I Liga B
4F - Shell 6:1
Spacerek wicelidera
Świetnie w ten mecz weszli gospodarze , którzy w 5 minucie wyszli na prowadzenie. Chwilę później było już 2:0, a gra 4F mogła się podobać. W dalszej części połowy goście zdobyli jeszcze 2 bramki, a Shell zdołał odpowiedzieć tylko raz. W 36 minucie 4F popisało się kolejnym trafieniem, które bardzo przybliżyło ich do wygranej w tym meczu. Ostatecznie 4F pokonali rywali 6:1 i pewnie zgarnęli 3 punkty.
S4E - Rosa 1:3
Wykorzystana szansa
W początkowej fazie meczu obie ekipy szukały swoich szans. W 6 minucie ta sztuka udała się S4E. Gościom jednak udało się doprowadzić do remisu tuż przed przerwą. Po przerwie 2 szybkie trafienia zanotowali gracze Rosy wychodząc na dwubramkowe prowadzenie. W dalszej części spotkania oglądaliśmy wiele ciekawych akcji, lecz żadna z nich nie została zamieniona na bramkę a wynik tego meczu to 1:3.
Korporaci - IBM BTO 2:1
Problemy lidera
Od początku tego spotkania obie ekipy stwarzały sobie mnóstwo sytuacji na zdobycie bramki. Jako pierwsi w 6 minucie pokonali bramkarza rywala Korporaci. Goście mieli swoje szanse lecz przed dłuższy czas nie mogli zdobyć upragnionego gola. Udało im się to dopiero w 31 minucie spotkania. Jak można było się spodziewać, widzieliśmy bardzo intensywną i interesującą końcówkę. Tuż przed końcem zwycięską bramkę na 2:1 strzelili Korporaci i to oni cieszyli się z kolejnego zwycięstwa w tym sezonie.
NC+ - Eventovo 6:2
Popisowa druga połowa
Już w 3 minucie oglądaliśmy bramkę autorstwa drużyny NC+. Na odpowiedź ze strony gości nie trzeba było czekać, bo 3 minuty później doprowadzili do remisu. Kilka sekund później to gospodarze zdołali wyjść na prowadzenie i taki wynik utrzymał się do przerwy. Od początku drugiej części gry, widocznie aktywniejsi byli gracze NC+. W przeciągu 5 minut strzelili dwie bramki, co pozwalało grać swobodniej. Do końcowego wyniku dołożyli gospodarze jeszcze 2 bramki, a goście zdołali odpowiedzieć tylko jednym. Końcowy wynik tego meczu to 6:2.
Sparta - HCL 2:1
Wyszarpane zwycięstwo
Lepiej w to spotkanie wszedł zespół gości, którzy już w 5 minucie zdobyli pierwszego gola. Gra obu zespołów była bardzo ciekawa i wyrównana. W dalszej części gry obie ekipy miały swoje okazje i w 15 minucie jedną z nich wykorzystała Sparta. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. Świetnie drugą połowę rozpoczęła ekipa Sparty, która szybko zdobyła bramkę i wyszła na prowadzenie 2:1. Końcowe minuty były bardzo ciekawe, lecz nie przyniosły żadnych bramek. Sparta wygrała ten mecz 2:1 po bardzo zaciętym boju.
II Liga C
Nokia - CMI 3:2
Rzutem na taśmę
Oba zespoły rozpoczęły ten mecz dosyć ospale próbując wyczuć przeciwnika. Wynik otworzyli biali w dziewiątej minucie i to była jedyna bramka, która wpadła w pierwszych dwudziestu minutach gry. Po przerwie nie zanosiło się na zmiany, jednak Nokia szybko wyrównała wynik. Pomimo powrotu na prowadzenie CMI zespoły wciąż miały problem ze znalezieniem sposobu na bramkarza rywali. Końcówka spotkania po ponownym wyrównaniu przez Nokię zapowiadała się bardzo emocjonująco i granatowi w przedostatniej akcji meczu zdobyli zwycięska bramkę, dzięki czemu mogli dopisać sobie dzisiaj trzy punkty do klasyfikacji.
PKO Bank Polski - IBM SWG 0:3
Rozstrzygnięcie nadeszło po przerwie
O pierwszej połowie tego spotkania można powiedzieć, że się odbyła - nieliczne sytuacje bramkowe i wyrównana gra sprawiła, że większość spotkania toczyła się na środku boiska. Dopiero po przerwie rozpoczęła się walka o punkty. Wynik otworzyli niebiescy w dwudziestej drugiej minucie meczu i powoli budując przewagę nie dopuszczali często przeciwników do głosu. Ostatecznie IBM dokładając jeszcze dwa trafienia pokonało bankowców do zera, dzięki czemu dopisali sobie trzy punkty w tabeli.
Capita - Teva 2:4
Nieudany pościg
Przez pierwsze siedemnaście minut zespoły wydawały się nie moc znaleść przepisu na pokonanie bramkarza rywali. Przed przerwą Teva wyszła na skromne prowadzenie, by chwile po wznowieniu gry rozpocząć budowanie przewagi. Na siedem minut przed końcem zieloni prowadzili czterema bramkami do zera i wtedy Capita rozpoczęła pogoń za wynikiem, jednak udało im się zdobyć tylko dwie bramki, a na więcej zabrakło zarówno sił jak i czasu.
Deutsche Bank - Getinge 0:3
Getinge ponownie lepsze od bankowców
Przez pierwsze siedem minut pierwszej połowy tego spotkania oba zespoły miały problem ze znalezieniem okazji do strzału przez co gra toczyła się głównie na środku boiska. Dopiero po napoczęcia wyniku przez Getinge zobaczyliśmy więcej sytuacji bramkowych, a biali na chwile przed przerwą powiększyli wynik. Druga odsłona przebiegła bardzo wyrównanie i ponownie tylko zespołowi Getinge udało się zdobyć bramkę, przez co zagrali ten mecz na "zero z tyłu".
BWI - Aon United 3:7
Łapali kontakt, ale nie wyrównali
Od pierwszego gwizdka tego spotkania dało się zauważyć przewagę zespołu Aon United, który już po pięciu minutach od rozpoczęcia gry zdobył pierwsza bramkę. BWI w pierwszej połowie dwukrotnie łapało kontakt, jednak po wznowieniu gry lepiej dysponowany Aon dołożył dwa trafienia ostatecznie wychodząc na prowadzenie. BWI zaciekle walczyło do ostatnich minut spotkania, jednak nie zdołali już nawet złapać kontaktu. Dzięki temu zwycięstwu Aon zgarnął komplet oczek.
II LIGA D
CLONEX - LGBS 2:3
Zwyciężył spokój
Od początku spotkania oglądaliśmy mocną wymianę ciosów pod obiema bramkami. Zawodnicy z zespołu CLONEX byli częściej przy piłce i stwarzali sobie bardzo dużo sytuacji strzeleckich lecz bardzo nieskutecznie. W ich grze dominował chaos, który ostatecznie przeniósł się na wyniki spotkania. Natomiast zespół LGBS spokojnie czekał na swoje szanse wykorzystując głównie kontrataki, które były bardzo solidne i prawie za każdym razem stwarzały problem bramkarzowi CLONEXU - Kamilowi Jankowskiemu. Jako pierwszy wyszedł na prowadzenie zespół grający w granatowych koszulkach, lecz na odpowiedź Patryka Majewskiego z zespołu CLONEX nie musieliśmy długo czekać, bo dosłownie kilka minut później popisał się ładnym strzałem z dystansu. W kolejnych minutach zespoły ponownie wymieniały się ciosami i parę minut przed końcowym gwizdkiem na tablicy wyników widniał napis 2:2. Gdy już wszyscy myśleli, że ten mecz zakończy się remisem zespół LGBS wytoczył ostateczny cios i po golu Dzmitry Ramancou odniósł zwycięstwo.
Ortotop Centrum Medyczne - SSC Internazionale 5:2
Bramkarz kompletny
Zespół Ortotop Centrum Medyczne po ostatnim wyszarpanym zwycięstwie nad drużyną IP GBSC w tym meczu nie interesowało nic innego jak pewne zwycięstwo. Podeszli do tego meczu bardzo pewni siebie co zdecydowanie przełożyło się na dobre widowisko. Pierwszego gola zdobył Patryk Kądzielawa - bramkarz zespołu Ortotop Centrum Medyczne, po bardzo dalekim wykopie piłki spod własnej bramki, ta dostała dziwnej rotacji i oszukała bramkarza rywali, czym sprawiła miłą niespodziankę i znakomite otwarcie spotkania. Jednak ich radość nie trwała zbyt długo bo kilka sekund później Jacek Gabrys strzelił gola na wyrównanie. Po tej akcji zespół grający w białych koszulkach dostał jakby wiatru w żagle i rozpoczął się popis strzelecki najpierw w 12 minucie gola zdobył Robert Panikowski, a do końca meczu piłka pokonała linię bramki rywali jeszcze trzykrotnie. W końcówce wyżej wymieniony Jacek Gabrys zdobył ponownie gola lecz nie zmienił on nic w końcowym rozrachunku i Ortotop Centrum Medyczne odniósł okazałe zwycięstwo.
Elita-Bud - IP GBSC Kraków 10:3
Spektakl jednego aktora
Gdyby na boisku zabrakło Andrii Pishchevskyi to IP GBSC wygrał by to spotkanie 3:0. Od początku spotkania było widać różnice klas między tymi dwoma zespołami. Wszystkie piłki, które spadały na nogę Andrii Pishchevskyi zamieniały się na celny strzał, a prawie w 80% na gola. IP GBSC mimo iż dwoił się i troił, to nie był wstanie zatrzymać rozpędzonego zespołu Elita-Bud. W tym meczu stać ich było tylko na trzy w miarę solidne kontrataki, które zamieniły się na gole. Warto również podkreślić znakomitą współpracę w linii pomocy zawodników grających w żółtych koszulkach, bo gdyby nie świetne podania m.in. Łukasza Murzyna, Damiana Kubera czy Przemysława Antoniaka to Andrii Pishchevskyi miałby utrudnione zadanie w zdobyciu aż 10 golu w tym jednostronnym pojedynku. Po tym mecz Andrii Pishchevskyi plasuje się na pierwszym miejscu w klasyfikacji strzelców z 7 bramkami przewagi nad drugą pozycją.
HSBC - APLA 3:2
Mecz pełen kontrowersji
Przez początkową fazę meczu nie działo się zbyt wiele, obie drużyny próbowały narzucić swój styl gry przeciwnikowi, szukając dogodnych na to szans. APLA jako pierwsza przełamała wyniki i po golu Marcina Psrtusia w 14 minucie wyszła na prowadzenie. Na wyrównanie przyszło nam czekać, aż do jednej z pierwszych akcji drugiej połowy gdzie po niezłym indywidualnym rajdzie lewą stroną boiska Rafał Szyndler zdobył ładnego gola. Jednak ponownie APLA ruszyła mocniej do ataku i klika minut później na nowo wyszła na prowadzenie. Ten przebieg wydarzeń zdecydowanie nie spodobał się zawodnikom grającym w biało-czerwonych strojach i przez ostanie 10 minut meczu wzięli sprawy w swoje ręce i w 32 minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Rafał Szyndler, a gola dającego upragnione zwycięstwo zdobył Arkadiusz Mikołajczuk w jednej z ostatnich akcji spotkania.
Dragon - Atal 3:2
Mecz po sąsiedzku
Mecz otworzył bardzo szybko zawodnik grający w zespole Dragon - Karol Kofin bo już w 3 minucie pokonał bramkarza rywali. Następnie gra przeniosła się na środek boiska i żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć realnego zagrożenia bramki przeciwnika. Sytuacja ta zmieniła się w końcówce pierwszej odsłony gdzie po dobrej akcji Piotr Sroka zdołał doprowadzić do remisu. Kluczowe momenty tego pojedynku miały miejsce na początku drugiej połowy gdzie bardzo szybko na prowadzenie ponownie wyszedł Dragon, a kilka minut później znakomitym strzałem z dystansu Maciej Marona podwyższył wynik na 3:1. W końcówce Atal próbował dogonić niekorzystny wyniki lecz zdołał tylko zmniejszyć rozmiary porażki po golu Macieja Piwowarczyka.