I LIGA A
Bank BPH - Fideltronik 1:9
Lider tabeli nie zawiódł swoich kibiców i pewnie pokonał "bankowców" z BPH. Od samego początku zarysowała się zdecydowana przewaga gości, którzy za sprawą Zaborowskiego szybko objęli prowadzenie. Kolejne minuty to bardzo dojrzała i konsekwentna gra drużyny Fideltronik, która pozwoliła jeszce przed przerwą wyjść na trzybramkowe prowadzenie. Druga część gr to już zdecydowany popis lidera. Koronkowe akcje, przeprowadzane z wielkim luzem i rozmachem wywoływały aplauz zgromadzonej widowni. Na szczególną uwagę zasługiwały akcje w trójkącie pomiędzy Adrianem Kolano, Bartkiem Podoleckim i Maćkiem Zaborowskim. Wyżej wspomniana trójka liderów drużyny gości poprowadziła Fideltronik do efektownego zwycięstwa 9:1. Bramkę na otarcie łez dla gospodarzy strzelił Piotr Staroń.
Kraków Airport Taxi - Especto 2:1
Wiele emocji spodziewaliśmy się po spotkaniu Airportu z Especto i nie zawiedliśmy się. Dwie bardzo mocne piłkarsko ekipy stworzyły jedno z najlepszych widowisk w sezonie, w którym nie brakowało absolutnie niczego. Pierwsza część gry to spokojne i długie rozgrywanie piłki przez oba zespoły, a co za tym idzie mało okazji bramkowych. W końcówce pierwszej połowy do odważniejszych ataków ruszyła drużyna gospodarzy, ale świetnie dysponowanego Darka Szewczyka nie dało się pokonać. Druga połowa to już zupełnie inna bajka. Zaczęło się od wykluczenia Kamila Czarneckiego za zagranie piłki ręką, z czego skrzętnie skorzystał Airport. Tomasz Ziółko przymierzył nie do obrony i rzesza kibiców "taksówkarzy" oszalała z radości. Po straconej bramce goście rzucili się do odrabiania strat, ale w jednej z akcji "nadziali" się na kontrę i Czarnecki skierował piłkę do własnej bramki. W końcówce rozmiary porażki zmniejszył Piotr Gaździcki i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Airportu 2:1.
Auchan Bonarka - Lorenz 0:8
Jeżeli gospodarze liczyli w tym spotkaniu na jakiekolwiek pun kty, to goście postanowili bardzo szybko im te myśli wybić z głów. Od samego początku zarysowała się zdecydowana przewaga Lorenzu, który imponował składnym rozgrywaniem akcji i stwarzaniem okazji strzeleckich. Gospodarze starali się odgryzać, ale ich próby były anemiczne i z góry skazane na niepowodzenie. Do przerwy goście prowadzili już 5:0 i drugą część gry zagrali na zdecydowanie mniejszej "pompie". W ekipie Auchan doszło w przerwie do zmiany bramkarza i zmiana ta chyba była trafiona, bo w po przerwie Lorenz trafił do siatki "tylko" 3 razy. Po bardzo jednostronnym spotkaniu, Auchan przegrał z Lorenz 0:8 i marzy już chyba o zakończeniu tego sezonu.
J&J Skotniki - InPost 2:3
Pełne emocji widowisko stworzyły zespoły J&J i InPostu. Początek to delikatna przewaga gospodarzy, ale na prowadzenie wychodzą goście za sprawą Piotra Wrony. Kolejne minuty to gra akcja za akcję, ale nie miało to żadnego przełożenia na wynik. Obie drużyny próbowały szczęścia z dystansu, ale na wysokości zadania stawali bramkarze. Do przerwy więc faworyzowane Skotniki przegrywały i musiały zrobić coś więcej, aby myśleć o korzystnym wyniku. Początek drugiej części to zdecydowane ataki gospodarzy i mądre kontrataki InPostu. Wielką rolę w grze gości odgrywał Artur Markiewicz, który dyktował tempo gry oraz mobilizował swoich kolegów. Im bliżej końca tym coraz bardziej nerwowa atmosfera na boisku, w efekcie czego żółtymi kartkami ukarani zostali: Wykręt, Pełka i Markiewicz. Gdy na 2:0 podwyższył Irlik wydawało się, że emocje w tym meczu właśnie się skończyły. Nic bardziej mylnego. Waleczni gospodarze w przeciągu 2 minut za sprawą Piszczka i Dziedzica doprowadzili do remisu. Remisu z którego cieszyli się raptem kilkadziesiąt sekund, bo zwycięską bramkę dla gości zdobył Wrona. Po pełnym emocji spotkaniu InPost okazał się lepszy od J&J Skotniki.
Rigor Mortis - ERNST&YOUNG 7:2
Na zakończenie pełnego emocji wieczoru byliśmy świadkami bardzo efektownej gry zespołu Rigor Mortis, która nie dała najmniejszych szans drużynie ERNST&YOUNG. Od początku do zdecydowanych ataków ruszyli gospodarze i za sprawą Kuby Rybickiego wyszedł na prowadzenie. Strzelona bramka dodała Rigorowi skrzydeł i jeszcze przed przerwą wyszedł on na trzybramkowe prowadzenie. Druga część gry nie przyniosła żadnych zmian w kontekście boiskowych wydarzeń. Rozpędzeni gospodarze raz za razem siali popłoch w obronie gości. Na pochwałę zasługuje postawa Jakuba Rybickiego, od którego zaczynało się wszystko co dobre w tym meczu dla Rigor Mortis. W końcówce Marcin Gradzi i Michał Śliwa zmniejszyli rozmiary porażki, ale na więcej czasu już zabrakło. Rigor pewnie i jak najbardziej zasłużenie pokonał ERNST&YOUNG 7:2.
II LIGA A
BWI Group – Apriso 5:0
walkower
VSoft - Food Care 5 : 0
Zawodnicy Food Care nie stawili się na mecz. Walkower i punkty ujemne.
Kompania Piwowarska - Tauron Dystrybucja 3 : 2
Mecz o godzinie 21:00 to batalia o punkty drużyn Kompania Piwowarska i Tauron Dystrybucja. Jest to kolejne spotkanie, w którym obie ekipy zajmują wysokie pozycje w tabeli II ligi A, dlatego walka była zacięta i pełna napięcia. W pierwszej połowie pojawiło się sporo składnych i szybkich akcji, ale to Gospodarze zdołali otworzyć wynik po trafieniu Łukasza Kasprzyckiego. W drugiej fazie spotkania działo się o wiele więcej. Najpierw piłka strzelona przez Karola Kęskę odbiła się niefortunnie przed bramkarzem i znalazła swoje miejsce w siatce. W kolejnych minutach zwodnicy z wielkim zaangażowaniem walczyli w środku pola o każdy centymetr. Dopiero ok.8 minut przed końcem meczu wynik zmienił się na 2:2 po strzałach Gawła Tyrpy z Kompanii Piwowarskiej i Krzysztofa Sadko z Tauron Dystrybucja. „Piwosze" zwyciężyli dzięki trafieniu Daniela Wójtowicza i to oni zgarnęli trzy punkty do logowej tabeli nie odstępując na krok ekipie Apriso.
Amway - Expedition Club 1 : 5
W czwartym z kolei meczu na boisko Biznes Ligi wyszły ekipy Amway i Expedition Club, Ci drudzy okazali się zdecydowanie lepszym zespołem, który pewnie zdobywał dominację w kolejnych minutach spotkania. W pierwszej połowie Goście wypracowali sobie dwubramkowe prowadzenie dzięki trafieniom świetnie spisującego się duetu Wiktor Karcz i Michał Kusz. Następna część spotkania przyniosła jeszcze trzy bramki na konto Expedition Club dzięki skuteczności wyżej wymienionych zawodników. Warto wspomnieć, że każda bramka poprzedzona była dokładnymi asystami Przemysława Sikory (2x) i Macieja Brzyskiego. Jedyny gol zdobyty dla Amway przypadł Tomaszowi Galiszewskiemu. Dość łatwo zdobyte punkty przechodzą na dorobek zespołu Expedition Club.
AMARA - State Street I 0 : 9
W ostatnim spotkaniu oglądaliśmy walkę o punkty ekip AMARA i State Street I. Potyczka trwała do czasu w którym bramkarz drużyny Gospodarzy dostał czerwoną kartkę za złe zachowanie na boisku Już wtedy przegrywali oni jedną bramką, która była otwarciem wyniku przez Marcina Szczyglińskiego z zespołu Gości. Kolejne trafienia były tylko kwestią czasu. „Biali" nie mieli zmienników, dlatego zmuszeni byli grać w sześcioosobowym składzie. Nim skończyło się pierwsze 20minut padły jeszcze dwa gole na konto „Niebieskich" autorstwa Piotra Wojtasiewicza i Krzysztofa Czaja. Druga faza spotkania była jeszcze bardziej jednostronna. Kolejne sześć bramek były zasługą Piotra Wojtasiewicza, Macieja Darowskiego, Rafała Gruszeckiego, Marcina Szczyglińskiego i Damiana Cygnarowicza (2x), który dodatkowo zaliczył jeszcze pięć asyst. Łatwo zdobyte trzy punkty zasiliły konto State Street I.
III LIGA B
REN-BET – Lanster 3-13
W pierwszym meczu dzisiejszego wieczoru zmierzyły się drużyny REN-BET i Lanster. Lider tabeli nie dał przeciwnikom zbyt dużych szans. Od samego początku widać było kto rządzi na boisku i reprezentuje wyższy poziom. Bramki zaczęły padać od trzeciej minuty. Goście w pierwszej połowie trafiają sześć razy, ale gospodarze nie zostają z niczym i zapisują na swoim koncie dwa trafienia. Jedno to bramka samobójcza strzelona przez obrońcę chcącego powstrzymać strzał z bliskiej odległości a druga poprzez wyprowadzenie kontry z własnej połowy. Bardzo dobrze w tym spotkaniu spisywał się golkiper gości, po bardzo intensywnej rozgrzewce przed meczem był w szczytowej formie i często ratował swój zespół z opresji. Druga część spotkania to gra do jednej bramki, biali całkowicie zdominowali plac gry. Gospodarze bronią się ostatkiem sił i tracą kolejne gole, bramkarz niebieskich wyjmuje piłkę z siatki jeszcze siedem razy. Ostatecznie spotkanie kończy się wysoka wygraną Lanster trzynaście do trzech... i jak się póxniej okazało w ten sposób drużyna występując w białych strojach zapewnia sobie tytuł mistrzowski! Gratulujemy!
Nidec – Korporaci 6-0
Na to spotkanie Korporaci wyszli w osłabionym składzie. Przez kilkanaście minut grali oni z jednym zawodnikiem mniej, jednak nie zaważyło to na początkowym wyniku. Nidec stworzył kilka groźnych sytuacji, ale piłki nie trafiły do bramki. Najbliżej zdobycia pierwszego gola był Łukasz Szarłowicz lecz futbolówka odbiła się tylko od słupka. Uzupełnienie składu prze gości nie przyniosło szczęścia, w dwunastej minucie tracą oni pierwszą bramkę. Idąc za ciosem chwilę później mamy już dwa do zera. W końcówce pierwszej połowy goście chcąc odrobić straty wychodzą bardzo wysoko z piłką, tracą ją i nie są w stanie wrócić żeby odeprzeć bardzo szybki kontratak. Bramkarz pozostawiony sam na sam z napastnikiem próbuje uratować sytuację i wychodzi z pola bramkowego skracając kąt. Doświadczony Komel Apostolik, który w tym meczu już zdobył bramkę, z zimną krwią wykorzystuje tą sytuacje i umieszcza futbolówkę w siatce. W drugiej części gry ładnym uderzeniem z woleja popisuje się Tadeusz Pytrarczyk i strzela kolejną bramkę. W ostatnie minucie biali dokładają jeszcze jednego gola na sześć do zera.
Kolporter II – Kraksport 10-2
Kolporter z myślą o awansie podchodzi do tego meczu bardzo poważnie. Muszą wygrać żeby utrzymać się na czwartym miejscu w tabeli. Pierwsza bramka dla gospodarzy pada w szóstej minucie z bardzo ostrego kąta. Goście starają się bronić, lecz ich defensywa nie powstrzymuje pomarańczowych przed strzeleniem drugiego gola. Kolejne minuty to znów ataki zdeterminowanych i nastawionych na zwycięstwo gospodarzy. Trzynasta minuta i już trzy do zera, mając dużą przewagę Kolporter bardziej się cofnął oszczędzając siły. Jednak ta strategia nie okazała się dobrym rozwiązaniem, ponieważ stracili oni bramkę na trzy do jednego. Takim wynikiem kończy się pierwsza połowa. Po naradzie w przerwie gospodarze wrócili do początkowej taktyki, która przynosiła oczekiwane efekty. Wyszli z założenia, że najlepszą obroną jest atak i tak właśnie było do końca meczu. Gospodarze strzelają jeszcze siedem goli, ale czerwonym udaje się pokonać dobrze grającą obronę jeszcze raz w tym meczu. Spotkanie kończy się wynikiem dziesięć do dwóch dla Kolportera.
SSC Internazionale – Capita 1-9
To spotkanie było wyjątkowe i rzadko spotykane. Zawodnicy Capity okazali się bardzo fair-play wystawiając na boisko tylko sześciu zawodników, gdy drużyna przeciwna nie miała całego składu. Tak więc całe spotkanie rozegrali po sześciu w obu zespołach w tym goście mieli dwóch zawodników na zmianę. Pierwsza bramka dla białych pada po strzale samobójczym. Naciskany obrońca chcąc wykopać piłkę z pod własnej bramki wkopuje ją do siatki własnemu bramkarzowi. Gospodarze chcąc odrobić niepotrzebnie straconą bramkę stwarzają kilka groźnych sytuacji, których niestety nie wykorzystują. A jak wiadomo takie sytuacje lubią się mścić, zaraz po tym tracą kolejnego gola. Goście mając w składzie rezerwy są wyraźnie mniej zmęczeni, prowadzą grę i częściej przeprowadzają ataki na bramkę rywala. Dzięki temu strzelają jeszcze dwie bramki przed gwizdkiem kończącym pierwszą część gry. Druga część spotkania wygląda bardzo podobnie. SSC Internazional próbuje odpierać napastników gości i czasem wychodzi z kontratakiem. Po faulu na napastniku gości sędzia dyktuje rzut karny. Do piłki podchodzi Adam Bielski, nie wykorzystuje on jednak swojej szansy, bramkarz gospodarzy broni strzał. Parada golkipera nie zmienia losów spotkania. Capita trafia do jego bramki jeszcze pięć razy, gdy bramkarz drużyny przeciwnej puszcza tylko jednego gola.
KRAKSPORT EXTRAKLASA
Auto-Gum – CentroClima 0-3
Ten mecz zapowiadał się bardzo ciekawie. I tak właśnie było, nie zawiódł niczyich oczekiwań. Nie zabrakło w nim walki, poświęcenia i emocji do końca. Na początku trudno było wskazać faworyta tego spotkania. Piłka krążyła spod jednej bramki do drugiej. Było wiele groźnych sytuacji podbramkowych, ale żaden zespół nie pokusił się o bramkę w pierwszej połowie. Dopiero druga część spotkania przyniosła długo wyczekiwane gole. Pierwszym zdobywcą został Paweł Komisarek z CentroClimy. Kilka chwil później w ślady kolegi z zespołu poszedł Artur Nazarewicz podwyższając na dwa do zera. Od tej chwili zaczęło się bardzo nerwowo. Auto-Gum za wszelką cenę chciał odrobić straty. Ta sztuka okazała się jednak za trudna w tym meczu. Pod koniec spotkania czarni atakują całą siłą i odkrywają własną bramkę. Rywale wykorzystują sytuację i Paweł Komisarek podwyższa rezultat końcowy na trzy do zera.