I LIGA A
Armatis Polska – Colorex 4:9
Falstart beniaminka
Z pewnością nie tak swój pierwszy mecz w I Lidze wyobrażał sobie Armatis Polska. „Pomarańczowi” zdecydowanie ulegli firmie Colorex, przegrywając już do przerwy 2:5. Spora w tym zasługa Mariusza Kwatera. Snajper faworyta pokonał Patryka Łuczaka czterokrotnie, potwierdzając swoją wysoką formę. W defensywie brylował Jakub Wojtaczka, który swój występ okrasił trzema asystami. Dla pokonanych trafiali zaś Rafał Stępień i Jakub Stanek. Warto również odnotować, że ekipie Damiena Zygara brakowało odrobiny piłkarskiego szczęścia, czego efektem były aż dwa gole samobójcze. Jeśli szybko wysnują odpowiednie wnioski, mogą za tydzień pokusić się o pierwsze zdobycze.
BNP Paribas – Chomik Gdów 3:8
Rozstrzygnęli po przerwie
Tempa nie zwalnia Chomik Gdów. Beniaminek pewnie pokonał BNP Paribas, jednak należy odnotować, że „Bankowcy” w pierwszej połowie byli dla faworyta rywalem równorzędnym. Co więcej, bezbłędnie odpowiedzieli na ciosy Konrada Nowaka i Marka Siwka doprowadzając do remisu 2:2. Najpierw przysłowiowy kontakt „złapał” Konrad Surówka, potem zaś do siatki trafił Paweł Karwowski. Kolejne minuty to już wyborna gra teamu Szymona Marciniaka. Jeszcze przed przerwą sposób na Nikodema Capka znalazł Paweł Piwowarczyk, po zmianie stron zaś hattricka skompletował Kamil Karaś. Wszystko to sprawia, że Chomik Gdów z kompletem sześciu punktów na dobre zadomawia się na podium. Oby tak dalej!
CRAFT PARTNER – Fluvius 8:2
Bez niespodzianki
W pełni nad boiskowymi wydarzeniami panował w poniedziałkowy wieczór CRAFT PARTNER. „Złoci” już do przerwy prowadzili 3:0, a wykończenia Macieja Pietraszaka, Mateusza Króla i Karola Lipowieckiego zapewniły ogromny margines błędu. Po zmianie stron hattricka skompletował Lipowiecki, a swoje zrobili Tomasz Pacyga i Kacper Orłowski. O zniwelowanie strat ambitnie walczył Fluvius, a gole Sebastiana Kozaka i Arkadiusza Wałaszka pozwalają z nadziejami oczekiwać na trzeci, zbliżający się mecz z CB Aluminium.
MEBLOMIX&MAZUR TRUCK SERWIS – CB Aluminium 4:2
Dwie różne połowy
Długo zmuszeni byliśmy czekać na pierwsze trafienie w meczu dwóch doświadczonych zespołów. Wynik w pierwszej połowie nie uległ bowiem zmianie, a niepokonani pozostawali świetnie dysponowani Maciej Dziułka i Bartosz Talowski. Strzelecki impas dopiero w 22 minucie przerwał niezawodny Norbert Jaszczak. MEBLOMIX&MAZUR TRUCK SERWIS nie zwalniał tempa i na kilka chwil przed końcem prowadził 3:0. Pomimo sporych strat do ich odrabiania ruszyli Tomasz Pakosz i Bartosz Bargieł, jednak ostatnie słowo należało do Jaszczaka, który kompletując hattricka potwierdził, że to „Czerwoni” opuszczą balon na Bulwarowej bogatsi o trzy „oczka”.
MPGO Kraków – Estate Zina 4:2
Niespodzianka!
Świetnie zaprezentowało się w poniedziałkowy wieczór MPGO Kraków. „Pomarańczowi” pokonali Estate Zina prowadząc już do przerwy 2:1. O ile jeszcze na gola Patryka Kruszyńskiego odpowiedział Maciej Skiba, o tyle strzał Andrzeja Czaderskiego pozostał bez echa. Kiedy tuż po zmianie stron wyrównał wspomniany wyżej Skiba spodziewaliśmy się ogromnych emocji aż do ostatniego gwizdka. Większą skutecznością popisał się jednak spadkowicz z Extraklasy, co w połączeniu z wyborną formą Pawła Tatara, który między słupkami wyprawiał piłkarskie cuda zapewnić musiało trzy punkty.
II LIGA A
Avalon – Prisjakt 2:2
Szybko zaczęli i skończyli
Gracze Avalon Partners nie mogli wymarzyć sobie lepszego początku! Po dwóch minutach i trafieniach Vitalia Pryshlyaka i Romana Slastonova prowadzili z Prisjaktem 2:0! Ukraińcy chcieli pójść za ciosem, ale jak się później okazało, bardzo szybko zaczęli, ale i też zakończyli zdobywać gole. Przed przerwą kontakt złapał Jędrek Filipowicz, a po zmianie stron w końcowych fragmentach spotkania dał swojemu zespołowi punkt, pokonując po raz drugi Danyla Kotenkę. Prisjakt to jeden z trzech zespołów, który po dwóch kolejkach nie ma na swoim koncie porażki. „Biało-czarni” plasują się na trzecim miejscu, a Avalon na siódmym, czekając na pierwszy drugoligowy komplet.
SSC Internazionale – HSBC 4:2
Hat-tricka Nawrota
O wygranej SSC Internazionale z HSBC zadecydowała w dużej mierze pierwsza połowa. Team w granatowych koszulkach po niespełna kwadransie gry prowadził już 3:0. Dublet ustrzelił Krystian Nawrot, a „Biało-czarnych” dobił Wojtek Dębowski. W przerwie w szeregach HSBC zadziałała „szuszarka” i po zmianie stron oglądaliśmy zupełnie inne HSBC! Sygnał do ataku dał Marek Kozera, a Łukasz Chmołowski złapał kontakt z rywalem. Ten jednak miał Krystiana Nawrota, który przerwał tę pogoń, skompletował hat-tricka i przypieczętował wygraną SSC Internazionale.
Rigor Mortis – Consultronix 8:4
Odrobili straty z nawiązką
Po ośmiu minutach Consultronix prowadził 2:0 i nic nie wskazywało na to, aby stracił kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Słaby początek podziałał na Rigor Mortis niczym płachta na byka. Po przegranej pierwszej połowie, w drugiej „Bordowi” wzięli się w garść i odrobili straty z nawiązką! Na nic zdał się hat-trick Michała Kalamata, bo wszystkie punkty powędrowały na konto znacznie bardziej doświadczonego teamu. „Dzień konia” miał Paweł Weresiński, który do czterech goli dorzucił jeszcze asystę, zasłużenie zostając MVP tego starcia.
State Street – Tecnocasa 7:2
Dobry początek
Drugie z rzędu zwycięstwo odnotowuje State Street. „Błękitni” bardzo dobrze rozpoczęli ten sezon i mają ogromną chrapkę, aby po wielu latach wrócić na zaplecze Extraklasy. Po wygranej z Avalon (8:3), tym razem okazali się zdecydowanie lepsi od Tecnocasy. „Biało-zieloni” starali się reagować na wydarzenia boiskowe, ale gole Michała Sochackiego to zdecydowanie za mało, aby myśleć o wygranej. Dublet goli i asyst Marcina Gacka i trafienia Radka Makuły, Łukasza Grędy, Krzyśka Cholewickiego i Maćka Szubartowskiego i State Street utrzymuje się na fotelu lidera.
Grupa Heban – Angel Poland Group 5:4
Bez straty punktów
Tylko dwa zespoły po drugiej kolejce mają na swoim koncie komplet punktów. Tymi drużynami jest State Street i właśnie Grupa Heban, która wygrała wczoraj pojedynek z Angel Poland Group (5:4). Team Damiana Samca prowadził 1:0, ale zanim się obejrzał, było już 2:1 dla rywala! To nie podłamało „Biało-czarnych”, którzy jeszcze przed przerwą odrobili straty z nawiązką! W drugiej części wyrównał Michał Stęchły, ale ostatnie słowo należało do Kuby Kupca, który skompletował hat-tricka i przechylił szalę na korzyść Grupy Heban.
III LIGA A
Ntiative – TE Connectivity 5:6
Asysty bramkarza
ntiative nie może złapać właściwego rytmu w pierwszych połowach. W obu dotychczasowych spotkaniach na przerwę schodził z kilkubramkowym bagażem i zmuszony był odrabiać straty. Po nieco ponad kwadransie gry TE Connectivity prowadziło już 4:0. „Pomarańczowi” wrzucili wyższy bieg i w drugich dwudziestu minutach byliśmy świadkami ostrej i zaciętej gry. ntiative nieco postraszyło rywala, ale ten miał w swoich szeregach Pawła Siedlika, który przerwał tę szaleńczą pogoń i walnie przyczynił się do pierwszych trzech punktów w tym sezonie. Napastnik TE korzystał z dalekich podań Kamila Skuby. Golkiper zanotował aż dwie asysty.
Sun Hunter – FLORA Kraków 0:0
Bez bramek
To był typowy mecz walki. Gra toczyła się w środkowej strefie boiska, a sytuacji bramkowych było, jak na lekarstwo. Kiedy piłka wędrowała już w pole karne Sun Hunter, czy Flory Kraków, to na posterunku byli obaj bramkarze. Adam Kagan zachował drugie z rzędu „czyste konto”, a Daniel Żołnierczyk tym razem nie wpisał się na listę strzelców. Najbliższej gola był Oskar Karcz, ale po ładnej indywidualnej gry huknął tylko w słupek. Ostatecznie mecz ten zakończył się bardzo rzadkim jak na rozgrywki Biznes Ligi bezbramkowym remisem.
Kadra GAP – Grand Parade 15:2
Rozłożeni na łopatki
Grand Parade, który do meczu przystąpił „gołą siódemką” nie miał większych szans w pojedynku z Kadrą GAP. Choć na błyskawicznie trafienie Tomka Kawy odpowiedział jeszcze Tsotne Nadaraia, to później rozwiązał się prawdziwy worek z bramkami, a „Granatowi” zostali rozłożeni na łopatki. Cztery gole do swojego konta dopisuje Tomek Kawa. Hat-tricka skompletował Krzysiek Lipecki, przez którego przechodziła niemal każda akcja Kadry GAP. Dublety dorzucili Grzesiek Wieczorek i Krystian Kamiński, a swoją cegiełkę w tym okazałym zwycięstwie mieli jeszcze Bartek Marona, Maciek Łuczak i Zbyszek Marek. W drugiej części rozmiary porażki Grand Parade zmniejszył Eryk Kołodziej, zamykając dośrodkowanie Tsotne Nadaraii.
Dedax – Autenti 15:0
Mecz do jednej bramki
To nie był udany wieczór dla Autenti. „Biało-niebiescy” pobili niechlubny rekord i ponieśli najwyższą porażkę w historii biznesligowych występów. Kuba Ficek musiał aż piętnastokrotnie wyciągać piłkę z siatki, a jego koledzy z ofensywy byli bezzębni i Autenti zakończyło to starcie z zerem po stronie goli strzelonych. Znowu na boisku dzielił i rządził Marco Grandinetti. Mimo nerwowego początku, z każdą kolejna minutą łapał luz i zakończył spotkanie z sześcioma bramkami i aż pięcioma asystami. Włoch w dwóch meczach strzelił jedenaście goli, a Dedax plasuje się na pierwszym miejscu. Czas pokaże, jak długo taki stan rzeczy się utrzyma.
j-labs – Vesuvius 8:1
Historyczne zwycięstwo
j-labs w meczu z Kadrą GAP (4:7) zostawił po sobie dobre wrażenie, a wczoraj odniósł pierwsze, historyczne zwycięstwo w Biznes Lidze. „Niebiescy” nie dali większych szans innemu debiutantowi – firmie Vesuvius. Już po pierwszej połowie team Rafała Trjańskiego prowadził 5:0, a po zmianie stron jeszcze powiększył przewagę, która nie podlegała żadnej dyskusji. J-labs do wygranej poprowadził duet Bartek Wojnarowski (3) – Sebastian Dyląg (2). Strzelcy korzystali z podań Bartka Komońskiego, który do trzech asyst dorzucił jeszcze trafienie. Honor „Czarnych” uratował Ahmad Ahmadov.