II LIGA A
Lanster - BWI Group 6:2
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić
BWI już w pierwszych fragmentach starcia z Lansterem mogło "odjechać" rywalowi i spokojnie kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. Co prawda na prowadzenie wyszli gospodarze, ale parę minut później na prowadzeniu było już BWI. Kolejne minuty przesądziły o końcowym wyniku. Dążący do wyrównania Lanster otwierał się coraz bardziej, nadziewając się na bardzo groźne kontry. Gdyby udało się wykorzystać choćby jedną z kilku znakomitych okazji szanse na jakąkolwiek zdobycz punktową w tym meczu byłyby całkiem spore. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i nie inaczej było tym razem. Po zmianie stron Lanster miał mecz pod całkowitą kontrolą, raz za razem stwarzając sobie okazję do zdobycia gola. Z minuty na minutę opadający z sił goście wyglądali coraz "bladziej" i nie byli w stanie przeciwstawić się atakującym z furią gospodarzom.
Kraksport - Nidec 4:7
3 minuty, które wstrząsnęły Kraksportem
Pierwsze fragmenty starcia z Kraksportem mogły przyprawić zawodników Nidecu o spory ból głowy. Z własnej gry mogli być względnie zadowoleni, grali piłką, stwarzali okazje, ale nie potrafili ich wykorzystać. Problemu z tym elementem piłkarskiego rzemiosła nie mieli gospodarze i po dwóch "gongach" prowadzili 2:0. Piłka jak zaczarowana bardzo długo nie chciała wpaść do siatki Kraksportu, a klątwę udało się zdjąć dopiero w końcówce pierwszej części. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i znowu gospodarze strzelili gola. Wydawało się, że 3:1 to solidna zaliczka i pierwsze punkty muszą trafić na konto Kraksportu. Okazało się, że jeszcze nie teraz. 3 minuty i 3 gole! z 1:3 na 4:3 w zaledwie 3 minuty! To musiało podłamać ambitnych gospodarzy, którzy już do końcowego gwizdka nie byli w stanie się podnieść.
ggmedia.pl - Kompania Piwowarska 5:1
Memory, five...Sularz, i wszystko jasne
Zawodnicy ggmedia.pl muszą chuchać i dmuchać na swojego gwiazdora Roberta Sularza, żeby czasem nie przyplątał mu się jakikolwiek uraz. Filigranowy atakujący to grot formacji ofensywnej beniaminka II ligi i od jego dyspozycji w głównej mierze zależy postawa niebieskich. Nie inaczej było w starciu z Kompanią Piwowarską. Defensorzy Piwoszy nie potrafili znaleźć sposobu na Sularza, który raz po raz robił z nimi co chciał. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0, a tuż po wznowieniu gry Sularz efektownym strzałem z trudnej pozycji skompletował hattrick. Ambitnie grający goście pomimo niekorzystnego wyniku nie rezygnowali ze zdobycia choćby honorowego gola i za sprawą Mateusza Kijasa ta sztuka im się udała. Ostatecznie jak najbardziej zasłużenie ggmedia.pl wygrało 5:1 i awansowało na pozycję lidera.
4F - State Street I 1:2
Typowy mecz na remis, który...remisem się nie zakończył
Długimi fragmentami pojedynek 4F ze State Street wyglądał jak piłkarskie szachy, w których drużyny badają się nawzajem, bojąc się podjąć ryzyko i odważniej zaatakować. Mało mieliśmy w tym meczu klarownych sytuacji, dominowała raczej ostra walka w środku pola. Wreszcie błąd przy wyprowadzeniu piłki popełnili goście, piłkę odebrał Łukasz Bosowski i podał ją do Tomasza Wątora, który wyprowadził 4F na prowadzenie. Tuż przed przerwą powinno być 1:1. Miłosz Mikołajczyk niczym Tomasz Kuszczak w pamiętnej interwencji z meczu WBA - Wigan wybronił strzał Tomasza Bielacha, który musiał zatrzymać się w siatce! Burza mózgów w szatni State Street podziałała moblizująco na zawodników tej ekipy i już po chwili było 1:1. KA-PI-TA-LNE prostopadłe podanie Tomasza Bielacha na gola zamienił Piotr Wojtasiewicz. Druga połowa to już zupełnie inny obraz gry. Wymiana ciosów, akcja za akcję, strzały, parady, to co w futbolu kochamy najbardziej. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem gola zdobył Bielach i zapewnił swojej drużynie bardzo cenne 3 punkty.
iCar II - Mega Taxi 4:2
Derby, to i nerwy być musiały
Na zakończenie wieczoru z II ligą A przyszedł czas na derbowe spotkanie branży taksówkarskiej. Po postawie obu ekip można było odnieść wrażenie, że jesteśmy świadkami starcia, na które obie drużyny czekają cały sezon. Napisać, że spotkanie toczyło się w nerwowej atmosferze to nic nie napisać. W końcu to derby. Początkowe minuty należały do gości, którzy jednak okresu swojej przewagi wykorzystać nie potrafili i zostali za to skarceni. Po przerwie znowu ruszyło Mega Taxi, ale tego wieczora szczęście nie było ich sprzymierzeńcem. Łukasz Dulemba na szczęście jednak nie czekał i z rzutu wolnego podwyższył na 2:0. Goście szybko odpowiedzieli, ale iCar nie pozwolił się dogonić i znowu wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Do zakończenia spotkania obie ekipy dołożyły jeszcze po trafieniu , w efekcie czego po Krakowie i okolicach aż do meczu rewanżowego będziemy jeździć taksówkami iCar.
III LIGA A
POLITECHNIKA KRAKOWSKA KNKS – ZASADAAUTO.PL 6:5
Minimalnie lepsza Politechnika
Spotkanie wicelidera tabeli z drużyną która dotychczas zdobyła zaledwie trzy punkty. Pierwsza część spotkania toczona była pod dyktando studentów, szybkie akcje, bramki i dobra postawa ich bramkarza dwała im wysokie prowadzenie do przerwy. W drugiej części spotkania obudził się zespół Zasada Auto, ich pogoń wystarczyła jednak tylko na zdobycie bramki kontaktowej. Mecz ten wyłonił nowego lidera tabeli, którym został zespół Politechniki.
ENERGOPROJEKT – LUMESSE 0:2
Ciężka przeprawa
Drugie spotkanie tego wieczoru toczyło się w środkowej strefie boiska. Energoprojekt rozpoczął fatalnie bo od samobójczego trafienia swojego obrońcy. Lumesse mogła się cieszyć z prowadzenia dwiema bramkami ale niewykorzystany karny zapewniał im minimalne prowadzenie. Druga część spotkania to świetna postawa obrońców Lumesse i nieskuteczne ataki Energoprojektu. Wyżej notowani w tabeli zawodnicy Lumesse mogli wygrać więcej ale niewykorzystany karny i słupek przeszkodził im w strzeleniu trzeciej bramki.
LYNKA – GOOGLE 0:1
GOOGLE przerywa passę lidera
Mecz drużyn z górnej części tabeli zapowiadał ciekawy spektakl. Lynka z serią pięciu zwycięstw z rzędu stawiana była w roli faworyta, jednak gracze Google udowodnili, że potrafią grać w piłkę przerywając passę lidera. Gra toczyła się głównie w środku pola, brak było decydującego podania, które mogło otworzyć drogę do bramki. Ataki zespołów rozbijane były przez świetnie dysponowane linie obrony. Ostatecznie jedną bramkę udało się strzelić zawodnikom w czarnych koszulkach, trafienie to przesądziło o jakże ważnym zwycięstwie Google.
DEUTSCHE BANK – ICEO 2:1
Zwycięstwo faworyta
Po ilości zdobytych punktów wydawało się, że będzie to łatwa przeprawa bankowców, nic bardziej mylnego, zespół Iceo zaprezentował się z bardzo dobrej strony i nie dał sobie tak łatwo wydrzeć trzech punktów. Od przepięknego trafienia Krystiana Wrony rozpoczął zespół w czerwonych koszulkach, co wyraźnie podrażniło ambicję przeciwnika. Jednak Deutsche Bank ma w swoich szeregach świetnie grającego w tym sezonie Grędę, zawodnika kluczowego. Dwoił się i troił na boisku mając udział przy obu bramkach, prowadząc swój zespół do zwycięstwa.
SELVITA – PEGASYSTEMS 2:3
Gra do ostatnich sekund
Zespół Pegasystems od początku wyszedł z nastawieniem na zwycięstwo, ataki sunące na bramkę przeciwnika i piękne uderzenie jednego z zawodników przyniosło szybkie prowadzenie. Pegasystems starało się podwyższyć prowadzenie, jednak niefortunne wybicie piłki obrońcy doprowadziło do remisu i tak też zakończyła się pierwsza część spotkania. Drugą część spotkania znowu lepiej rozpoczęli zawodnicy Pegasystems, po pięknej dwójkowej akcji wyszli na zasłużone prowadzenie. Selvita nie zamierzała się tak łatwo poddać i zdołała zdobyć bramkę wyrównującą. Wydawało się że spotkanie zakończy się wynikiem remisowym, jednak jak głosi stare piłkarskie porzekadło należy grać do ostatnich sekund, do którego lepiej zastosowali się zawodnicy Pegasystems strzelając zwycięską bramkę w samej końcówce.
III LIGA B
SSC Internazionale - Daymon Studio 4:9
Cenne zwycięstwo Daymon Studio
Mecz, którego stawką było drugie miejsce w tabeli tylko w pierwszych fragmentach miał wyrównany przebieg. Do stanu 2:2 zespół SSC dotrzymywał kroku rywalowi, później to Daymon przejął inicjatywę, czego efektem zwycięstwo różnicą 5 goli. "Międzynarodowi" nie przypominali w tym meczu ekipy, która była największą niespodzianką in plus w pierwszych spotkaniach. Sporo było niedokładności i braku zrozumienia. Taka postawa kosztowała zespół "żółtych" kosztowną utratę punktów.
KPR - Rolls-Royce 5:5
Niespodziewany punkt KPR
Przed spotkaniem KPR wzięło by remis w ciemno, głównie dlatego, że przyszło mu grać w tym spotkaniu w sześciu, ze względu na braki kadrowe. Trzeba jednak przyznać, że brak jednego zawodnika w składzie niebieskich nie był zbytnio odczuwalny. Co prawda to rywal miał przewagę optyczną, ale nie dała mu ona zwycięstwa, choć takie można by właściwie z urzędu Rolls-Royce'owi przyznać już przed meczem. Niezwykła ambicja KPR została ostatecznie nagrodzona jednym punktem, chociaż ratownicy mogli się pokusić nawet o komplet punktów! Zawodnicy Rolls-Royce nie mogli sobie darować po spotkaniu straty dwóch punktów i trudno się temu dziwić, bo te przecież powinny im przyjść w poniedziałkowy wieczór z łatwością.
Mostostal - Capita 3:6
Ależ trafienie Michalca!
To co wydarzyło się w trzecim meczu dnia, przejdzie do historii Biznes Ligi. Nie może być inaczej, gdy gol pada w czasie krótszym niż dwie sekundy od rozpoczęcia gry. Błażej Błaszczak zagrał do Krzysztofa Michalca, a ten z połowy boiska huknął nie do obrony. Niesamowite trafienie nie załamało jednak Mostostalu, który do stanu 2:2 utrzymywał się grze. Decydujący moment meczu nastąpił jednak przy stanie 2:4, gdy Mostostal nie wykorzystał rzutu karnego. Była to ostatnia nadzieja dla ciemnoniebieskich na wyciągnięcie z tego meczu choćby punktu. Tak się jednak nie stało i Capita wciąż pozostaje niepokonana.
Cisco - Ren-Bet 10:1
Pokaz gry Cisco
Nie od dzisiaj wiadomo, że międzynarodowa drużyna Cisco preferuje efektowny futbol, a gdy do tego dołoży wysoką skuteczność, jasne staje się, że rywala czekają duże problemy. Właśnie tak sprawy miały się w tym spotkaniu. Cisco miało swój dzień, grało szybką i ładną dla oka piłkę. Ren-Bet osłabiony brakami kadrowymi, między innymi Kamil Bartkiewicza czy Mariusza Zielińskiego miał duże problemy z zestawieniem obrony. Skrzętnie wykorzystała to ekipa Cisco, dzięki czemu odniosła okazałe zwycięstwo.
II LIGA C
Probud - Przedszkole Fair Play 7:2
Odrobili zaległość
Spotkanie rozpoczęło się dość niespodziewanie, gdy na prowadzenie po fatalnym błędzie Michała Ury wyszło Przedszkole Fair Play. Później jednak do głosu doszedł Probud. Najpierw wyrównał, a następnie w ciągu trzech minut zadał trzy ciosy, które ustawiły dalszy przebieg meczu. Na uwagę zasługuje postawa Kamila Klęka. Szczupły napastnik Probudu szalał między obrońcami rywala, czego efektem zapisany na jego konto hattrick.