zmianie stron podwyższył prowadzenie. Gracze w czerwonych koszulkach pomimo ambitnej walki nie potrafili przeciwstawić się lepszej tego dnia ekipie i ponieśli zdecydowaną, trzynastą porażkę w tych rozgrywkach. Martwić może brak strzelonego gola, jednak wydaję się być on wielką motywacją do poprawienia skuteczności w zbliżającym się ostatnim meczu zmagań i co za tym idzie udanego zakończenia letniego sezonu.

Tomasza 20 Resto Bar – Canal+ 15:5

„Hokejowe” zwycięstwo lidera

Prawdziwy strzelecki festiwal urządzili sobie w środowy wieczór zawodnicy obu ekip. Mające wciąż komplet punktów Tomasza 20 Resto Bar „zaaplikowało” swojemu przeciwnikowi aż piętnaście goli, całkowicie potwierdzając swoją wysoką dyspozycję. W premierowym kwadransie ambitnie przeciwstawić się mistrzowi próbował team Canal+. Co więcej, gracze w czarnych strojach nawet jako pierwsi wyszli tego dnia na prowadzenie. Cztery gole autorstwa Krzysztofa Organka było to jednak zbyt mało, by móc nawiązać chociażby wyrównaną walkę. Wyżej notowany zespól imponował swoją ofensywną mocą. Cztery bramki Krzysztofa Kroka i Tomasza Armatysa, hattrick Kucabińskiego czy pięć asyst niezawodnego Wojciecha Pituły w pełni potwierdziło, że wywalczone złote medale nie są dziełem przypadku. Tym samym Tomasza 20 Resto Bar wygrywa swoje szesnaste spotkanie i do kompletnej zdobyczy brakuje im już tylko dwóch wygranych z AgileOne i MSHG.

PalettenWerk – UBER 1:8

Trafili honorowo

W zamykającym siedemnastą serię gier spotkaniu nie byliśmy świadkami niespodzianki i to walczący o miejsce w czołówce UBER odniósł pewne i przekonujące zwycięstwo. Zawodnicy w czarno-czerwonych koszulkach zaciekle atakowali bramkę przeciwnika szukając swoich szans do objęcia prowadzenia. Sztuka ta udała się już w premierowej odsłonie, kiedy to debiutant trafił do siatki aż trzykrotnie. Na szczególne słowa uznania w szeregach zwycięzców zasługują  Jakub Sikora i Kamil Drzewiecki. Tym samym wyżej notowany zespół awansował na drugie miejsce i ma spore szanse na zakończenie rozgrywek na podium. PalettenWerk po zmianie stron trafił honorowo za sprawą Dawida Wendela, jednak w końcowym rozrachunku poniósł zdecydowaną porażkę pozostając tym samym na odległym ósmym miejscu w klasyfikacji III Ligi C.

III Liga D

EC Engineering – SSC 4:8

Comeback SSC

Drużyna ECE była zespołem, który nadawał rytm w pierwszych minutach tego spotkania. Zawodnicy opracowali dobry pomysł na tą rywalizację. Wrzutka ze skrzydła w pole karne i tam zawsze znajdował się ktoś kto potrafił posłać piłkę do siatki. Dzięki tej strategii drużyna ECE wyszła w szybkim tempie na prowadzenie. Ich rywale szybko się dostosowali i zaczęli grać z kontry. Spokój i cierpliwość zaowocowała. SSC nie grali długo z niekorzystnym wynikiem. Do siatki dwukrotnie trafił  Henryk Placek . Po czym w ostatniej minucie strzałem z dystansu popisał się zawodnik SSC . W drugiej połowie role się odwróciły. SSC wyszli na boisko ze zdwojoną siłą i przejęli inicjatywę. Ostatnim akcentem drużyny ECE było strzelenie bramki na 3:3 potem do siatki trafiali już tylko ich rywale. ,,Granatowi” przeszli długą lecz nie trudną drogę od stanu kiedy przegrywali aż do pewnego wysokiego zwycięstwa 4:8.

Innergo – Fedex 4:7

Trzy bramki nie gwarantują zwycięstwa

W pierwszej połowie oglądaliśmy sporo chaosu. Dużo niedokładnych podań brak decydującego podania do napastnika. Innergo od początku grali dynamicznie i wysokim pressingiem. Fedex natomiast starał się zdobyć bramkę po pięknej akcji kombinacyjnej na jeden kontakt. Skuteczniejsi w swoich założeniach okazali się zawodnicy Innergo. Pierwsza bramka padła po podaniu ziemią z rogu boiska. Następne dwie dołożyli w przeciągu dwóch minut. Trzy bramki straty nie podcięły skrzydeł zawodnikom Fedexu. Dalej starali się grać swoje i wypracować sytuacje bramkowe. W pierwszej połowie musieli uznać wyższość rywali. Druga odsłona przyniosła przełom. Fedex w przeciągu pięciu minut zdołał wyrównać. Po czym momentalnie wyszedł na prowadzenie. Wynik remisowy przywrócił został przywrócony po rzucie karnym. Ostatecznie ten festiwal bramek zakończył się rezultatem 4:7.

HedgeServ – Porsche Inter 2:2

Sprawiedliwy remis

W pierwszej połowie nie zabrakło walki, zadziorności po obydwóch stronach. Zawodnicy ciężko pracowali i oddawali dużo strzałów, które mogły niejednokrotnie wpaść do bramki. Lecz ostatecznie w pierwszej odsłonie oglądaliśmy jedno trafienie, którego adresatem był Hubert Pietrzyk. Po akcji indywidualnej oddał celny strzał z boku boiska. Dzięki niemu Porsche prowadziło do przerwy. Hedge nie czekało długo z odpowiedzią w drugiej połowie. Już w pierwszej minucie strzał z pola karnego a później zza zmienił wynika na 2:1. Autorami tych trafień byli David Crean i Paul Loughnane. Później przez dłuższy czas oba zespoły nie mogły skonstruować nic groźnego. Porsche pokusiło się o ostatni mocniejszy wysiłek w końcówce i po trafieniu Tomasza Wadowskiego mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.

IBM – Light 3:10

Nokaut

Drużyna Light używając potocznego stwierdzenia weszła z buta w to spotkanie i rozniosła w drobny mak swoich rywali. Pierwszą bramkę zdobyli na samym początku spotkania. W późniejszych minutach dorzucili jeszcze cztery i kwestia zwycięstwa była praktycznie przesądzona. Autorami tych kluczowych trafień byli m.in. Dawid Augustyn, Filip Madej, który w niefortunny sposób zdobył bramkę samobójczą oraz Tomasz Stępień. W  drugiej połowie w wynik wynosił już 1:10. IBM miało w tym spotkaniu mniej szczęścia, ponieważ ich gra nie była zła. Tworzyli dużo dobrych groźnych sytuacji lecz zabrakło im ostatniego elementu czyli wykończenia. W przeciwieństwie do nich zawodnicy Light wykorzystywali praktycznie każdą nadarzającą się sytuacje. IBM odzyskało skuteczność w ostatnich minutach i poprawili niekorzystny wynik strzelając jeszcze dwie bramki.

ZIKO – Sii 2:4

Mecz bez wrażeń

Sii po ostatniej minimalnej przegranej z HedgeServ postanowili dziś nic nie pozostawiać przypadkowi i od samego początku pokazać komu należą się trzy punkty. Swoją dobrą dyspozycję pokazali od pierwszej minuty. Dziesięć sekund, tylko potrzebowali żeby strzelić pierwszego gola. Jednak zawodnicy Ziko też mieli apetyt na pełną pulę. Zdołali doprowadzić do remisu w pierwszej połowie. Mecz nie był porywającym widowiskiem. Zawodnicy obu zespołów mieli sporo problemów w przeprowadzeniu płynnej akcji. Minimalnie lepiej jakościowo wyglądali gracze Sii. Co udowodnili  w drugiej połowie, którą rozpoczęli równie mocno strzelając bramkę na jeden do dwóch. Ziko znów wyrównało tym razem pomógł im bramkarz Sii, który wypuścił piłkę z rąk do bramki. Remis długo się utrzymywał i było wielce prawdopodobne, że spotkanie zakończy się takim rezultatem. Jednak w końcówce szczęście dopisało ,,błękitnym”, którzy zdobyli dwie bramki i odskoczyli swoim rywalom wygrywając mecz. Zawodnikiem MVP został Karol Wysopal, który strzelił trzy bramki.   

 

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
III Liga D
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę