II LIGA A
InPost 9:1 BWI Group
W meczu inaugurującym poniedziałkowe zmagania, naprzeciw siebie stanęły drużyny BWI Group o Impostu. Listonosze wygrali po 40. minutach dominacji i zasłużenie zdobywają komplet punktów. Pierwsza połowa przebiegała całkowicie pod dyktando gospodarzy, którzy do przerwy prowadzili już 4:0. Warto przypomnieć ostatnią bramkę w tej części spotkania. Dominik Pełka popisał się fantastycznym dośrodkowaniem, a równie wspaniale zachował się Krzysztof Markiewicz. Zawodnik Impostu uderzył futbolówkę z woleja, a ta wpadła w samo okienko bramki Gerarda Bednarczyka. Bez wątpienia gol Markiewicza był najładniejszym trafieniem w V kolejce II Ligi A. Drugie 20. minut również ze wskazaniem na Listonoszy, choć zaczęło się niepokojąco. Po podaniu Bartosza Gągola do siatki trafił Marcin Majkowski i goście złapali oddech. Jak się później okazało była to jedyna bramka dla gości, zaś napastnicy InPostu nie próżnowali. Efekt – pięć kolejnych goli autorstwa Adama Gawlika (łącznie 3 trafienia), Jarosława Żaka, Krzysztofa Markiewicza (3) i Jarosława Guzika (2).
InPost zasłużenie wygrywa (9:1) i tym samym utrzymuje pozycję lidera rozgrywek.
BONUS 1:2 Apriso
W poniedziałek gracze Apriso podejmowali wyżej notowaną ekipę Bonusa. Goście wyszli na boisko bardzo zdeterminowani by wygrać. Na efekty tak bojowe nastawienia nie trzeba było długo czekać. Już w 6. minucie na 1:0 trafił Adam Buras. Chwilę później gospodarze mogli szybko wyrównać, ale doskonałe dośrodkowanie z prawej strony Łukasza Śniaza zmarnował Konrad Śniaz. W dalszej części pierwszej połowy oglądaliśmy bardzo szarpane akcje. Apriso czekało na ruch Bonusa i gdy tylko ten popełniał błąd, goście ruszali z kontrą. Jedna z nich zakończyła się golem Szymona Goca i bordowi prowadzili już 2:0. Taki wynik utrzymał się do przerwy, a po wznowieniu znów przekonaliśmy się, że dwubramkowa przewaga nie gwarantuje spokojnej końcówki. Szczególnie gdy drużyna przeciwna strzela bramkę kontaktową. Tak też się stało w przypadku Bonusa. Po fenomenalnym uderzeniu Konrada Śniaza piłka poszybowała w samo okienko świątyni Apriso.
Ekipie gości należy się uznanie, gdyż poradzili sobie z nerwową końcówką i dowieźli wynik do ostatniego gwizdka. Rezultat 2:1 sprawia, iż Apriso awansuje na 7. miejsce w lidze.
Teva 8:5 PKO Bank Polski
Pierwsza połowa pojedynku Tevy z Bankiem PKO była bardzo dziwna. Jak to często bywa w meczach niebiesko-zielonych – to właśnie oni prowadzili grę. Wyjątkowość pierwszych 20. minut polegała na tym, że Teva atakowała, a PKO strzelało. Bankowcy wyprowadzali bowiem bardzo groźne kontry. Trzy z nich skutecznie wykończył Jacek Dziduszko. Przed przerwą gracze Tevy zdołali dwukrotnie wpakować piłkę do siatki, a dokonał tego nie kto inny jak Michał Nawratil. Wynik do przerwy był nieco zaskakujący. PKO Bank Polski nie był faworytem spotkania, a jednak prowadził 3:2. Po wznowieniu Bankowcy podwyższyli na 4:2 i wydawało się, że muszą wygrać. Nic bardziej mylnego. Z każdą kolejną minutą brakowało sił i goście nie walczyli już tak zawzięcie. Brak zmienników na ławce rezerwowych zrobił swoje. To wykorzystała Teva, która od tej pory dominowała na boisku i nie miała problemu w zdobywaniu kolejnych bramek. Do siatki trafiali – Artur Bułat (2), Michał Nawratil (4), Ryszard Lewczuk i Łukasz Banaśkiewicz. Tuż przed końcowym gwizdkiem PKO strzeliło gola na otarcie łez.
Teva wygrała 8:5 i piastuje czwarte miejsce w lidze. Bankowcy spadają na przedostatnią lokatę w lidze.
REN-BET 3:6 Morele.net
W trzecim poniedziałkowym spotkaniu zamierzyły się dwie ostatnie drużyny w tabeli, czyli REN-BET kontra Morele.net. Pierwsza połowa należała do ekipy gości, którzy lepiej rozgrywali piłkę. Gracze Morele mieli też trochę szczęścia przy golu na 1:0, kiedy to futbolówkę do siatki zapakował Rafał Kapa. Drugi gol dla przyjezdnych padł pod koniec pierwszej odsłony. Trafienie Piotra Boruty wzbudziło nieco śmiechu u obserwatorów spotkania. Sama bramka była piękna, ale zawodnik oddał tak mocny strzał, że za piłką poleciał jego but. Na szczęście nikt nie oberwał i drużyny mogły kontynuować grę. Drugie 20. minut było bardziej wyrównane, obie ekipy grały dosyć chaotycznie. Goście jeszcze 4 razy pokonali goalkeepera REN-BETu, za sprawą Jarosława Badury, Rafała Kapy (2), Mateusza Szczepana i Piotra Boruty (2). Gospodarze odpowiedzieli trzema trafieniami Mariusza Nawrota, Grzegorza Gajdy i Artura Przetockiego.
Morele.net pewnie wygrywa poniedziałkowy mecz i awansuje na 8. miejsce w tabeli.
ICar III 3:2 State Street I
Ostatnie środowe spotkanie pomiędzy ICarem III a State Street I miało dać nam odpowiedź na wiele pytań. Obie ekipy zajmowały bowiem czołowe miejsca w tabeli i ten kto wygra, miał zająć fotel wicelidera. To udało się drużynie Taksówkarzy, którzy w pierwszej połowie grali niemrawo. Do przerwy zdyscyplinowane State Street prowadziło 2:1. Goście tylko raz zagapili się w obronie i to kosztowało ich utratę gola. Druga połowa to zupełnie inna bajka. Do głosu zaczęli dochodzić ICarowcy, a niebiescy coraz częściej popełniali proste błędy w defensywie. To kosztowało ich utratę dwóch bramek i w efekcie również trzech punktów. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Marek Mazurek, który wykorzystał podanie Krzysztofa Groblickiego.
Gospodarze pokazali wielką wolę walki i rzutem na taśmę zdobywają komplet oczek. Obie drużyny stworzyły bardzo ciekawe widowisko, podczas którego nikt nie mógł się nudzić.
I A
Raiffeisen Bank 0:6 Elektrownia Skawina
W poniedziałkowy wieczór Raiffeisen Bank wysoko przegrał z Elektrownią Skawina. Wynik 0:6 nie oddaje jednak tego, co działo się na boisku. Do pewnego momentu Bankowcy grali jak równy z równym i dopiero w drugiej połowie zostali rozbici przez Elektrownie. Dla gości bramki strzelali: Tomasz Grajny (3), Mariusz Napora (2) i Bogusław Kubas. Gospodarze byli blisko honorowego trafienia, ale dziś nie dopisywało im szczęście.
Ekipa ze Skawiny zdobywa trzy punkty i utrzymuje pozycję wicelidera.
Merite Corporate 3:3 MPO Kraków
Po bardzo zaciętym spotkaniu Merite Corporate zremisowało z MPO Kraków. Przez większą część meczu wynik był sprawą otwartą. Merite i MPO zdobyły po trzy gole – dla gospodarzy trafił Grzegorz Sobesto (2) i Przemysław Grudzień, dla gości Sławomir Jeziorski (2) oraz Grzegorz Korneluk. Wydaje się, że podział punktów jest sprawiedliwym zakończeniem tej rywalizacji, gdyż oba zespoły walczyły o każdy centymetr boiska.
Bank BPH 5:10 ERNST&YOUNG
W meczu z Bankiem BPH, gracze ERNST&YOUNG pokazali klasę. Wynik 10:5 mówi sam za siebie, ale nie należy zapominać o dobrej postawie Bankowców. Zawodnicy BPHu zagrali bardzo odważnie i przegrali z honorem. Goalkeeper ERNST&YOUNG musiał 5 razy wyciągać piłkę z siatki. Na to goście odpowiedzieli dosyć dosadnie, strzelając aż 10 bramek. Drogę do świątyni Bankowców znaleźli Dawid Godula (4), Paweł Iwachow (2), Piotr Kuźniar i Michał Durak (3).
ERNST&YOUNG wreszcie wygrywa 10:5 i awansuje na 6. miejsce w tabeli.
APLA 9:4 Fideltronik
Spotkanie Apli z Fideltronikiem było spektaklem czwórki zawodników w składzie – Marcin Porada, Paweł Weresiński, Nicola Lamacchia i wreszcie Marcin Pstruś. Kwartet Apli robił z obroną rywala co chciał i zapewnił gospodarzom 3 punkty. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został Pstruś, który zaliczył dwa trafienia i popisał się trzema asystami. Jedynym piłkarzem w drużynie Fideltronika, który zbliżył się do poziomu wymienionej czwórki był Bartłomiej Podolecki (3 bramki).
Po meczu Apla pozostaje liderem rozgrywek. Fideltronik również utrzymuje swoją pozycję, czyli 9. miejsce.
Motorola 5:3 Rigor Mortis
Trzecie poniedziałkowe spotkania było batalią o miejsce tuż za podium. Do walki o 3 punkty stanęły drużyny Motoroli i Rigoru Mortis. Po bardzo zaciętym pojedynku, gospodarze wygrali 5:3. Gole dla „Komórkowych" zdobywali Maciej Piasecki (2), Dariusz Niedzielski (2) i Jaromir Mazur. Rigor odpowiedział trzema bramkami Mariusza Nowakowskiego, Bartosza Łabęckiego i Arkadiusza Kwoki.
Dzięki wygranej Motorola awansuje na czwarte miejsce w tabeli i być może już za tydzień zaatakuje podium. Rigor przegrywa i spada na piątą lokatę.
