YESSPORT I LIGA B
ABB – Shell 8 : 4
Popis Nawrotów
Mecz otwierający V kolejkę I LIGII B to pojedynek drużyn, które do tej pory miały na koncie po dwie porażki i dwa zwycięstwa. Początek spotkania to dominacja ABB. Atakowali i zdobywali kolejne bramki. Drużyna Shell-a najwyraźniej nie mogła wejść w to spotkanie, a jedyne na co ich było stać to kontrataki, które w większości kończyły się przejęciem piłki przez przeciwników. Druga część spotkania była bardziej wyrównana, natomiast w dużej mierze dzięki postawie Mariusza ( 4 asysty + bramka) i Krystiana ( 4 bramki ) Nawrota to ABB mogło się cieszyć z zdecydowanego zwycięstwa
w tym meczu.
iCar III – DiscoverCracow 7 : 0
DiscoverCracow na kolanach, rozegrana tylko jedna połowa, iCar III odjechał w tabeli!
Pojedynek iCar III z DiscoverCracow stał pod znakiem zapytania. Drużyna białych rozpoczęła ostatecznie spotkanie w 5 – osobowym składzie w związku z czym mogli się wykazywać tylko w defensywie. Gra toczyła się blisko ich pola karnego, ale przez długi czas skutecznie blokowali narastające ataki lidera. Wraz z upływającym czasem Discover opadał z sił, natomiast iCar III zdobywał kolejne bramki. Pod koniec pierwszej połowy spotkania groźnie wyglądającej kontuzji kolana nabawił się zawodnik białych i tym niemiłym akcentem mecz się zakończył. Zawodnikowi DiscoverCracow życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i na boiska BIZNES LIGII.
KDWT – MPEC 8 : 1
Zaskakujący pogrom
Kto mógłby się spodziewać, że pojedynek pomiędzy drużynami, które w tabeli dzielił tylko jeden punkt zakończy się aż taką różnicą bramek? KDWT zaczęli mocno i skutecznie. To oni pierwsi zdobyli bramkę, a na drugą połowę wychodzili już z wynikiem 3:1. Drużyna MPEC próbowała bez powodzenia nawiązać walkę, bo w drugiej części spotkania piłkę z siatki wyciągał już tylko ich bramkarz. Pomarańczowe pasy tym meczem pokazały, że potrafią grać w piłkę i oni również będą się liczyć w walce o EKSTRAKLASĘ.
DHL Express – Rigor Mortis 5 : 4
Czerwona kartka, walka do końca i zwycięska bramka w ostatniej sekundzie
Cóż za emocje towarzyszyły ostatniemu spotkaniu I LIGII B... Już początek pokazał, że obydwie drużyny traktują ten pojedynek bardzo poważnie. Tempo gry było wysokie, aczkolwiek akcje prowadzone bardzo nerwowo. W drugiej części spotkania, przy stanie meczu 3 : 4 nieelegancko zachował się zawodnik czerwonych – Mariusz Brzoskwinia, który po przegranej walce o piłkę kopnął w twarz bramkarza Rigor Mortis, osłabiając drużynę, bo sędzia bez wahania wyciągnął czerwony kartonik. Mimo to zawodnicy DHL-u nie tracili woli walki i jeszcze grając w osłabieniu doprowadzili do remisu, a w ostatnich sekundach meczu, po faulu rzut karny pewnie wykorzystał Daniel Duszyk, dając drużynie upragnione zwycięstwo i ważne trzy punkty.
II LIGA D
MPO Kraków - HCL Poland 3:4
Skuteczność pod bramką w cenie
Ekipy MPO i HCL stworzyły nam w czwartkowe popołudnie widowisko na bardzo wysokim poziomie. Nie było kalkulacji czy zabezpieczania własnej bramki. Jak łatwo się domyślić taka taktyka obu ekip miała przełożenie na obraz spotkania. Sytuacji do zdobycia gola obie drużyny miały co nie miara i dzięki temu oglądaliśmy bardzo ciekawy mecz, a im bliżej jego końca tym pod obiema bramkami było ciekawiej. Skuteczniejsi okazali się goście z HCL, którzy w kluczowych momentach potrafili zachować zimną krew i dzięki temu strzelili od rywala jednego gola więcej. Na pochwałę zasłużył Fabio Andre Dias Medeiros, który dwoma trafieniami w trudnym momencie zapewnił swojej drużynie 3 punkty.
Auchan Polska - YesSport 5:4
Na kłopoty Ziółko
Nie było wątpliwości, że przyjście Mateusza Ziółki z miejsca odmieni bezbarwną grę Auchan z poprzedniego sezonu. Błyskotliwy atakujący z miejsca stał się największą gwiazdą swojej nowej drużyny, co potwierdza w każdym kolejnym meczu. YesSport może żałować, że wracał do domu bez punktów. Z przebiegu spotkania nie zasłużył na porażkę, a długimi fragmentami kontrolował boiskowe wydarzenia. Kluczowe dla przebiegu spotkania były początkowe minuty drugiej połowy, w których Auchan ze stanu 1:2 wyszedł na prowadzenie 4:2. Goście się jednak nie poddawali i na minutę przed końcem doprowadzili do remisu, którego jednak nie byli w stanie utrzymać. Błysk geniuszu pokazał wspomniany wyżej Ziółko, który w ostatniej sekundzie przesądził o 3 punktach dla Auchan, grającego w nowych, czarnych strojach.
Capgemini - Kolporter 4:0
Bez dyskusji
Faworyzowane Capgemini nie zawiodło i w pełni zasłużenie pokonało ostatni w tabeli Kolporter. Przewaga gospodarzy była bezdyskusyjna, o czym świadczy nie tylko wynik, ale i ilość strzałów na bramkę. Goalkeeper gości robił co mógł, dokonywał rzeczy niemożliwych, ale uchronić swojej drużyny przed porażką nie zdołał. Prowadząc 1:0 do przerwy ubrani na biało gospodarze wyszli na drugą część z większym luzem, co pozwoliło gościom kilka razy zagrozić bramce Daniela Rozlacha. Gdy goście już się wyszumieli do ponownego ataku ryszyło Capgemini, aplikując kolejne 3 gole. Wynik mógł i w zasadzie powinien być wyższy, ale koniec końców cel jakim były 3 punkty został osiągnięty i z pewnością gospodarze się z tego cieszą.
Geo-Zenit - Korporaci 14:0
Czy ktoś ich zatrzyma?
Nie ma wątpliwości, że naszpikowany gwiazdami Geo-Zenit jest najlepszym zespołem w II Lidze D. Tym razem zdecydowaną wyższość rywala musieli uznać Korporaci, którzy nie potrafili poradzić sobie z szybką i techniczną piłką geodetów. Co prawda wejście w mecz trochę gospodarzom zajęło, ale gdy tylko osiągnęli kilkubramkową przewagę ich akcje zaczęły się coraz bardziej zazębiać. Pomimo wysokiej porażki goście byli w stanie kilka razy zagrozić bramce Piotra Mazeli, który spisywał się bez zarzutu. Jak już zwykło bywać największe laury spadają po raz kolejny na trio: Krawczyk, Grzesiak, Płoskonka, którzy prezentują poziom znacznie wyższy niż II Liga, a co za tym idzie o ich popisy do końca sezonu możemy być spokojni. Za tydzień mecz z Dragonem, który również ma 5 zwycięstw. Jeżeli pomarańczowi nie zdołają zatrzymać Geo to raczej nie zrobi tego już nikt...
HLD - Dragon 0:3
Teraz pora na Geo-Zenit
Biorąc pod uwagę bardzo późną porę rozgrywania meczu jego obraz i tempo nie powinny dziwić. W pierwszych 20 minutach żadna z drużyn nie wykazała się na tyle zdeterminowana, aby odważniej zaatakować i przycisnąć rywala. Ten obraz mógł zmienić Łukasz Olszewski, który tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część meczu w idealnej sytuacji trafił w słupek. Po zmianie stron odważniej zaatakowali goście, spychając HLD do defensywy. Gole długo nie padały, do zakończenia spotkania coraz bliżej, Jakub Rusztowicz decyduje się na zwód do prawej nogi i strzałem po długim słupku wyprowadza Dragon na prowadzenie. Po chwili zrobiło się 0:2, co zabiło już ten mecz. Gospodarze nie byli w stanie zagrozić bramce gości, którzy w końcówce po błyskawicznej kontrze ustalili wynik na 0:3.