I LIGA B
Sabre – IP GBSC 5:2
Zrobił różnicę
Ważne dla walki o utrzymanie zwycięstwo odniosło Sabre. „Czerwoni” pokonali rozpędzone IP GBSC, obejmując skromne prowadzenie już w 2 minucie za sprawą Martina Jonesa. Do przerwy nie oglądaliśmy więcej bramek, a przewagę po pół godzinie walki powiększył dopiero Wojciech Pasieka. Ambitnie o zniwelowanie strat walczyło IP GBSC, a dwa gole debiutującego Mateusza Zygmunta dawały nadzieję na chociażby remis. W końcówce swoją wyborną formę potwierdził Jones, który skompletował hattricka. Tym samym team Pawła Bułki odnosi drugi zimowy triumf i potwierdza, że będzie rywalem trudnym dla każdego.
Korporaci – 4F 6:4
Blisko podium!
Straty po pierwszych kolejkach skrupulatnie odrabiają Korporaci. Tym razem „Czerwoni” bezbłędnie wykorzystali początkowe bolączki 4F, prowadząc już po 10 minutach 3:0. Kapitalnie spisywał się Marcin Makuch, który do trzech goli „dorzucił” dwie asysty. Pomimo sporych strat ambitnie do ich niwelowania ruszył 4F. Gdy w tuż po zmianie stron na 3:3 pięknym uderzeniem wyrównał Damian Skoczylas spodziewaliśmy się wielkich emocji aż do ostatniego gwizdka. W końcówce swoje zrobił jednak team Jacka Tympalskiego i trzecia zimowa wygrana Korporatów stała się faktem!
Baukrane – Krakowscy Barmani 6:1
Lider z pewnym triumfem
Swoje w czwartkowy wieczór zrobiło Baukrane. Lider długo nie mógł poradzić sobie jednak z ambitną postawą Krakowskich Barmanów, a strzelecki impas przerwali dopiero tuż przed przerwą Jakub Zdziebko i Łukasz Pazdalski. Sygnał do ataku zaraz po zmianie stron w szeregach byłego Extraklasowicza dał kontaktowym golem Aleksander Daczka. Kolejne minuty to już jednak popis gry faworyta, a piękne trafienia w samej końcówce autorstwa Łukasza Zatonia i Macieja Kwietnia potwierdziły, że Baukrane interesują tylko medale!
SPAW-TOR – Decathlon Kraków 5:3
Premierowa porażka
Pogromcę w swoim czwartym zimowym meczu znalazł Decathlon Kraków. Takiego obrotu spraw nie zapowiadała pierwsza odsłona, po której beniaminek prowadził 2:1. Świetne wykończenia Stanisława Pomykacza i Radosława Chojeckiego okazały się wspaniałą ripostą na otwierający wynik strzał Tomasza Matuszczyka. Po zmianie stron byliśmy świadkami sporej wymiany ciosów, a na słowa uznania zasługuję kapitalne uderzenie z rzutu wolnego autorstwa Piotra Miłka. W końcówce trafiał już tylko SPAW-TOR, a gole Bartłomieja Popiela i Piotra Ogara (z karnego) zapewnić musiały pełną pulę!
Answear x Medicine – KPFiG 2:2
Emocjonująca końcówka
W meczu dwóch beniaminków podział punktów! W pierwszej połowie oglądaliśmy tylko jedno trafienie, a sposób na zastępującego między słupkami etatowego golkipera Piotra Skrzypka znalazł Marcin Stróżak. Bardzo długo okazji do wyrównania szukała KPFiG. Trud nagrodzony został w końcówce, kiedy to najpierw na 1:1 trafił Tymoteusz Ziejka, a niespełna sześćdziesiąt sekund później za ciosem poszedł Adrian Wiśniowski. Ostatnie słowo należało jednak do Tomasza Szarleja, a wykończenie to sprawiło, że oba teamy opuszczają balon przy ulicy Dekerta bogatsze o jedno „oczko”.
II LIGA D
Evolt - GEO-ZENIT/WELDBUD/JF 4:10
W doświadczeniu siła!
Nadal kompletem punktów legitymuje się GEO-ZENIT. Tym razem zawodnicy w czarnych strojach wysoko pokonali Evolt. Już zeszły sezon udowodnił, że GEO-ZENIT ma patent na Evolt i tym razem ekipa Krzysztofa Chlebdy to potwierdziła. Z resztą wspomniany kapitan GEO-ZENITU zagrał pierwsze skrzypce w tym spotkaniu do czterech goli dokładając asystę. Dzielnie wspierał go inny doświadczony zawodnik Marek Kowalik. Evolt próbował odpowiadać, ale dobrze w bramce spisywał się Paweł Jaros, który szczególnie w pierwszej odsłonie miał ręce pełne roboty.
ZasadaAuto.pl - Prosecco Team 2:7
Prosecco #TEAM
Po kilku sezonach przerwy ponownie spotkały się zespoły Zasady i Prosecco. Tym razem jednak dość niespodziewanie pojedynek obu ekip nie miał tak zaciętego przebiegu, jak to bywało w w przeszłości. Prosecco bardzo szybko zdominowało boiskowe wydarzenia. Szybkie ataki napędzane przez Marouane'a Zaiza były raz za razem sporym zagrożenie dla Zasady. Błędem byłoby jednak sprowadzanie siły Prosecco do poczynań tylko i wyłączne wspomnianego gracza. Siła Czerwonych tkwi w zespole, który potrafi szybko wymieniać podania i przenosić grę pod bramkę przeciwnika. Do tego właściwie każdy z graczy w czerwonych trykotach potrafi wygrywać pojedynki indywidualne. Boleśnie przekonała się o tym Zasada, której na osłodę pozostały dwa trafienia z drugiej odsłony autrostwa Wojciecha Piecha i Piotra Rozpędzika.
Green Cell - Amara 5:1
Silny Horwat w ataku Green Cell
Drugi raz w obecnym sezonie wygrał Green Cell. Tym razem Czarne Pantery pokonały Amarę. Pierwsza odsłona była dość wyrównana. Co prawda wygrali ją gracze w czarnych koszulkach, jednak skromnie 2:1. Po zmianie stron ekipa Arkadiusza Krzyszkowskiego nie pozostawiła już jednak pola do popisu Amarze. Ciężar gry w ofensywie brał na swoje barki rosły napastnik Konrad Horwat, a użytek ze swojej szybkości potrafił robić Jan Klich. Green Cell z 7 punktami zajmuje miejsce tuż za ligowym podium. Amara z trzema oczkami znajduje się w dole tabeli i będzie musiała szukać przełamania w kolejnym meczu.
IG Group - Nokia 4:0
Patent na stałe fragmenty gry
Pod kontrolą IG Group przebiegł drugi mecz dnia. Nokia zaczęła od bardzo niedokładnych zagrań i być może to mocno wpłynęło na jej postawę w całym spotkaniu. Z kolei IG juz od pierwszych minut szykało swojej szansy. W 6. minucie wynik otworzył Aleks Samasadau po świetnym rozegraniu piłki. Dziesięć minut później na 2: podwyższył Michał Dąbrowski... nie inaczaczej, jak po kolejnym wznowieniu gry z autu. W obydwóch sytuacjach mocno zdrzemnęła się defensywa Nokii. Po zmianie stron asystą popisał się Cezary Górka, a jego pdoanie na gola zamienił Radosław Półchłopek. Wynik meczu ustalił Jaroslav Liabogov. Po pięciu kolejkach IG z 10 punktami znajduje się na drugim miejscu w tabeli. Nokia pomio dużego rozczarowania w tym spotkaniu z 7 oczkami jest tuż za podium.
ROB-STAL - NOK 3:3
Zacięty bój
W zdecydowanie najciekawszym meczu dnia Rob-Stal podzielił się punktami z NOK. Pomarańczowi rozpoczęli z wysokiego C i po pierwszej odsłonie zasłużenie prowadzili 2:1, a mogli nawet wyżej, ponieważ nie wykorzystali rzutu karnego, którego obronił Illia Goncharov. Błękitni jednak wraz z upływajacymi minutami nabierali wiatru w żagle i w drugiej połowie doporwadzili do wyrównania. Najpierw do stanu 2:2, a następnie ponownie goniąc wynik na 3:3. Ostatnie minuty to gra cios za cios, która jednak nie przyniosła rozstrzygnięcia. Trzeba pochwalić obie ekipy, które grały twardo nie odstawiając nogi, ale w atmosferze fair play.
III LIGA D
Merit – OnFuture 4:1
Trzecia wygrana
Merit po raz trzeci w tym sezonie wygrywa i niewiele brakowało, aby znowu zrobił to, zachowując „czyste konto”! Szymek Adamus długo nie dał się pokonać, ale w dwudziestej czwartej minucie niefrasobliwość obrońców i pozostawienie Vasula Zeynalova sprawiła, że OnFuture nie zakończyli tego meczu z zerem na koncie. Wcześniej dla „Niebieskich” dwukrotnie trafiał Radek Babiuch, a cegiełkę do wygranej dołożyli Michał Pietruch i Michał Żołdak. Dzięki temu rezultatowi team Wojtka Pietryny po pięciu kolejkach plasuje się w samym środku ligowej stawki.
PepsiCo – ICEO 3:2
Korzyść i gol
Po siedmiu minutach i bramkach Mikela Fernandeza Sanatamarii i Szymka Gawrona było już 2:0 dla PepsiCo. ICEO nie dawało za wygraną i złapało kontakt. Golkipera pokonał Przemek Kozłowski. Kilka akcji później sędzia zastosował korzyść, a z połowy pięknego gola zdobył Szymek Gawron. Jeszcze przed przerwą ICEO odpowiedziało trafieniem Przemka Kozłowskiego. Gracz z „piątką” na plecach w drugiej części mógł skompletować hat-tricka i być może zapewnić swojemu zespołowi punkt, ale nie wykorzystał rzutu karnego i ze zwycięstwa po końcowym gwizdku sędziego cieszyli się gracze w granatowych koszulkach.
CREADIS – Smay 3:5
Niespodzianka
Do sporej niespodzianki doszło w starciu CREADIS – Smay. Team Łukasza Kocerby zaskoczył wszystkich i wygrał po raz drugi w tym sezonie, a trzeci w historii występów w Biznes Lidze! Strzelanie rozpoczął Grzesiek Czekaj, który zdecydował się na uderzenie z dystansu, czym kompletnie zaskoczył golkipera oponenta. W drugiej połowie prowadzenie SMAY podwyższali Artur Cupiał i Łukasz Kocerba. CREADIS wziął się w garść i ruszył do ataków, ale na gole Marcina Wałaszka i Krzyśka Mrugały odpowiedział dwukrotnie Grzesiek Armatys, uspokajając sytuację. W końcówce rozmiary porażki z rzutu wolnego zmniejszył Kamil Małoszewski.
Jarwex – Hitachi 9:1
Na fotelu lidera bez zmian
Jarwex dopiero w piątym meczu sezonu jesień-zima 22/23 stracił pierwszego gola! Rafała Łozińskiego pokonał Patryk Steinhoff. W drugiej połowie swoją szansę miał Salah Missi, ale nie wykorzystał rzutu karnego. „Seledynowi” zrobili swoje, ale tym razem nie udało im się wbić „dwucyfrówki” kolejnemu rywalowi. Skończyło się na dziewięciu golach. Czteropak skompletował Piotrek Krawczyk, dublet dorzucił Kacper Peroń, a po trafieniu zanotowali jeszcze Konrad Wilk, Sylwester Durmała i Andrzej Lis, który huknął z dystansu na 2:0. Na fotelu lidera bez zmian Jarwex, mający trzy punkty przewagi nad PepsiCo.
ARC Consulting – ABB 1:5
Skompletowany hat-trick po przerwie
Bardzo długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Przewagę miało ABB, ale nie potrafiło jej udokumentować golem. Aż do piętnastej minuty, kiedy to wynik spotkania otworzył Filip Bzdyra. Na 2:0 bramką „do szatni” podwyższył Stepan Kovalenko. W drugiej połowie udało mu się skompletować hat-tricka, a do siatki „Fioletowych” trafił jeszcze Przemek Toroń. Honor ARC Consulting uratował Tomek Marczak, który wykorzystał podanie Łukasza Różyckiego. Wcześniej do siatki ABB mógł trafić Adrian Salwach, ale jego zamiary z rzutu karnego wyczuł Kornel Ordowski.
