I LIGA B
Baukrane - Armatis Polska 2:2
Niezadowoleni...
W meczu otwierającym XV serię gier Baukrane podzieliło się punktami z wyżej notowanym Armatis Polska. Ekipa Łukasza Zatonia musiała odrabiać straty, gdy w 4. minucie rezultat otworzył Daniel Banasik. Jeszcze w pierwszej odsłonie sygnał do ataku Baukrane dał Mateusz Ziółko, a kiedy pięć minut po przerwie Kamil Ostrowski trafił do siatki w trudnym położeniu znalazł się Armatis. Faworyci tego spotkania nie złożyli jednak broni i w ostatnich minutach mocno przycisnęli. Tuż przed zakończeniem meczu gola na wagę punktu zdobył Gloire Babingui. Taki rezultat nie zadowala żadnej z drużyn. Armatis traci do trzecich w tabeli Odszkodań trzy punkty. Z kolei Baukrane jest w strefie spadkowej i powiększyło swoją stratę do bezpiecznego miejsca. Teraz wynosi ona sześć punktów.
Prisjakt - MPO Kraków 7:3
Wykorzystana szansa...
Jednoznacznie ze strefy spadkowej wydostał się Prisjakt. Zawodnicy w białych koszulkach z czarnymi rękawkami pomimo chwilowych problemów wyraźnie pokonali MPO. Po szybkim prowadzeniu 2:0 Prisjaktu przebudzili się Niebiescy, którzy doprowadzili do wyrównania. To zwiastowało duze emocje w kolejnych minutach meczu, tym bardziej, że jeszce przed przerwą obie ekipy zdobyły po jednym golu. Nic bardziej mylnego. Po przerwie karty rozdawał Prisjakt. Nie do zatrzymania był Grzegorz Pancerz, który do jednego gola z pierwszej odsłony dołożył klasycznego hattricka po przerwie. MPO ma już tylko matematyczne szanse na utrzymanie. Prisjakt zrobił ważny krok w kierunku pozostania na poziomie I ligi.
MPGO Kraków - Inter Kraków 3:3
Dwóch rannych...
Zdecydowanie najciekawszy mecz dnia, w którym do ostatnich minut każde rozstrzygnięcie było możliwe. Pierwsza połowa na korzyść Interu, który lepiej wyglądał w ofensywie i na przerwę zasłużenie zszedł przy prowadzeniu 3:1. Po przerwie mocniej przycisnęło MPGO, a zawodnicy w pasiastych koszulkach ustąpili pola rywalom. To sprawiło, że Pomarańczowi zdołali wyrównać. Co więcej przy stanie 3:3 nadal atakowali i mieli nawet rzut karny, którego jednak nie wykorzystał Adnrzej Czaderski. Świetnie w tej sytuacji spisał się Norbert Ślusarek, który popisał się skuteczną interwencją. W ten sposób po bardzo emocjonującym meczu obydwie ekipy podzieliły się punktami.
ProEko - Diamond 0:12
Tuzin...
Czwarty mecz dnia był popisem braci Chlebda, którzy z dużą radością rywalizowali między sobą na gole i asysty. ProEko próbowało odpowiadać i miało swoje szanse, ale czujny w bramce Diamondu był Jonatan Niepogoda. Pierwsza połowa nie zwiastowała wysokiej porażki graczy w czarnych strojach, jednak po przerwie rozwiązał się worek z bramkami. ProEko musi jak najszybciej zapomnieć o bolesnej porażce. Diamond melduje wykonanie zadania i wciąż naciska na otwierające tabelę HCL Poland.
Odszkodowania - HCL Poland 3:5
HCL górą!
Nie zabrakło emocji w hitowym starciu. Odszkodowania długo odpierały ataki HCL Poland i groźnie odpowiadały pod bramką George Batha. Dość powiedzieć, ze to właśnie zawodnicy w czarnych koszulkach prowadzili do przerwy 2:1 po golach Jakuba Żurka i Dawida Dolańskiego. Dla HCL trafił Daniel Chochliński. Z resztą wspomniany zawodnik okazał się być kluczem do zwycięstwa lidera. W drugich 20. minutach jego przewaga szybkości okazała się decydująca. Odszkodowania próbowały utrzymać się w walce o wygraną, jednak ostatecznie musiały uznać wyższość rywali. HCL utrzymuje pierwszą odparło atak jednego z najgroźniejszych rywali i utrzymuje pierwszą pozycję w tabeli.
II LIGA D
TTEC – Sabre 2:17
Strzelecki festiwal faworyta
Z olbrzymim animuszem czwartkową potyczkę rozpoczęło Sabre. Marzący o medalach „Czerwoni” raz po raz nękali defensywę firmy TTEC i już do przerwy siedmiokrotnie pokonali strzegącego drogi do bramki Bibo. Prym w ofensywnych poczynaniach wiódł Martin Jones. Najlepszy snajper faworyta do trzech asyst „dorzucił” osiem bramek i umocnił się w czołówce klasyfikacji najlepszych strzelców. Oprócz niego na słowa uznania zasługują Bartosz Pasieka i Jose Carballo (po dwa gole). Dla pokonanych honorowo trafił zaś Seif. Wszystko to sprawia, że team Eryka Tomaszewskiego odnosi siódmy zimowy triumf i umacnia się na wysokim trzecim miejscu w tabeli!
Nokia – AMARA 3:4
Duet marzenie!
Do ostatniego gwizdka byliśmy świadkami sporych emocji w boju dwóch doświadczonych zespołów. Co więcej, aż do 30 minuty to Nokia pozostawiała po sobie lepsze piłkarskie wrażenie. Najpierw „Granatowych” na prowadzenie szybko wyprowadził bowiem Maciej Górski, a po przerwie cios Jana Wszołka zripostował dwukrotnie w odstępie niespełna trzech minut Sławomir Szlósarczyk. Co jednak ważne AMARA nie zamierzała składać broni i ruszyła do szybkiego odrabiania strat. Kapitalnie w ofensywie radził sobie duet – Malinowski, Wszołek. Pierwszy popisał się trzema fenomenalnymi asystami, drugi zaś kompletując tuż przed ostatnim gwizdkiem hattricka zapewnił Marcinowi Bąbale i spółce bezcenne trzy punkty!
Vicenti – Brotherm 1:3
Zagrozili liderowi
Kolejny krok w stronę mistrzostwa wykonał Brotherm. Lider długo nie potrafił jednak poradzić sobie z dobrze spisującą się defensywą Vicenti, a wynik otworzył dopiero tuż przed końcem pierwszej odsłony za sprawą Tomasza Skałbani. Kiedy tuż po przerwie przewagę świetnie wykonanym rzutem wolnym powiększył niezawodny Mateusz Kapusta wydawało się, że nic nie zabierze faworytowi pełnej puli. Nadzieję na chociażby remis przywrócił jeszcze Fernando Gamez, jednak gol Roberta Bieguna w pełni rozstrzygnął, kto opuści balon przy ulicy Dekerta bogatszy o trzy „oczka”. Dobra postawa Vicenti daję jednak nadzieję, ze Chris July i spółka bez problemu utrzymają się na trzecim szczeblu rozgrywkowym.
Decathlon Kraków – Evolt 5:7
Zrobił różnicę
W grze o medale pozostaję Evolt! „Czerwoni” szybko objęli dwubramkowe prowadzenie za sprawą Adriana Golińskiego i Mateusza Więcka. Kiedy wydawało się, że kolejne gole są już tylko kwestią czasu do głosu doszedł Decathlon Kraków, a wykończenia Łukasza Raka i Damiana Bukowskiego spowodowały, że pierwsza odsłona zakończyła się remisem. Po przerwie zauważalną różnicę zrobił wspominany wyżej Goliński. Snajper firmy Evolt aż pięciokrotnie pokonał Macieja Zajdera, co w połączeniu z dobrą postawą Aleksa Leśniaka (bramka i trzy asysty) zapewnić musiało bezcenne trzy punkty. Tym samym Paweł Korpak i spółka pozostają w grze o medale i awans na drugi szczebel rozgrywkowy.
EQTek – ICEO 8:1
Bez niespodzianki
Pewne zwycięstwo w meczu 15 kolejki odnosi drugi w tabeli EQTek. „Czerwoni” w pełni zdominowali ICEO, a kolejny wyborny mecz rozegrał przy tym Mateusz Ziółko. Snajper ten do pięciu goli „dorzucił” dwie asysty i popularnego „swojaka”, pokonując w pełni zaskoczonego Piotra Wójtowicza. W ofensywnych poczynaniach próbował wtórować mu Jakub Jania, który ostatecznie skompletował hattricka. Wszystko to sprawia, że doświadczona ekipa umacnia się na drugim miejscu w tabeli i jeśli bezbłędnie odrobi dotychczasowe zaległości może do końca zaciekle walczyć o złoto!
III LIGA B
SPAW-TOR – Hitachi 9:2
Pewnie, wysoko, zgodnie z planem
Hitachi stawiało opór przez niespełna dziesięć minut, ale później było bezradne i przyjmowało kolejne ciosy od lidera III Ligi C!P Piotr Ogar i spółka do przerwy prowadzili 4:0. Po zmianie stron kontynuowali popis strzelecki, a hat-tricka skompletował Jarek Kamiński. Kiedy na tablicy wyników widniał rezultat 8:0, w szeregi SPAW-TORU wkradło się lekkie rozluźnienie. Efekt? Zmniejszenie rozmiarów porażki przez Kacpra Skałkę i Dawida Widomskiego. W samej końcówce pewne i wysokie zwycięstwo przypieczętował Piotrek Ogar. Komplet punktów zdobyty zgodnie z planem i teraz można skupić się tylko i wyłącznie na konfrontacji z KPFiG, która już za tydzień!
Nidec – Armatis Polska II 5:1
„Piątka” Plucińskiego!
Po porażce z KPFiG na zwycięską ścieżkę wraca Nidec. To zasługa Kuby Plucińskiego, który we wczorajszych starciu z Armatisem Polska II zdobył wszystkie bramki dla „Zielonych”. Ozdobą było jego trafienie z rzutu wolnego! „Pomarańczowi” próbowali coś wskórać, ale stać ich było jedynie na jednego gola. Na 1:1 strzelił Marcin Marut i to byłoby na tyle, jeśli chodzi o dorobek bramkowy ekipy Damiena Zygara. Więcej Oskar Lempart nie dał się już pokonać i to Nidec dopisuje ważny komplet punktów, który utrzymuje go w wyścigu o tytuł mistrzowski! Na horyzoncie widać już powoli dwumecz ze SPAW-TOREM, który zadecyduje o tym, kto zdobędzie złoty medal!
Sunday Polska – FC Petarda Wieliczka 4:6
Nie ustrzegli się błędów
Po pierwszej połowie nad drużyną Sunday Polska zaświeciło słońce. „Fioletowi” zagrali solidnie w obronie, a gole Daniela Gołdy z rzutu karnego i Patryka Gnidzińskiego dawały im niezłą pozycję startową przed drugą odsłoną meczu. W kolejnych dwudziestu minutach gra w defensywie posypała się niczym domek z kart. Proste błędy wykorzystywał m.in. Daniel Żołnierczyk, który czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. Sunday Polska do trzydziestej piątej minuty prowadziła, ale to FC Petarda Wieliczka wraca do domów w lepszych humorach.
KPFiG – Autenti 11:4
Za tydzień wielki sprawdzian
Skazywane na pożarcie Autenti długo, bo do dziesiątej minuty meczu z KPFiG grała z wyżej notowanym rywalem, jak równy z równym (2:2). Z każdą kolejną upływającą sekundą rosła przewaga Kancelarii, która na przerwę schodziła, prowadząc 5:2. W drugiej połowie „Niebiescy” kontynuowali ofensywną grę, a na połowie rywala brylował Piotrek Skrzypek, który zniechęcał „Biało-niebieskich” do pogoni za wynikiem. Za wygraną nie dawał Krzysiek Macheta, ale to było zdecydowanie za mało, aby pokusić się choćby o punkt. KPFiG zgodnie z planem zgarnia komplet punktów, funduje Autenti „dwucyfrówkę” i wciąż pozostaje w grze o mistrzostwo. Za tydzień wielki sprawdzian!
Grass Valley – Andea 1:3
Asysta bramkarza
Po dwóch zwycięstwach z rzędu, w meczach, w których Grass Valley zdobył aż szesnaście bramek, przyszła porażka z Andea. „Niebiescy” do przerwy, po golu Marka Gawełdy prowadzili 1:0. „Biało-czarni” próbowali odpowiedzieć, ale długo nie mogli znaleźć sposobu na Michała Nawrota! Dopiero po zmianie stron, po błędzie golkipera, z rzutu wolnego wyrównał Fabio Dias. Portugalczyk mógł pójść za ciosem, ale jego uderzenie z dystansu znakomicie zatrzymał bramkarz oponenta! Ta interwencja dodała animuszu kolegom z ofensywy, którzy za sprawą trafienia Grześka Machyni ponownie wysunęli się na prowadzenie, a w samej końcówce po dalekim wyrzucie Michała Nawrota, wygraną Andea przypieczętował Błażej Nawrot.
