I LIGA A
Lorenz – Ernst&Young 4:4
W pierwszym spotkaniu kolejki zajmujący jak dotąd przedostatnią lokatę Lorenz mierzył się z mającym Extraklasowe aspiracje zespołem czarno-pomarańczowych. Przed rozpoczęciem meczu w ciemno można było obstawiać zwycięstwo Ernst&Young nad znacznie niżej notowanym przeciwnikiem. Sprawy przybrały jednak zaskakujący obrót: brawurowy początek starcia dał czerwonym aż dwubramkową zaliczkę. Szybko wywalczone prowadzenie 2:0 udało się Lorenzowi utrzymać aż do przerwy, w czym sporą zasługę miał golkiper zespołu. Po zmianie stron dość szybko Ernst zdobył jednak kontaktowego gola. Jego ataki stawały się coraz bardziej zaciekłe i kiedy już wydawało się, że lada moment padnie wyrównujący gol, trzecie trafienie zaliczyli czerwoni. Mimo, iż sprawiali wrażenie, że mają już ten mecz pod kontrolą, dali sobie ostatecznie wydrzeć dwa punkty. Skuteczna i dzielna gra dały bowiem ostatecznie czarno-pomarańczowym remis 4:4, który tak naprawdę dla nich jest niczym porażka. Gole dla czerwonych zdobywali Marcin Piwowarczyk, Mateusz Marszałek i Paweł Gawęcki (2). Po przeciwnej stronie boiska trafiali z kolei Michał Durak, Paweł Iwachow oraz Maciej Zębala (2).
Especto – Fideltronik 3:3
Szalony przebieg miał drugi mecz wieczoru. Jego początek to zdecydowanie lepsza gra gospodarzy, która przyniosła efekty w postaci objęcia prowadzenia. Skuteczność w obronie i odcięcie Podoleckiego od celnych podań były kluczem do sukcesu czarnych. Goście z czasem zaczynali jednak wyrabiać sobie patent na sztuczki przeciwnika i coraz lepiej radzili sobie z jego poczynaniami. Nie przekładało się to jednak na gole – po ich stronie wciąż widniało zero. Wszystko odmieniło się w drugiej połowie, a dokładnie w jej drugiej części. Wtedy to Fideltronik wreszcie „zaskoczył" i zaczął kąsać Especto. Od stanu 0:3 doprowadził do remisu i był o włos od kompletnego odwrócenia losów spotkania. Ostatecznie jednak skończyło się wynikiem 3:3, który pozostawia obu ekipom spory niedosyt. Czarnym, ponieważ mieli już wygraną faktycznie w kieszeni, białym – bo odbyli podróż z piekła niemal ku niebiosom. Z tym że „niemal" jest tu słowem-kluczem... Na listę strzelców po stronie Especto wpisali się Sławomir Madyda i Kamil Witek (2). Dla Fideltronika trafiali zaś dwukrotnie Adrian Kolano i raz Bartłomiej Podolecki.
Auchan Bonarka - Krakow Airport Taxi 0:5
Drużyna Auchan Bonarka nie stawiła się na meczu uprzednio informując o zaistniałym fakcie. Walkower bez punktów ujemnych.
J&J Skotniki – Bank BPH 2:4
Po dość niespodziewanych i emocjonujących rozstrzygnięciach wcześniejszych spotkań, można było liczyć, że i pojedynek pomiędzy J&J i BPH nas nie rozczaruje. Nie zawiedliśmy się: kibice byli świadkami chyba najlepszego pod względem poziomu meczu wieczoru. Zaskakująco dobrze rozpoczęli pomarańczowi: ich odważne ataki były zaskoczeniem dla białych, którzy w krótkim odstępie czasu dwukrotnie zmuszeni byli wyciągać piłkę z siatki. Co prawda jeszcze przed zmianą stron zdołali odpowiedzieć kontaktowym golem, lecz mimo wszystko nadal czekała ich długa droga do wyrównania. Droga, jak się okazało, nie do przebycia. Druga odsłona potwierdziła tylko świetną dyspozycję gości, którzy wypunktowali lidera, wygrywając 4:2. Błyszczał Filip Haszczyc-Jany, autor dwóch goli. Wtórowali mu Radosław Woźniczka i Adam Grudzień, którzy trafili po razie. Po przeciwnej stronie boiska strzelali Jakub Giermek i Bogdan Kaszuba. BPH pokonało J&J Skotniki, które z kolei potrafiło ograć Kraków Airport Taxi, z którym pomarańczowi przegrali bardzo wysoko... To pokazuje, jak wyrównana jest ta grupa I ligi.
InPost – Rigor Mortis 5:0
Walkower. W drużynie Rigor Mortis wystąpił zawodnik Bartosz Łabęcki z dwoma zółtymi kartkami.
II LIGA A
Amway – VSoft 1:0
Po tygodniowej przerwie wznowiono rozgrywki w II lidze grupie A. W pierwszym meczu rundy rewanżowej spotkały się zespoły Amway oraz VSoft. Obie drużyny zajmują końcowe pozycje w tabeli i wydaje się, że ich głównym celem do końca sezonu będzie walka o utrzymanie. Sam mecz był bardzo wyrównany. Początkowo nieznaczną przewagę posiedli goście. W jednej z pierwszych akcji blisko zdobycia gola był Paweł Sadowski, ale piłka trafiła w słupek. Wraz z upływem czasu również i zespół Amway zaczął dochodzi do swoich okazji, ale również i oni nie potrafili zdobyć bramki marnują dogodne okazje ku temu. Pierwsza połowa nie przyniosła więc goli. Po zmianie stron w dalszym ciągu miała miejsce wyrównana walka z obu stron. Gra toczyła się z głównie w środku boiska, a liczba okazji podbramkowych była niewielka. Jak się później okazało tylko jedna z nich zakończyła się golem. Na strzał z dystansu zdecydował się Artur Myszka i piłka wpadła do siatki obok bezradnie interweniującego bramkarza goście. Drużyna VSoft do końca meczu starała się zmienić niekorzystny wynik, ale nie uległ on już zmianie. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli skromnie 1:0 zdobywając trzy cenne punkty w walce o ligowy byt.
Expedition Club – BWI Group 1:3
W pierwszej rundzie sezonu mecz pomiędzy drużynami Expedition Club, a BWI Group zakończył się minimalnym zwycięstwem tych pierwszych. Stąd goście chcieli wziąć rewanż za porażkę w pierwszej kolejce sezonu. Mecz rozpoczął się od spokojnej gry obu zespołów. Akcje rozgrywane były w środku pola, a drużyny skupiały się głównie na skutecznej grze obronnej. Po upływie kilku minut zaczęły się tworzyć pierwsze groźne akcje. Jedna z nich zakończyła się skutecznym strzałem Marcina Majkowskiego i goście prowadzili 0:1. Chwilę potem było już 0:2. Pięknym strzałem z dystansu popisał się Waldemar Ryndak i piłka zatrzepotała w siatce. Szybko na drugiego gola odpowiedzieli gospodarze za sprawą Wiktora Karcza i było już 1:2. W samej końcówce pierwszej połowy mogło być 2:2, ale zawodnik Expedition Club źle ułożył stopę przy strzale i w dogodnej okazji przestrzelił obok bramki. Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. Już jedna z pierwszych ich akcji zakończyła się trzecią bramką. Marcin Majkowski minął zwodem obrońcę i pokonał bramkarza gospodarzy. Po utracie kolejnego gola niebiescy starali się za wszelką cenę zdobyć kontaktowego gola, ale dobrze bronił bramkarz BWI Group. Pomimo lekkiej przewagi jaka zarysowała się w końcówce meczu na ich korzyść nie potrafili zdobyć drugiej bramki i mecz zakończył się wynikiem 1:3 dla BWI Group.
Tauron Dystrybucja – Apriso 1:5
Ciekawą parę stworzyły drużyny Tauron Dystrybucja oraz Apriso. Gospodarze, po zeszłotygodniowej klęsce również i tym razem musieli przełknąć gorycz porażki z wiceliderem rozgrywek. Lepiej to spotkanie rozpoczęli jednak biali. Strzałem do pustej bramki gola zdobył Tomasz Pyziak i gospodarze prowadzili 1:0. Taki wynik utrzymał się przez całą pierwszą połową. Po ostrej wymianie zdań w przerwie zawodnicy Apriso wyszli bardzo zmotywowani na drugą połową. Przyniosło im to od razu efekt bramkowy. Szybko gola na 1:1 zdobył Dominik Wajda. Bordowi w dalszym ciągu atakowali. Najpierw piłka po strzale jednego z zawodników trafiła w poprzeczkę, jednak już chwilę potem strzał Marcina Malca znalazł światło do bramki i wpadł obok bramkarza gospodarzy. Goście poczuli moc i poszli za ciosem. Kolejne dwie bramki rozwiały nadzieje białych na zwycięstwo w tym spotkaniu. Najpierw Dominik Wajda, a potem Grzegorz Jaworski strzałem z rzutu wolnego dali im prowadzenie 4:1. W samej końcówce meczu gospodarzy dobił jeszcze Szymon Goc i goście wysoko zwyciężyli ekipę Tauron Dystrybucja, aż 5:1. To druga porażka z rzędu białych, natomiast bordowi dzięki zwycięstwu nadal trzymają tuż za plecami Kompanii Piwowarskiej.
State Street I – Food Care 1:5
Przed meczem State Street I kontra Food Care, goście stawiali sobie za cel rewanż za wysoką porażkę z pierwszej kolejki. Pierwsza połowa wcale nie wskazywała na to, że ten cel uda się im osiągnąć. Pomimo tego, że obie ekipy stwarzały sobie dogodne okazje bramkowe to jednak lepsi w ich wykończeniu byli gospodarze i to oni objęli prowadzenie w meczu 1:0. Ładną akcję całej drużyny zakończył precyzyjnym strzałem Maciej Fafara. Goście kilkukrotnie byli bliscy wyrównania, ale brakowała im wykończenia nadarzających się okazji. W końcówce pierwszej połowy oba zespoły mogły zdobyć po jednej bramce, ale najpierw w poprzeczkę trafił zawodnik Food Care, a w odpowiedzi dogodną okazję sam na sam zmarnował piłkarz State Street I. W drugiej połowie na boisku panowała już tylko jedna drużyna, a była nią ekipa gości. Szybko zdobyty gol na 1:1 przez Dariusza Dębosza dodał im skrzydeł. Ruszyli do skomasowanych ataków i przyniosło im to bardzo pożądany efekt w postaci goli. Kolejne trafienia zaliczyli Jacek Nigbor i ponownie Dariusz Dębosz. W samej końcówce swoje dwa gole dołożył jeszcze Paweł Kmieć i goście odnieśli zasłużone zwycięstwo 5:1. Tym samym udało im się wziąć rewanż, za wysoką porażkę w pierwszej rundzie.
Kompania Piwowarska – AMARA 2:1
W ostatnim najciekawszym meczu X kolejki II ligi grupy A zmierzyły się lider rozgrywek, a więc drużyna Kompanii Piwowarskiej oraz zajmującej trzecią lokatę drużyna AMARA. Mecz mógł się podobać. Oba zespoły starały się przez całe spotkanie grać techniczną i miłą dla oka piłkę. Nieznacznie lepiej w takiej sytuacji radzili sobie gospodarze i to oni do przerwy prowadzili 1:0. Po dośrodkowaniu z boku obrońca gości tak niefortunnie interweniował, że skierował piłkę do własnej bramki. Zarówno jedni jak i drudzy stworzyli jeszcze kilka dogodnych okazji, ale w pierwszej połowie nie padło już więcej bramek. Więcej natomiast działo się po zmianie stron. Szybko po rozpoczęciu drugiej części spotkania na prowadzenie 2:0 wyszli gospodarze. Ładnym strzałem w tej sytuacji popisał się Daniel Wójtowicz. Na tego gola szybko odpowiedzieli goście za sprawą Marcina Bąbały i było 2:1, co zwiastowało emocje do samego końca. Białym spieszyło się by zdobyć drugiego gola, natomiast czerwoni spokojnie rozgrywali piłkę licząc na błąd ze strony rywali. Taka gra utrzymała się do końca meczu i ostatecznie Kompania Piwowarska zwyciężyła 2:1, i w dalszym ciągu pewnie lideruje w lidze.
III LIGA B
REN-BET - Nidec 0:13
Pierwszy mecz w nowej rundzie III ligi B rozegrały ekipy REN-BET i Nidec. Pomimo wysokiego upału padło aż 13 bramek, lecz wpisały się one tylko na konto zespołu Gości, którzy grali bardzo swobodnie tworząc od pierwszych minut groźne akcje. Obrona Gospodarzy popełniała dużo błędów co sprytnie wykorzystywali „biało-zieloni". Pierwsza bramka padła po strzale Tadeusza Pytrarczyka, który świetnie współpracował z Jakubem Bożkiem. Potem po wielu akcjach i stałych fragmentach gry na listę strzelców wpisali się po dwa razy Piotr Pliszka i Tadeusz Pytrarczyk. Chwila przerwy była bardzo potrzebna obu zespołom ponieważ mimo godziny 19.30 panowała dalej wysoka temperatura, która bardziej we znaki wdawała się ekipie REN-BET. W drugiej połowie drużyna Nidec kontynuowała festiwal goli. Bez pośpiechu z lekkością w grze kolejne bramki zdobywali Piotr Pliszka, Tadeusz Pytrarczyk (2x), Marcin Wszołek (3x), Damian Widomski i Jakub Bożek. Łatwo i przyjemnie zdobyte punkty przechodzą na konto ekipy Nidec.
Korporaci - Shell 4:2
Słońce powoli zachodziło, a w kolejnym meczu na boisko Biznes Ligi wyszły drużyny Korporaci i Shell. W pierwszej połowie tego spotkania oglądaliśmy cztery bramki po dwie dla każdej z ekip. Mecz układał się bardzo wyrównanie. Oba zespoły wymieniały się akcjami. Pierwszy gol padł po mocnym i precyzyjnym strzale Marcina Kluzy z Shell, który świetnie znalazł się w polu karnym. Po paru minutach Korporaci trafili w słupek po główce, ale dobitka Macieja Cholewy była już celna, a chwilę później prowadzili po strzale Leszka Panusia, który niepilnowany wbiegał w pole karne. Następnie po raz drugi Marcin Kluza znalazł miejsce i idealnie wykończył dając wyrównanie. W drugiej fazie meczu skuteczność była punktem zwrotnym dla ekipy Korporaci. Najpierw Dariusz Gałek powiększył prowadzenie, a później w końcówce Leszek Panuś dając swojemu zespołowi upragnione trzy punkty wywalczone w bardzo gorący wieczór.
Capita - Kraksport 3:2
Mecz o 21.15 to batalia o punkty ekip Capita i Kraksport. Temperatura tego wieczoru była coraz niższa dlatego mogliśmy oglądać ciekawe spotkanie. Na prowadzenie w pierwszej połowie wysunęła się drużyna Capita po dwóch strzałach Łukasza Skibińskiego i jednym Daniela Bosaka. Bramka kontaktowa przypadła Maciejowi Migasowi, a po nabraniu sił podczas przerwy w kolejnych 20min ten zawodnik wpisał się jeszcze raz na listę strzelców. Remis był bardzo blisko, a gdyby jeden z zawodników ekipy Kraksport wcześniej wykorzystał rzut krany oba zespoły podzieliłby by się punktami. W rezultacie zawodnicy Capita skupiając się na obronie nie dopuścili do straty kolejnej bramki i zgarniają ciężko wypracowane trzy punkty.
iCar II - SSC Internazionale 3:3
Bardzo wyrównany i zarazem świetny mecz odbył się między drużynami iCar II vs SSC Internazionale na sam koniec tego upalnego wieczoru. W pierwszej połowie drużyna iCar II po strzale Mateusza Gomularza objęła prowadzenie po doskonałym wykonaniu rzutu rożnego, lecz parę minut później indywidualna akcja Ralf'a Huijnen'a przyniosła wyrównanie. Wynikiem 1:1 zakończyła się pierwsza faza spotkania, co zapowiadało ciekawą drugą. Po gwizdku sędziego zawodnicy ambitnie walczyli o każdy centymetr na boisku. Po paru akacjach z obu stron z świetnej strony pokazał się Ralf Huijnen zdobywając piękną bramkę, która wylądowała pod poprzeczką bramki, ale chwilę później odpowiedzieli Gospodarze trafieniem z rzutu wolnego Rafała Jurkowskiego. Końcówka przyniosła dużo emocji. Po raz trzeci Ralf Huijnen umieścił piłkę w siatce, ale drużyna iCar II nie poddała się tak łatwo, a Rafał Jurkowski uratował sytuację. W rezultacie podział punktów był bardzo sprawiedliwy.