Kontratak kluczem do zwycięstwa...

Kolporter – Capgemini 3:3

Zabrakło czasu

Spotkanie rozpoczęło się od szybko zdobytej bramki przez zespół Capgemini. W kolejnych fragmentach ich gra była jednak bardzo niepoukładana. Drużyna Kolportera wykorzystała nerwowość rywala i wyrównała. W końcówce pierwszej połowy przeważali gracze występujący tego dnia w znacznika na koszulkach, co udało się potwierdzić zdobyciem bramki. Niedługo po rozpoczęciu drugiej odsłony udało im się powiększyć prowadzenie po dobrze wykonanym rzucie karnym. Przy dwubramkowej przewadze zmniejszyli tempo, co wykorzystali rywale strzelając bramkę kontaktową. Zmęczenie zawodników Kolportera było coraz bardziej widoczne, a Capgemini napierało na bramkę jeszcze bardziej, aż w końcu udało im się wyrównać. Do nich należała również końcówka, ale finalnie zabrakło graczom Capgemini czasu, aby zdobyć zwycięskiego gola.

Korporaci – INTERIA.PL 7:2

Kolejne wysokie zwycięstwo

Korporaci od pierwszych minut spotkania starali się narzucić swoje tempo gry, jednakże nie od razu wyglądało to tak, jakby sobie tego życzyli. Zawodnicy Interii mieli problemy z rozgrywaniem piłki, więc próbowali przedostać się pod bramkę rywala stosując przeszywające obronę rywala podania, ale rzadko kiedy dochodzili do sytuacji strzeleckich. Wynik otworzyli faworyci tego spotkania, czyli drużyna Korporatów, której zawodnicy wykorzystali złe ustawienie muru przy rzucie wolnym. Interia postanowiła zaatakować bardziej zdecydowanie, co skrupulatnie wykorzystali rywale zadając dwa kolejne ciosy po udanych kontratakach. Po przerwie gracze w ciemnych koszulkach całkowicie przejęli kontrolę nad meczem, a potwierdzali to poprzez zdobywanie kolejnych bramek. W końcówce poluzowali nieco szyki obronne i dopuścili do strzelenia dwóch bramek przez Interię. Na nic się to jednak zdało, bo gracze w białych koszulkach przegrali to spotkanie 2:7.

EC Engineering – MPO Kraków 1:4

Jak po swoje

EC Engineering rozpoczęło to spotkanie bez nominalnego bramkarza, miejsce między słupkami zajął zawodnik z pola. MPO Kraków było faworytem tego spotkania i potwierdzili to bardzo szybko poprzez zdobycie gola. Zawodnicy tej drużyny byli tego dnia lepiej zorganizowani, słychać z ich strony było dużo wzajemnych podpowiedzi. Były to czynniki, które miały duży wpływ na to, że posiadali całkowitą kontrolę nad przebiegiem meczu. W drużynie rywala brakowało przede wszystkim porządku. U graczy EC Engineering widać było zaangażowanie, ale niestety nie wystarczyło to, aby przeciwstawić się MPO Kraków, które do przerwy prowadziło 4:1. W drugiej połowie pozwolili sobie na zdecydowanie więcej luzu i fantazji w grze. Gracze drużyny przeciwnej mieli dzięki temu więcej miejsca do gry, ale niestety dla nich nie przełożyło się to na zbyt wiele sytuacji bramkowych i w konsekwencji mecz zakończył się drugim z rzędu zwycięstwem MPO Kraków 4:1.

Total Fitness Concept – Idea Bank 5:2

Pokonali rywali kontrami

Mecz rozpoczął się od szybko strzelonej bramki przez Total Fitness Concept. Niedługo jednak trzeba było czekać na odpowiedź, bo po paru minutach rywale doprowadzili do wyrównania po ładnej, drużynowej akcji. Kolejne minuty to tzw. piłkarskie szachy w wykonaniu obydwu drużyn. Zawodnicy długo wymieniali piłkę między sobą w strefie obronnej i wyczekiwali na błąd przeciwnika. Ciężko było wskazać, który z zespołów był bliżej zdobycia gola. Na początku drugiej części gry na prowadzenie wyszli zawodnicy Total Fitness Concept po wzorowo przeprowadzonym kontrataku. Po chwili mieli również świetną sytuacji do zdobycia trzeciego gola, ale piłka uderzyła w poprzeczkę. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane okazje lubią się mścić i tak też było w tym przypadku. Dosłownie akcję później zawodnicy Idea Banku znów doprowadzili do remisu. Dalsze minuty należały już jednak do graczy Total Fitness Concept. Najpierw po indywidualnej akcji Marka Konopki zdobyli trzecią bramkę, a następnie wykorzystali to, że rywal musiał się bardziej otworzyć dwukrotnie go kontrując. W końcowym rozrachunku drużyna Total Fitness Concept wygrała z Idea Bankiem 5:2, a na pochwałę w tym spotkaniu na pewno zasługują Marek Konopka i Przemysław Bartyzel.

Sparta – Mostostal Kraków 4:1

Lider z problemami

Od początku spotkania do ataku ruszyła drużyna Sparty, która po dwóch pierwszych kolejkach zajmowała pierwsze miejsce w tabeli. Zdarzały się im jednak momenty, gdy całkowicie się gubili, a wtedy swoje sytuacje mieli zawodnicy Mostostalu Kraków. Zarówno u jednych, jak i u drugich zawodziła nieco skuteczność. Dopiero około 15-stej minuty na prowadzenie wyszła drużyna Sparty po kąśliwym strzale z dalszej odległości. Końcówka pierwszej odsłony to szarpana gra z obydwu stron, która ostatecznie przyniosła po jednej bramce dla każdej z drużyn. Na początku drugiej połowy zawodnicy Sparty przy sporym dodatku szczęścia podwyższyli prowadzenie po rzucie rożnym. W końcówce do ataku ruszyła drużyna Mostostalu, która uwierzyła w siebie widząc, że drużyna Sparty popełnia błędy pod wpływem ich pressingu. Nie udało się jednak zdobyć bramki, a wręcz przeciwnie, ponieważ po jednej z kontr rywala stracili czwartego gola, a tym samym nadzieję na chociażby jeden punkt w tym meczu.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie