Elita-Bud triumfuje!

EXTRAKLASA

Korporaci - RMF Maxxx 3:0

RMF Maxxx nie na maksa

Były mistrz jest cieniem samego siebie. Zespół, który niegdyś był niepokonany, dokłada do swojego dorobku piątą porażkę. Korporaci w tym spotkaniu byli górą od samego początku. Szczelnie zamurowali dostęp do swojego pola karnego i zespół Karola Kościółka mógł tylko pomarzyć aby zbliżyć się do bramki i oddać groźny strzał. ,,Radiowcy” nie wyglądają źle na boisku, dobrze grali w defensywie, mimo ogromnego naporu rywali skapitulowali tylko trzy razy. Sprawnie operowali piłką. Zabrakło pomysłu na prowadzenie akcji i tempa. W swoich podaniach byli za wolni często zawodnicy zatrzymywali się z piłką i zastanawiali się gdzie podać. Taką postawą nie mogli zaskoczyć przeciwnika. Natomiast Korporaci byli w tym spotkaniu szybcy i odważnie, a przede wszystkim, skutecznie wyprowadzali ataki. Dobre zgranie przyniosło trzy akcje z klepki po których do siatki trafiali Marcin Makuch, Wojciech Salamon oraz Piotr Madejski.

KOBY - State Street 1:3

Pewne zwycięstwo  

Ten mecz nie miał zabójczego tempa. Zawodnicy State Street zdobywając szybko pierwszą bramkę ustawili rytm tego spotkania. Zawodnicy KOBY bez ustanku starali się odwrócić niekorzystny wynik lecz odpowiedzią na ich starania była piękna bramka Wojciecha Króla, który założył siatkę bramkarzowi KOBY. W ten sposób do przerwy mieliśmy wynik 0:2. W drugiej połowie przy korzystnym wyniku zawodnicy State Street zmienili swój styl na grę z kontry oddając po części inicjatywę rywalom. Ta taktyka już w pierwszych minutach dała im kolejną bramkę. KOBY swoje jedyne trafienie zdobyło w ostatnich minutach drugiej połowy. Do bramki trafił Paweł Słonina po strzale głową.  

HLD - TechnipFMC 6:3

Walka o utrzymanie

HLD ze świadomością, że spadek do pierwszej ligi jest już prawie faktem wzięło się do roboty. Swoją chęć wygranej zaznaczyli już od pierwszej minuty otwierając wtedy wynik spotkania. TechnipFMC w odróżnieniu od rywali mają już stabilną sytuację. Zawodnicy wiedzą, że się utrzymają ale także wiedzą, że nie mają szans na medale. Może też ta sytuacja sprawiła, że rezultat tego spotkania wygląda tak a nie inaczej. HLD  skorzystało z okazji i zawodnicy strzelali do oporu. Do przerwy wynik wynosił już 4:1. W drugiej połowie TechnipFMC postanowił przycisnąć rywala. Ta wymiana ciosów w ostatnich minutach drugiej połowy przyniosła rezultat 6:3. Graczem MVP został Marcin Kluza zdobywając dwie asysty i bramkę.

NC+ - Elita-Bud 8:3

Elita zatrzymała się sama  

Elita-Bud czuje się już mistrzem. Zawodnicy mają świadomość, że już nikt nie jest im w stanie odebrać pierwszego miejsca w tabeli. Przez to wyszli w tej kolejce na boisko mocno rozkojarzeni. Na ich niekorzyść wpłynął też fakt, że zagrali to spotkanie bez nominalnego bramkarza. W pierwszych minutach lider dał próbkę pokazu swoich umiejętność. Bezbłędna wymiana podań. Dobry przegląd pola. Widać było w ich grze pewność siebie. Wynik otworzył Sebastian Jagla po mocnym strzale z dystansu. NC + wyrównało w miarę szybko również po mocnym dalekim strzale. Pod koniec pierwszej połowy do akcji wkroczył lider klasyfikacji strzelców Andrii Pishchevskyi. Swoim trafieniem wyprowadził zespół ponownie na prowadzenie. W drugiej połowie zaraz po pierwszym gwizdku strzał z połowy ponownie oddał Andrii Pishchevskyi. Bramkarz był totalnie zaskoczony i nie zdołał obronić tego uderzenia. Elita prowadziła już dwoma bramkami. Jednak to był ich ostatni akcent dobrej gry. Później po prostu odpuścili. Zawodnicy NC + skutecznie wykorzystali szansę jaką dał im rywal i zbombardowali bramkę Elity. W ten sposób z wyniku 1:3 po końcowym gwizdku mieliśmy 8:3. Zwrot akcji o 180 stopni. MVP w tym spotkaniu dzięki zdobyciu trzech bramek i dwóch asyst został Tomasz Chmura.

III Liga C

AgileOne - Amway 1:1

Remis rzutem na taśme

W pierwszej połowie działo się naprawdę niewiele. Obie drużyny miały parcie na zdobycie bramki, lecz szwankowała skuteczność. W trzynastej minucie mieliśmy rzut karny dla AgileOne, jednak bramkarz idealnie wyczuł intencję i obronił go z łatwością. Oprócz tej sytuacji mieliśmy kilka strzałów, jednak w światło bramki naprawdę niewiele. Druga połowa to zdecydowanie więcej agresji i emocji. W dalszym ciągu piłka nie wpadała do bramki. Poczynania obu zespołów były bardzo chaotyczne. Bramki zobaczyliśmy dopiero już w samej końcówce. Najpierw AgileOne wyszło na prowadzenie. Piłka po słupku zdołała wpaść do siatki. W ostatniej akcji meczu przyszło jednak wyrównanie. To właśnie Tomasz Galiszewski dał swojemu zespołowi trzy punkty.

MSHG - UBER 1:1

Każdy mógł wygrać, każdy mógł przegrać

Tego dnia zobaczyliśmy niezwykle wyrównany pojedynek. Nie tylko wynik remisowy to potwierdził. Na boisku podobnie ciężko było wskazać jednego faworyta. Obie ekipy miały swoje lepsze i gorsze minuty. Na bramki z akcji niestety nie doczekaliśmy się, oba gole padły bowiem po rzutach wolnych. Najpierw w szóstej minucie przymierzył idealnie Miłosz Bigaj. Dokładnie minutę temu mieliśmy odpowiedź rywali, ale za to jaką odpowiedź. Świetny strzałem z dalszej odległości popisał się Boris Yakovlev. Bramka naprawdę stadiony świata! Niestety na  kolejne bramki w tym spotkaniu nie mieliśmy co już liczyć. W drugiej połowie trwała cały czas agresywna wymiana ciosów. Piłka bardzo szybko przemieszczała się, raz od jednego, raz do drugiego pola karnego. Nieco więcej z gry miał zespół UBER.a, jednak piłkę w siatce nie potrafili umieścić.

Tomasza 20 Resto Bar - LSC Communications 5:3

Było blisko pierwszej straty punktów

Lider już dawno pierwsze miejsce w tabeli ma zapewnione, z kompletem punktów dzierży to zaszczytne miejsce od dawna. Dziś było blisko  niespodzianki, jednak suma summarum wynik został obroniony. Początkowe minuty były dość senne, żadna z drużyn nie miała specjalnego pomysłu na kształt akcji. Pierwszego gola dopiero w 12. minucie strzelił popularny “Arma”. Gol padł zasłużenie, gdyż od kilku minut ich przewaga stosunkowo rosła. Jednak już do końca połowy LSC przycisnęło i tworzyło kolejne akcje. Najpierw trafili w słupek, a kilka minut później wyrównali stan rywalizacji.  W drugiej połowie zawodnicy Tomasza 20 Testo Bar dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, jednak również dwukrotnie doczekali się odpowiedzi rywali, którzy ambitnie walczyli o każdą piłkę. Dopiero sama końcówka pokazała, kto bardziej zasłużył tego dnia na trzy punkty. Po stronie lidera najbardziej wyróżnili się Tomasz Armatys, oraz Krzysztof Krok, którzy strzelili po dwie bramki. Tym samym w dalszym ciągu bez straty punktu.

Canal+ - CB Aluminium 4:2

Końcówka zdecydowała

Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęło się dla zespołu CB Aluminium. Dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak różnica między dwiema ekipami nie była kolosalna. Wystarczyło to jednak, aby wyjść na jednobramkowe prowadzenie. W kolejnych minutach zawodnicy CB mieli kilka okazji, na podwyższenie rezultatu, jednak celność ich strzałów pozostawiała wiele do życzenia. I tak rywale zdołali wykorzystać jedną sytuację. W drugiej połowie gracze Canal+ poszli za ciosem i kilka minut po gwizdku wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Ono nie trwało jednak zbyt długo. W tym czasie trwała agresywna walka w środku boiska, strzałów celnych było niestety już jak na lekarstwo. Końcówka jednak w dalszym ciągu należała do Canal+. Strzelili jeszcze dwie bramki i sprawiedliwie zdobyli trzy punkty.

ICEO - PalettenWerk 4:4

Szalona pogoń, szczęśliwy remis

Mecz ten można byłoby podzielić na dwie części: w pierwszej zdecydowanym zwycięzcą był PalettenWerk, jednak druga to już świetny pościg ICEO i walka do końca. Na prowadzenie w drugiej minucie wyszli już piłkarze PalettenWerk. Kilka akcji potem było już 0:2, błąd bramkarza umiejętnie wykorzystał Grzegorz Witkowski. Po tym golu przewaga stopniowo malała, a gracze ICEO zaczęli łapać kontakt z przeciwnikiem. Szwankowała nieco skuteczność, a trzy minuty przed końcem połowy brakło szczęścia.Marcin Zglejszewski uderzył w słupek. Druga połowa rozpoczęła się od  trzeciego gola dla PalettenWerk, jednak w tym momencie role się odmieniły. Spora w tym rola Bartłomiej Hudecki, który ciągnął grę swojego zespołu do przodu, zdobył także pierwszego gola po indywidualnej akcji. Także przy drugim golu odegrał znaczącą rolę. Remisowa bramka to już piękne trafienie Macieja Kozieła z rzutu wolnego. Bramka stadiony świata. Zaskakująco minutę później było prowadzenie właśnie ICEO, jednak rywale rzutem na taśmę, w ostatnich sekundach wydarli remis.

III LIGA D

FedEx - Light 2:6

,,Tak blisko’’

Zawodnicy Light w pierwszych minutach byli nieobecnymi myślami na boisku, ale na szczęście nie zostali za to skarceni. FedEx miał kilka naprawdę wybornych okazji do objęcia kilkubramkowego prowadzenia, ale kiedy zawodnicy w biało-fioletowych strojach znajdowali się w polu karnym, stres związywał im nogi. Dopiero po kwadransie udało się ten problem rozwiązać – gol Konrada Górki. W przerwie w obozie wicelidera padło wiele męskich słów i w drugich dwudziestu minutach oglądaliśmy zupełnie inne oblicze ,,Czarnych’’. Szybkie podania, sporo strzałów i przede wszystkim goli. Light skutecznie wykorzystał przewagę liczebną i fakt, że oponent zaczął opadać z sił. Golkiper przegranych mógł pod nosem podśpiewywać sobie przebój Rafała Brzozowskiego ,,Tak blisko’’. Praktycznie przy wszystkich golach piłka ocierała mu się o rękawice.

Porsche Inter Auto Polska – 2:8

Rozpędzona lokomotywa nie zwalnia

W tym sezonie nie ma mocnych na SSC Internazionale. Kolejny świetny występ Henryka Placka, który poprowadził ,,Granatowych’’ do piętnastego z rzędu zwycięstwa! Tak, to prawda. Ekipa Jacka Gabrysia w tej edycji nie straciła ani punktu! Do stanu 3:2 dla Porsche byliśmy świadkami bardzo wyrównanego starcia, ale po pięciu minutach drugiej odsłony rozpędzona, granatowa lokomotywa dorzuciła nieco do pieca i odjechała rywalowi. SSC po tej victorii ma sześć punktów przewagi nad firmą Light i wciąż nie może być pewna tytułu mistrzowskiego. Kwestia ,,majstra’’ powinna się wkrótce wyjaśnić. Z taką grą i formą najlepszych zawodników zespołu, SSC może spać spokojnie. Złote zwieńczenie tego sezonu jest już na wyciągnięcie ręki.

HedgeServ – Sii Polska 1:0

Karny na wagę zwycięstwa

Przed meczem gracze Sii Polska doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że jeśli chcą kontynuować walkę o brązowe medale, to mecz z HedgeServ należy wygrać. Jak pokazało nam boisko, nici z tych założeń. ,,Błękitni’’ mieli więcej z gry, częściej utrzymywali się przy piłce, stworzyli sobie kilka naprawdę dogodnych okazji, po których piłka powinna zatrzepotać w siatce, ale tego dnia mieli mocno rozregulowane celowniki, a przede wszystkim napotkali na ścianę w osobie Petera O’Sullivana. Bramkarz HedgeServ dwoił się i troił między słupkami, skutecznie zniechęcając ekipę Karola Wysopala. Jedynego gola na wagę trzech punktów zdobył Conor Nally. Gracz z czwórką na plecach skutecznie wykonał ,,jedenastkę’’, podyktowaną za zagranie ręką rywala.

EC Engineering – IBM SWG 2:2

Zremisowali wygrany mecz

Tylko zawodnicy IBM SWG wiedzą, dlaczego nie wygrali tego meczu. Od pierwszego gwizdka to ,,Niebiescy’’ starali się narzucić swój styl gry, raz po raz dochodząc do okazji strzeleckich. Jak nie udawało się wejść w pole karne, próbowali uderzeń z dystansu, które niestety nie były celne. Wojciech Miś i spółka obili słupek i kilka razy pomylili się dosłownie o centymetry. W 11. minucie po koronkowej akcji Wojtka Szyski z Łukaszem Jędą, ten drugi skierował futbolówkę do bramki! EC Engineering próbowało odpowiedzieć, ale bez skutku. ,,Czarni’’ dostali drugi cios tuż przed przerwą i nic nie zapowiadało, że wrócą do gry. Jak nie idzie z gry, to są jeszcze stałe fragmenty. Punkt ECE dał Michał Janus, który najpierw celnie główkował, a chwilę później wykorzystał zamieszanie i huknął po ziemi, zapewniając swojej drużynie punkt.

INNERGO – Ziko 8:2

Drugi raz lepsi

INNERGO przed tym meczem miało na swoim koncie jedno zwycięstwo, właśnie z Ziko. W czerwcu ,,Biali’’ okazali się minimalnie lepsi, wygrywając 5:4. Tym razem team Romana Szafrańca nie pozostawił oponentowi żadnych złudzeń, wbijając Ziko aż 8 bramek, a tracąc tylko dwa gole! Druga, rekordowa wygrana pozwoliła INNERGO awansować na przedostatnie miejsce. Mała rzecz, a jak cieszy debiutanta! Strzelanie zaczął i zakończył najskuteczniejszy strzelec ,,Białych’’ Marcin Czekalski. W drugiej minucie zdobył swoją ósmą, a  w trzydziestej trzeciej dziewiątą bramkę. Oprócz niego do protokołu meczowego wpisali się: Mateusz Turek, Tomasz Mańka, Bartłomiej Prażmowski, Mateusz Wyka i Justyna Dudzik, dla której było to drugie trafienie w historii występów w Biznes Lidze.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
Extraklasa
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę
III Liga F
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę