Apply Poland 2:5 RMF Maxxx
Piłkarski wtorek rozpoczynaliśmy meczem drużyny Apply, która podejmowała RMF Maxxx. Spodziewaliśmy się łatwej przeprawy Radiowców, którzy już przed spotkaniem otrzymali miano faworyta do zgarnięcia trzech punktów. W końcowym rozrachunku RMF osiągnął swój cel, ale nie wszystko od początku szło po ich myśli. W 5. minucie Apply zaskoczyła wicelidera tabeli i objęła prowadzenie. Do siatki trafił Grzegorz Czaja i goście musieli ostro ruszyć do przodu. Gospodarze nie cieszyli się długo bowiem gola wyrównującego, po świetnej zespołowej akcji, strzelił Jarosław Pioterczak. Od tej pory oglądaliśmy zaciętą walkę w środku pola, w której lepiej spisywali się gracze RMFu. Jeszcze przed przerwą Radiowcom udało się pokonać Pawła Dańca, stojącego w bramce Apply. Sprytnie zachował się Wojciech Wolan i goście schodzili z boiska w dobrych nastrojach. Po wznowieniu gry do ataku ruszyli gospodarze i szybko zostali skarceni. Trzecią bramkę dla RMFu strzelił Karol Kościółek, który w drugiej połowie grał wyśmienicie. Mimo dosyć niekorzystnej sytuacji, zawodnicy Apply nie załamywali rąk. Ich ambitna postawa została nagrodzona w 28. minucie. Gol Marcina Śmietanki przywrócił nadzieje o korzystnym rezultacie. Przez następne minuty gospodarze atakowali, dzięki czemu RMF miał sporo okazji do wyprowadzania kontr. Te skończyły się dwoma kolejnymi trafieniami Kościółka, które przesądziły o końcowym rezultacie. Trzeba przyznać, że świetnie między słupkami spisywał się wspominany już Grzegorz Czaja. Goalkeeper kilka razy przeszkodził Radiowcom w podwyższeniu wyniku. Dodatkowo, pomimo pięciu strzelonych bramek, goście byli bardzo nieskuteczni w ofensywie. Gdyby nie te dwa czynniki, zwycięstwo RMFu mogłoby być okazalsze.
OSTC 8:2 Kolporter
Drugi wtorkowy mecz był bardzo jednostronny. Piąte w tabeli OSTC mierzyło swoje siły z szóstym Kolporterem. Mimo zapowiedzi o wyrównanym pojedynku szybko do głosu doszli gospodarze. Już jedna z pierwszych akcji przyniosła gola dla „fioletowych" – do siatki trafił Paweł Piętka. Kolejne minuty to starania OSTC o podwyższenie jednobramkowego prowadzenia. To się jednak nie udało. Skuteczną akcję przeprowadzili za to gracze Kolportera i było 1:1. Janusz Dziaduła przechytrzył goalkeeper rywali i mecz zaczął się od nowa. W 13. minucie oglądaliśmy gola pomocnika OSTC, Piotra Piętki, który kapitalny strzał w samo okienko bramki. To trafienie możemy uznać za ozdobę całego spotkania. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy (2:1). Na drugie 20. minut Kolporter wyszedł z wiarą, że można wywieźć z Com-Com Zone dobry wynik. Na nieszczęście gości, OSTC po przerwie grało jeszcze lepiej – gospodarze przeprowadzili aż 6 skutecznych akcji. Na listę strzelców wpisywali się jeszcze Piotr Piętka (łącznie 3 gole w meczu), Tomasz Dubiel, Marcin Pietrzyk (2) i Paweł Piętka (2). OSTC wygrywa po raz czwarty w tym sezonie i być może już niedługo zobaczymy „fioletowych" na podium.
Sklepy Kocyk 3:4 Nidec
O godzinie 21:00 byliśmy świadkami świetnego widowiska. Sklepy Kocyk grały z ekipą Nideca i żaden z kibiców, obserwujących to spotkanie, nie może narzekać na brak emocji. Oglądaliśmy bowiem szybki mecz, w którym padło siedem bramek. Wynik meczu w 4. minucie otworzył zawodnik Kocyka, Mikołaj Biel. Chwilę później powinno być 2:0 - w dobrej sytuacji przestrzelił jednak napastnik „zielonych", Artur Burkiet. Gdy wydawało się, że to gospodarze są bliżej zdobycia drugiego gola, Nidec wyrównał. Marcin Kiełkowicz musiał skapitulować po uderzeniu Tomasza Górowskiego. Do przerwy, pomimo kilku dobrych szans, żadna z drużyn nie zdołała wyjść na prowadzenie. Drugą część meczu kapitalnie rozpoczęła ekipa Kocyka. Dwa szybko strzelone gole, autorstwa Arkadiusza Draba i Artura Burkieta, powinny tak naprawdę przesądzić o losach tego spotkania. Nie stało się tak, ponieważ Nidec zagrał bardzo ambitnie. Goście walczyli o każdy centymetr boiska i z zimną krwią wykorzystywali każdy błąd rywala. Trafienia Tomasza Górowskiego i Tadeusza Pytraczyka dały remis drużynie Nidecu. To jednak nie wystarczyło Radkowi Derasiowi, który w końcówce zapewnił swojej drużynie trzy punkty.
Nidec pokazał wolę walki i odniósł piąte zwycięstwo w sezonie. Drużyna Sklepy Kocyk trochę na własne życzenie przegrała i spada na piąte miejsce w lidze.
Tauron Dystrybucja 0:1 Amway
Trzeba przyznać, że przed spotkaniem siódmego w lidze Tauronu Dystrybucja z ostatnim Amwayem nie spodziewaliśmy się wielkich fajerwerków. Znów przekonaliśmy się jak mylne może być pierwsze wrażenie. Obie ekipy stworzyły niezapomniane widowisko i po wyrównanej walce Amway wygrał 1:0. Nie był to może festiwal strzelecki, ale przez całe 40. minut na boisku panowała temperatura wrzenia. Świadczą o tym dwie żółte kartki i niezliczona ilość fauli. W pierwszej połowie meczu obaj bramkarze byli dla napastników zaporą nie do przejścia. Dopiero w 30. minucie jedynego gola strzelił Maciej Nieć (po podaniu Bartłomieja Latoszka) i od tej pory Amway zamurował swoją bramkę. Pomimo wielu sytuacji, Tauron nie był w stanie wyrównać i goście dowieźli prowadzenie do końcowego gwizdka.
Gracze Amwayu dosyć szczęśliwie wygrywają, ale przecież liczą się 3 punkty. Wtorkowe zwycięstwo było ich premierową wiktorią w tym sezonie.
Leader Service International 2:13 Gray Line
W ostatnim meczu VII kolejki Leader Service podejmował zespół aktualnego lidera tabeli – drużynę Gray Line. Gospodarze wyszli na boisko z wielkim zaangażowaniem i początkowo chyba nieco zaskoczyli rywala ambitną grą. Przez pierwsze minuty oba zespoły preferowały otwarty futbol, ale gole nie padały. Głównie za sprawą dobrze spisujących się goalkeeperów. Kolejny raz przekonaliśmy się, że zawodnicy Gray Line uwielbiają gdy przeciwnik idzie z nimi na wymianę ciosów. Młodzieńcza fantazja z każdą minutą coraz bardziej ginęła w cieniu doświadczonej ekipy „Turystycznych". Gray Line zaaplikowało przeciwnikowi aż 13 bramek – do siatki trafiali: Mariusz Jop (6), Konrad Gołoś (3), Filip Fijał (2), Tomasz Szaporow i Rafał Moryto. Mimo, iż goście podziurawili bramkę przeciwnika, nie można powiedzieć, że mecz był całkowicie jednostronny. Gracze Leadera pokazali, że grać potrafią, ale na drużynę lidera tabeli nie ma po prostu mocnych. To stwierdzenie możemy już za tydzień łatwo zweryfikować. Czeka nas bowiem hit VIII kolejki – przeciwnikiem Gray Line będzie drugi w tabeli RMF Maxxx.
Awex 4:4 Kambud
W spotkaniu inaugurującym zmagania VII kolejki, czwarty w tabeli Awex podejmował dziewiąty Kambud. Spotkanie było bardzo wyrównane a obie ekipy popisały się dużą skutecznością. Kibice nie mogą narzekać bowiem mecz zakończył się wynikiem 4:4, dostarczając wiele emocji. Bramki strzelali – dla gospodarzy Radosław Wilk, Dawid Solarz, Dariusz Marszycki i Artur Czarny, dla gości Jan Brzeżowski, Grzegorz Surma oraz Rafał Ochoński (2). Awex pozostaje na swojej dotychczasowej pozycji w lidze, zaś Kambud spada na ósme miejsce.
ICar II 1:8 Kraków Airport Taxi
We wtorkowy wieczór oglądaliśmy pojedynek dwóch taksówkarskich firm – ICara II i Airportu Taxi. Przedmeczowym faworytem byli gospodarze i w pełni udowodnili, że zasłużyli na to miano. Zawodnicy Airportu byli lepsi od rywala zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Bramkarza gospodarzy pokonywali: Tomasz Piórkowski, Ryszard Fundali, Paweł Izowski (2) i Tomasz Ziółko (4). Ostatni z wymienionych zawodników otrzymuje nagrodę MVP meczu. Ziółko znów pokazał, że bez niego Airport nie byłby tą samą drużyną. Honorową bramkę dla ICara strzelił Jerzy Mucha, który ma już w tym sezonie 3 gole na koncie.
Napad.pl 4:1 Nafta Kraków
W trzecim meczu wtorkowego wieczoru, ósmy w tabeli Napad.pl podejmował trzecią Naftę Kraków. Gospodarze zaskoczyli przeciwnika bardzo dobrą grą w środku pola i zasłużenie wygrali. Autorem czterech bramek dla Napadu był Mariusz Nawrot, który ostatnio znajduje się w wyśmienitej formie. Honorowe trafienie dla Nafciarzy zaliczył Tomasz Wałowicz, a asystował mu Max Dobroczyński. Gospodarze, dzięki wygranej, awansują o dwa miejsca w tabeli i dziś zajmują szóstą lokatę. Nafta pomimo porażki w dalszym ciągu jest trzecia, ale strata do „Przybylskiego" i Airportu urosła o kolejne trzy punkty.
Interia.pl 3:1 Biprotech
Przedostatnim wtorkowym pojedynkiem był mecz Interii z Biprotechem. Ekipy zajmowały przed XII serią kolejno 6. i 10. miejsce, a różnica między nimi wynosiła 7 punktów. Po 40 minutach zaciętej rywalizacji, Interia odniosła zwycięstwo 3:1. Bramki dla gospodarzy zdobywali Michał Badora, Łukasz Międzik i Michał Kosiba. Drużynę gości stać było na jedno trafienie Bartłomieja Karcza. Zawodnikiem meczu został Michał Badora, który oprócz strzelonego gola, popisał się również dwoma asystami. Dzięki wygranej, Interia awansuje na piątą lokatę. Biprotech w dalszym ciągu czeka na pierwsze ligowe punkty.
Dragon 4:19 „Przybylski DV-BOX"
W ostatnim spotkaniu VII serii zmagań dziewiąty w lidze Dragon mierzył swoje siły z liderem rozgrywek, drużyną „Przybylskiego DV-BOX". Goście od początku rozgrywek pokazują kawał dobrej piłki i wygrywają mecz za meczem. Tym razem ekipa „Przybylskiego" zdobyła aż 19 goli, pobijając przy tym swój rekord strzelonych bramek. Znów wspaniałą skutecznością popisał się Grzegorz Grzesiak (6 trafień) - wicelider klasyfikacji strzelców ma już na swoim koncie 15 oczek. Z goli cieszyli się również Mateusz Ziółko (5), Dominik Opach, Tomasz Biesaga (3), Konrad Sokołowski, Robert Voigt i Wojciech Błażejowski (2). Warto zwrócić uwagę na fakt, iż „Przybylski" mógł wygrać o wiele wyżej. Gdyby nie postawa goalkeepera Dragonu, mecz mógłby się zakończyć dwucyfrowym wynikiem z trójką na początku.
Ekipa gości wygrywa i utrzymuje jednopunktową przewagę nad Airportem.