I LIGA A
Kraków Airport Taxi – Lorenz 4-6
Dwunasta kolejka rozpoczęła się od sporej niespodzianki. Kraków Airport Taxi będący w czołówce tabeli podjął drużynę Lorenz znajdującą się na jej końcu. Już w trzeciej minucie goście obejmują prowadzenie. Stwarzają dużo groźnych sytuacji podbramkowych. Gospodarze starają się odpierać ataki rywali i wyprowadzają kontry, które nie przynoszą oczekiwanego efektu. Tak bronią się do dziesiątej minuty, kiedy to czerwonym udaje się pokonać ich defensywę. Strzałem z dystansu zwiększają prowadzenie. Biali zmuszeni są objąć inna taktykę, ruszają całym zespołem do ataku, co po kilku minutach okazuje się dobrym rozwiązaniem. Zdobywają bramkę kontaktową, lecz nie cieszą się z niej długo. Goście znów pokusili się o gola na podwyższenie prowadzenia. Pod koniec pierwszej połowy gospodarzom udaje się jeszcze raz umieścić piłkę w siatce przeciwnika. W drugiej części gry Lorenz bardzo dużo strzelał z dystansu, co było dla nich opłacalne, ponieważ zdobyli jeszcze trzy bramki. Gospodarze strzelili o jedną mniej. Rezultat końcowy to wygrana Lorenz 6 do 4.
J&J Skotniki – Fideltronik 3-4
Początek spotkania pomiędzy J&J Skotniki a Fideltronik przebiegał jednostronnie. Goście szanują piłkę i są częściej w jej posiadaniu. W czwartej i piątej minucie zamieniają to na rezultat bramkowy. Strzelcami są: Adam Kuraś i Adrian Kolano. Odpowiedzią ze strony gospodarzy jest jedna bramka w pierwszej połowie, która zdobył Karol Wykręt. Druga część spotkania jest bardziej wyrównana. Kilka minut po gwizdku rozpoczynającym druga połowę biali podwyższają, ale jeszcze w tej samej minucie wyjmują piłkę z własnej siatki. Końcówka spotkania to znów podwyższenie prowadzenia przez gości. Scenariusz sprzed kilku chwil się powtarza, nie mija ledwie minuta a gospodarze gonią wynik. Sama końcówka stała się bardzo nerwowa. J&J chciało wywalczyć chociaż jeden punkt, ale obrona Fideltronik do końca nie pozwoliła im na doprowadzenie do remisu. Po zaciętym pojedynku Fideltronik wygrywa spotkanie przewagą jednego gola.
Auchan Bonarka – Rigor Mortis 1-5
Kolejny mecz tej kolejki to pojedynek pomiędzy Auchan Bonarka i Rigor Mortis. Od samego początku widać było kto jest faworytem tego spotkania. Goście bardzo dobrze grali piłką i tworzyli ataki pozycyjne. W ich grze nie było chaotyczności, tylko dobrze przemyślana strategia. Jako pierwszy piłkę w bramce gospodarzy umieszcza Mikhail Kisialewski. Czerwoni bronią własnej bramki wszystkimi siłami i całkiem nieźle im się to udaję, w pierwszej połowie tracą jeszcze tylko jedną bramkę strzelona przez Bartosza Łabęckiego. Jest to i tak dobry rezultat jak na bardzo dobrą grę gości. Druga część spotkania to już mniej kolorowy scenariusz dla Auchan Bonarka. Ich golkiper musi wyjmować piłkę z własnej bramki jeszcze trzy razy. Jednak gospodarze nie zostali na placu gry bez niczego. Udaje im się zdobyć bramkę honorową, która strzelił Dariusz Tarnopolski.
Especto – Ernst&Young 5-3
Pierwsza akcja tego meczu zamienia się w bramkę dla gości. Gospodarze potrzebowali bardzo dużo czasu żeby się otrząsnąć i nadrobić stratę. Dopiero w piętnastej minucie doprowadzili do remisu. Jeszcze w pierwszej połowie Ernst&Young miał szanse na objęcie prowadzenia. Po groźnej sytuacji piłka trafia w poprzeczkę. W drugiej części goście przeprowadzają dużo akcji podbramkowych, których nie mogą zakończyć trafieniem, jedynie znów obijają słupki rywali. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak właśnie się dzieje, w 26 minucie Especto obejmuje prowadzenie. Kilka chwil później podwyższają na trzy do jednego. Goście nie poddają się i pokazują jak dobrze mają opracowane stałe fragmenty gry. Dwa rzuty wolne zamieniają na bramki i doprowadzają do remisu. Jedna strzelona z dośrodkowania a druga bezpośrednio z wykonywanego wolnego, bardzo ładnym uderzeniem może pochwalić się Paweł Iwachow. Jednak końcówka spotkania należała już tylko do żółtych, którzy jeszcze dwa razy umieszczają futbolówkę pomiędzy słupkami przeciwników.
Bank BPH – InPost 3-1
Lepszą grę na początku spotkania zaprezentowali zawodnicy InPost. Wydawałoby się, że są oni faworytami tego meczu. Adam Gawlik już w czwartej minucie zdobywa bramkę, która daje im prowadzenie na bardzo długo. Dopiero w piętnastej minucie do wyrównania doprowadza Damian Wanat. Pierwsza część kończy się remisem. Druga połowa jest bardzo wyrównana. Goście nie mogą przedrzeć się przez obronę BPH. Gospodarze kontratakują i znów celnie trafia Damian Wanat. Pomarańczowi po raz pierwszy w tym spotkaniu obejmują prowadzenie. Goście starają się odrobić straty. Pod koniec meczu, nie mając wiele do stracenia ruszają do ataku, tracą piłkę i po raz kolejny drużyna gospodarzy wykorzystuje kontratak i podwyższa wygraną na trzy do jednego. Na listę strzelców tego spotkania wpisuje się Łukasz Witczak.
II LIGA A
Amway – Food Care 4:4
W meczu, który zainaugurował XII serie spotkań w II lidze A spotkały się zespoły Amway oraz Food Care. Drużyny te zajmują środkowe miejsca w tabeli, jednak zarówno jedni jak i drudzy muszą walczyć o ligowe punkty by być spokojne utrzymania na kolejny sezon. Sam mecz rozpoczął się od lekkiej przewagi zespołu gości. Częściej gościli oni na połowie rywali. Jednakże pierwsi groźną akcję przeprowadzili gospodarze, gdy piłka po strzale Jorge Garcia Felipe minimalnie minęła poprzeczkę bramki czarnych. W odpowiedzi akcję przeprowadzili goście, która zakończyła się skutecznym trafieniem Bartka Kurzeji. Chwile później było już 1:1, a wyrównującego gola zdobył Jorge Garcia Felipe. Jeszcze przed przerwą padły dwa gole, najpierw prowadzenie białym dał Tomasz Piwowarczyk, a wyrównał Jakub Kurzeja. Drugą połowę w piorunujący sposób rozpoczęli gospodarze. Już dwie pierwsze akcje przyniosły im dwie bramki, które zdobył Jorge Garcia Felipe zdobywając tym samy hattricka. Goście po utracie bramek nie poddali się. Po zagraniu ręką w polu karnym, sędzia podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się Bartosz Kurzeja. W samej końcówce czarni doprowadzili do wyrównania dzięki trafieniu Dariusza Dębosza. Tak więc mecz zakończył się wynikiem 4:4.
Kompania Piwowarska – BWI Group 3:1
Kolejny mecz to pojedynek niepokonanego do tej pory lidera rozgrywek, a więc zespołu Kompanii Piwowarskiej z mającą aspirację na pierwszą dwójkę drużyną BWI Group. Początek meczu to wzajemne badanie się drużyn. Spokojne rozgrywanie piłki w środku pola i nieliczne ataki pod bramkę rywali. Blisko zdobycia pierwszego gola wówczas zawodnicy gości, ale piłka poszybowała tuż nad poprzeczką bramki. Co nie udało się niebieskim, udało się gospodarzom. Z rzutu wolnego precyzyjnie uderzył Daniel Wójtowicz i było 1:0. Chwile później mogło, a nawet powinno być 1:1, ale najpierw bardzo dobrze bronił bramkarz, a potem piłkę zmierzającą do bramki z linii wybił obrońca czerwonych. Do końca pierwszej połowy oba zespoły stworzyły groźne okazje, ale brakowało im skuteczności by je wykończyć. Drugą połowa rozpoczęła się od ataków niebieskich, ale bardzo dobrze dysponowany był dziś bramkarz gospodarzy, który radził sobie ze strzałami gości. Z czasem swoje akcje mieli też czerwoni i ponownie byli oni bardziej skuteczni niż ich rywalem. Efektem tego były dwie strzelone bramki przez Łukasza Kasprzyckiego i Tomasza Gawrońskiego. Później swoją szanse mieli goście, ale nie potrafili skierować piłki do pustej bramki. W samej końcówce honorowego gola zdobył Bartosz Gągol i ostatecznie gospodarze zwyciężyli 3:1.
State Street I – Apriso 4:5
Bardzo emocjonujący przebieg miało trzecie rozgrywane dziś spotkanie. Na płycie boiska naprzeciw siebie stanęły drużyny State Street I oraz wicelidera Apriso. Przed meczem zdecydowanym faworytem byli goście, którzy zajmowali drugą lokatę, natomiast gospodarze plasowali się w samym ogonie ligowej tabeli. Pierwsza połowa przebiegała zgodnie z oczekiwaniami. Stroną przeważającą byli goście, częściej dochodzili oni do okazji strzeleckich. Miało to również przekład na bramki, które w pierwszej połowie zdobyli w ilości dwóch. Najpierw prowadzenie bordowym dał Dominik Wajda, a kilka chwil później podwyższył Wojciech Strzelecki. W końcówce pierwszej połowy swoje szanse mieli gospodarze, ale dwukrotnie dobrze interweniował bramkarz Apriso. Po zmianie stron na boisku działo się jeszcze więcej. Szybko kolejne dwie bramki zdobyli goście (Marcin Malec 2x) i wydawało się, że jest po meczu. Nic z tych rzeczy. Dopiero wtedy do odrabiani strat wzięli się gospodarze. Dzięki bramkom Bartosza Janieca i Macieja Fafary złapali oni kontakt z gośćmi. Kolejne gole dołożyli ponownie Bartosz Janiec oraz Marcin Gacek. Jednakże w między czasie piątą bramkę dla gości zdobył Rafał Porąbka i to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa w tym jakże pełnym walki i emocji meczu.
Amara – Tauron Dystrybucja 0:3
Punktualnie o 22:00 na boisku pojawili się zawodnicy zespołów Amara oraz Tauron Dystrybucja. W meczu tym stawką były nie tylko trzy punkty, ale także pozycja w ligowej tabeli. Drużyny te dzielił zaledwie jeden punkt, więc mogliśmy być pewni emocji w tym spotkaniu. Pierwsze kilka minut meczu było bardzo wyrównanych, jednak z czasem zaczęła zarysowywać się przewaga gości. Pierwsza groźna akcja to strzał Karola Kęski, jednak piłka w znacznej odległości minęła bramkę gospodarzy. Tauron Dystrybucja częściej przebywał na połowie rywali czego efektem były kolejne akcje stwarzane przez zawodników tego drużyny. Ponownie na bramkę uderzał Karol Kęska. Tym razem jego potężne uderzenie z dystansu o centymetry minęły poprzeczkę bramki Amara. Później swoją szansę mieli gospodarze, ale to gościom udało się zdobyć pierwszą bramkę. Piłka po strzale Macieja Morasiewicza odbiła się od słupka, od bramkarza i wpadła do siatki. Tak zakończyła się pierwsza połowa. Po zmianie stron w dalszej części zespołem przeważającym był Tauron Dystrybucja. Udokumentował to zdobyciem kolejnych dwóch bramek. Najpierw pięknym trafieniem w okienko bramki popisał się Krzysztof Sadko, a gola przypieczętowującego zwycięstwo gości zdobył Maciej Morasiewicz. Dzięki zwycięstwu Tauron awansował na trzecią pozycję w ligowej tabeli.
VSoft – Expedition Club 3:0
Późnym wieczorem w ostatnim meczu XII kolejki zmierzyły się zespoły VSoft oraz Expedition Club. Wyżej w ligowej tabeli plasowali się goście, więc przed meczem to ich można było uznać za faworyta tego spotkania. Początek był wyrównany. Oba zespoły spokojnie rozgrywały piłkę starając się zaskoczyć swoich rywali. Sztuka ta udała się gospodarzom. Po ładnej akcji Pawła Sadowskiego piłkę do pustej bramki skierował Tomasz Orszulak i VSoft wyszedł na prowadzenie 1:0. Od tego gola na boisku zarysowała się przewaga gospodarzy. Częściej gościli oni pod bramką rywali, stwarzali więcej okazji więc miało to również przełożenie na kolejne bramki. Jeszcze przed przerwą żółci podwyższyli na 2:0. Na strzał z dystansu zdecydował się Paweł Kiermasz i piłka po długim rogu wpadła do siatki. Tak więc po 20 minutach było 2:0 dla gospodarzy. Drugą połowa od ataków rozpoczęli goście. Jednak ich akcje nie miały zakończenia w postaci bramek. Lepiej w ich wykańczaniu radzili sobie zawodnicy VSoft. Efektem tego był trzeci i jak się później okazało ostatni gol zdobyty przez Marcina Czyżowskiego. Gospodarze odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo dającym tym samym sygnał do tego, iż będą walczyć o utrzymanie do ostatniej kolejki sezonu ligowego.
III LIGA B
Nidec - Shell 2:5
Poniedziałkowy wieczór zaczęliśmy od batalii o punkty drużyn Nidec i Shell. Mecz zapowiadał się bardzo ciekawie ponieważ obie ekipy zajmowały wysokie pozycje w III lidze B. Wynik spotkania otworzył gracz Gospodarzy – Piotr Pliszka zaskakując obronę rywala. Później gra zawodników Shell zdecydowanie się poprawiła i zaczęły się groźne akcje, które przyniosły prowadzenie i dwie bramki strzelone przez Łukasza Ślusarczyka i Pawła Kalinowskiego. W drugiej połowie widać było dominację „Żółtych". Od razu po wznowieniu strzelili trzeciego gola, a konkretnie Marcin Czarzasty. Później dwa trafienia dołożył Łukasz Bak. Jeszcze jedno oczko wpadło na konto Nidec zdobyte przez Pytrarczyka, ale było już za późno na odrabianie strat. W rezultacie Shell wygrywa pewnie, zgarniając komplet punktów oraz umacniając się w czołówce tabeli.
iCar II - Kolporter II 1:2
Pełne emocji spotkanie odbyło się między drużynami iCar II i Kolporter II. Sąsiedzi w tabeli ambitnie walczyli o punkty. Pierwsza połowa przyniosła groźne ataki z obu stron, ale gra układała się bardzo wyrównanie tym bardziej, że wynik bezbramkowy utrzymywał się dość długo. W końcu mniej więcej w 15 minucie Janusz Dziaduła na pełnej prędkości strzelił mocno z dość ostrego kąta i piłka wpadła do siatki. W drugiej połowie iCar II odrobił straty dzięki trafieniu Pawła Latochy, a gra była znów wyrównana. Obie ekipy wymieniały się strzałami i konstruktywnymi akcjami. Zawodników Gospodarzy zawodziła skuteczność, a może po prostu szczęście. Słupek i poprzeczka uratowały dwa razy bramkarza rywali. Zwycięstwo przyniosła bramka w końcowych minutach zdobyta przez Janusza Dziadułę, dzięki której Kolporter II zgarnia trzy punkty do ligowej tabeli.
SSC Internazionale – Lanster 2:13
W spotkaniu SSC Internazionale vs Lanster łatwo było wyłonić faworyta. Dodatkowo ekipie Gospodarzy nie pomagała frekwencja. Sześcioosobowy skład starał się jak mógł, ale przewagę Gości zauważaliśmy już w pierwszych minutach. Bramki dla tej drużyny zdobywane były w lekki i przyjemny sposób. Obrona „Żółtych" nie radziła sobie z atakami i w łatwy sposób dała się ograć. Gracze Lanster obrali dobrą strategię i swoim zgraniem zwyciężyli ósmy zespół w tabeli bardzo wysoko. Pierwsza faza spotkania zakończyła się wynikiem 8:1,a po kolejnych 20 minutach wynik powiększył się do 13 bramek dla Gości i 2 dla Gospodarzy. Po wielu składnych akcjach i stałych fragmentach gry na listę strzelców Lanster cztery razy wpisali się Kamil Stawiarski i Jarosław Bielach, trzy razy Tomasz Sudoł i po raz Jacek Stawiarski i Rafał Skoczeń. Dwa trafienia SSC Internazionale należały do Ralf'a Huijnen'a i Tom'a Van Der Burg'a.
Korporaci – Kraksport 3:1
Ostatni mecz okazał się najciekawszym tego wieczoru, a zmierzyły się w nim ekipy Korporaci i Kraksport. Pierwsza połowa tego spotkania ułożyła się bezbramkowo, choć oba zespoły miały swoje okazje na strzelenie bramki. Warto już na początku pochwalić obu bramkarzy, którzy cały czas spisywali się świetnie. Gole oglądaliśmy dopiero w drugiej fazie, z zaczęło się od trafienia Piotra Sikory zaraz po wznowieniu meczu. Później karnego nie wykorzystał Kamil Waszkiewicz, ale w miarę upływu czasu Korporaci zdobywali dominację na boisku. Po paru minutach wykonawca rzutu karnego zrehabilitował się i swoją bramką wyrównał wynik. Jakiś czas później Leszek Panuś dał prowadzenie swojej ekipie, co przełożyło się na emocjonującą końcówkę spotkania. Próby Kraksportu na wyrównanie były bardzo efektywne, ale przyćmiła je bramka w ostatnich minutach Mateusza Żelaszczyka, która dała wygraną drużyny Korporaci i komplet ciężko zdobytych punktów na konto w tabeli.