Extraklasa
Cisco - State Street 5:3
Niespodzianka na początek
Bardzo dobrze w mecz weszli zawodnicy Cisco, którzy za sprawą Jana Węgrzyna objęli prowadzenie w 2 minucie. W tym fragmencie meczu gracze w białych strojach spisywali się lepiej od swoich rywali, ale nie potrafili zdobyć kolejnych bramek. Wraz z biegiem czasu mecz się wyrównał i po biernej postawie obrońców w jednej z akcji State Street strzeliło bramkę wyrównującą. Radość nie trwała jednak długo, bo po chwili to znów Cisco było na prowadzeniu i pierwsza połowa skończyła się wynikiem 2:1. Druga połowa to znów dobry początek Cisco i trzecia bramka tego zespołu. State Street nie złożyło jednak broni i w przeciągu minuty zdobyło 2 bramki i wyrównało stan meczu. Zapowiadało to bardzo emocjonującą końcówkę. W niej jednak piąty bieg jeszcze raz wrzuciło Cisco i ostatecznie wygrało 5-3, pokonując przy tym wyżej notowanego rywala.
KAT - FMCTI 6:4
Kraków Airport Taxi w końcu z punktami
Świetną okazję na zmazanie plamy po fatalnym początku sezonu mieli gracze Kraków Airport Taxi, jako że ich przeciwnikiem była mająca zaledwie 3 punkty drużyna FMCTI. Na papierze ciężko było wskazać faworyta, a to zapowiadało ciekawe i wyrównane spotkanie. Zaczęło się od typowego "badania sił". Strzelecki impas przerwał pięknym golem z dystansu Piotr Janus. FMCTI nie zamierzało składać broni i najpierw zdobyło bramkę po krótkim rozegraniu rzutu wolnego, a chwilę później wyszło na prowadzenie kontrując swoich rywali. Na ławce rezerwowych Kraków Airport Taxi zrobiło się nerwowo, ale na całe szczęście dla tej drużyny dało to pozytywny impuls drużynie. Jeszcze przed przerwą gracze w niebieskich strojach zdobyli 3 gole, tracąc tylko 1 bramkę i po 20 minutach cieszyli się z jednobramkowego prowadzenia. Na początku drugiej połowy świetną okazję na wyrównanie miał Artur Burkiet, ale nie trafił on do pustej bramki. Sytuacja ta zemściła się natychmiastowo za sprawą gola Kamila Piórkowskiego. FMCTI zdołało jeszcze raz zdobyć bramkę kontaktową, ale tego wieczora to było wszystko na co było stać drużynę Dawida Rybczyńskiego. Taksówkarze natomiast podwyższyli prowadzenie o tym samym zdobyli pierwsze punkty w obecnym sezonie.
ProEko - HLD 5:4
Przebudzenie
Bardzo ciekawie zapowiadało się spotkanie dwóch drużyn z górnej połówki tabeli, czyli ProEko oraz HLD. Pierwsze minuty to kompletna dominacja HLD, które po 2 minutach prowadziło 2:0, a okazji na kolejne trafienia nie brakowało. Po kilku minutach wszystko wróciło do normy i v-ce lider tabeli zaczął walczyć z rywalem jak równy z równym. Przyniosło to efekt w postaci trzech strzelonych bramek jeszcze przed przerwą i po 20 minutach ProEko prowadziło 3:2. Początek drugiej połowy spotkania nie został zdominowany przez żadną ze stron i działo się niewiele ciekawego. Dopiero bramka na 3:3 po indywidualnej akcji Bartłomieja Kwiecińskiego dodała tej części gry nieco kolorytu. Parę chwil po tym trafieniu karnego nie wykorzystało ProEko. Dużo lepiej ze stałym fragmentem gry poradziło sobie HLD, gdy zawodnikom w czarnych strojach udało się zaskoczyć bezradnego Krzysztofa Morańskiego. Jak się okazało nie był to koniec emocji. Bardzo szybko ProEko trafiło na 4:4, żeby chwilę później wyjść na prowadzenie. W tym momencie mecz znów się nieco uspokoił i więcej bramek nie było. Dzięki temu zwycięstwu ProEko zdobyło cenne punkty i mogło czekać na wynik RMFu, który mierzył się tego wieczoru z zawsze groźnym zespołem PKP Cargo.
RMF MAXXX - PKP Cargo 7:7
Strzelanina i pierwsze stracone punkty mistrza
Prawdziwy festiwal strzelecki urządzili sobie zawodnicy RMFu oraz PKP. Na początku jednak nic nie wskazywało na tak wyrównane spotkanie, bowiem po strzałach z dystansu Górala oraz Kościółka RMF prowadził 2:0. Dużo drużynie PKP Cargo dało przybycie na obiekt spóźnionego Zębali, który do spółki z Kaperą doprowadzili w pewnym momencie ze stanu 2:4 na 5:4. Ostatnie słowo w pierwszej odsłonie należało jednak do graczy RMFu, którzy przy pomocy jednego z obrońców PKP zdobyli wyrównującego gola. Druga połowa przyniosła nieco spokoju, ale tylko do czasu. Do 34 minuty żadna bramka nie padła, a najbliżej zdobycia gola był Kacper Kęska. Dużo skuteczniejsi byli gracze PKP, którym udało się nawet doprowadzić do stanu 7:5. W tym momencie sprawy w swoje ręce ponownie wziął Kęska. Najpierw wykorzystując rzut karny, a następnie oddając strzał z dystansu, który po lekkiej obcierce trafił do siatki. Do końca spotkania wynik się już nie zmienił o tym samym RMF traci pierwsze punkty w tym sezonie, a PKP udowadnia, że ich niskie miejsce w tabeli powinno niedługo znacząco się poprawić.
Especto - Revo 2:2
Podział punktów
Na zakończenie dnia na przeciw siebie stanęły ekipy Especto i Revo Drink Team. Trzeba przyznać, że na boisku działo się niewiele. Śmiało można powiedzieć, że wszystkich oglądających to spotkanie z lekkiego półsnu wybudziła bramka dla Especto, którą zdobył Kuba Ryś, czyli.. bramkarz Especto. Sporo jednak na sumieniu ma golkiper Revo, który w tej sytuacji delikatnie mówiąc się nie popisał. Bohaterem tej części meczu zdecydowanie został Ryś, który do bramki dołożył kilka skutecznych interwencji. Na szczęście więcej działo się na początku drugiej połowy. Bardzo szybko wyrównującego gola zdobyło Revo. Przewaga w grze była jednak po stronie dobrze operującej piłką drużynie Especto, co przyniosło kolejne prowadzenie. Wydawało się, że ekipie w czarnych strojach ciężko będzie zdobyć jeszcze jakąś bramkę, bo gdy już meldowali się na połowie przeciwników, to zazwyczaj niewiele z tego wynikało. Z drugiej jednak strony Especto też nie atakowało zażarcie i mogliśmy się spodziewać, że do samego końca wynik będzie na styku. Tak też się stało. Na około 5 minut przed końcem spotkania padł gol na 2:2 i jak się okazało było to ostatnie trafienie tego wieczora.
III Liga D
Teamtechnik - ANTRANS 3:3
Remis po wyrównanej walce
Jeszcze przed meczem na boisku panowały bojowe nastroje a oba zespoły od pierwszego gwizdka próbowały swojego przepisu na zwycięstwo. Wynik otworzyli zawodnicy zespołu Teamtechnik w czwartej minucie meczu a po wyrównanej walce na trzy minuty przed końcem pierwszych dwudziestu minut meczu ANTRANS wyrównał wynik. Druga odsłona mijała bliźniaczo do pierwszej, a oba zespoły szukały okazji do oddania strzału i gdy ANTRANS wychodził na prowadzenie, Teamtechnik chwilę później wyrównywał. Na dwie minuty przed końcem nadal panował remis i pomimo usilnych prób obu zespołów remis utrzymał się do ostatniego gwizdka, a zespoły podzieliły się punktami.
Hako - Sappi 1:14
Festiwal strzelecki Sappi
Na kolejny mecz tego wieczoru zespół Hako stawił się w sześcioosobowym składzie, przez co mógł liczyć na ciężkie spotkanie. Sappi z jednym zawodnikiem na zmianę szybko napoczęło wynik i bramka za bramką powiększało wynik. Z niebieskich najbardziej wyróżniali się Łukasz Sypek oraz Michał Tarabuła. Każdy z nich zdobył w łącznie 8 bramek i asyst, a jedyną bramkę zespołu Hako zdobył Wojciech Jankowski.
Amway - KMC-Services 4:0
Do jednej bramki
Od pierwszych minut tego spotkania widać było - z początku delikatną - przewagę zespołu Amway, który w tzreciej minucie gry zdobył pierwszą bramkę. Do przerwy różowi prowadzili dwoma bramkami do zera, by po przerwie nie zwalniając tempa dołożyć kolejne dwa trafienia. Pomimo wielu prób granatowych nie udało im się zmienić wyniku, przez co Amway pewnie wygrał ten mecz cztery do zera.
FedEx - Welcome Airport Services 5:3
Rozstrzygnęło się po przerwie
W pierwszej połowie tego spotkania oba zespoły miały problem ze znalezieniem recepty na pokonanie bramkarza rywali. Jedyna bramka wpadła na rzecz zespołu Welcome Airport Services w dziesiątej minucie meczu pomimo wielu sytuacji bramkowych. Druga odsłona zaczęła się bardziej wyrównanie i FedEx dwukrotnie wyrównywał, by chwilę później prowadzić trzema bramkami. Na minutę przed końcem biali strzelili swoją trzecią bramkę, lecz na więcej nie starczyło ani sił ani czasu.
TeleTech - Decathlon 1:4
Otarli łzy na koniec gry
Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego zespół Decathlon rozpoczął zarysowywanie swojej przewagi i po siedmiu minutach gry prowadzili już dwiema bramkami do zera. Na chwilę przed przerwą powiększyli wynik o kolejną bramkę, by zaraz po wznowieniu gry szukać okazji na zdobycie kolejnych bramek. Na dziesięć minut przed końcem spotkania Decathlon prowadził cztery do zera i nic nie zapowiadało, żeby ten wynik miał się zmienić, bo strzały rywali mijały bramkę bądź były wychwytywane przez bramkarza. Ostatecznie jednak białym udało się zdobyć jedną bramkę, którą choć trochę osłodzili gorycz porażki.
III Liga C
PartnerTele - Intermag 5:9
Bezlitosny Intermag
Świetnie ten mecz zaczęli goście, którzy tuż po pierwszym gwizdku objęli prowadzenie. Nie cieszyli się długo z niego, gdyż 2 minuty później był już remis. W 12 minucie to PartnerTele strzelił na 2:1, lecz równie szybko Intermag doprowadził do remisu. Jednak końcówka pierwszej połowy należała do gości, którzy wypracowali sobie przewagę 3 bramek, wykorzystując błędy rywali. Po przerwie gospodarze szybko odrobili, jedną bramkę lecz było to zbyt mało jak na świetnie spisujących się graczy Intermagu. Końcowy wynik tego meczu to 5:9
Linarem - CKIS 2:2
Arcyciekawe spotkanie
Obie ekipy zaczęly ten mecz bardzo intensywnie. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze i taki też wynik utrzymał się do przerwy. Po przerwie byliśmy świadkami bardzo ciekawego spotkania. Każda z drużyn stwarzała sobie mnóstwo sytuacji i mecz toczył się akcja za akcję. Gdy w 16 minucie CKIS wyrównał było jasne, że będziemy mieli sporo emocji w końcówce. Ekipa gości 2 minuty później zdobyła bardzo cennego gola, lecz Linarem chwilę później wyrównało stan meczu. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2, a obie ekipy pokazały niesamowity charakter.
Cathay - Profix 0:7
Solidna defensywa
W pierwszej, bardzo wyrównanej połowie widzieliśmy tylko jedną bramkę. Zdobyła ją drużyna Profixu w 11 minucie spotkania. W drugiej części gry coraz bardziej rysowała się przewaga gości. W 6 minucie podwyższyli na 2:0, a minutę później było już 3:0. Profix bardzo pewnie czuł się w swoich atakach i bezbłędnie wykorzystywali swoje szanse. Końcowy wynik tego meczu to 7:0 dla Profixu.
Ulma - Ziko 4:3
Waleczne serca
Jako pierwsi w 6 minucie okazję na zdobycie bramki wykorzystali gospodarze. Kilka chwil później było już 2:0, lecz ekipa Ziko zdołała szybko zdobyć kontaktowego gola. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie i obie drużyny prezentowały świetną grę. Na początku drugiej połowy Ulma podwyższyła na 3:1, lecz na odpowiedź ze strony Ziko nie musieliśmy długo czekać. Gdy w 16 minucie goście doprowadzili do remisu, wydawało się że obie drużyny podzielą się punktami. Jednak w ostatniej akcji meczu to Ulma zapewniła sobie zwycięstwo 4:3, zgarniając 3 punkty.
