Gra...Petarda!

I LIGA B

 

Baukrane - Odszkodowania 4:6

Pasjonujący bój...

W niezwykłych okolicznościach Odszkodowania sięgnęły po komplet punktów w starciu z Baukrane. Druga z wymienionych drużyn świetnie weszła w mecz i w pierwszej odsłonie zdominowała rywalizację, prowadząc 3:0. Co więcej Baukrane miało kolejne znakomite okazje, by swoją zaliczkę powiększyć. Tymczasem jeszcze przed przerwą pierwszego gola zdobyły Odszkodowania. Po zmianie stron zawodnicy w czarnych koszulkach na dobre złapali wiatr w żagle, wychodząc na prowadzenie 5:4. W ostatnich minutach ponownie inicjatywa była po stronie graczy w białych koszulkach, ale Ci nie potrafili przełożyć jej na korzystny dla siebie rezultat. W ostatniej akcji meczu wynik na 4:6 ustalił Mariusz Wyroba. W ten sposób Odszkodowania utrzymują pierwsze miejsce w tabeli. Baukrane nadal balansuje na granicy strefy spadkowej.

MPGO - MPO 3:2

Upragnione derby...

Po raz pierwszy na boiskach Biznes Ligi spotkały się zespoły spod znaku Miejskiego Przedsiębiorstwa. Pierwszy, historyczny komplet punktów padł łupem MPGO. Zawodnicy w pomarańczowych koszulkach nie byli stroną przeważającą, ale w ich grze było zdecydowanie więcej wyrachowania i skuteczności. MPO częsciej utrzymywało się przy piłce, a jeśli zdobywało gole to po składnych akcjach. Na niewiele to się zdało, ponieważ w decydującym momencie MPGO zamieniło rzut wolny na gola, a po chwili sędzia zakończył mecz. Niebiescy mogą pluć sobie w brodę, pomimo niższej pozycji w tabeli mogli osiągnąć w tym meczu zdecydowanie więcej.

Prisjakt - DIAMOND 1:6

Absencje i powroty...

Z walki o medale nie rezygnuje Diamond, który wysoko pokonał Prisjakt. Zespół, w którego składzie tym razem zabrakło braci Batorów mocno zdominował ten pojedynek. Dość powiedzieć, że Grzegorz Hajduk ustrzelił hattricka, a mógł sięgnąć po więcej, ponieważ nie wykorzystał jeszce jednego rzutu karnego. Dobry powrót po 17 miesiącach przerwy zaliczył Paweł Stefański. W postawie ruchliwego defensora Diamondu próżno było szukać śladów poważnej kontuzji. Witam ponownie i życzymy zdrowia w kolejnych meczach! Prisjakt będzie chciał szybko zapomnieć o tym meczu. Graczom w biało-czarnych koszulkach na osłodę pozostanie gol honorowy autorstwa Grzegorza Pancerza.

Inter Kraków - Armatis Polska 5:2

Internazionale...

W jednym z najbardziej międzynarodowych meczów obecnego sezonu Biznes Ligi triumf zanotował Inter Kraków. Zawodnicy w pasiastych koszulkach byli bardziej konkretni w swoich poczynaniach, zaczynając od bardziej zdyscyplinowanej defensywy, a kończąc na lepszej skuteczności pod bramką rywali. To przełożyło się na dość pewną wygraną ekipy Rodrigo Floresa. Giannandrea De Micco tradycyjnie był groźny w bliskiej odległości pola karnego rywali, Z kolei ruchliwością popisywał się Logman Algreio. Obydwaj zawodnicy zapisali na swych kontach po dublecie. Po tym meczu Inter zrównał się w ligowej tabeli z Armatisem.

II LIGA D

 

EQTek – Sabre 3:1

Dwa „swojaki”

To nie był dzień Sabre! „Czerwoni” mieli ogromną ochotę urwać punkty EQTek i zaczęli całkiem nieźle, bo w czwartej minucie Jose Carballo trafił do siatki! Jak się później okazało, było to jedyne trafienie „Czerwonych”… do właściwej bramki. Sporo pecha we własnym polu karnym mieli Bartek Pasieka i Paweł Bułka. Obaj zaliczyli po samobójczym trafieniu. W międzyczasie gola dla EQTek zdobył Mateusz Ziółko. Zwycięzcy dopisują piąty komplet punktów i plasują się na drugim miejscu, powiększając przewagę nad Sabre do pięciu oczek.

AMARA – EVOLT 1:2

Blisko jubileuszów

Adrian Golińśki tym razem nie zdobył ani jednej bramki, ale asystował przy obu golach dla Evoltu i jak najbardziej zasłużenie został MVP tego starcia! Z jego podań korzystali Paweł Sęk, a w drugiej połowie Sławek Łysk. AMARA przed przerwą wyrównała stan rywalizacji, a swoją czterdziestą dziewiątą bramkę w dwieście dziewięćdziesiątym spotkaniu zdobył Tomasz Malinowski! AMARA nie była w stanie pójść za ciosem, raziła niedokładnością i skutecznością pod polem karnym teamu w czerwono-białych strojach. Ostatecznie musiała pogodzić się z minimalną porażką, już czwartą w tej edycji.

TTEC – Brotherm 1:8

Wrzucili wyższy bieg

Po ostatnim remisie z EQTek (3:3) bardzo niepocieszeni byli gracze Brothermu! Lider chciał szybko wrócić na zwycięską ścieżkę i potwierdzić dominację w II Lidze D. To Mateuszowi Kapuście i spółce wyszło, choć przez chwilę, po bramce Seifa, na boisku zrobiło się nerwowo. „Biali” na dobre rozkręcili się po świetnej bramce Pawła Rajcy z dystansu. Z każdą kolejną minutą Brotherm wrzucał wyższy bieg, zdobywając kolejne trafienia po składnych i szybkich akcjach! Po raz kolejny na boisku szalał Mateusz Kapusta (4+3), a wtórował mu Marcin  Gzyl (2+3).

Nokia – ICEO 7:2

Napsuli sporo krwi

Nokia po niespełna pięciu minutach prowadziła 2:0 i wydawało się, że kolejne gole dla „Granatowych” są tylko kwestią czasu! Nic bardziej mylnego! ICEO wzięło się w garść, podniosło się po tych dwóch ciosach i za sprawą Maćka Kozieła i Oliwera Koteckiego doprowadziło do remisu! Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej części dzieliła i rządziła Nokia,  na czele z Michałem Szymakowskim, który skompletował hat-tricka, dorzucając dwie asysty. „Czerwoni” musieli uznać wyższość przeciwnika, ale przez chwilę napsuli mu całkiem sporo krwi.

Decathlon Kraków – Vicenti 3:2

Zwycięzców się nie sądzi

Jedna z pierwszych akcji przyniosła nam gola, otwierającego to spotkanie! Po podaniu Daniela Szoturmy, do siatki trafiał Marcin Rekucki. To nieco uśpiło czujność Decathlonu, który w późniejszych fragmentach gry popełniał mnóstwo błędów. Po dwóch z nich Andrea Latino wyprowadził Vicenti na prowadzenie! Włoch miał jeszcze kilka okazji, ale licznik jego zespołu zatrzymał się na „dwójce”. Przed przerwą na 2:2 strzelił Daniel Szoturma, a w drugiej części pojedynku ten sam zawodnik zapewnił swojej drużynie wygraną! Decathlon mimo nie najlepszej gry zgarnia pełną pulę.

 

III LIGA C

 

Sunday Polska – Autenti 5:2

Zbyt krótki zryw

Z bardzo dobrej strony w pierwszej połowie czwartkowej potyczki pokazało się Sunday Polska. „Fioletowi” w pełni panowali nad boiskowymi wydarzeniami i po wykończeniach Daniela Gołdy, Damiana Saratowicza i Patryka Mańki prowadzili 3:0. Kiedy wydawało się już, że nic nie zatrzyma Mariusza Kaszy i spółki w drodze po pełną pulę nadzieję zwietrzyło Autenti. Gole Krzysztofa Machety i Kacpra Włodarczyka zapowiadały ogromne emocję aż do ostatniego gwizdka. Końcówka to jednak popis wyżej notowanej ekipy, a drugie trafienie Mańki i uderzenie Patryka Gnidzińskiego potwierdziły, że to Sunday Polska awansuję na piąte miejsce w ligowej tabeli.

FC Petarda Wieliczka – Hitachi 8:0

Gra… petarda!

Wyborny mecz w czwartkowy wieczór odnotowała FC Petarda Wieliczka. „Seledynowi” imponowali w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła i już do przerwy prowadzili 2:0. Co jednak ciekawe, w pierwszym kwadransie team Artura Turka miał ogromny problem ze skutecznością, a strzelecki impas w końcówce przerwał dopiero sam kapitan. Po przerwie hattricka skompletował Daniel Żołnierczyk, a do gola dwie asysty „dorzucił” Grzegorz Janik. Dodając do tego czyste konto Piotra Pancerza śmiało można powiedzieć, że FC Petarda Wieliczka w rewanżowej rundzie będzie wymagającym przeciwnikiem dla każdego.

KPFiG – Andea 4:1

Upragnione przełamanie!

Po trzech porażkach z dobrej strony pokazała się KPFiG. „Niebiescy” wywalczyli upragnione przełamanie przeciwko firmie Andea, obejmując prowadzenie już w 3 minucie za sprawą Tymoteusza Ziejki. Swoich szans do wyrównania wyniku szukał team Radosława Woźniaka, jednak nieskuteczność skarcona została w końcówce pierwszej odsłony przez Michała Szafrana i Piotra Skrzypka. Pod koniec meczu ofensywny trud nagrodzony został honorowym golem autorstwa Sebastiana Musiała, jednak nie ustrzegł on przed czwartą porażką i spadkiem na szóste miejsce w tabeli.

Grass Valley – Armatis Polska II 0:2

Postawili się faworytowi

Bardzo trudne warunki faworyzowanemu Armatis Polska II postawiło zamykające tabelę Grass Valley. Zawodnicy w białych koszulkach szukali swoich okazji do wpisania się na listę strzelców, jednak niepokonany pozostawał Patryk Łuczak. „Pomarańczowi” jeszcze przed przerwą otworzyli wynik po strzale Maksymiliana Graniczkowskiego, a po zmianie stron definitywnie rozstrzygnęli losy potyczki za sprawą Miłosza Sobczyka. Tym samym „Pomarańczowi” dopisują pełną pulę i za sprawą przełożonego boju Nidec ze SPAW-TOR zostają samodzielnym liderem III Ligi C.  

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
Extraklasa
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę
III Liga F
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę