BIZNES LIGA: Czy zakładając drużynę NightNewsa sądziłeś, że kiedyś będziecie bić się o najwyższe cele w BL?
BENJAMIN DZIEDZIC: W momencie, gdy zgłaszałem drużynę do rozgrywek cztery sezony temu, mieliśmy trzy cele, które do tej pory się nie zmieniły. Pierwszym była integracja i dobra zabawa naszego zespołu, kolejnym - zaistnienie wśród tak popularnych marek, jakie występują w rozgrywkach BL. Ostatnim celem, o którym na pewno marzy każda drużyna, było zdobycie Mistrzostwa Biznes Ligi. Jednak nasze marzenia bardzo szybko zostały zweryfikowane na boisku. W naszym pamiętnym meczu jeszcze w drugiej lidze przegraliśmy 14:0 z drużyną Kons-Kraku, zajmując siódme miejsce pod koniec sezonu. W kolejnym dołączyło do nas kilku chłopaków, a zawodnicy z pierwszego sezonu nabrali doświadczenia, co zaowocowało pierwszym miejscem na koniec sezonu. To dodało nam skrzydeł i wiary, że możemy spełnić nasze marzenie. Kolejny sezon zakończony awansem do Extraklasy z pierwszego miejsca utwierdził nas tylko w tym przekonaniu. Muszę jednak przyznać, że od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że w Extraklasie nie ma słabych zespołów i o podium będzie bardzo ciężko. To właśnie potwierdzało się w każdym meczu. Musimy grać na 110% możliwości, ale efekty są zadowalające.
BL: Kiedyś mogliśmy również Ciebie oglądać na boiskach BL, dlaczego dzisiaj już nie wspierasz kolegów na murawie?
BD: Jak na razie chłopaki dobrze sobie radzą więc nie muszę im pomagać.(śmiech) A tak na poważnie - po prostu odstawałbym od drużyny. W Extraklasie nawet najmniejszy indywidualny błąd może przesądzić o wyniku, dlatego nie podjąłem się tego. Są lepsi na moje miejsce, a mnie stanowczo wystarczają emocje w roli kibica, których nie brakuje.
BL: Dzisiaj macie 9 punktów przewagi na drugim zespołem w Extraklasie i wygląda na to, że pewnie zmierzacie po tytuł. Czy uważasz, ze Twój zespół może być już pewny mistrzostwa?
BD: Ostatni nasz mecz z Art-Gumem pokazał, że absolutnie nie możemy jeszcze czuć się mistrzami. Każde spotkanie jest ciężkie, a poziom ligi bardzo wyrównany, więc jeszcze wszystko się może zdarzyć. Przykładem może być nasz mecz z Lorenzem, który nie wygrał jeszcze żadnego spotkania w Extraklasie, a było to jedno z najcięższych naszych spotkań. Dopiero w końcówce rozstrzygnęliśmy go na naszą korzyść, kończąc go wynikiem 1:0. Wszystkie drużyny na mecze z nami szczególnie się motywują i przyjeżdżają w najmocniejszych składach, więc nie możemy być niczego pewni na 100%.
BL: Jak wpłynęła na Was pierwsza porażka w sezonie?
BD: Mam nadzieję, że motywująco. Art-Gum był tego dnia lepszym zespołem i wygrał zasłużenie. Już przed sezonem zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że zespół ten jest jednym z faworytów rozgrywek. Potwierdzili to w meczu z nami, ale naszą porażkę możemy trochę usprawiedliwić brakiem trzech bardzo ważnych zawodników - mowa tutaj o Korzeniowskim, Sendim oraz Bystrym.
BL: Daniel Klim to postać, która wybija się w Twojej drużynie. Ten zawodnik jest w ekipie właściwie od początku, jakie jest jego znaczenie w budowaniu sukcesów NightNews'a?
BD: Klim, Suchan czy też Ścigalski, który jest kapitanem drużyny, tworzą trzon zespołu od samego początku i na pewno bez nich nie walczylibyśmy teraz o mistrzostwo. Daniel jest naszym najlepszym strzelcem, a 21 goli i 8 asyst w 12 meczach tylko potwierdza, jak ważnym zawodnikiem jest dla naszego zespołu, chociaż muszę podkreślić, że naszymi atutami jest zgranie i indywidualne umiejętności wszystkich naszych zawodników. Natomiast osobą, którą chciałbym osobiście wyróżnić, jest nasz bramkarz Janek, który dopiero ostatnio został po raz pierwszy wybrany do siódemki kolejki i to w przegranym meczu, a bez niego na pewno nie mielibyśmy tylu punktów przewagi nad drugim zespołem. On sam wygrał nam kilka meczy.
BL: Czy uważasz, ze w tym sezonie Daniel Klim zdobędzie koronę króla strzelców?
BD: Jeżeli będzie grał tak jak do tej pory, a reszta zespołu dalej będzie mu tak asystować, to jestem spokojny o jego koronę. No chyba, że go dogoni nasz drugi Daniel.
BL: Koordynatorzy Biznes Ligi określają Twój zespół mianem "imprezowych" czy też "imprezowiczów". Czy takie określenia odpowiadają charakterowi drużyny?
BD: Podczas meczu na pewno nikomu z zespołu nie są w głowie imprezy, ale po ostatnim gwizdku sędziego różnie to bywa. Czy to określenie pasuje do naszej drużyny, każdy będzie mógł się przekonać osobiście podczas najbliższej gali Biznes Ligi.
BL: To pytanie musi paść, by wyjaśnić pomówienia i sprzeczne informacje, które krążą. Czy zawodnicy NightNews otrzymują jakiekolwiek wynagrodzenie za grę w BL?
BD: Nie wiem, skąd się biorą takie informacje, ponieważ nigdy nie płaciliśmy naszym zawodnikom za mecze. Każdy, kto gra w naszej drużynie, robi to po prostu dla przyjemności. Chyba że wynagrodzeniem nazwiemy zwrot kosztów paliwa dla niektórych zawodników, którzy muszą przejechać często kilkadziesiąt kilometrów aby zebrać resztę drużyny i dowieźć na mecz. Jednak gdybyśmy to uważali za wynagrodzenie, to chyba nie ma w Extraklasie zespołu, który nie płaci swoim zawodnikom.
BL: Jakie dla Ciebie ma znaczenie drużyna, którą tworzycie? Bo to nie tylko zawodnicy, ale również całe grono kibiców, przyjaciół, którzy w dużej liczbie przybywają na Wasze mecze.
BD: Chłopaki tworzą świetną paczkę, trzymają się ze sobą nie tylko podczas meczy i to też procentuje na boisku. Ja niestety musiałem trochę odsunąć się na bok ze względu na charakter pracy. NightNews teraz to nie tylko imprezowy portal, ale także agencja reklamowa, drukarnia i dlatego muszę przede wszystkim skupić się na pracy, ale z przyjemnością patrzy się na to, jak nasza drużyna gra nie tylko dla siebie, ale także dla swoich fanów. Na jednym z naszych meczów było aż 30 osób, mamy również swojego najwierniejszego fana Pana Artura, który na nasze mecze przyjeżdża nawet z Warszawy. Także bramkarz Sakowicz, który grał u nas w poprzednich sezonach, a potem wyjechał do Dubaju, dopiero co wrócił do Krakowa i już zapowiedział, że będzie na naszym najbliższym meczu. Wokół drużyny panuje świetna atmosfera, mamy swój fanpage, a na Nightnews’ie organizujemy konkursy na typowanie wyniku naszego najbliższego meczu.