I Liga B
Lorenz - J&J Skotniki 4:7
W spotkaniu otwierającym zmagania XIII kolejki I Ligi grupy B, Lorenz podejmował J&J. Od początku swoje tempo narzucili biali, którzy dzięki żelaznej defensywie i wysokiej skuteczności strzelili w pierwszej połowie 5 bramek nie tracąc przy tym ani jednej. Strzelanie rozpoczął niezawodny Jakub Giermek, który uderzył z dystansu po krótkim słupku. Kolejne bramki: Grzegorza Knotka, Bogdana Koszuby, Krzysztofa Giermka oraz Artura Piszczka pozwalały ekipie ‘białych’ spokojnie myśleć o drugiej części spotkania. Tak się jednak nie stało. ‘Czerwoni’ wyszli na drugą połowę całkowicie odmienieni. Zaczął lepiej funkcjonować atak, obrona nie robiła tak wiele błędów. Efektem czego 2 bramki Michała Wilka oraz Macieja Rajtara pozwalały myśleć pozytywnie o dalszej części spotkania. Za wygraną nie dali zawodnicy ze Skotnik, którzy zdobywając 2 kolejne bramki strzelone przez Artura Piszczka i Grzegorza Knotka pozbawiły złudzeń gospodarzy tego pojedynku. Na nic zatem, zdała się najładniejsza bramka tego pojedynku zdobyta przez Kamila Białko który ładnie z główki przymierzył obok bramkarza J&J.
Vsoft - Amara 2:2
Ciekawy pojedynek zgotowali nam zawodnicy Vsoftu oraz Amary. Pomimo tego że, drużyny plasują się w końcowych rejonach tabeli-na boisku było widać duże zaangażowanie i waleczność na każdym kroku. Od początku mecz ten był pełen walki. Dużo było gry w środku pola, bramkarze raz za razem pokrzykiwali ustawiając lepiej obrońców. Pierwszy błąd defensywy, wykorzystała Amara. Po podaniu Michała Malżyckiego- sytuacje na bramkę zamienił Marcin Bąbala. Takim też wynikiem skończyła się pierwsza część spotkania. Druga odsłona przyniosła nam szybkie wyrównanie ze strony ‘żółtych’, bramkę zdobył Marcin Czyżowski. Na odpowiedź ze strony ‘białych’ długo nie czekaliśmy: Szymon Martynuska precyzyjnie z dystansu przymierzył. Gdy wydawało się że, takim rezultatem zakończy się to spotkanie na 2 min przed końcem efektownym wślizgiem i strzałem od poprzeczki remis uratował Grzegorz Jankowski. Tak więc podział punktów w tym pojedynku wydaję się być najbardziej sprawiedliwym wynikiem.
EUROMARKET - ALIOR 4:13
Jednostronny pojedynek oglądaliśmy w spotkaniu Euromarketu i Aliora. Przystępujący do tego spotkania z pozycji numer dwa goście, zdobyli imponująca liczbę bramek. Od początku spotkania napór na bramkę Konrada Stefańczyka nie ustawał. Napastnicy: Maciej Łuczak i Marek Cebula raz za razem nękali defensywę niebieskich. W głównej mierze dzięki ich składnym akcjom 1:8 do przerwy nikogo nie dziwiło. Obrona bankowców na wiele nie pozwalała Bogusławowi Pieronowi oraz Filipowi Ziębie, którzy byli dobrze kryci i odcięci od dobrych zagrań. Druga odsłona podobnie jak pierwsza, była popisem umiejętności gości, którzy wygrywając to spotkanie dalej walczą o najwyższe miejsce w lidze. Ekipa Euromarketu która tak dobrze grała w sezonie letnim z pewnością będzie chciała poprawić zdobycz punktową w spotkaniu z Lorenzem.
IBM BTO - Przedszkole Fair Play 2:1
Do niespodzianki doszło w czwartym spotkaniu w którym IBM nie oczekiwanie wygrał z Przedszkolem. Od początku spotkania, lepiej w mecz weszli goście. Duża w tym rola środkowego pomocnika Rafała Daty, który umiejętnie rozgrywał piłki w środku boiska. Pomimo pięknej bramki strzelonej przez Tomasza Czekaja, który z ‘czuba’ przymierzył w samo okienko, drużyna Przedszkola miała spory ból głowy. Wyróżniający się Rafał Data nabawił się kontuzji w wyniku czego musiał opuścić boisko. W drugiej części spotkania jego brak był nad wyraz widoczny. Drużyna IBM, która ma w swoich szeregach duet Paweł Nawrocki- Felipe Baptista Fereira dobrze to wykorzystała. Ten drugi najpierw po błędzie bramkarza a następnie po rykoszecie na jednym z obrońców zapewnił ważne 3 punkty IBM. Przedszkole pomimo starań i walki do samego końca, musi przełknąć gorycz porażki i wziąć poprawkę na przyszłe spotkania.
Auchan Bonarka - SPWiO Sielec 4:12
Kolejne zwycięstwo odnosi Sielec. W spotkaniu z Auchan ich popisowa gra pozwoliła na strzelnie 12 bramek. Pomimo okazałego wyniku był moment w meczu w którym po bramkach: Dariusza Tarnopolskiego oraz Emila Szałęgi- gospodarze tego pojedynku prowadzili. Okazało się to wypadkiem przy pracy. Cały zespół ‘zielonych’ rozegrał świetne spotkanie, udowadniając że nie bez powodu zajmują 1 miejsce. Na duże wyróżnienie zasługuję trio Robert Banaszek-Grzegorz Baran-Łukasz Mika. Dzięki ich asystom i bramkom to zwycięstwo było tak okazałe. Mogło być jeszcze większe, ofiarne interwencje Damiana Święsa zapobiegły jeszcze większej ilości straconych bramek. SPWiO z pewnością myślami było przy kolejnym spotkaniu w którym zmierza się z Przedszkolem. Który poprzednio wygrał z ‘zielonymi’ 4:3.
II Liga E
State Street II 5:9 Sparta
Na początku czwartkowego wieczoru bój toczyły drużyny State Street II i Sparta. Goście sugerowani byli jako faworyt spotkania i mimo małego poślizgu w pierwszej połowie spotkania zdołali wygrać wysoko doganiając tym samym czołówkę tabeli. Dobrze zaczęli Gospodarze narzucając szybkie tempo gry, tak więc w 3min Piotr Rusin podążając za akcją dostał idealne podanie prosto przed linie bramkową pozostało mu dopełnienie formalności w postacie bramki. Sparta rozkładała umiejętnie siły wykorzystując zawodników z ławki rezerwowych, przyniosło to wyrównującą bramkę zdobytą przez Mariusza Molenda, a chwilę później jednobramkowe prowadzenie do którego przyczynił się Maciej Kudej. „Pomarańczowi” grali swoim tempem, a dorzucając zaangażowanie zdołali wyrównać po bramce Piotra Matlaka. Bramki padały strzał za strzałem. Goście nie mieli zamiaru odpuszczać i jeszcze w pierwszych 20min strzelili dodatkowo trzy bramki i pewnie wysunęli się na prowadzenie. Autorami tych bramek byli kolejno Rafał Kędzior, Maciej Kudej, Artur Gicala. Wynik mogli powiększyć o dodatkowe oczko, ale nie wykorzystali karnego.
Chwila przerwy dała odetchnąć zawodnikom State Street II, którzy mieli do nadrobienia mieli trzy bramki jeśli chcieli liczyć przynajmniej na remis. Sparta nie rozwiała ich wszelkie nadzieje wychodząc bardziej zmotywowana do wygranej. Goście strzelili dodatkowo cztery bramki (Jarosław Kamiński, Maciej Kudej, Mariusz Molenda x2)co w zupełności wystarczyło im do wygranej za to Gospodarze pokusili się o dodatkowe trzy w tym jedną zdobytą przez bramkarza Kamila Kotyla w sytuacji gdy sędzia zdecydował się na rzut karny. Dodatkowo swoje oczka dołożyli Michał Maruszewski, Paweł Sugalski.
Airline Accounting Center 4:2 Bajer Miki Kraków
W drugim meczu XIII kolejki rywalizowali ze sobą drużyny Airline Accounting Center i Bajer Miki Kraków. Gospodarze wygrali mecz, ale emocji nie zabrakło. Wszystko zaczęło się dobrze dla „zielonych”. W pierwszych minutach meczu mocnym strzałem wycelowanym w okienko bramki wynik otworzył Norbert Szczypczyk. AAC ruszyło na bramkę przeciwnika, ale dopiero po wielu próbach udało im się wyrównać wynik dzięki Przemysławowi Gajewskiemu i to właśnie on chwilę później cieszył się z drugiej bramki. Pod koniec pierwszej połowy obejrzeliśmy świetną akcję w wykonaniu Radosława Samborskiego który idealnie i z wielką precyzją dośrodkował do wbiegającego w pole karne Dzmitry Ramancou, który nie zastanawiając się długo z pierwszej piłki posłał ją wprost do siatki. W drugiej fazie spotkania Gospodarze konstruowali świetne akcje które cieszyły oko, ale…. zabrakło najważniejszego bramek. Jeśli chcielibyśmy policzyć niewykorzystane okazje brakło by nam palców u rąk. Wydawać by się mogło, że AAC jest zadowolone z wyniku jaki utrzymywał się aż do ostatnich minut meczu. Obrona Gospodarzy zbyt łatwo dopuszczała przeciwnika do pola karnego i wszystko zmieniło się po bramce strzelonej przez Gości, której autorem był Robert Nowakowski. Na koniec wkradło się dużo chaosu, a zarazem błędów. Mniej popełniali ich „żółci” i to oni pod koniec meczu dołożyli długo wyczekiwaną bramkę, a konkretnie swoją trzecia Przemysław Gajewski. Powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić nie miało tutaj miejsca, ale było bardzo blisko.
Sinoma 4:7 IBM SWG
Trzeci mecz XII kolejki to batalia zespołów Sinoma i IBM SWG. Trudno ocenić ten mecz, bo to były w zasadzie trzy różne mecze, przynajmniej w wykonaniu Gości. Pierwsze 10 minut było idealne, kolejne 20min przeciętne, a ostatnie bardzo dobre. Przedostania Sinoma pokazała się z dobrej strony, u zawodników widać było potencjał do gry. IBM zaczął swoją serię bramek od strzału Wojciecha Szyszko który z łatwością przedarł się przez obronę przeciwnika i pewnym strzałem otworzył wynik spotkania. W tym momencie zaczęła się przeciętność gry IBM dużo strat i błędów w obronie przyczyniło się do tego, że Sinoma wykorzystała tą chwilę nieuwagi i strzeliła szybkie dwie bramki, a dokładnie Damian Ordyk i Mariusz Zieliński. Gościom udało się wyrównać po przepięknym rzucie wolnym wykonanym przez Cezarego Górka który umieścił piłkę w okienku bramki. Ta bramka miała podbudować zespół IMB. Stało się odwrotnie… Gospodarze ruszyli gwałtownie i odważnie do ataku. Po dwóch golach Damiana Ordyka objęli prowadzenie na koniec pierwszej części spotkania. W drugiej fazie meczu obejrzeliśmy inna drużynę IBMu, chwila przerwy podziałała na nich motywująco i od razu po wznowieniu zaczęło się odrabianie strat. Najpierw do bramki trafił autor wcześniejszego pięknego rzutu wolnego Cezary Górka, który tym razem pokazał się z równie dobrej strony dobijając strzał kolegi. Autorem bramki na wyrównanie był Marcin Filip, który chwilę później dodał jeszcze jedno oczko na swoje konto. Goście pokazali na co ich stać. Dodatkowo dokładając dwie bramki do wyniku. Autorami byli Wojciech Szyszko i Andrzej Wieczorek.
Shell 1:8 Sok-Pol
Na koniec czwartkowego wieczoru na boisko wybiegły drużyny reprezentujące firmy Shell i Sok-Pol. Wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazywały, że Goście wygrają to spotkanie, którzy w tym sezonie nie mają sobie równych. Rozpoczęli od mocnego uderzenia, także już w pierwszej połowie mogliśmy oglądać pięknie zdobywane bramki. Pojawiło się ich pięć a strzelcami byli Tomasz Małota x2, Mariusz Maj, Olgierd Włodarz ,Wojciech Zięba. W drugiej odsłonie meczu Shell zaczął stawiać opór, ale był on zbyt lekki, żeby pokonać strzelającego swoją trzecią bramkę Tomasza Małotę oraz Wojciecha Ziębę, który dołożył dodatkowo dwa trafienia. Lider nie zwalnia tempa. Marcin Gnyla występujący w dzisiejszym spotkaniu na pozycji bramkarza radził sobie wyśmienicie i spokojnie może występować w drużynie jako „drugi bramkarz”. Skapitulował tylko raz po strzale Pawła Kalinowskiego.