I LIGA A
TESCO - JR Holding 3:2
Nieskuteczny pościg
Od pierwszego gwizdka w tym wyrównanym spotkaniu dało się zauważyć delikatną przewagę TESCO, którzy do przerwy zdobyli dwie bramki, podczas gdy rywale ani jednej. Druga połowa była dużo bardziej wyrównana a zawodnicy JR Holding próbowali dogonić wynik. Skutkiem było złapanie kontaktu na dziesięć minut przed przerwą, jednak biali błyskawicznie wyrównali. JR Holding na chilę przed końcem ponownie złapał kontakt, jednak nie starczyło już ani sił ani czasu na wyrównanie. Warte odnotowania jest, że zawodnicy w białych strojach wygrali spotkanie, grając przez 40 minut w sześcioosobowym składzie.
AMARA - Hostel Deco 4:2
Dwukrotne wyrównanie nie wystarczyło
Pierwsze kilka minut było spokojnym widowiskiem, bez wielu szans bramkowych. Wynik napoczęli zawodnicy w czerwonych koszulkach, jednak dobrze dysponowana Amara chwilę później wyrównała, by do przerwy wyjść na skromne prowadzenie. Na początku drugiej połowy Hostel Deco wyrównało wynik, jednak zespół w białych koszulkach po wyrównanej walce pod koniec drugiej połowy dołożył kolejne dwa trafienia, zapewniając sobie zwycięstwo tego wieczoru.
FORMAT - Rigor Mortis 1:5
Dwie różne odsłony
Wynik w kolejnym meczu tej kolejki otworzył zespół FORMAT bramką Łukasza Kostrza z wykonania rzutu karnego. Do końca pierwszej połowy toczyła się wyrównana walka, głównie na środku boiska lecz żadnemu z zespołów nie udało się już zmienić wyniku przed przerwą. Druga połowa zmieniła obraz gry i to Rigor Mortis bramka za bramką wypracowywał sobie przewagę, by ostatecznie zdobyć pięć bramek i pewnie pokonać zespół FORMAT.
iCar - Dedax 3:3
Bramka za bramkę
Przez długi okres czasu obie drużyny nie potrafiły pokonać bramkarza rywali. W 18 minucie niemoc strzelecką obu zespołów przełamał Dariusz Janiszyn, po czym ożywiła się gra obu zespołów. Z początku drugiej połowy Andrzej Ślazyk wyrównał wynik, po czym zespoły wymieniały się bramkę za bramkę ostatecznie kończąc spotkanie sprawiedliwym remisem i dzieląc się punktami.
Jabra&ggmedia.pl - Nem-Bud 2:2
Zwrot o 180°
Ostatnie spotkanie tego wieczoru było pełne emocji, a pierwsza połowa przebiegała wyrównanie. Jednak żółci w dziewiątej minucie otworzyli wynik, by na chwilę przed przerwą prowadzić dwoma bramkami do zera. Po przerwie nastąpił zwrot o tytułowe 180° i zespół w niebieskich koszulkach zaczął gonić wynik w trzy minuty po wznowieniu gry łapiąc kontakt. Po wyrównaniu wyniku ponownie byliśmy świadkami wyrównanej walki, jednak zespoły nie znalazły już recepty na zdobycie kolejnej bramki i podzieliły się punktami.
III Liga A
Plac Nowy 1 - Appdate 8:3
Otworzyli worek bramek przed przerwą
Od pierwszych minut tego meczu Plac Nowy budował przewagę nad rywalami już w czwartej minucie napoczynając wynik. Na niecałe dwie minuty przed przerwą granatowi prowadzili już sześcioma bramkami do zera, wtedy to czarni zdobyli swoją pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Druga odsłona ukazała zmęczenie obu zespołów, które nie były w stanie strzelić bramki. Dopiero siedem minut przed końcem meczu zobaczyliśmy kolejną bramkę, jednak pomimo zapału Appdate udało im się jeszcze strzelić dwie bramki które nie wystarczyły nawet na złapanie kontaktu.
morele.net - Prisjakt 5:3
morele.net podnosi się po porażce
Po ostatniej porażce morele.net miały tylko jeden cel - zwycięstwo. Prisjakt jednak nie zamierzał im tego ułatwiać i pomimo, że to biali otworzyli wynik Prisjakt dwoma szybkimi bramkami wyszedł na prowadzenie. Niedługo później biali wyrównali wynik, który utrzymał się do przerwy. Zaraz po wznowieniu gry morele.net zaczęły budować przewagę zdobywając trzy bramki. Prisjakt dołożył kolejne trafienie, jednak po tym żadnej nie udało się już pokonać bramkarza rywali, przez co wynik zamknął się na bilansie 5:3.
Salumanus - IAG GBS 2:4
Dobre złego początki
Czarni pewnie rozpoczynając to spotkanie po ośmiu minutach gry prowadzili dwiema bramkami do zera. Ich rywalom przez dłuższy czas nie udawało się znaleść recepty na pokonanie bramkarza i do przerwy zdobyli jedynie bramkę kontaktową. Druga odsłona przemijała na wymianach podań i szukaniu okazji do oddania strzału, a szarzy wyrównując wynik już na jej początku podkręcili tempo gry. Dokładając dwie bramki na kilka chwil przed końcem IAG GBS zapewniło sobie zwycięstwo ego wieczoru i zgarnęło komplet oczek.
Asseco Active Team - Sygnity 4:4
Sprawiedliwy remis
Pomimo szybkiego napoczęcia wyniku przez kapitana Sygnity Piotra Szweda można było zauważyć, że będzie to niezwykle wyrównane spotkanie. Gra przez dużą część pierwszej połowy toczyła się na środku boiska, bez wielu okazji bramkowych. W trzynastej minucie Asseco Active Team wykorzystało okazję i wyrównało wynik, który już utrzymał się do przerwy. Początek drugiej odłony przyniósł kolejną bramkę Asseco, jednak po faulu w polu karnym Sygnity wyrównało wynik, a chwilę później dwoma bramkami wyszło na prowadzenie. Jednak zdeterminowane Asseco nie dało za wygraną i w ostatniej minucie meczu zdobyło dwa szybkie trafienia i podzieliło się punktami z rywalem.
Codewise - mytaxi 5:2
Pierwsze punkty Codewise
Na ostatnim spotkaniu tego wieczoru od pierwszego gwizdka zaczęła się zacięta walka o punkty. Jako pierwsi bramkę zdobyli biali w kilkanaście sekund po rozpoczęciu meczu, a taksówkarze błyskawicznie wyrównali. Do przerwy białym udało się wyjść na skromne jednobramkowe prowadzenie, lecz po przerwie taksówkarze wykorzystując rozproszenie rywali wyrównali wynik. Tego wieczoru jednak to zespół Codewise był lepiej dysponowany i dokładając kolejne trzy trafienia zapewnił sobie zwycięstwo i pierwsze punkty w tabeli.
III Liga E
Cognizant – Global Telemarketing 3:8
Rozstrzelali się po przerwie
Świetnie zawody rozpoczął Cognizant, szybka bramka wlała sporo optymizmu w poczynania teoretycznie słabszego zespołu, jednak radość nie trwała długo, bo Global Telemarketing w krótkim czasie zdołał wyrównać. Worek z bramkami rozwiązał się dopiero po zmianie stron, gol za gol, akcja za akcję i emocji co niemiara tak w skrócie można opisać początek drugiej części. Wraz z upływem czasu zarysowywała się przewaga Niebieskich, którzy od stanu 3:3 nie pozwoli już sobie wbic bramki a sami zdobyli ich pięć, co pozwoliło na wysoką wygraną.
Hays - Pratt&Whitney 1:2
As Brożyna
Pierwsza część spotkania to bardzo zacięte zawody, oba zespoły miały swoje szanse, ale kapitalnie między słupkami spisywali się bramkarze. Bardzo długo musieliśmy czekać na bramki, które zaczęły padać dopiero po zmianie stron. Pierwszy trafił Stabrawa i PWT wyszło na prowadzenie, ale dosłownie akcję później wyrównał Hays i mecz rozpoczął się od nowa. Ale sprawy w swoje nogi wziął Karol Brożyna, dobijając piłkę po strzale kolegi zapewnił swojej drużynie kolejne trzy punkty.
SklepOpon.com -ART-BUD Nieruchomości 2:5
Tym razem Matławski
Zdecydowanie najciekawiej zapowiadające się dzisiaj spotkanie nie zawiodło, drużyny, dla których liczy się tylko awans do wyższej ligi wyszły bardzo skoncentrowane i żądne sukcesu. Pierwszą bramkę zdobył jak na kapitana przystało – Równiatka, jednak SklepOpon.com nie pozostał dłużny i Kania doprowadził do wyrównania, ale tuż przed przerwą ponownie Równiatka wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po przerwie Matławski podwyższył prowadzenie, ale ponownie Kania zdobył bramkę kontaktową i było to wszystko, na co stać dzisiaj było SklepOpon. Od tej pory dużą przewagę osiągnęli zawodnicy Art-Bud a egzekutorem został Matławski, który dorzucił dwa trafienia notując tym samym hat-trick`a.
Luxoft - Asseco Poland 4:1
Hokhkalenko z hat-trickiem
Od początku widać było kto będzie rozdawał karty w dzisiejszym pojedynku, Luxoft szybko zdobył dwie bramki i gdyby nie zawiodła skuteczność to mogło być ich więcej. Asseco zdołało odpowiedzieć tylko jednym trafieniem, które jak się później okazało było dzisiaj ostatnim. Po zmianie stron Luxoft nadal kontynuował świetną grę, akcje mogły się podobać. Hokhkalenko okazał się najskuteczniejszym zaqwodnikiem wyprowadzając swój zespół na trzybramkowe prowadzenie, którego do końca Luxoft już nie oddał.
Toyota Romanowski – Infosys 8:2
Rajca razy cztery
Toyota z wielkim animuszem ruszyła na bramkę rywala, po kilku nie udanych próbach, które kończyły się na obijaniu słupka i poprzeczki, w końcu za sprawą Otolińskiego udało się wyjść na prowadzenie. Ale tuż przed zmianą stron wyrównał Borowski. Drugie dwadzieścia minut należało już tylko do zawodników Toyoty, bramkarz Infosys raz za razem musiał wyciągać piłkę z siatki. Najskuteczniejszy w szeregach Czerwonych okazał się Rajca – zdobywca aż czterech bramek. Trzeba pochwalić całą drużynę Toyoty, która po raz kolejny udowadnia, że będzie liczyć się w walce o podium.
