Extraklasa
Kraków Airport Taxi - PKP Cargo 2:6
Mocny start PKP Cargo...
Mecz rozpoczął się od szybkiego gola. Już w 3 minucie Kamil Piórkowski wyprowadził ,, Niebieskich" na prowadzenie. Kraków Airport nie poprzestał na atakach starając się podwyższyć wynik. Nieskuteczność w ofensywie wykorzystało PKP Cargo, które po szybkiej kontrze doprowadziło do remisu. Tuż przed przerwą Dawid Chrustowski ponownie wyprowadził ,,Niebieskich" na prowadzenie. Druga połowa to totalna dominacja PKP Cargo. ,, Biali" 6 minut po przerwie zdołali wyrównać po bramce Pawła Markowskiego. Końcowe minuty należały do zwycięskiej drużyny po kapitalnym finiszu.
Pro-Eko - FMCTI 5:3
Trudna przeprawa Pro-Eko...
Pierwsza połowa była bardzo emocjonująca. W pierwszych 10 minutach Pro-Eko wyszło na dwubramkowe prowadzenie. Po ciekawie rozegranym rzucie wolnym, FMCTI zdobyło bramkę kontaktową. Do końca połowy obie drużyny dołożyły jeszcze po jednym trafieniu. W pierwszej minucie drugiej odsłony, Mateusz Pacanowski ponownie wyprowadził ProEko na dwubramkowe prowadzenie. Po chwili Łukasz Matyszczak zdobył 3 bramkę dla FMCTI. Końcowe minuty były bardzo emocjonujące. Mimo ataków przeciwnika, ,,Zieloni " zdobyli kolejną bramkę, utrzymując bezpieczną przewagę do końcowego gwizdka.
RMF Maxxx - Cisco 8:3
Pokaz siły mistrza...
Mecz rozpoczął się dość zaskakująco . Ruben Mendes w 4. minucie dał prowadzenie Cisco. W kolejnych minutach Mistrz doszedł do głosu. Najpierw Dominik Frączkiewicz doprowadził do remisu, a w ostatnich dwóch minutach pierwszej połowy, Rmf Maxxx zdobył dwie kolejne bramki. Początek drugiej części spotkania znów należał do drużyny Cisco, która zdołała zmniejszyć straty do jednej bramki. Ostatnie 10 minut to pokaz siły Rmf Maxxx, który czterokrotnie pokonał bramkarza rywali. ,,Żółci " pewnie inaugurują rozgrywki z wielkimi szansami na obronę tytułu.
HLD - Especto 2:3
Zacięte spotkanie...
Pierwsza połowa jak i całe spotkanie było bardzo wyrównane. Od początku do końca żadna z drużyn nie potrafiła zdominować rywala. Mimo wielu sytuacji w pierwszej połowie, drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym remisie. W 25 minucie po niesamowitym rajdzie Sebastian Witek dał Especto prowadzenie. Po chwili wynik podwyższył Konrad Stępień. HLD nie zamierzało jednak odpuścić i ruszyło do ataku. Na 4 minuty przed końcem Przemysław Sikora dał nadzieje na pierwsze punkty HLD. Especto zdołało jednak podwyższyć wynik nie dając czasu na odrobienie strat przeciwnikowi.
State Street - Revo Drink Team 3:2
Wyrównane spotkanie...
Lepiej to spotkanie rozpoczęło Revo Drink Team po bramce Michała Wolskiego w 3. minucie spotkania. Po straconej bramce State Street ruszył do ataku i mimo wielu dobrych sytuacji dopiero w 18. minucie zdołał pokonać bramkarza rywali. Do przerwy utrzymał się wynik 1:1 . Na początku drugiej odsłony ponownie bieniaminek ruszył do ataku. Po strzale z dystansu Sebastian Wiśniewski zdobył drugą bramkę dla Revo Drink Team. Ostatnie 5 minut spotkania należało już tylko do ,,pomarańczowych", a szczególnie do jednego zawodnika. Tomasz Bielach najpierw wyrównał wynik rywalizacji, a dwie minuty przed końcem ustalił wynik spotkania na 3:2 dla swojej drużyny.
III Liga C
Intermag - Linarem 4:5
Emocjonująca inauguracja
Początek meczu wskazywał na gładką przeprawę drużyny gości, którzy już w 3. minucie objęli prowadzenie. W dalszej części gry coraz wyraźniej rysowała się przewaga ekipy Linarem, którzy w 7. minucie podwyższyli na 2:0. Gospodarzom udało się odpowiedzieć w 15 minucie, lecz 2 minuty później przegrywali już 1:4 i taki wynik utrzymał się do przerwy. Tuż po przerwie po pięknym uderzeniu ekipa gości prowadziła już 5:1. Gdy wydawało się, że goście mają mecz pod kontrolą drużyna Intermag nie poddała się i bardzo odważnie ruszyła do przodu. Efektem tego były 3 strzelone bramki, dzięki którym dogonili rywali na jedną bramkę. Ostatecznie to Linarem wygrał 5:4, lecz zespół gospodarzy pokazał charakter i piękną walkę do ostatniej minuty.
Ziko - PartnerTele 2:10
Wyraźna dominacja
Od początku spotkania to zespół PartnerTele dominował na boisku. W 2. minucie strzelili pierwszą bramkę. W pierwszej części meczu schodzili oni z prowadzeniem 4:1. Po przerwie spotkanie miało podobny przebieg. Bardzo szybko goście strzelili bramkę podwyższając swoje prowadzenie na 5:1. Bezradni gospodarze próbowali zagrozić bramce rywale jednak bezskutecznie. Zespół PartnerTele kontrolował przebieg meczu i prezentował bardzo dobry futbol. Ostatecznie ekipa Ziko przegrała swój pierwszy mecz w lidze 2:10.
Ren-Bet - CKIS 2:12
Mecz do jednej bramki
Obie ekipy znały się doskonale, gdyż w poprzednim sezonie również grali przeciwko sobie. W ten mecz zdecydowanie lepiej wyszła drużyna CKIS Miechów, która już w 4. minucie meczu pokonała bramkarza rywali. Zespół gości w tym spotkaniu wykorzystywał każdy błąd rywala. Dzięki temu po pierwszych 20 minutach wynik wyniósł 0:4. Jednak chwilę nieuwagi gości wykorzystał Ren-Bet, który zdołał strzelić 2 bramki. Gdy wydawało się, że gospodarze złapali odpowiedni rytm, ekipa CKIS Miechów szybko odpowiedziała dwoma trafieniami nie dając złudzeń gospodarzom na odrobienie strat. W późniejszej fazie meczu bramki zdobywali tylko goście, którzy pewnie wygrali 12:2.
Cathay Pacific – Ulma Construction 8:4
Pierwsze zwycięstwo
Początek meczu w wykonaniu obu drużyn zapowiadał emocje do samego końca. Widać było duże zaangażowanie w grę i wolę walki. Jako pierwsi w 8. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze. Wraz z przebiegiem meczu, coraz mocniej widać było przewagę ekipy Cathay, która w pierwszej połowie strzeliła 3 gole, a rywale odpowiedzieli tylko jednym. Jednak tuż po zmianie stron drużyna Ulmy zdobyła kontaktową bramkę dającą szansę na odrobienie strat. Rywale jednak pokazali swój kunszt i w odstępie kilku minut strzelili aż 4 bramki. Końcowy wynik tego spotkania to 8:4 dla Cathay Pacific.
III Liga D
Sappi - ANTRANS Wisła Kraków 5:8
Nieudana pogoń Sappi
Początek spotkania rozpoczął się bardzo dobrze dla zawodników Sappi, którzy po szybkim kontrataku i golu Łukasza Sypka już w 3 minucie objęli prowadzenie. Jednak ANTRANS bardzo szybko zaczął narzucać swój styl gry i w 9 minucie meczu zdołał wyrównać, a w 5 minut później już prowadził trzema bramkami. Wysokie prowadzenie w meczu zdobyte w tak krótkim czasie zdecydowanie rozluźniło atmosferę w zespole ANTRANS, który oddał inicjatywę rywalowi. Jako pierwszy wykorzystał to dwa razy ponownie Łukasz Sypek notując hattricka w meczu, a gola na remis dorzucił Damian Mrozowicz. Przy stanie 4:4 Pavlo Sokolenko dał swoim kolegą z ANTRANS sygnał do ataku, zdobył gola i ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ten stan rzeczy nie spodobał się Piotrowi Dobrzeńskiemu z drużyny Sappi i błyskawicznie doprowadził do ponownego remisu. Po tym trafieniu, ANTRAS Wisła Kraków ostatecznie wrzucił trzeci bieg i dobił rywala dorzucając do tej imponującego wyniku jeszcze trzy bramki i odniósł upragnione zwycięstwo.
Hako - FeDex 3:3
Podział punktów
W tym meczy spotkały się ze sobą dwa bardzo wyrównane zespoły, które już w tamtym sezonie zajmowały lokaty bardzo blisko siebie. Początkowo Hako prezentował się lepiej, szybko wyszedł na prowadzenie po golu Wojciecha Jankowskiego i wydawało się, że są na dobrej drodze do zwycięstwa, jednak FedEx szybko wyrównał po golu kapitana Łukasza Orzechowskiego i gra zaczęła się od nowa. “Biało fioletowi” podbudowani szybki wyrówaniem dosłownie minutę później zdołali wyjść na prowadzenie. Od tego momentu nastał czas posuchy, żadna drużyna nie potrafiła zmienić wyniku, aż do początku drugiej połowy gdzie Marcin Jodłoś, a chwilę później Jakub Potyrała z zespołu Hako ponownie dali swojemu zespołowi jednego gola przewagi. 7 minut przed końcem meczu FedEx ponownie doprowadził do remisu, a zespoły musiały się pogodzić z podziałem punktów.
KMC-Services - TeleTech 1:3
TeleTech niesione dopingiem kibiców
Od początku spotkania oglądaliśmy bardzo zacięty pojedynek pomiędzy drużynami, które znają się bardzo dobrze z poprzedniego sezonu. Przez całe spotkanie można było zaobserwować przewagę zespołu TeleTech, który stwarzał sobie multum sytuacji podbramkowych, a przy okazji również warto podkreślić postawę bramkarza KMC-Services - Konrada Wójcika, który mimo, iż wyciągał piłkę z bramki trzykrotnie popisał się nieraz skuteczną interwencją. Strzelanie w tym pojedynku rozpoczął w 15 minucie Andrea Latino, który nie spoczął na laurach i jako klasyczna “9” w pojedynkę poprowadził swój zespół do zwycięstwa zdobywając hat tricka ku ucieszy kibiców, którzy byli niesamowitym koniem napędowym dla swoich piłkarzy. Zespół KMC-Services, mimo że starał się jak mógł, to w tym meczu wystarczyło to tylko na gola honorowego, który wpadł w jednej z ostatnich akcji, a jego autorem był Michał Madej.
Welcome Airport - Amway 3:4
Gramy do końca
Dawno nie widziałem tak wyrównanego spotkania, w którym do końcowego gwizdka nie byłem wstanie poprawnie wytypować zwycięzcy. Jako pierwszy na prowadzenie wyszedł zespół Amway po ładnej akcji, bramkarza rywali pokonał Andrei Checiches już w 8 minucie meczu. Jednak beniaminek Welcome Airport po golu Artura Wąsika błyskawicznie wyrównał czym pokazał, że w tym meczu łatwo skóry nie odda. Taki przebieg meczu, w którym padał gol za gol utrzymywał się do samego końca. Kluczowe momenty to ostatnie sekundy meczu, w których po szybkim przechwycie i kontrataku zespół Amway zdobył jakże ważnego gola i w końcowym rozrachunku to właśnie oni zdobyli upragnione trzy punkty.
Teamtechnik - Decathlon 5:3
W debiucie lepszy Teamtechnik
Przez pierwsze 20 minut oba zespoły badały teren, grając bardziej rozważnie i próbując dokładną grą przejąć dominację w meczu. Jako pierwszemu ta sztuka udała się zawodnikowi z zespołu Decathlon - Mateuszowi Radwańskiemu, który w 6 minucie spotkania wpisał się na listę strzelców. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się nic więcej, a zespoły w dalszym ciągu budowali spokojnie ataki pozycyjne. W drugiej odsłonie spotkania Teamtechnik podszedł wyżej i mocniej zaatakował co przyniosło skutek już w pierwszej akcji i Filip Jurecki doprowadził do remisu. Jednak kilka chwil później, a dokładnie w 26 minucie spotkania na ponowne prowadzenie wrócił Decathlon, po golu z rzutu karnego, którego bezbłędnie zdobył Kamil Gawlik. Gdy zawodnicy cieszyli się z chwilowego prowadzenia Teamtechnik, przeprowadzał akcję za akcją, obrońcy Decathlonu grali pod dużą presją i popełnili dwa kuriozalne błędy, z których powstały dwa rzuty wolne z bardzo bliskiej odległości. Do pierwszego poszedł Radosław Krawczyk, a do drugiego Maciej Golmento i obaj panowie pewnymi strzałami pokonali bramkarza rywali. Do końca meczu Teamtechnik dorzucił jeszcze dwa trafienia, a zespół w czarnych koszulkach zdołał tylko jednego gola zmniejszyć rozmiary porażki.
