Derby "oponiarskie" dla Auto-Gumu, Crazbud/Dexbud bliżej podium...

KRAKSPORT EXTRAKLASA

ALIOR BANK - Fitness Platinium 2:6

W pierwszym spotkaniu faworyt Fitness Platinium nie zawiódł oczekiwań i pewnie pokonał ostatnią w tabeli ekipę ALIOR BANK. Gra toczyła się spokojnym tempem z lekką nutą zaciętości charakterystyczną dla obu drużyn. Wynik szybko bo w czwartej minucie otworzył Artur Nazarewicz z Fitness Platinium przyjmując piłkę tuż za linią obrony, a stąd miał już czystą sytuację strzelecką której nie zmarnował. Goście pozwalali sobie na konstruktywne akcje podchodząc bez problemu pod pole karne i tak, kolejne trafienie zanotował Paweł Komisarek uderzając z bliskiej odległości. Po niedługim czasie oglądaliśmy gola kontaktowego zdobytego przez Rafała Szyndlera, który obrócił się z piłką o 180 stopni i uderzył pod poprzeczkę. „Biało-zieloni" zdołali strzelić jeszcze jedną bramkę przed zakończeniem pierwszej części, a jej autorem był znów Komisarek. W drugiej odsłonie widać było ich zdecydowaną dominację. Sprytnie wykorzystywali każdy błąd obrońców i okazje na dopisanie kolejnych trafień. Następne oczko na konto zapisał Jakub Żurek przecinając podanie jednego z zawodników rywala. W ślad za nim poszedł Rafał Kozieł powiększając przewagę. Kolejnego drugiego gola zdobył gracz ALIOR BANK – Michał Cierniak po zgranej akcji jego zespołu, ale było już za późno na obrabianie strat tym bardziej, że na listę strzelców wpisał się po razu drugi Artur Nazarewicz ustalając wynik na 2:6.

FIDELTRONIK - "Przybylski DV-BOX" 3:6

W drugim meczu ekipa FIDELTRONIK postawiła wysoko poprzeczkę wyżej uplasowanej drużynie "Przybylski DV-BOX", która dopiero w drugiej części spotkania przechyliła szalę na swoją korzyść. Pierwsza odsłona meczu zaczęła się dla Gospodarzy wręcz idealnie. Najpierw wydawać by się mogło łatwy strzał do złapania dla bramkarza - Adriana Hajduka znalazł miejsce w siatce. Zaciętych akcji nie brakowało, ale wkradły się niepotrzebne faule, straty i słaba skuteczność wśród Gości. Gospodarze niebyli łaskawi i błędy dobrze wykorzystali. Przewagę powiększył Patryk Strona dobijając uderzenie Bartłomieja Podoleckiego po indywidualnej akcji. Gracze "Przybylski DV-BOX" obudzili się dopiero w drugiej odsłonie i szybko pokazali, że nie bez powodu zajmują wysoką pozycję w tabeli. Objęli oni rolę dominującą narzucając żywe tempo gry. Gola kontaktowego strzelił Mateusz Ziółko wbiegając na pełnej prędkości w pole karne, korzystając z dośrodkowania Grzesiaka, który wywalczył piłkę po lewej stronie boiska. Po wielu próbach w końcu Bartosz Polański wyrównał. Kolejne trafienie na konto zapisał Grzesiak idealnie mierząc w okno bramki z dość sporej odległości, a po niedługim czasie cieszył się wraz z drużyną z kolejnego oczka sprytnie mijając bramkarza. Następne dwa gole zostały zdobyte z dużym spokojem przez Bartosza Polańskiego. Ładną bramkę zapisał również Bartłomiej Podolecki dla FIDELTRONIK, ale jego drużyna w rezultacie przegrała to spotkanie ulegając w drugiej części mocnej ekipie "Przybylski DV-BOX", która cieszy się z kompletu punktów.

Kraków Airport Taxi - Oknoplast 4:1

Pełne zaangażowania i emocji spotkanie oglądaliśmy pomiędzy ekipami Kraków Airport Taxi i Oknoplast. „Taksówkarze" grali w roli faworyta, ale długo męczyli się z zwartą defensywą Gości. Pierwsza odsłona była wyjątkowo wyrównana o czym świadczył wynik który oscylował na granicy remisu 1:1. Tuż po gwizdku sędziego wynik otworzył Konrad Korzeniowski, który popisał się refleksem i technicznym strzałem w bliskiej odległości od bramkarza. Gospodarze starali się za wszelką cenę wyrównać, ale brakowało po prostu szczęścia. Piłka albo odbijała się od słupków albo minimalnie je mijała, ale również świetną postawę prezentował Miłosz Kocot. W końcu po wielu próbach Kamil Piórkowski wyrównał, wykorzystując prezent od bramkarza który odbił piłkę prosto pod jego nogi. Druga odsłona przebiegała również bardzo wyrównanie, a oba zespołu nie różniły się znacznie w sposobie gry. Wkradło się dużo emocji, a co za tym idzie czerwona kartka dla jednego z zawodników Oknoplast. Sprytnie wykorzystała to ekipa Kraków Airport Taxi popisując się konsekwencją przechyliła szalę na swoją korzyść. Kolejne trafienie zanotował Kamil Piórkowski precyzyjnie wykorzystując rzut karny, a tuż po chwili cieszył się z kolejnego gola powiększającego prowadzenie. Wynik na 4:1 ustalił Tomasz Kokoszka uderzeniem z główki. W rezultacie „Taksówkarze" wraz z kibicami cieszyli się z ciężko wypracowanego zwycięstwa i trzech punktów.

Auto-Gum - Art-Gum 5:2

Derby branży oponiarskiej. Tak śmiało możemy mówił o tym spotkaniu w którym na boisku Biznes Ligi pojawiły się ekipy Auto-Gum i Art-Gum. W tym sezonie ekipy zamieniły się pozycjami w tabeli i to Gospodarze wychodzili w roli faworyta. W pierwszej połowie objęli Oni znaczne prowadzenie, które ciężko było odrobić Gościom. Wynik otworzył Robert Dąbrowski precyzyjnym uderzeniem z dystansu już w pierwszych minutach. Po chwili swoją okazję na wyrównanie mieli gracze Art-Gum, ale Dariusz Kuźma fatalnie spudłował. Za to skuteczność nie opuszczała Auto-Gum i kolejne trafienie na konto zapisał Bartosz Zontek korzystając z podania Dąbrowskiego, który znajdował się za liną obrony. Następne dwie bramki padły w zaskakująco szybkim tempie. Gospodarze poszli za ciosem i tak na listę strzelców dopisali się Tomasz Armatys i znów Dąbrowski. W drugiej odsłonie jeszcze jeden gol Gospodarzy autorstwa Pawła Pituły pozwolił kontrolować spotkanie. Jednak w miarę upływu czasu wkradło się trochę chaosu i monotonii co sprytnie wykorzystali zawodnicy Art-Gum wpisując dwa oczka na swoje konto - Kamil Frasik i Grzegorz Ławrowski, ale zabrakło czasu na choćby remis. Ekipa Auto-Gum zdobywa kolejny już komplet punktów i umacnia swoją pozycję.

DHL Express - Elektrownia Skawina 5:10

W ostatnim spotkaniu DHL Express vs Elektrownia Skawina padło aż 15 bramek! Nie brakowało emocji oraz niespodziewanych zwrotów akcji. W pierwszej połowie Gospodarze objęli jednobramkowe prowadzenie, a to ze względu na ich zdecydowaną skuteczność. Wynik jednak otworzył gracz Elektrowni Skawina - Bartłomiej Baliga mocnym strzałem ze środka pola karnego. Po paru minutach wyrównał Daniel Duszyk schodząc na środek z prawej strony boiska i popisując się uderzeniem po długim słupku. W ślad za nim poszedł Marcin Róg ciesząc się z dwóch bramek. Nim skończyła się pierwsza cześć Mariusz Napora pomniejszył przewagę. W drugiej odsłonie obrona obu ekipa strasznie się gubiła. Najpierw swoim trafieniem wynik wyrównał Jacek Okarmus poprawiając parę strzałów swoich kolegów. Później Robert Banaszek i Robert Radziszewski wyprowadzili swój zespół na prowadzenie. Wydawać by się mogło że po jeszcze jednej bramce Marcina Roga DHL Express powalczy o remis, tym bardziej, że drużyny „szły łeb w łeb". Dwa kolejne oczka dopisali Mariusz Napora (Goście) i Tomasz Starko (Gospodarze). Końcowe minuty zadecydowały o zwycięscy. Rolę dominującą przejęli zawodnicy Elektrowni Skawina i tak kolejno na listę strzelców wpisywali się: Bartłomiej Baliga i bardzo aktywny Banaszek (3x). Elektrownia Skawina umocniła swoją pozycję i cieszy się z kompletu punktów.

II LIGA C

HCL POLAND – MPEC 0-6

Jako pierwsze na murawie obiektu przy ul. Bulwarowej stawiły się ekipy HCL oraz MPEC. Liderująca ekipa białych nie mogła zlekceważyć międzynarodowej, zawsze groźne drużyny grającej w nowych, niebieskich koszulkach. Tak też się stało. MPEC gładko wygrał spotkanie, nie tracąc bramki.

Początek spotkania to badanie możliwości przeciwników ze strony obu drużyn. Obserwowaliśmy bardzo mało składnych akcji, a przeważały strzały z dystansu. Pierwszą bramkę MPEC zdobył po bardzo dobrze uderzonej piłce z rzutu wolnego przez Grzegorza Bizonia. Drugą bramkę dla gości w tej części spotkania dołożył Jakub Oważany i do przerwy mieliśmy wynik 2:0 na korzyść białych. Po zmianie stron nadal stroną dominującą była ekipa MPECu. W drugiej odsłonie drużyna w białych koszulkach dołożyła jeszcze cztery trafienia, z czego trzy były autorstwa Bizonia. Wynik nie oddaje jednak rzeczywistej sytuacji panującej na boisku. Ekipa HCL miała kilka dogodnych okazji, jednak za każdym razem zawodziła skuteczność, bądź też na posterunku stał bramkarz drużyny MPEC, Piotr Suszalski. W wyniku porażki, ekipa HCL spadła na czwarte miejsce w ligowej tabeli, natomiast MPEC wciąż pozostaje liderem.

Korporaci – Gazownicy 2:2

Najbardziej wyrównane i emocjonujące widowisko obserwowaliśmy tuż po zakończeniu spotkania HCL z MPEC. Sąsiadujące ze sobą w tabeli ekipy Korporatów i Gazowników podzieliły się punktami, co jak najbardziej jest sprawiedliwym wynikiem.
Warty odnotowania jest fakt, że obie drużyny grały „gołymi" siódemkami. Ponadto, drużyna gości grała bez nominalnego bramkarza, a między słupkami stanął Krzysztof Surówka, który dobrze wywiązał się ze swoich nowych obowiązków.
Pierwsi strzelili Gazownicy. Tomasz Ciastoń zdecydował się na uderzenie z dystansu nie dając szans na skuteczną interwencję bramkarzowi Korporatów. Po tym wydarzeniu, goście cofnęli się do obrony. Bardzo długo utrzymywał się wynik 1:0 na korzyść granatowych. Jednak sytuacja zmieniła się po strzale z woleja Mariusza Oziębłowskiego, który dał wyrównanie. W drugiej połowie, ponownie na prowadzenie wyszli Gazownicy. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykonywanego przez Krzysztofa Kozioła trafiło na głowę Wojciecha Jaskowskiego, który pokonał bramkarza. Pomarańczowi za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu. Pomimo przewagi w posiadaniu piłki, zawsze brakowało ostatniego podania. Dopiero na pół minuty przed końcem spotkania Korporaci doprowadzili do wyrównania. Leszek Panuś wykazał się największym sprytem w 'kotle' który powstał w polu karnym Gazowników i uderzeniem piętą zdobył fantastyczną bramkę. Korporaci mieli jeszcze okazję do wygrania tego spotkania, lecz w sytuacji sam na sam, Dariusz Gałek uderzył w bramkarza, a chwilę potem zabrzmiał ostatni gwizdek.

PKO Bank Polski – Ren-Bet 9:3

Ren-Bet miał być łatwym kąskiem dla drużyny bankowców. W pierwszej części spotkania drużyna w granatowych strojach nie była równorzędnym przeciwnikiem dla PKO, jednak w drugiej części gry, Ren-Bet pokazał że jest w stanie walczyć jak 'równy z równym' z ekipami z czuba tabeli.
Już w pierwszych minutach spotkania wykrystalizowała się przewaga bankowców. Gospodarze bardzo szybko wyszli na prowadzenie za sprawą zespołowej akcji wykończonej przez Jacka Dziduszko. Kolejna bramka to dzieło obrońcy, Grzegorza Kowalczyka. Zawodnik z nr.4 pociągnął kilka metrów z piłką, po czym podał do Krzysztofa Koniecznego, a ten z pierwszej odegrał do Kowalczyka, który celnym strzałem ulokował piłkę w siatce. Bramkę na 3:0 zdobył Jarosław Kraul, który tego dnia łącznie zdobył cztery trafienia. Na 4:0 podwyższył Dziduszko. Strzał tego gracza przełamał ręce bramkarza, a piłka wylądowała w siatce. Piątą bramkę ekipa PKO zdobyła po błędzie obrońcy Ren-Betu, który niedokładnie podał do swojego kompana. Ta wylądowała pod nogami Mikołaja Leśniakiewicza, który mocnym strzałem ulokował piłkę w bramce. Po tym wydarzeniu swoją pierwszą bramkę zdobył Ren-Bet, lecz bardzo szybko odpowiedziała drużyna PKO. Strzelcem bramki został Jarosław Kraul. Wynikiem 6:1 zakończyła się pierwsza połowa. Po krótkiej przerwie granatowi zaczęli grać coraz lepiej i odważniej. Efektem tego było strzelenie dwóch bramek. Jednakże gospodarze nie pozostawali dłużni i w tej odsłonie pokonali bramkarza przeciwników trzykrotnie. Dzięki temu zwycięstwu ekipa PKO wskakuje na najniższy stopień podium, a Ren-Bet wciąż zamyka tabelę.

ProEko – LGBS 5:2

Zieloni mieli bardzo wiele do udowodnienia w starciu z LGBS. Po zeszłotygodniowej porażce z MPEC, która zepchnęła ProEko na drugą lokatę, drużyna zielonych była głodna zwycięstwa. Gospodarze przystąpili do spotkania z myślą pokazania, że mecz sprzed tygodnia to tylko wypadek przy pracy.
Lepiej zaczęli zieloni. Długa piłka do Przemysława Migacza, a ten przyjął piłkę, po czym ' w okamgnieniu' obrócił się z obrońcą na plecach i celnym strzałem pokonał bramkarza LGBS. Wynik podwyższył Paweł Latała, który wykorzystał podanie Migacza. Strzelec drugiej bramki miał swój udział również w trzecim trafieniu ProEko. Jego podanie na bramkę zamienił Marcin Krzyśko. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, zawodnicy LGBS strzelili swoją pierwszą bramkę. Druga odsłona to kopia pierwszej połówki. Optyczną przewagę posiadali zieloni i to oni byli skuteczniejsi. Drugą bramkę w tym spotkaniu dołożył Przemysław Migacz, a pierwszą bramkę środowego wieczoru zdobył Kamil Farima, który soczystym strzałem z rzutu wolnego pokonał goalkeepera LGBS. W tej części spotkania, tak jak i w pierwszej, goście potrafili zdobyć tylko jedną bramkę, której autorem został Przemysław Gajewski.

SSC – Crazbud/Dexbud 3:8

Kończące VII serię zmagań w II lidze C spotkanie to rywalizacja internacjonalnego zespołu SSC z młodą ekipą Crazbudu. Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli zawodnicy w czerwonych koszulkach. Jak się potem okazało, Crazbud nie zawiódł swoich kibiców, którzy licznie przybyli by oglądać to spotkanie.
O ile w pierwszej połowie gospodarze potrafili sprzeciwić się czerwonym, to w drugiej połówce przewaga Crazbudu była bezapelacyjna. Na prowadzenie jako pierwsi wyszli goście, za sprawą Bartosza Dziektarza. Jednak bardzo szybko odpowiedzieli gospodarze wyrównującym trafieniem. Po dłuższym okresie, gdy utrzymywał się remis, na strzał z dalszej odległości zdecydował się Ralf Huijnen i pokonał bramkarza Crazbudu. Jednak tuż przed przerwą czerwoni wyrównali.
Drugą odsłonę lepiej zaczęła drużyna SSC. Zawodnicy w żółtych strojach bardzo dobrze rozegrali stały fragment gry, dzięki czemu na listę strzelców wpisał się Łukasz Dąbrowski. To była ostatni strzelecki akcent ze strony gospodarzy. Do głosu doszli goście. W drugiej połowie strzelili sześc bramek, co było spowodowane zarówno dobrą skutecznością jak i osłabieniem SSC. Ważną rolę w zwycięstwie Crazbudu odegrał Paweł Musiałek, który łącznie zdobył tego dnia cztery bramki.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie