II LIGA D
Evolt – TTEC 10:2
Szybka rehabilitacja
EVOLT po porażce z Brotherm (1:8) bardzo szybko chciał wrócić na zwycięskie tory. Tę ogromną motywację i mobilizację widać było u każdego zawodnika, a chyba najbardziej u Adriana Golińskiego, który w meczu z TTEC pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców! Hat-tricka skompletował Alex Leśniak, a cegiełkę do „dwucyfrówki” dołożyli Hubert Wieteska i Mateusz Więcek. TTEC próbował coś wskórać, ale „Niebieskich” stać było jedynie na dwie bramki. Na 1:4 strzelił Engin Kucuk, a na początku drugiej odsłony na 2:4 trafił Istvan Szakka. TTEC swoich pierwszych punktów musi szukać za tydzień, a EVOLT pokazał, że może w tej drugiej lidze liczyć się w walce o strefę medalową.
AMARA – Vicenti 5:2
Poszli za ciosem
AMARA po niespełna dziesięciu minutach przegrywała 0:1, a do siatki trafił Maxime Grude. Wyrównanie przyszło bardzo szybko, z pomocą rywala. Faul w polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił Tomek Malinowski. To dodało „Biało-fioletowym” animuszu i poszli za ciosem. Składne akcje zespołu kończyli Janek Wszołek i Łukasz Marek. Na początku drugiej odsłony kontakt złapał Carlo Spadafora, ale później graczy Vicenti zawodziło wykończenie. To zemściło się na nich w 31. minucie, kiedy na 4:2 strzelił Łukasz Marek, a kropkę nad „i” postawił Marcin Wantuch. AMARA przeskakuje Vicenti w tabeli i po dwóch kolejkach jest tuż za liderem.
EQTek – Nokia 2:4
Ostudził zapędy rywala
EQTek i Nokia – to rywale, którzy doskonale znają się z poprzedniego sezonu. W bezpośrednich pojedynkach mamy remis 1:1. Ich trzecie spotkanie dostarczyło nam sporo emocji, ale po końcowym gwizdku arbitra to gracze w granatowych koszulkach mieli powody do zadowolenia. Jedyną bramkę w pierwszej połowie zdobył Nelsandro Sampaio. Po zmianie stron prowadzenie podwyższył Maciek Górski, a kilka akcji później mocnym strzałem sprzed pola karnego na 3:0 trafił Sławek Szlósarczyk! „Czerwoni” ruszyli odważniej do ataków i to przyniosło skutek w postaci bramki Maćka Bosaka. Zapędy EQTeku ostudził Nelsandro Sampaio, strzelając błyskawicznie na 4:1. EQTek nie dawał za wygraną, ale stać go było jedynie na zmniejszenie strat – gol Kuby Jani.
Decathlon Kraków – Sabre 3:4
Snajper znów o sobie dał znać
Martin Jones przyzwyczaił nas już do swoich strzeleckich popisów. Tym razem król strzelców II Ligi D poprzedniego sezonu skarcił Decathlon Kraków. Jego dwa gole miały ogromną wartość i zapewniły „Czerwonym” wygraną, co jest lekką niespodzianką. Sabre prowadziło po bombie Roberta Gacy, ale jeszcze przed przerwą „Błękitni” za sprawą goli Macieja Michalaka odrobili straty z nawiązką. Zanim oba zespoły zeszły do szatni, wyrównał Martin Jones, a na 3:2 trafił Piotr Miłek. W drugiej połowie Decathlon miał swoje okazje, aby nieco odskoczyć rywalowi, ale brakowało skuteczności. Ta nie zawiodła u Piotrka Lewickiego i Martina Jonesa, który wykorzystał podanie Piotrka Żaka i zapewnił „Czerwonym” ważne zwycięstwo.
Brotherm – ICEO 10:0
„Szóstka” Kapusty
Brotherm po wywalczeniu mistrzostwa w III Lidze, do drugiej wszedł „z buta”. Po pokonaniu Evoltu (8:1), tym razem rozbili ICEO, strzelając aż dziesięć bramek i nie tracąc ani jednej! Ostre strzelanie urządził sobie Mateusz Kapusta, który tylko wczoraj zdobył sześć bramek! Napastnik „Białych” praktycznie bez słów rozumiał się z Marcinem Gzylem, który wypracował mu trzy gole. Pozostałe trafienia dla Brothermu były autorstwa Maćka Kowalówki (2), Marcina Gzyla oraz Kamila Sułeckiego. ICEO próbowało zdobyć honorową bramkę, ale przez całe spotkanie czujność zachowywał Piotr Rzepecki.
III LIGA C
Armatis Polska II – Autenti 7:3
Trzy plus dwa Maksa
W poprzednim meczu Krzyśkowi Machecie brakowało szczęścia. Wczoraj ono uśmiechnęło się do napastnika Autenti, który otworzył wynik starcia. Wyrównał uderzeniem z własnej połowy Maks Graniczkowski, ale odpowiedź Autenti była błyskawiczna (2:1). Jeszcze przed przerwą swoją drugą bramkę w tym spotkaniu zdobył Maks Graniczkowski. Po zmianie stron Armatis Polska II po raz pierwszy wysunął się na prowadzenie, ale brak koncentracji skutkował skompletowaniem hat-tricka przez Krzyśka Machetę! To był jednak ostatni bramkowy akcent Autenti. Z każdą kolejną minuta rosła przewaga „Pomarańczowych”, którzy skrupulatnie podwyższali rezultat. MVP meczu gracz z „piątką” na plecach, który oprócz trzech goli dorzucił jeszcze dwie asysty.
SPAW-TOR – Andea 6:4
Przerwany pościg
Już pierwsza akcja SPAW-TOR przyniosła bramkę autorstwa Mirka Cosia. „Czarni” mieli ogromną przewagę i w nieco ponad dziesięć minut aż pięciokrotnie pokonali golkipera Andea! Kiedy wydawało się, że „Niebieskich” czeka trudny wieczór i obrona przed „dwucyfrówką”, debiutant wziął się w garść i jeszcze przed zejściem do szatni zmniejszył straty, dzięki golom Sebastiana Musiała, Michała Żelaznego z rzutu karnego i Bartłomieja Nawrota. Andea po zmianie stron miała chrapkę na więcej, ale nadziała się na kontry oponenta, który przerwał pościg przeciwnika. Zwycięstwo SPAW-TOR przypieczętowali Maciek Fąfara i Jarek Kamiński.
FC Petarda Wieliczka – Nidec 3:6
Uspokoili nerwówkę
Bramkarz wpuszcza sześć bramek, a po spotkaniu zbiera dobre oceny. To pokazuje, ile pracy we wczorajszym starciu z Nidec miał Piotrek Pancerz! Golkiper FC Petardy Wieliczka dwoił się i troił, kilkoma znakomitymi interwencjami uratował swoich kolegów przed wyższą porażką. Po raz pierwszy w szóstej minucie pokonał go Kuba Pluciński, a jeszcze przed przerwą prowadzenie „Zielonych” potroili Karol Bonach i Tadeusz Pytraczyk. W drugiej połowie ładną bramkę z dystansu zdobył Maciek Ziemiński, ale szybko odpowiedział Kuba Plucińśki. Przy stanie 1:4 do głosu doszła ekipa z Wieliczki i złapała kontakt! Nerwówkę uspokoił Tadeusz Pytraczyk, a kropkę nad „i” postawił kapitan Nidec.
KPFiG – Sunday Polska 3:1
Dwa karne w kilkadziesiąt sekund
KPFiG od samego początku próbowała narzucić swój styl gry, ale przy odrobinie szczęścia Sunday Polska mógł ich szybko skarcić szybką kontrą. To, co nie udało się w pierwszych minutach, wyszło w jedenastej, kiedy to „Fioletowych” w stan euforii wprowadził Mariusz Kasza. Jak się później okazało, było to jedyne trafienie Sunday Polska, który w dalszym etapie pojedynku musiał odpierać liczne ataki „Niebieskich”. Ci jeszcze przed przerwą wyrównali. Po zmianie stron objęli prowadzenie, a drugi raz do siatki drogę znalazł Dominik Lasik. Miał on szansę na skompletowanie hat-tricka, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Jego intencje wyczuł Piotr Syrek! Kilkanaście sekund później kolejny faul w polu karnym i Piotrek Skrzypek zachował więcej spokoju, ustalając wynik meczu.
Hitachi – Grass Valley 5:0
Ukraińskie wsparcie
Po srogiej porażce na inaugurację, Hitachi sięgnęło po posiłki. Trzech nowych zawodników odmieniło grę „Czerwonych” i zapewniło im pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Mowa o Olehu Polishchuku, Romanie Kivniuku i Andriju Miroshnykovie. Ukraińcy na boisku rozumieli się bez słów i cała ta trójka brała udział przy każdej bramce Hitachi. Pierwszy zdobył gola i zaliczył dwie asysty. Drugi skończył to spotkanie z dwoma trafieniami i asystą, a trzeci dwukrotnie znalazł drogę do siatki. Grass Valley próbował zdobyć honorowego gola, ale Rafał Zając zachował koncentrację do samego końca i zachował „czyste konto”.