KRAKSPORT EXTRAKLASA
Alior Bank – SPWiO 5:1
W pierwszym meczu XI kolejki mierzyły się ekipy sąsiadujące ze sobą w tabeli. Co prawda trzy oczka przewagi powodowały, że faworytem starcia byli bordowi, lecz spodziewaliśmy się raczej wyrównanego pojedynku. Tymczasem zieloni,osłabieni brakiem asa atutowego – Roberta Banaszka, nie byli w stanie dotrzymać kroku przeciwnikowi. Mimo to, spotkanie mogło się dla nich znacznie lepiej ułożyć. Przy stanie 1:0 dla Aliora SPOiW zmarnował rzut karny. Gdyby Dawidowi Gwoździowi udało się pokonać golkipera gospodarzy, wszystko mogło wyglądać inaczej. Tymczasem już do przerwy było 2:0. Po zmianie stron dość nieskuteczni, ale mający dużą przewagę bordowi dołożyli jeszcze trzy bramki i przypieczętowali swoje zasłużone zwycięstwo. Zwycięstwo, które pozwala im wrócić na czwarte miejsce w tabeli. Po stronie zielonych do siatki trafił tylko Gwóźdź. Po przeciwnej stronie boiska strzelali Adrian Dulęba (2), Grzegorz Glijer, Maciej Łuczak i Rafał Szyndler.
iCar – Delphi/InterCars 4:2
Pojedynek zespołów zamykających stawkę był jedną wielką niewiadomą. Trudno było przewidzieć, kto ma większe szanse na sukces: borykający się z problemami kadrowymi bordowi czy może nie mogący się w tym sezonie odnaleźć żółci. Początek spotkania również nie przyniósł odpowiedzi. Bardzo wyrównany mecz otworzyło trafienie iCara, na które już po chwili odpowiedzieli goście. Dużo walki w środku pola i czyhanie na błąd przeciwnika nie pozwalało wypracowywać jednym ani drugim wielu sytuacji bramkowych, lecz kiedy już do nich dochodziło, obie strony imponowały skutecznością. Po golu na 2:1 dla żółtych wydawało się już, że gospodarze przejmą kontrolę nad wydarzeniami na murawie. Tak się jednak nie stało. Delphi odpowiedziało drugim, wyrównującym golem. Zaczynało jednak słabnąć, co skrzętnie wykorzystali przeciwnicy. Dwa gole zdobyte przez nich jeszcze przed przerwą pozwoliły wyjść im na bezpieczne prowadzenie, którego nie oddali do samego końca. Po zmianie stron nie oglądaliśmy już goli, w efekcie czego iCar po raz pierwszy w sezonie mógł unieść ręce w geście triumfu. Po bramkach Tomasza Czerwca, Tomasza Zięcika, Mirosława Stacha i Dawida Wrzodka zwyciężył 4:2. Bordowym na osłodę pozostały tylko trafienia Seweryna Starowicza i Bogdana Nowaka.
CentroClima/R&M GreenTech – Elektrownia Skawina 3:1
Hit kolejki był meczem, na który wszyscy długo czekali. Trzeba przyznać, że nie zawiódł on oczekiwań. Oglądaliśmy zacięte i interesujące spotkanie, w którym nie brakowało niekonwencjonalnych zagrań i efektownych bramek. Szczególnej urody było zwłaszcza otwierające wynik trafienie Roberta Radziszewskiego, który z lewej strony boiska uderzył w okienko bramki białych. Mecz rozpoczął się zatem wręcz idealnie dla dotychczasowego lidera. Z czasem jednak pozwalał on zapuszczać się gospodarzom coraz bardziej na własną połowę, czego efektem było wyrównanie po trafieniu Jakuba Żurka. Wynikiem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa i wiele wskazywało na to, że w ostatecznym rozrachunku drużyny mogą rzeczywiście podzielić się punktami. Po zmianie stron na 2:1 udało się jednak strzelić białym. Po tym trafieniu zamurowali oni dostęp do własnej bramki i bronili korzystnego dla nich wyniku, jednocześnie czyhając na kontry. Elektrownia nie mogła nijak przełamać się i wyrównać, a kiedy w końcówce rzuciła wszystkie siły do ataku, los pokarał ją zabójczą kontrą, która przekreśliła szanse żółtych na sukces. Ostatecznie więc, po trafieniach wspomnianego Żurka, Marka Kozy i Tomasza Wolaka biali wygrali i wskoczyli na drugie miejsce.
Apla – Auto-Gum 3:5
Kończące kolejkę spotkanie pomiędzy Aplą i Auto-Gumem nie miało faworyta. Co prawda, teoretycznie silniejsi kadrowo byli goście, lecz pomarańczowo-biali nieraz już pokazywali, że ich siłą jest kolektyw. Tak było i tym razem. Optyczną przewagę mieli czarni, ale skuteczna gra gospodarzy równoważyła dysproporcję w posiadaniu piłki. W efekcie tego do na przerwę obie ekipy schodziły, mając strzelone po jednym golu. W drugiej połowie tych bramek oglądaliśmy już więcej. Przewagę udało się wypracować Auto-Gumowi, który dzięki zaskakującym strzałom z dystansu i konsekwencji zdołał zamknąć Aplę na jej połowie. Ta jednak się nie poddawała. Najlepiej świadczą o tym dwa strzelone przez nią po zmianie stron gole, padające błyskawicznie po trafieniach czarnych. Styl gry gospodarzy powodował, że mimo iż goście mieli dwubramkową przewagę, do końca nie mogli być pewni wygranej. Ostatecznie jednak triumfowali po golach Marcina Pituły (2), Macieja Pachela, Pawła Pituły i Mateusza Bobka. Dla Apli trafiali Paweł Weresiński, Rogier Offers oraz Marcin Pstruś.
III LIGA A
Scanmed Multimedis - TESCO 2:3
W pierwszym meczu poniedziałkowego wieczoru z Biznes Ligą spotkały się ekipy Scanmed Multimedis i TESCO, Tym pierwszym zabrakło skuteczności i szczęścia, za to Ci drudzy konsekwentnie brnęli do przodu. Po pierwszej połowie ciężko było typować zwycięzcę. Obie ekipy w pierwszych 4 min grały spokojnie bez groźniejszych akcji. Jako pierwsi w 5min bramkę zdobyli Gospodarze po finezyjnym strzale Michała Wolskiego. Po paru akcjach, Grzegorz Baca dobijał uderzenie na bramkę kolegi z drużyny i dał wyrównanie. Nim skończyła się pierwsza część spotkania padły jeszcze dwa trafienia w krótkim czasie. Najpierw Krzysztof Strzeboński był autorem bramki numer dwa dla Scanmed Multimedis, a później Miłosz Zachara dla TESCO. Po wznowieniu meczu przez sędziego oglądaliśmy ambitną walkę zawodników o piłkę. Po 10min Gospodarze mogli wygrywać trzema bramkami, ale fatalnie pudłowali napastnicy tego zespołu, co sprytnie wykorzystali gracze Gości. Krystian Rak umieścił piłkę w siatce dając w rezultacie zwycięstwo swojej drużyny, a co za tym idzie komplet punktów na konto TESCO.
Selvita - Ericpol 0:20
W drugim meczu spotkały się drużyny Selvita i Ericpol w którym Ci drudzy byli zdecydowanym faworytem co przełożyło się na jednostronny wynik. Straty i brak doświadczenia Gospodarzy powodował, że gołym okiem widać było przewagę Gości, którzy w pierwszej połowie prowadzili aż dziesięcioma bramkami (!), autorami byli Piotr Doktór (2), Seweryn Łach (2), Raman Paloska (2), Robert Tłuczek (2), Radosław Kmita, Paweł Karbarz. Po przerwie liczba bramek pomnożyła się o drugie tyle. Gospodarze z każda bramką przyzwyczajali się do wysokiego wyniku. Egzekucja trwała. Kolejne dziesięć trafień należało do Seweryna Łacha (2), Ramana Paloski (2), Pawła Karbarza (2), Roberta Tłuczek, Radosława Kmity, Piotr Doktóra i Aliaksandr'a Kudruk. Pewne i lekkie zwycięstwo przełożyło się na ważne trzy punkty dla ekipy Ericpol w tabeli.
Polplast - Lynka 6:3
Trzeci mecz pomiędzy drużynami Polplast i Lynka okazał się bardzo ciekawy i wyrównany... ale tylko w pierwszej połowie po której oglądaliśmy wynik 2:2. Po trzech minutach gry Gospodarze zdobyli bramkę z rzutu wolnego a konkretnie Rafał Braś, w 6 minucie wyrównał Adrian Pudlik. Chwilę później Marcin Kołodziejczyk wykorzystał zamieszanie w polu karnym i dał prowadzenie Gościom. Nim skończyła się pierwsza faza meczu Robert Kowalczyk wyrównał. W następnych 20minutach ekipa Polplast zaczęła zdobywać dominację nad spotkaniem, a dzięki duetowi Łukasz Nowak i Benedykt Fiłoł, którzy zdobyli po dwa trafienia - zwyciężyli zgarniając na swoje konto trzy punkty do tabeli IIIligi A. Drużynę Lynka stać było na jednego gola zdobytego przez Kamila Przepiórkę, niestety w końcowych minutach odpuścili przegrywając spotkanie.
Madrocar - Sklepy Kocyk
KPMG - 4Football Team 4:2
Prawdziwą niespodzianką okazało się spotkanie KPMG vs 4Football Team w którym faworytem byli Ci drudzy. Determinacja i wola walki była tego wieczoru charakterystyczna dla drużyny Gospodarzy, którzy pokonali drugą w tabeli ekipę zapisując do historii jedno z lepszych meczu jakie rozegrali w rozgrywkach Biznes Ligi. W przeciągu pierwszych 10min nie działo się nic konkretnego. Dopiero po kontrze i strzale ze środka boiska Kamila Banasia z KPMG spotkanie się orzeźwiło. Po paru minutach kolejne trafienie zaliczył Kamil Banaś zaliczając ładny strzał z główki, a chwilę po wznowieniu piłkę w siatce umieścił Rafał Rybak pewnie brnąc do przodu. Zaskoczeni i zmieszani zawodnicy 4Football Team zdobyli bramkę dopiero po akcji Tomasza Gardeły, który wbiegł w pole karne na pełnej szybkości. W przerwie obie ekipy bardzo się motywowały, ale druga połowa przyniosła tylko dwie bramki. Najpierw Tomasz Gardeła pomniejszył przewagę rywala i wydawać by się mogło że niedługo będzie remis, ale Grzegorz Madejczyk rozwiał wszelkie wątpliwości. Bramkarz jak i obrona Gospodarzy zachowywała się nienagannie pilnując ambitnie swoich pozycji. Wszystko to przyczyniło się do zwycięstwa które długo wyczekiwali gracze KPMG.