I Liga B
HCL - MPO 4:3
Zostali w szatni
Mecz rozpoczął się rewelacyjnie dla graczy HCL, którzy po pierwszych pięciu minutach prowadzili już 2:0. Pierwszą z bramek zdobył Gabriele Sotgiu efektownym strzałem z ostrego kąta, druga autorstwa tego samego gracza wynikała już z braku porozumienia w obronie zespołu MPO. Gracze MPO jednak w porę przejęli inicjatywę i wzięli się za odrabianie strat, w wyniku czego na przerwę to właśnie oni schodzili z przewagą 3:2. Gracze MPO „zaspali" na pierwsze minuty spotkania, jednak wyszli z opresji obronną ręką i z prowadzeniem do przerwy. W drugiej połowie, MPO oddało inicjatywę, którą przejęło jeszcze w pierwszej połowie spotkania przez co zespołem lepszym był HCL i tylko dla tego zespołu padały bramki. Dwie bramki jakie udało się strzelić zawodnikom HCL przesądziły o tym, że komplet punktów po tym spotkaniu został dopisany na konto tej właśnie drużyny. Graczem meczu został strzelec dwóch pierwszych bramek w tym spotkaniu - Gabriele Sotgiu z HCL.
Teva – Sparta 8:7
Złoty gol w ostatniej sekundzie!
Po pierwszej połowie trudno było spodziewać się aż tak dużej ilości bramek w tym meczu. Mecz był bardzo wyrównany, lecz po pięciu minutach dwubramkową przewagę wypracowała sobie Sparta. Jeszcze przed przerwą graczom Tevy udało się zdobyć bramkę kontaktową i tak pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 dla Sparty. Druga połowa przyniosła aż dwanaście trafień! Oglądaliśmy więc bramkę w drugiej połowie tego spotkania średnio co minutę i czterdzieści sekund! Mimo tego, żadna z drużyn przez cały czas trwania spotkania nie potrafiła sobie wypracować przewagi większej niż dwie bramki. Pierwsze uderzenie wyprowadziła Teva – dwie bramki na początku pierwszej połowy pozwoliły graczom tego zespołu na to, by po raz pierwszy w tym spotkaniu wyjść na prowadzenie. Chwilę później bramka wyrównująca dla Sparty i znów dwie bramki pod rząd dla Tevy. Gracze Sparty jednak nawiązując do swojej najlepszej gry nie poddali się, podjęli rzucone przez rywali rękawice i na siedem minut przed końcem spotkania mieliśmy wynik 5:5. Na minutę przed końcem spotkania zespół Tevy przegrywał 6:7, wtedy jednak bramkę wyrównującą dla swojego zespołu po uderzeniu głową zdobył Łukasz Banaśkiewicz. Ten sam zawodnik po strzale z ostrego kąta, tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego zapewnił swojej drużynie komplet punktów. Teva zwyciężyła w tym spotkaniu, mimo że na dwie minuty przed końcem przegrywała 6:7!
TechnipFMC – HSBC 4:3
Mikulski przechylił szalę
Mecz bardzo zacięty, obfitujący w dużą liczbę strzałów na obie bramki. Wynik w tym spotkaniu otworzyli gracze TechnipFMC, jednak dwie kolejne bramki były autorstwa graczy HSBC, w wyniku czego to zespół w biało-czerwonych strojach schodził na przerwę z prowadzeniem. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił – dużo walki w środku pola i duża liczba oddawanych strzałów z dystansu. Bramkę wyrównującą w dwudziestej dziewiątej minucie zdobyli zawodnicy TechnipFMC, jednak już po chwili zespół HSBC znów wyszedł na prowadzenie. W trzydziestej siódmej minucie bramkę na wagę ponownego wyrównania stanu rywalizacji strzelili gracze TechnipFMC, którzy ostatecznie pogrążyli rywala zdobywając zwycięską bramkę w ostatniej akcji tego meczu! TechnikFMC zwyciężył z zespołem HSBC 4:3 po bramce w ostatniej akcji Mikołaja Mikulskiego, który został również najlepszym graczem tego spotkania!
Elita-Bud – Tesco 14:0
Elita-Bud demoluje Tesco
Zwycięstwo zespołu Elita-Bud nie było zagrożone nawet przez moment. Gracze Elita-Bud popisywali się efektownymi zagraniami, wygrywali pojedynki jeden na jeden, oddawali strzały z dystansu – byli lepsi w każdym elemencie gry. Zawodnicy Tesco od czasu do czasu próbowali przeprowadzać kontry, jednak zazwyczaj z marnym skutkiem. Po pierwszej połowie gracze w żółto-niebieskich strojach prowadzili 6:0. W drugiej połowie do sześciu goli strzelonych w pierwszej połowie zespół Elita - Bud dołożył jeszcze osiem bramek, w wyniku czego spotkanie zakończyło się wynikiem 14:0 dla Elita-Bud. Zawodnikiem spotkania został Andrii Pishchevskyi, który zdobył w tym meczu aż siedem bramek, co stanowi połowę całkowitego dorobku strzeleckiego całej drużyny. Hat-trickiem popisał się również Paweł Kmieć.
Luktrans – Answear.com 6:3
Druga połowa zadecydowała
Do końca pierwszej połowy mecz był bardzo zacięty. Wynik spotkania otworzyła drużyna Answear.com, która na prowadzenie wyszła już w drugiej minucie spotkania, jednak po kilkunastu sekundach wyrównał zespół Luktransu. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:2, który w pełni odzwierciedlał sytuacje na boisku. Po zmianie stron zespołem skuteczniejszym był Luktrans, który bramki w drugiej połowie zdobywał po kontratakach i stałych fragmentach gry. Gracze Answear.com często popełniali proste błędy, choć w pogoni za korzystnym dla siebie wynikiem z każdą minutą coraz bardziej naciskali na drużynę Luktransu. Drużyna Answear.com z pewnością częściej była przy piłce i częściej atakowała, nie przełożyło się to jednak w żaden sposób na liczbę strzelonych przez nią bramek, przez co zwycięsko z tego meczu wyszedł zespół Luktransu.
II Liga D
Atal - LGBS 9:3
Kontrolowana przewaga
W pierwszym meczu II ligi D nie doszło do niespodzianki. Ekipa Atal sprawnie poradziła sobie z znacznie niżej notowanym zespołem LGBS. Z początku gra była dość wyrównana, a wszystko rozgrywało się w spokojnym tempie w środku pola. Pod koniec pierwszej połowy zawodnicy w czerwonych strojach dwoma szybkimi strzałami pokazali, że nie zamierzają grać tutaj o remis. Do przerwy mieliśmy już 4:1. Po wznowieniu oglądaliśmy popisy duetu Gzyl i Kiełbus, którzy w dużym stopniu przyczynili się do wysokiego zwycięstwa swojej drużyny. Ostatecznie skończyło się na wysokiej wygranej 9:3.
Dragon - Colorex 6:1
Dragon powrócił na właściwe tory
Po dwóch porażkach w ostatnich meczach dla ekipy Dragon przyszło w końcu upragnione zwycięstwo. Poradzili oni sobie sprawnie z ostatnim w tabeli Colorexem. Paweł Frys i spółka nie mieli większego problemu z wyjściem na prowadzenie. Po pierwszej połowie było aż 4:0. W drugiej odsłonie gospodarze, zmniejszyli trochę tempo i ostatecznie zdołali wygrać 6:1. ,,Pomarańczowi'' zostali daleko w tyle, a ich sytuacja w tabeli zaczyna stawać się coraz gorsza.
Ortotop Centrum - Medyczne Ulma 4:6
Mecz emocji do ostatniej minuty
Ortotop Centrum Medyczne w tym spotkaniu podejmował wyżej uplasowaną ekipę Ulma. Trzeci mecz tego wieczoru okazał się najciekawszym widowiskiem, a żadna z drużyn nie wychodziła na boisko jako faworyt. Z początku to goście objęli dwubramkowe prowadzenie, ale ekipa Łukasza Zatonia deptała przeciwnikowi po piętach. Ciekawie zaczęło robić się w drugiej połowie w której to oglądaliśmy walkę o każdy centymetr na boisku i liczne akcje z obu stron. Na pięć minut przed końcem przy wyniku 3:3 obie ekipy nabrały lepszej skuteczności i padł grad bramek. Jednakże konkretniejsi okazali się gracze Ulma, którzy w ostatniej chwili wygarnęli zwycięstwo i trzy punkty do ligowej tabeli. Duża zasługa Adriana Breli, który zachował zimną krew do końca spotkania.
ANTRANS Wisła Kraków - Deutsche Bank 7:4
Bez niespodzianki
Faworyci tego spotkania czyli ekipa ANTRANS Wisła Kraków z małymi problemami, ale ostatecznie poradziła sobie z przedostatnią ekipą Deutsche Bank. Sebastian Szklarczyk i spółka z początku nie mieli łatwego zadania, ponieważ Bankowcy radzili sobie dość dobrze wychodząc na prowadzenie jeszcze przed przerwa 2:3. Jednakże po wznowieniu zostali zepchnięci na margines przez gospodarzy, którzy to zaczęli konsekwentnie wypełniać swoje zadanie. Z każdą minutą przychodziła kolejna bramka, aż w końcu zakończyło się na wyniku 7:4. Forma Deutsche Banku w drugiej odsłonie nie powalała co sprytnie wykorzystała ekipa ANTRANS Wisła Kraków, która aspiruje do awansu w szeregi 1 ligi.
Sappi - Decathlon 5:3
Niespodzianka wieczoru
Ostatnie spotkanie pomiędzy ekipami Sappi i Decathlon okazało się nie lada niespodzianką. Sappi już niejednokrotnie udowadniało, że potrafi zawiesić wysoko poprzeczkę, tak było i tym razem. Ekipa z dołu tabeli zręcznie poradziła sobie z liderem II ligi D. Całemu zespołowi należą się ogromne brawa za determinację i realizację celu. Dla drużyny gości nie był to dobry dzień. Często brakowało im wykończenia oraz szczęścia. Sappi wyszło na prowadzenie już po pierwszej połowie, a po wznowieniu skutecznie kontynuowali swój plan ostatecznie zwyciężając 5:3.
III Liga E
Vesuna – Diamond 2:5
Diamond na szczycie
Zajmująca pozycję lidera Vesuna podejmowała drugi zespół Diamond, który zgromadził na swoim koncie tyle samo punktów, lecz z gorszym bilansem bramkowym ustępowała gospodarzom. Od samego początku obie ekipy narzuciły bardzo wysokie tempo. W 8 minucie to Diamond otwarł wynik meczu i to właśnie oni stwarzali sobie więcej sytuacji bramkowych. Jedną z nich wykorzystali kilka minut później, lecz w końcówce Vesuna zdobyła kontaktowego gola i do przerwy panował wynik 1:2. Gospodarze nie potrafili przedostać się przez bardzo dobrze zorganizowaną obronę rywali, a zbyt wysokie wyjście do ataku kosztowało ich utratę kolejnej bramki. Gdy kilka chwil później goście ponownie trafili do siatki po szybkim kontrataku było wiadomo, że nie oddadzą już zwycięstwa. W końcówce obie ekipy zdobyły po jednej bramki i końcowy wynik tego spotkania to 2:5. Dzięki tej wygranej Diamond zepchnął Vesuna na drugą pozycję i objął pozycję lidera.
Mytaxi – Tecnocasa 2:3
Niezwykły zwrot akcji
Znajdująca się na przedostatniej pozycji ekipa Mytaxi mierzyła się z będącą dwa oczka wyżej drużyną Tecnocasa. Pierwsze minuty spotkania były bardzo zacięte, a żadna z drużyn nie zdołała wyraźnie wypracować sobie przewagi. Na bramkę otwierającą wynik meczu musieliśmy czekać aż do 18 minuty, kiedy to Mytaxi objęli prowadzenie. Przez długi okres gry obie ekipy nie grzeszyły dokładnością, dopiero w 26 minucie na 2:0 podwyższyli gospodarze. Ta bramka wyraźnie pobudziła graczy Tecnocasa, którzy szybko odpowiedzieli, a w końcówce to oni zdobyli dwie bramki i po raz pierwszy w tym spotkaniu osiągnęli przewagę. Wypracowanej przewagi nie oddali już do końca, pomimo ciągłego natarcia rywali, wygrywając cały mecz 3:2.
ZasadaAuto - u2i 2:4
Niespodzianka u2i
W tym meczu spotkały się ekipy odpowiednio z 3 i 10 miejsca. Ku zaskoczeniu wszystkich już w pierwszej minucie u2i wyszło na prowadzenie. W starciu że znacznie wyżej notowanym rywalem, prezentowali się nadzwyczaj dobrze. Ich dobrą dyspozycję potwierdziła kolejna bramka strzelona w 7 minucie. Kilka chwil później powiększyli swoją przewagę do trzech bramek, a rywale zdołali w końcówce odpowiedzieć zaledwie jednym trafieniem. W drugiej części gry Vesuna zagrała zdecydowanie bardziej ofensywnie. Goście jednak bardzo umiejętnie bronili dostępu do własnej bramki, uniemożliwiając gospodarzom zmniejszenie strat. Skapitulowali dopiero w 29 minucie, lecz w końcówce nie popełnili żadnych błędów i sami w ostatnich sekundach dołożyli jedno trafienie, ustalając wynik na 2:4. Tym samym zespół u2i zdobył pierwsze punkty w tym sezonie.
IAG GBS - Cathay Pacific 4:4
Emocjonująca końcówka
Zespół IAG zajmujący ósmą pozycję z dorobkiem 6 punktów, mierzył się z czwartą siłą ligi Cathay Pacific. Drużyna gości przystąpiła do tego meczu osłabiona brakiem jednego zawodnika, jednak to oni w 4 minucie otwarli wynik spotkania. Przez większą część gry to oni dominowali nad przeciwnikiem i pokazywali swój potencjał. Kilka minut później ponownie pokonali bramkarza IAG grając już w pełnym składzie. W końcowych minutach pierwszej połowy gospodarze zdołali trafić po raz pierwszy do siatki, zmniejszając dystans do rywali. Tuż po gwizdku rozpoczynającym drugą część gry to goście doprowadzili do wyrównania. Spotkanie zrobiło nam się niezwykle interesujące. Najpierw na prowadzenie wyszli goście, lecz kilka minut później sytuację zupełnie się odwróciła i IAG prowadził 4:3. W ostatniej akcji spotkania Cathay rzutem na taśmę zdołał doprowadzić do remisu i mecz zakończył się wynikiem 4:4.
PKO Bank Polski - Codewise 2:6
Łatwa przeprawa Codewise
W tym pojedynku oglądaliśmy drużyny sąsiadujące ze sobą w tabeli. Od początku mecz miał bardzo szybki przebieg i widoczne było bardzo duże zaangażowanie w grę. Jednak z biegiem czasu to Codewise wypracowywał sobie przewagę. W 9 minucie po raz pierwszy pokonali bramkarza PKO, a do końca pierwszej części gry ta sztuka udała im się jeszcze jeden raz. W drugiej połowie podobnie jak w pierwszej Codewise starał się kontrolować grę. W 6 minucie podwyższył na 30, lecz PKO nie poddawało się i dzięki walce udało im się kilka sekund później strzelić swoją pierwszą bramkę. Jednakże równie szybko goście zrewanżowali się rywalom kolejnym golem, a do końca spotkania oglądaliśmy jeszcze trzy gole, w tym dwa dla gości . Mecz zakończył się rezultatem 2:6 i pewnym zwycięstwem drużyny Codewise.