I Liga B
TechnipFMC - HCL 8:4
Wygrana zapewniona w ostatnich minutach
W pierwszym.dzisiejszym spotkaniu zmierzyły się drużyny z miejsc 2 i 4. Obie drużyny uskrzydlone ostatnimi zwycięstwami od pierwszej minuty ruszyły do ataku. Pierwsza połowa była pełna walki oraz obfitowala w bramki. Fioletowi dwukrotnie wychodzili na prowadzenie lecz HCL potrafil skutecznie odpowiadać. Na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 3:3. Przez dluga część drugiej połowy, drużyny nie mogły powiększyć swoich zdobyczy bramkowych. Ostatnie minuty to popis fioletowych. TechnipFMC zepchnał rywala do głębokiej defensywy, strzelając 5 bramek w 8 minut.
Sparta - Luktrans 3:3
Dwie polowy, dwa oblicza
To spotkanie zapowiadało się na bardzo wyrównane. W ligowej tabeli drużyny dzielił tylko jeden punkt. Od początku uwidoczniła się przewaga Sparty, która staraąa się szybko odbierać pilke, natychmiast przechodząc do ataku. Taka taktyka dała prowadzenie graczom w zielonych koszulkach, którzy na przerwę zasłużenie schodzili z prowadzeniem 2:0. W drugiej połowie role się odwróciły. To Luktrans przeważał, doprowadzając do remisu. W ostatnich minutach biali mogli kilkukrotnie objąć prowadzenie, lecz brakowało im skuteczności. Ostatecznie drużyny podzieliły się punktami.
Elita-Bud - HSBC 10:3
Elita gromi w oslabieniu
Ten mecz wydawał się być formalnością dla lidera. Elita przystąpiła do gry w osłabieniu i w tym aspekcie rywal mógł szukać swojej szansy. Rzeczywistość boiskowa okazała się brutalna dla HSBC. Lider mimo osłabienia, prezentował się znacznie lepiej od przeciwnika. Elita szybko wyszła na prowadzenie i z kazdą kolejną minutą starała się powiększyć swoją zdobycz bramkową. Bialo-czerwoni co jakis czas odpowiadali, lecz to było za mało by nawiązać równorzędną walkę z przeciwnikiem. Do przerwy Elita pewnie prowadziła 4:2. W drugiej połowie akcja meczu przenosiła sie z bramki do bramki. Obie drużyny całkowicie porzuciły grę w defensywną, starając się od razu przedostać w okolice pola karnego przeciwnika. Wymianę ciosów wygrała Elita, która pozostaje na fotelu lidera.
Teva - MPO 1:5
Bezbarwna Teva
Teva chcąc realnie myśleć o awansie nie mogła sobie pozwolić na stratę punktów. Pierwsza połowa byla bardzo wyrównana. Obie drużyny juz na początku stworzyły sobie kilka sytuacji do zdobycia bramki. Fatalny błąd bramkarza Tevy wykorzystał Dawid Tatar. Teva starała się wyrównać, lecz świetnymi intetwencjami popisywal sie bramkarz MPO. Przed przerwą wynik podwyższył Arkadiusz Jedynak. Do przerwy MPO prowadzilo 2:0. W drugiej połowie obraz gry nie ulegl zmianie. Teva nadal nie mogła znalezc sposobu na przełamanie nieskuteczności. MPO spokojnie rozgrywało piłkę, wychodząc z szybkimi kontratakami. Teva przegrywa wyraźnie z MPO, poważnie komplikując sobie szansę na awans.
Answear.com - Tesco 3:4
Ciężka przeprawa ANSWEAR
Od pierwszej minuty przewaga byla po stronie Answear.com . Podanie Marcina Guzika, wykończył Jakub Rajca otwierając wynik. Radość ,,granatowych" nie trwała długo. Już w kolejnej akcji Tesco zdołało wyrównać. Przed końcem pierwszej połowy, Answear ponownie wyszedł na prowadzenie. Do przerwy Tesco przegrywało 1:3. Na druga połowę ,,biali" wyszli pełni determinacji. Dzięki dobrej grze Tesco zdołało wyrownać po bramkach, Łukasza Czeluśniaka i Szymona Kopciucha. Kolejne minuty były bardzo wyrównane. Obie drużyny dążyly do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie Answear.com pokonał rywala jedna bramka.
II Liga D
ANTRANS Wisła Kraków - LGBS 8:3
Faworyci nie zawiedli oczekiwań
W pierwszym meczu tego wieczoru na boisku Biznes Ligi ANTRANS Wisła Kraków podejmowała LGBS. Zważając na ostatnie poczynania zdecydowanym faworytem byli tutaj ,,Niebiesko-biali''. Nie odpuszczą oni walki o pierwszą ligę i to było widać w tym meczu. Co prawda pierwsza połowa była bardzo wyrównana (2:2), a LGBS dotrzymywał kroku rywalowi lecz w drugiej odsłonie gospodarze rozwiali wszelkie wątpliwości komu należy się komplet punktów. Sebastian Szklarczyk i spółka sukcesywnie notowali kolejne trafienia przy tym nie pozwalając sobie na straty. Ostatecznie skończyło się na wyniku 8:3.
Sappi - Atal 5:8
Chwila grozy
Atal jako faworyt przyzwyczaił nas już do takich wyników. Tym razem notuje kolejną wygraną z zespołem z dołu tabeli Sappi. Gra ofensywna "Czerwonych" ma się bardzo dobrze jednakże postawa w obronie pozostawia wiele do życzenia. Mogliśmy się o tym przekonać po 22 minutach gry, kiedy to ze stanu 0:4 zrobiło się 4:4. Szybko jednak uszeregowanie szyków ekipy Atal pozwoliło na ponowne wyjście na prowadzenie - tym razem na dobre. Notowali kolejne bramki i pewnie wygrali to spotkanie z wynikiem 5:8. To zwycięstwo jest kolejnym krokiem w walce o awans do pierwszej ligi. Jesteśmy ciekawi jak potoczą się losy tej drużyny.
Ortotop Centrum Medyczne - Colorex 6:5
Zagrania ręką w polu karnym
W trzecim spotkaniu na boisko Biznes Ligi wyszły drużyny z szóstego i ostatniego miejsca w tabeli, a mowa o Ortotop Centrum Medyczne i Colorex. ,,Biali'' po ciężkiej i trudnej walce zwyciężyli, a bramka decydująca padła w końcowych minutach z rzutu karnego. "Pomarańczowi" postawili poprzeczkę bardzo wysoko i przez cały czas dorównywali rywalowi kroku. Ekipa Tomasza Kawy na początku goniła wynik i wydawała się jakby zaskoczona grą przeciwnika. Wynik do przerwy oscylował na granicy remisu (3:3). Później Ortotop Centrum Medyczne delikatnie zaczęło przejmować inicjatywę. Gorąco zrobiło się w 37 minucie, kiedy to Colorex wykorzystał rzut karny. Po chwili podobna sytuacja miała miejsce z drugiej strony, a Tomasz Kawa pewnym strzałem zapewnił swojej drużynie zwycięstwo jak przystało na prawdziwego kapitana.
Dragon - Deutsche Bank 6:4
Dragon kontrolował przebieg
W przedostatnim meczu spotkały się drużyny Dragon i Deutsche Bank. Ekipa Pawła Frysa chciała zmazać plamę po ostatniej porażce i wrócić do walki o pierwszą ligę. Dzisiejszego wieczoru im się to udało. Rywal nie był wymagający, ale stworzył delikatne problemy drużynie z czwartego miejsca w tabeli. Gospodarze dość szybko wyszli na prowadzenie, ale jeszcze przed przerwą Deutsche Bank zanotował bramkę kontaktową. W drugiej odsłonie gra bardziej układała się zespołowi Dragon i to oni częściej trafiali do sitki. "Bankowcy" tylko korygowali wynik. Ostatecznie skończyło się na wyniku 6:4.
Ulma - Decathlon 3:3
Najlepszy mecz wieczoru
Warto było czekać na ostatni mecz tego wieczoru w którym to zmierzyły się ekipy Ulma i Decathlon. Mecz miał bardzo dobre tempo gry, a wśród zawodników widać było zaciętość i wolę walki. Do ostatnich minut ważyły się losy tego spotkania jednakże, żaden z zespołów nie przechylił szali na swoją korzyść. Lider nakręcony ostatnim wysokim zwycięstwem od razu wziął się do pracy i po pierwszej połowie wyszedł na prowadzenie 0:2. Ekipa "Biało-czarnych" szybko odrobiła straty tuż po wznowieniu zaskakując tym samym rywala. Gra robiła się coraz ciekawsza a mecz zyskiwał na atrakcyjności. Pomimo wielu starań z obu stron padło jeszcze po jednym golu, a ostatecznie skończyło się na podziale punktowym i wyniku 3:3.
III Liga E
mytaxi – u2i 1:5
Lepiej zorganizowani
Pojedynek drużyn z dolnej części tabeli nieco lepiej rozpoczęli zawodnicy u2i, ale nie potrafili potwierdzić tej przewagi zdobyciem gola. Chwilę później pałeczkę przejęli zawodnicy w czarnych koszulkach i byli zdecydowanie bardziej skuteczni niż rywal, dzięki czemu udało się wyjść na prowadzenie po trafieniu Kożucha. W kolejnych minutach ,,taksiarze" dążyli do podwyższenia rezultatu, ale nieoczekiwanie nastąpił zwrot akcji. Defensorzy mytaxi dwukrotnie sprezentowali piłkę zawodnikom u2i, którzy wykorzystali te błędy z zimną krwią i na przerwę schodzili z prowadzeniem 2:1. W drugiej odsłonie gracze w czarnych koszulkach wciąż dłużej utrzymywali się przy piłce, ale mało z tego wynikało. U2i skupiało się przede wszystkim na defensywie, a po cichu liczyli na kontry, na które niejednokrotnie mieli szanse. Po jednej z nich odskoczyli od rywala na dwie bramki i był to moment kulminacyjny w tym spotkaniu. Na twarzach zawodników mytaxi malowało się kompletne zrezygnowanie. W końcówce u2i dorzuciło jeszcze 2 trafienia i dzięki lepszej organizacji wygrali to spotkanie 5:1.
PKO Bank Polski – Tecnocasa 2:2
Wypuścili z rąk
Spotkanie sąsiadów z ligowej tabeli od pierwszych minut obfitowało w sporo walki i zaangażowania wśród zawodników obydwu ekip. Brakowało jednak tego, co widzowie lubią najbardziej, a mianowicie goli czy nawet sytuacji podbramkowych. Najważniejsze było to, aby przede wszystkim nie stracić bramki. W końcu na prowadzenie wyszli zawodnicy drużyny Tecnocasa po uderzenie zza pola karnego w wykonaniu jednego z zawodników. Wynik nie uległ zmianie do przerwy, ale zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony zawodnicy występujący tego wieczoru w narzutkach podwyższyli prowadzenie. Wydawało się, że jest po spotkaniu, ale nic bardziej mylnego, bo rywale nie zamierzali odpuścić. Udało im się zdobyć bramkę kontaktową, a niedługo później doprowadzić do remisu. Mecz stał się bardziej otwarty, było nieco więcej akcji podbramkowych, ponieważ obydwie drużyny chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niestety dla widowiska wynik nie uległ zmianie i zawodnicy musieli zadowolić się podziałem punktów.
Cathay Pacific – DIAMOND 1:3
Nowy lider
W trzecim meczu tej kolejki doszło do starcia na szczycie, lider ,,podejmował" drugą drużynę tabeli. Spotkanie od początku stało na bardzo wysokim poziomie, zawodnicy walczyli o każdy centymetr boiska. Piłkarsko lepiej wyglądała drużyna DIAMOND, ale Cathay Pacific fakt ten w ogóle nie ruszał. Pierwszą bramkę zdobyli gracze w ciemniejszych koszulkach, którzy od razu dążyli do potwierdzenie swojej przewagi poprzez drugie trafienie, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie. Od początku drugiej odsłony do odrabiania strat ruszyli zawodnicy w białych koszulkach. Mieli jednak problem ze skutecznością bądź ostatnim podaniem. Co nie wyszło jednym, udało się drugim. Po jednym z kontrataków DIAMOND wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Bramka ta widocznie ich rozproszyła, bo nie mający zamiaru się poddać rywal dosyć szybko odpowiedział bramką kontaktową, dzięki czemu ostatnie minuty były bardzo emocjonujące. Nie mając nic do stracenia Cathay Pacific skierowało wszystkie siły do ataku, ażeby wyciągnąć z tego spotkania chociaż jeden punkt. Narażali się tym samym na kontry, z których jedną na bramkę zamienili zawodnicy DIAMOND i zasłużenie wygrali to spotkanie 3:1, co pozwoliło im wskoczyć na pozycję lidera tabeli.
Klinika Vesuna – ZasadaAuto.pl 3:1
Więcej argumentów
Wobec porażki lidera szansę na wyższą pozycję w tabeli miała drużyna Klinika Vesuna, ale warunek był jeden – zwycięstwo. ZasadaAuto.pl nie miała jednak zamiaru ułatwić tego przeciwnikowi. Zawodnicy występujący tego wieczoru w narzutkach prezentowali się nieco gorzej piłkarsko, ale od pierwszych minut ,,gryźli trawę", dzięki czemu długo utrzymywał się wynik remisowy. Dopiero pod koniec pierwszej odsłony ujrzeliśmy pierwsze trafienie dla ekipy Klinika Vesuna. Początek drugiej połowy przyniósł kolejną bramkę dla tej drużyny po indywidualnej akcji i dobrym wykończeniu jednego z zawodników. Rywale jednak nie zamierzali odpuszczać, co stanowczo potwierdzili poprzez trafienie kontaktowe. ZasadaAuto.pl próbowała doprowadzić do remisu, ale niestety dla nich rywal znów odskoczył na dwie bramki po dobrze wykonanym rzucie karnym. Wynik już nie uległ zmianie, a zawodnicy Klinika Vesuna mogą cieszyć się nie tylko ze zwycięstwa, ale i wskoczenia na pozycję vice lidera tabeli.
IAG GBS – Codewise 4:4
Emocje w końcówce
W spotkaniu ekip dosyć odległych od siebie w tabeli ligowej faworytem wydawała się być drużyna Codewise. Mecz od początku był bardzo żywy, zawodnikom w białych koszulkach dosyć szybko udało się wyjść na prowadzenie. Po bramce tej cofnęli się i czekali na kontry. IAG GBS przycisnęło i momentami zamykało rywala na własnej połowie. Zawodnicy tej ekipy mieli szansę na wyrównanie, ale mieli problem ze skutecznością. Pomocną rękę wyciągnęli do nich przeciwnicy, którzy w jednej z akcji sprezentowali piłkę napastnikowi IAG GBS, który tym razem się nie pomylił. Jeszcze przed przerwą zawodnicy w białych koszulkach wyszli na prowadzenie po dosyć niepewnej interwencji bramkarza rywali. Od początku drugiej odsłony IAG GBS próbowało po raz kolejny odrobić straty, ale gracze tej ekipy mieli problem ze sforsowaniem szczelnej defensywy rywala. Więcej szczęścia miało za to Codewise, które po jednej ze skutecznych akcji odskoczyło od rywala na dwie bramki. IAG GBS nie miało zamiaru rezygnować i w końcówce doprowadzili to absolutnego zwrotu akcji. Z wyniku 1:3 wyszli na prowadzenie 4:3 i wydawało się, że to ta ekipa zgarnie 3 punkty w tym spotkaniu. Nic bardziej mylnego, w jednej z ostatnich akcji remis Codewise zapewnił precyzyjnym uderzeniem kapitan tej ekipy.
