Podsumowanie sezonu wiosna-lato 2012

EXTRAKLASA

Przed pierwszym gwizdkiem ósmego sezonu Biznes Ligi ciężko było wskazać ekipy, które mogły liczyć się w grze o mistrzostwo. Na pewno brać pod uwagę należało zespoły Art-Gumu oraz Especto. Groźny mógł być róznież zespół Oknoplastu, który podium przegrał zaledwie bilansem bramek. Nikt nie spodziewał się jednak, że po tytuł sięgnie jeden z beniaminków rozgrywek – zespół NightNews. Ta rewelacyjna ekipa pozwoliła sobie w przeciągu sezonu na zaledwie dwie porażki. Jedną z nich poniosła w meczu z drużyną Centroclimy, drugą w pamiętnym pojedynku z Art-Gumem. Czarni zdecydowanie zdominowali rozgrywki – wygrali je z przewagą dziesięciu punktów, strzelając najwięcej goli i jednocześnie najmniej ich tracąc. Dwóch ich zawodników znalazło się w czołowej czwórce strzelców: Daniel Suchan zdobył w sezonie 24 gole, natomiast Daniel Klim dzięki 31 trafieniom zapracował na koronę króla strzelców całych rozgrywek. Rozgrywek, w których śmiało można było mówić o zespole NightNews i o "reszcie" stawki. Dystans między ekipą Łukasza Ścigalskiego a pozostałymi drużynami był bowiem ogromny.

Srebrne medale padły w tym sezonie łupem ekipy InterCars Wieliczka, która walczyć o nie musiała do ostatniej kolejki z zespołami Art-Gumu i Especto. W ostatecznym rozrachunku wyprzedziła je zaledwie o punkt. Pomarańczowi pięli się stopniowo w górę tabeli. Po siódmej kolejce zajmowali dopiero szóste miejsce, lecz doskonała gra zwłaszcza w drugiej części sezonu pozwoliła im rzutem na taśmę wywalczyć drugą lokatę. W stosunku do poprzedniego sezonu to znaczący awans, bowiem zimowe rozgrywki InterCars zakończył na piątej pozycji. Znaczną część goli z całego dorobku zespołu (28 z 77) zdobył Piotr Kapusta i przyznać trzeba, że to on był najjaśniejszą postacią drużyny. Poza nim wyróżnić można na pewno Łukasza Domonia, drugiego w klasyfikacji asystentów i piątego najskuteczniejszego gracza ligi.

Trzecie miejsca w tabeli Ekstraklasy przypadły w udziale Art-Gumowi. Dla drużyny, w której grali między innymi Piotr Giza czy Łukasz Sosin na pewno nie jest to szczyt marzeń. Po pierwszej rundzie ekipa ta była jednak i tak dopiero na piątym miejscu. Że potrafi być groźna dla każdego pokazała pokonując 5:4 w rundzie rewanżowej mistrza i dominatora – NightNews. Pochwalić należy bardzo dobrą defensywę czarnych, którzy stracili po NN najmniej bramek. Brak było w tym zespole wyraźnego lidera. Najwięcej goli zdobył w przeciągu sezonu wspomniany Giza, lecz dorobkiem (14) nie odskoczył znacząco od kolegów. Czwartą pozycją w klasyfikacji asystentów pochwalić może się za to Mirosław Mikołajczyk i to on, poza dwoma znanymi nie tylko z boisk Biznes Ligi zawodnikami zasłużył na pewno na pochwałę. Jako ciekawostkę należy dodać, że Art-Gum zremisował najwięcej, bo aż cztery mecze w całym sezonie. Gdyby remisy te potrafił przekuć w zwycięstwa, nie mówilibyśmy o dominacji w lidze jednego zespołu.
Tuż poza podium znalazła się ekipa Especto, która trzecie miejsce przegrała w bezpośrednich spotkaniach z Art-Gumem. Remis 2:2 oraz porażka 3:4 w pierwszej rundzie pokazują jednak tylko, jak bardzo zbliżone do siebie poziomem były te dwie drużyny. Especto strzeliło najwięcej, po NightNewsie, goli. Duża w tym zasługa aż czwórki zawodników, którzy w tabeli strzelców znaleźli się bardzo blisko siebie. Robert Huszlak, Jacek Tomasz, Adam Piskorz oraz Paweł Kozub łącznie zdobyli 52 gole z wszystkich 78. Przez większość sezonu trzecia z drużyn w czarnych strojach była na drugim miejscu. Na dobre strąciła ją z niego dopiero porażka 1:6 z NightNewsem w XVI kolejce, co wobec zwycięstw innych ekip odebrało marzenia o srebrnych medalach. Także mecz z InterCars w rundzie rewanżowej, przegrany 1:4 miał niemały wpływ na sytuację Especto w tabeli i był jednym z tych, w których zawodnicy tego zespołu roztrwonili szanse na wyższą lokatę.
Czołową piątkę zamyka jeden z dwóch zespołów, które odważyły się podnieść rękę na mistrza – Centroclima. Wygrana z NightNewsem była największym w minionym sezonie sukcesem pomarańczowych, którzy stracili już sporo oczek do ekip przed nimi. Zadecydowało o tym aż osiem porażek poniesionych w minionym sezonie. Mimo to, drużyna ta może się jako ostatnia pochwalić dodatnim bilansem bramkowym. Najsilniejszą stroną Centroclimy była w ogóle defensywa. Zaledwie 53 stracone gole przy aż 80 znajdującego się ledwie oczko niżej Oknoplastu to wynik godny pochwały. Do czołowej dziesiątki klasyfikacji załapał się tylko jeden strzelec – Paweł Komisarek z dorobkiem 12 goli. Tuż za nim, z 11 golami uplasował się Rafał Kozieł. Wyniki osiągane przez tę ekipę pokazują, że zwłaszcza w defensywie drzemie spory potencjał. Przy wzmocnieniu ataku w kolejnym sezonie zespół ten może walczyć o coś więcej niż piąte miejsce.
Dolną połówkę tabeli otwiera czwarty w poprzednim sezonie Oknoplast. Znaczący regres tego zespołu jest chyba największą niespodzianką „in minus" tego sezonu. Do ostatniej praktycznie chwili utrzymanie białych w elicie nie było pewne. Trudno stwierdzić co było przyczyną aż tak słabego sezonu. Wydaje się jednak, że jednym z powodów mogła być kiepska postawa formacji defensywnej. Wspomniane 80 straconych bramek nie wzięło się przecież znikąd. Dlatego w przypadku poprawy gry w obronie od razu przyjdą i wyniki. Przerwa w rozgrywkach na pewno upłynie dla Oknoplastu pod znakiem prac nad nią i kto wie, czy pod koniec kolejnych rozgrywek nie będziemy mówić o białych jako o dominatorach.
Pierwszym, pechowym spadkowiczem została drużyna Pro Eko. Bartek Suski i koledzy poprawili co prawda nieco pozycję w stosunku do poprzedniego sezonu, lecz tym razem nawet to nie wystarczyło do pozostania w elicie. Trzeba jednak przyznać, że zabrakło do tego niewiele: gromadząc tyle samo punktów co Oknoplast, zieloni mieli gorszy bilans bramkowy. Rozbrat z Ekstraklasą być może jednak dobrze im zrobi. I liga może być dobrym poligonem doświadczalnym, gdzie w tajemnicy przed ekipami elity będzie można szlifować formę, by po roku powrócić z przytupem. Pro Eko bez wątpienia stać bowiem na to, aby pobyt na zapleczu potrwał tylko kilka miesięcy.
Barbakan Taxi kończy rozgrywki na ósmym miejscu. Aż pięciopunktowa strata do miejsca dającego utrzymanie pokazuje, że w tym sezonie ewidentnie czegoś zabrakło. Czego jednak? Chciałoby się powiedzieć – zwycięstw, lecz tak naprawdę Taksówkarze mówić mogą chyba o braku szczęścia. Kila meczy w sezonie przegrali oni bowiem zaledwie jedną bramką. Gdyby udawało się w nich osiągać chociażby remisy, być może udałoby się pozostać w Ekstraklasie. Drugi czynnik decydujący o spadku to fatalna gra w rudzie rewanżowej, w której udało się zdobyć tylko cztery punkty. Na pocieszenie pozostaje Barbakanowi jedno wyróżnienie indywidualne – trzecie miejsce wśród strzelców zdobył z 24 golami Kamil Piórkowski.
Przedostatnią ekipą w tabeli ósmego sezonu ekstraklasy został Lorenz. Drużyna, która w tak pięknym stylu awansowała sezon wcześniej do elity nie była w stanie sprostać jej poziomowi. Wygrała tylko dwa spotkania, dwa zremisowała i przechodzi jej powrócić do I ligi. Trzeba jednak przyznać czerwonym, że mecze z ich udziałem zawsze oglądało się dobrze, a to ze względu na styl gry tej ekipy. Mimo iż nie uchodziła ona za faworyta w praktycznie żadnym spotkaniu, preferowała ofensywną piłkę, niewiele troszcząc się o obronę. Czasem to zdawało egzamin, przeważnie jednak nie. Dlatego to poprawa gry w defensywie powinna być głównym celem tego zespołu, jeżeli chce on wrócić do Ekstraklasy. W ataku spisywała się ona całkiem nieźle – przy 14 porażkach strzelić aż 44 gole to jednak wyczyn godny odnotowania.
Tabelę zamyka JR Invest, który aż trzy spotkania oddał w minionym sezonie walkowerem. Gdyby zamiast odpuszczać, wygrał te mecze, mógłby jeszcze myśleć o utrzymaniu. Niestety, braki kadrowe są problemem nie do przeskoczenia i mimo na pewno najszczerszych chęci zawodników, ekipa ta będzie musiała walczyć o powrót do elity. Czy ma na niego szanse? Bez wątpienia tak, choć musi popracować nad frekwencją i poszukać w firmie drugiego strzelca, by Paweł Nawrocki nie był już osamotniony w zdobywaniu goli.

 

I LIGA GRUPA A


Na pierwszym miejscu Grupy A melduje się zespół Komputeo. Świeżo upieczony mistrz rozgrywek przez cały sezon prezentował świetny futbol czego dowodem jest 78 strzelonych bramek i tylko 36 straconych. Najlepszym zawodnikiem pomarańczowych był nowy król strzelców ligi, Marcin Wąs, który w każdym meczu robił różnicę. Druga lokata należy do drużyny A.S.A, która o włos przegrała z Komputeo rywalizację o tytuł. Ekipa Bolesława Michałowskiego tak naprawdę dopiero w drugiej rundzie pokazała pełnię swoich możliwości. Piłkarze nie mogą więc czuć wielkiego rozczarowania bowiem wicemistrzostwo jest dla nich dużym sukcesem. Na trzeciej pozycji sezon kończy Rigor Mortis. Drużyna przez całe letnie rozgrywki znajdowała się w pierwszej połowie tabeli. Po dobrym, choć przegranym, boju o ligowy prym na pocieszenie ekipie Rigoru pozostaje zdobyta korona króla strzelców. Bartosz Łabęcki nakłada ją razem z Marcinem Wąsem (po 29 strzelonych bramek). Tuż za pierwszą trójką znajduje się zespół Euro Montu. Producenci różnego rodzaju rur i instalacji zanotowali bilans 10 zwycięstw, 2 remisów i 6 porażek. Najskuteczniejszym zawodnikiem był Mateusz Ziółko, który 17 razy pokonywał bramkarzy rywali. W połowie stawki, na zakończenie sezonu, plasuje się Przedszkole Fair Play. Błękitni mają za sobą piłkarsko dobry sezon, ale pozycja w tabeli mogłaby być wyższa. Do podobnych wniosków można łatwo dojść patrząc na skład Przedszkola, w którym znajdziemy takich zawodników jak Rafał Data, Grzegorz Hamowski czy Grzegorz Ottawa. Warto dodać, że piąta siła ligi jako jedyna była bezkompromisowa – nie zaliczyła bowiem ani jednego remisu. Szósta lokata dla Motoroli, która zanotowała słabszą końcówkę sezonu. Pozycja „komórkowych" w pierwszej rundzie oscylowała w okolicach czwartego miejsca, jednak w dalszych tygodniach coś się posypało i granatowi przeplatali zwycięstwa porażkami. Najskuteczniejszym zawodnikiem Motoroli był Dariusz Niedzielski, który z dorobkiem 19 bramek zajął trzecie miejsce w tabeli strzelców. Siódmy z dorobkiem 18 punktów jest Logistics Partner. Kręgosłupem zespołu w tym sezonie był Kamil Krupa, który swoimi 15 bramkami i 9 asystami w dużym stopniu przyczynił się do utrzymania. Ciekawostką jest fakt, iż Logistics niezmiennie od czwartej kolejki zajmował właśnie siódmą lokatę. Ósmy jest Fideltronik, który zgromadził tyle samo punktów co dziewiąte Apriso. Lepsza zdobycz bramkowa biało-czerwonych i mecze bezpośrednie sprawiły, że to oni są wyżej w lidze. Tabelę zamyka drużyna Airline Accounting Center z trzema zwycięstwami i jednym remisem na koncie. Outsiderzy pokazali, że grać potrafią i w II Lidze mogą być jednymi z najmocniejszych.

 

I LIGA GRUPA B


Mistrzostwo Grupy B dla Auto-Gumu. Ekipa „samochodowych" pewnie sięga po tytuł i kończy sezon z przewagą pięciu 5 punktów nad resztą stawki. Kluczem do sukcesu był bardzo wyrównany skład. Z Auto-Gumu trzeba jednak wyróżnić Rafała Lisowskiego bez którego pierwsze miejsce nie byłoby możliwe. Zawodnik zdobył 18 goli i tym samym został wicekrólem strzelców całej ligi. Fantastyczną końcówkę letnich zmagań zanotował ICar. Taksówkarze rzutem na taśmę, wykorzystując potknięcia rywali, wskoczyli na fotel wicelidera. Świetnym ruchem okazało się dołączenie do składu Dawida Wrzodka, który wiele razy dawał swojej drużynie ligowe punkty. Podium „zamyka" APLA, która w połowie rozgrywek była najpoważniejszym kandydatem do zdobycia tytułu. Mistrzowskie aspiracje piłkarze muszą jednak zachować na przyszły sezon. Z pewnością będą jednym z faworytów do awansu. Na czwartym miejscu melduje się Printe. Zawodnicy grający w czerwonych koszulkach bezsprzecznie byli rewelacją rundy rewanżowej. Trudno uwierzyć, że Printe zanotowało 6 zwycięstw w drugiej połówce sezonu, a w całym łącznie 8 wiktorii. Na piątym miejscu sezon kończy Hostel Deco. Hotelarze po pierwszych czterech kolejkach byli liderem i wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Później jednak przyszedł mecz z Auto-Gumem, który rozgromił przeciwnika. W dalszej części ligowych zmagań Hostel miewał wahania formy i wydaje się, że końcowa lokata jest sprawiedliwym wynikiem. Drugą połowę tabeli otwiera Amara. Dyrygentem drużyny był Patryk Król, który zarówno w obronie, jak i w ataku był wartością dodatnią. U piłkarzy biało-zielonych widać lekki niedosyt, gdyż często tracili punkty w meczach, w których byli stroną przeważającą. Siódma lokata dla IBM BTO. Bilans informatyków to 6 zwycięstw, 5 remisów i 7 porażek, 48 bramek strzelonych i 56 straconych. Nie jest to więc wynik imponujący, szczególnie gdy spojrzymy na potencjał graczy IBM. Punkt mniej od nich mają Bankowcy. BPH kończy sezon na ósmym miejscu z 22 punktami na koncie. Osiągnięcia mogłyby być bardziej okazałe gdyby drużyna poprawiła grę w obronie. Z atakiem nie ma problemu, ponieważ przeciwników straszy Łukasz Gręda. Napastnik Bankowców został nowym królem strzelców I Ligi B (25 zdobytych bramek). Na przedostatnim miejscu tabeli znajdują się piłkarze OSTC. Mimo słabego bilansu (2-3-13) niebieskim nie można odmówić woli walki. W każdym meczu zostawiali serce na boisku i grali do ostatniego gwizdka. Na ostatnim miejscu melduje się Stollar Zabierzów z ujemnymi punktami. To spowodowane jest głównie nieobecnością zawodników tej firmy.

 

II LIGA GRUPA A


Mistrzem rozgrywek II Ligi A została ekipa Merite Corporate, która z bilansem 13-5-0 zdobyła 78 bramki, tracąc zaledwie 31. Potentaci nie przegrali ani jednego spotkania i w pełni zasłużenie otrzymują złote medale. Filarami drużyny mistrzów byli Piotr Świętek i Grzegorz Sobesto – pierwszy z nich brylował w ataku i zdobywając 32 gole został królem strzelców, drugi zaś dominował w środku pola, czego dowodem jest 20 asyst. Pięć punktów za Merite klasyfikuje się ERNST&YOUNG. Przez cały sezon kibicom czarnych koszul towarzyszyły mieszane uczucia. Raz ERNST grał porywająco, wygrywając najtrudniejsze mecze, by zaraz zagrać słabiej i spaść pozycję niżej. Tak więc wydaje się, że wicemistrzostwo to dobry wynik. Najskuteczniejszym zawodnikiem tej drużyny był Michał Durak – młody napastnik, z 30 bramkami na koncie, zajął drugie miejsce w tabeli strzelców. Grupę trzech najlepszych drużyn w lidze zamyka Raiffeisen. Bankowcy zdobyli więcej bramek niż sami mistrzowie, lecz mniej skuteczna gra w obronie miała swój wydźwięk. Najważniejszymi postaciami w ekipie Banku byli Konrad Nowakiewicz i Grzegorz Stańdo, którzy zdobyli łącznie 30 bramek. Warto dodać, że bez wielu asyst Tomasza Mrożka ten wyczyn byłby prawdopodobnie nieosiągalny. Tuż za podium czwarta siła ligi – Teva. Błękitno-zieloni odstają punktowo od pierwszej trójki niczym peleton od prowadzących kolarzy. Spora strata 11 oczek nie umniejsza jednak sukcesu Tevy, która pod koniec sezonu grała całkiem niezłą piłkę. Piąte miejsce okupuje Bonus, który dojeżdża na metę odnotowując 8 zwycięstw, 3 remisy i 7 porażek. Można powiedzieć, że jest to idealna lokata dla drużyny, która kończy sezon z bilansem bramek +1. Na szóstej i siódmej pozycji sezon kończą State Street i Valeo. Dwa remisy w bezpośrednich meczach i identyczny bilans spotkań pokazują, że poziom tych drużyn jest bardzo zbliżony. Sąsiadów poróżnił jedynie stosunek bramek zdobytych do straconych. W strzelaniu lepsi byli piłkarze State Street. „Uliczni" mieli w swoim składzie Macieja Fąfarę, który 17 razy w tym sezonie trafiał do siatki. Najlepszym strzelcem w ekipie Valeo był Adam Adamus (20 goli) i to na nim opierała się ofensywa tej drużyny. Na dziewiątym miejscu rozgrywki kończy BWI Group, który od 2. kolejki niezmiennie piastuje właśnie tę lokatę. Biało-niebiescy wiedzą, że stać ich na więcej i będą chcieli zacząć zimowy sezon tak jak zakończyli letni – wysokim zwycięstwem. Tabelę zamyka zespół, który dołączył do Biznes Ligi w połowie rozgrywek czyli OBI 003. Zawodnicy tej drużyny zdobyli tylko 4 punkty w 9 meczach, ale należy wziąć pod uwagę, iż tak naprawdę dopiero oswajają się z ligą. Kolejne miesiące powinny być już lepsze i tego właśnie życzymy ekipie OBI.

 

II LIGA GRUPA B


Jako pierwszy na mecie II Ligi B melduje się Daymon Studio (bilans 14-0-4). Zespół „Wizualnych" od 5. kolejki był liderem i kończy sezon z przewagą siedmiu punktów nad drugim Ericpolem. Kapitanem i jednocześnie najważniejszym piłkarzem potentata był Paweł Krzyściak, który zdobył aż 25 bramek z wszystkich 79 trafień Daymonu. Dodatkowo zawodnik nakłada na głowę dwie korony – króla strzelców i asyst. Drugi w tabeli najskuteczniejszych jest Wacław Judka z 22 golami. Wicemistrzostwo ligi wędruje do wymienianego już Ericpolu. Druga pozycja na zakończenie to spory sukces „Motyli", którzy jeszcze trzy kolejki przed końcem byli poza podium. Gra Ericpolu opierała się przede wszystkim na dwóch zawodnikach. Piotr Doktór i Aleh Fiodarau byli postrachem dla każdej drużyny w lidze. Brązowe medale założą piłkarze Auchan. Ekipa z Bonarki może pochwalić się bilansem - 10 zwycięstw, 4 remisy i 4 porażki. Zawodnicy francuskiej firmy, przez cały sezon, grali bardzo równo, ale mogą pluć sobie w brodę bowiem drugie miejsce było bardzo blisko. W emocjonującej końcówce uczestniczył również Tauron. Dystrybutorzy energii zajmują czwartą lokatę z bilansem 11-1-6 (55 goli strzelonych i 51 straconych). To właśnie bramki i bezpośrednie mecze zdecydowały o obecnej pozycji Tauronu, gdyż zgromadził on identyczną liczbę punktów co ekipa Auchan (34 oczka). Z pewnością kibiców może cieszyć forma Andrzeja Szafrańskiego, który aż 17 razy w tym sezonie pokonywał bramkarzy rywali. Pierwszą „piątkę" zamyka Biprotech z dorobkiem 9 zwycięstw, 6 remisów oraz 4 porażek. Piłkarze nienajlepiej zaczęli sezon, ale mimo słabszej dyspozycji poradzili sobie z problemami i kończą rozgrywki w górnej części tabeli. Szóste miejsce dla InPostu, który przeplatał dobre mecze słabszymi. Kibice z pewnością zapamiętają okazałe zwycięstwo z obecnym mistrzem ligi. Najlepszym strzelcem „Listonoszy" był Łukasz Wrzosek (9 trafień), ale w drugiej rundzie zawodnikowi wyraźnie nie szło - zaliczył tylko trzy gole. Na siódmej pozycji sezon kończy bezkompromisowy „Przybylski DV-BOX". Niebiescy nie zaliczyli ani jednego remisu, odnotowując 5 zwycięstw i 13 porażek. Pod koniec rozgrywek do „Przybylskiego" dołączył Grzegorz Grzesiak, który w pięciu spotkaniach aż 13 razy wpisał się na listę strzelców. Do tego napastnik dołożył 6 asyst. Ósme miejsce dla firmy Amway z bilansem 4-3-11. Gdy na początku ligowych zmagań zieloni wdrapali się praktycznie na sam szczyt stawki, nikt nie przypuszczał, że skończą sezon tak nisko. W okolicach 4. kolejki forma Amwayu nieco spadła i zespół bił się w środku tabeli. Nie można jednak odmówić wielkiego zaangażowania, jakie zawodnicy wkładali w każdy mecz. Często brakowało im szczęścia, które być może powróci w przyszłości. Tabelę zamykają RMF Maxxx i Visiona Polska. Wielkie chęci, lecz słaby wynik – tak w jednym zdaniu możemy określić sezon obu drużyn. Wydaje się jednak, że „Radiowcy" ugrali więcej niż Visiona, która w tym sezonie odniosła zaledwie jedno zwycięstwo. Jak będzie w zimowych rozgrywkach? Pierwsze odpowiedzi już w listopadzie!

 

 

II LIGA GRUPA C


Rozgrywki w grupie C II ligi od samego początku upłynęły pod znakiem dominacji dwóch ekip: J&J Skotniki oraz Elektrowni Skawina. Obie drużyny zdecydowanie uciekły reszcie stawki, pozostawiając ją daleko w tyle. Triumfatorem rozgrywek została ekipa Elektrowni, która zgromadziła 48 punktów i o cztery wyprzedziła J&J. Na uwagę zasługuje imponujący bilans bramek – 109 strzelonych wobec tylko 27 straconych. Żółci mieli w swoich szeregach najlepszego strzelca rozgrywek, Tomasza Grajnego, który swoim dorobkiem 36 goli zdecydowanie uciekł reszcie napastników. Kluczowym meczem sezonu była dla Elektrowni potyczka z J&J w XVI kolejce, wygrana 2:1, co pozwoliło odskoczyć rywalowi na bezpieczną odległość czterech punktów, która do końca została utrzymana.
Drugie miejsce w lidze zajęła wspominana wcześniej drużyna ze Skotnik. W jej szeregach ciężar zdobywania goli spoczywał na kilku piłkarzach. Dość powiedzieć, że w pierwszej dziesiątce najlepszych strzelców znalazło się aż czterech graczy białych! W przeciągu całego sezonu zdobyli oni aż 118 bramek, co jest drugim wynikiem w całej Biznes Lidze. Do tej ekipy należy również najwyższe zwycięstwo w rozgrywkach – J&J w XV kolejce pokonał bowiem Patrol aż 19:0! Do mistrzostwa zabrakło co prawda czterech punktów, lecz 44 zgromadzone w przeciągu całego sezonu pozwolą zapewne na awans z drugiego miejsca. Awans, który się Skotnikom na pewno należy.
W zawieszeniu pomiędzy dwójką ligowych dominatorów a resztą stawki sezon zakończył Alior Bank. Jego strata wynosiła pięć punktów, jednak przewaga nad czwartym Polplastem aż osiem. To czyniło zespół Grzegorza Glijera trzecią siłą ligi. Niestety, do awansu co nieco zabrakło. O jego braku zadecydował przede wszystkim słaby start. W pierwszych trzech spotkaniach Alior wygrał bowiem tylko raz, ulegając nawet 1:2 Patrolowi. Przez pozostałe 15 kolejek bordowi starali się odrabiać straty, lecz nawet mimo zwycięstwa nad ekipą J&J w ostatniej kolejce pościgu nie mogą zaliczyć do udanych. W zespole wyróżniali się: Marek Szyndler, piąty strzelec ligi i Grzegorz Wieczorek, czołowy jej asystent.
Za trójką, która zdecydowanie uciekła reszcie uplasowała się drużyna Polplastu. Wygrała ona w całym sezonie dziesięć spotkań i również zyskała sporą przewagę nad kolejnym zespołem tabeli. Przeszkodą w osiągnięciu lepszego miejsca była jednak dla tej drużyny słaba stosunkowo defensywa. Tracąc 47 bramek (przy chociażby 25 Aliora) trudno myśleć o wyprzedzeniu takich rywali jak Elektrownia czy J&J. Nieźle prezentowała się ofensywa, której siłą był kolektyw. W czołowej dziesiątce klasyfikacji strzelców znajdziemy trzech graczy czarnych. Jeżeli ekipa ta popracuje co nieco nad grą w obronie, ma szanse w zimowych rozgrywkach sporo namieszać.
Piąte miejsce przypadło w udziale PKO. Zespół ten także miał problemy z obroną, i to znacznie większe niż Polplast. Aż 71 straconych goli to wynik jak na ekipę z piątego miejsca fatalny. Nie należy jednak zapominać, że mimo takiego bagażu goli udało się też 60 strzelić, co przełożyło się na siedem wygranych spotkań. Największą gwiazdą drużyny był Jacek Dziduszko, zdobywca blisko połowy bramek całego zespołu. Gdyby PKO ciut lepiej spisywało się w grze obronnej, miejsce zajmowane przez tę ekipę mogło być wyższe. Pochwalić tę drużynę należy też za świetną drugą rundę, w której zgromadziła 16 punktów – dwa razy więcej niż w pierwszej.
Szósta lokata padła łupem Gazowników, którzy stracili do PKO trzy punkty. 21 oczek to jednak i tak bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę liczbę zdobytych goli – tylko 34. To trzeci najsłabszy wynik w lidze. Znalezienie skutecznego strzelca powinno być w przerwie między rozgrywkami głównym celem tego zespołu. Poza kiepską grą w ataku reszta wyglądała całkiem nieźle. Co prawda można byłoby tracić nieco mniej goli, lecz jest to po części związane z postawą ataku, który nie był w stanie na dłuższą metę odciążyć obrony. W efekcie ta nieustannie musiała być w pełnym pogotowiu i chcąc, nie chcąc popełniała błędy. Jako ciekawostkę dodać można fakt, że nikt w ekipie gazowników nie zdobył więcej niż sześć goli. W kolektywie tej ekipy drzemie spory potencjał.
Szczęśliwa siódemka to lokata Kambudu. Okazał się on gorszy od Gazowników tylko przez bilans bezpośrednich meczy. Podobnie jak PKO, zespół ten miał znacznie lepszą rundę rewanżową, w której zdobył trzynaście punktów. Podobnie też jak u Gazowników, nie obserwowaliśmy wyraźnego lidera. Najlepszym strzelcem został Kamil Kłyś z dziesięcioma trafieniami na koncie. Trzeba przyznać, że jak na miejsce w tabeli Kambud zdobywał sporo bramek. To najbardziej nieobliczalna drużyna tej ligi, potrafiąca jednego tygodnia wysoko wygrywać, by w następnej kolejce ulec różnicą kilku goli teoretycznie równorzędnemu przeciwnikowi. Dlatego to praca nad stabilnością formy powinna być główną bolączką pomarańczowych, którzy w kolejnym sezonie, jak sami przyznają, mierzą w awans.
Trzecie od końca miejsce, ze sporą już stratą do Kambudu zajął Patrol. Udanie zainaugurował on rozgrywki, pokonując w trzeciej kolejce Alior, potem jednak było już dużo gorzej a kulminacją fatalnej postawy drużyny granatowych była klęska z J&J aż 0:19. Zespół ten miał parokrotnie problemy ze skompletowaniem składu, co nie mogło przynieść dobrych wyników. Duże rotacje, jakie się wewnątrz zespołu dokonywały także z pewnością odcisnęły na nim piętno. Wyróżnić w nim można jednak jedną postać – Adriana Cebulę, który, kiedy tylko pojawiał się na rozgrywkach, wnosił nową jakość do gry w ofensywie. Cóż jednak z tego, skoro koledzy nie byli w stanie wykorzystać w pełni jego potencjału...
Dziewiąte, przedostatnie miejsce zajął na koniec rozgrywek Anatomic Iron. Jedyne zwycięstwo odniósł on w X kolejce, grając z osłabionym Makro i pokonując tę drużynę 5:3. Pozostałe 17 meczy nie ułożyło się po myśli niebieskich. Za każdym razem schodzili oni bowiem z boiska pokonani. Nie tracili jednak dobrego humoru i z przymrużeniem oka traktowali osiągane przez siebie wyniki. Drużyna ta wie najwyraźniej, że aby osiągać sukcesy potrzeba czasu. Kto wie, może więc czas Anatomic Iron nadejdzie już zimą?
Ostatnie w tabeli Makro swoją pozycję zawdzięcza tylko i wyłącznie temu, że począwszy od XI kolejki nie pojawiało się na rozgrywkach. Wcześniej drużyna ta spisywała się całkiem nieźle, plasując się w środku stawki i notując kilka wartościowych rezultatów. Wygrała między innymi 12:5 z Patrol. Gdyby udało się jej dokończyć rozgrywki, istniała spora szansa na zakończenie ich w czołowej piątce. Niestety, masa ujemnych punktów za walkowery zepchnęła granatowych na ostatnią lokatę, na której już do końca pozostali.

 

II LIGA GRUPA D

Rozgrywki w grupie D II ligi przypominały nieco te z grupy C. Tutaj również mieliśmy do czynienia z sytuacją ,w której trzy ekipy odskoczyły wyraźnie reszcie stawki i w praktyce między sobą rozegrały kwestię miejsc na podium. Najwyższą na nim pozycję zajęło MPO, które w pięknym stylu awansowało do I ligi. Przez cały sezon zespół ten przegrał ledwie jedno spotkanie – z iCarem. W pozostałych pewnie rozprawiał się z przeciwnikami (poza remisem z Bajer Miki w IV kolejce) i dzięki temu już na kilka kolejek przed końcem rozgrywek mógł otwierać szampany. Najlepszym strzelcem zespołu został Grzegorz Korneluk, który zdobył 33 bramki spośród 93 strzelonych przez niebieskich. Dodatkowo zanotował on w przeciągu sezonu dziesięć asyst, co czyni z niego chyba najlepszego gracza całej ligi.
Drugie miejsca przypadły piłkarzom Euromarketu. Mimo że do triumfatora zabrakło im sześciu punktów, sezon zaliczyć mogą chyba do udanych. W ekipie jasnoniebieskich godny odnotowania jest fakt, że aż trzech graczy znalazło się w czołowej piątce strzelców. Byli to: Filip Zięba, Marcin Wnęk oraz Jakub Słonina, którzy razem ustrzelili 61 bramek. Widowiskowy styl gry tego zespołu skutkował niestety sporą liczbą straconych bramek, choć nie miało to większego wpływu na jego pozycję w tabeli.
Ostatnie miejsca na podium zajęli zawodnicy vSoftu. Jest to o tyle ciekawe, że uczynili to, grając bardzo minimalistyczną i skuteczną piłkę. Wygrane 2:1 czy 1:0 nie były w wykonaniu tego zespołu niczym niezwykłym. Mając zaledwie 52 zdobyte gole żółci załapali się więc na podium i to z dużą przewagą nad czwartym Bajer Miki. Zaledwie 26 straconych bramek stawia z kolei vSoft na drugim miejscu pod tym względem, zaraz po MPO. Jak widać, można strzelając mało bramek zdobywać punkty. Zdecydowanie najskuteczniejszym graczem był Paweł Kiermasz, autor 14 trafień dla tego zespołu.
Dziesięć oczek straciła do podium drużyna Bajer Miki. Otwiera ona grupę zespołów, które do ostatniej niemal kolejki walczyły o miejsca 4-7. Zieloni wygrali tę walkę w dużej mierze dzięki Norbertowi Szczypczykowi, zdobywcy siedemnastu goli. Po pierwszej rundzie on i koledzy mieli szanse nawet na podium, jednak fatalna rewanżowa tura spotkań zniweczyła te plany. Zaledwie 10 oczek, które Miki dopisało na swoje konto ledwo wystarczyło do obrony czwartej lokaty. Chcąc myśleć o awansie w kolejnym sezonie, Bajer Miki musi popracować nad stabilnością formy. Obok iCara zespół ten zanotował najwięcej remisów w lidze.
Na piątym miejscu rozgrywki zakończył Galaxy Hotel. Jeszcze przed ostatnią kolejką to on był na czwartej pozycji, jednak porażka w meczu z vSoftem strąciła go z niego. Drużyna ta traciła dość dużo goli, wie zatem nad czym musi popracować. W ofensywie piłkarze białych spisywali się bowiem bez zarzutu. 49 goli to przyzwoity wynik. Najsilniejszymi punktami ekipy byli Norbert Olszewski, Grzegorz Pełzak oraz Grzegorz Guzik. To na nich spoczywał ciężar zdobywania goli i ze swego zadania wywiązywali się oni bardzo dobrze. Podobnie jak w przypadku sąsiadów w tabeli, runda rewanżowa nie była popisem całego zespołu.
W przeciwieństwie do dwóch opisywanych wcześniej ekip, szósty w tabeli iCar to rundę rewanżową może zaliczyć do bardziej udanych. Zdobył on w niej szesnaście punktów a ukoronowaniem świetnej postawy zespołu było zwycięstwo nad liderem i późniejszym triumfatorem rozrywek – MPO. Żółci mogą tylko żałować, że nie prezentowali podobnej formy od początku rozgrywek. Kto wie, może wtedy nawet podium byłoby realne? Z 49 goli najwięcej, 15, zdobył Krzysztof Antkiewicz. Najczęściej dogrywał mu Paweł Latocha, który z wynikiem siedmiu asyst zajął w klasyfikacji najlepiej podających trzynaste miejsce. Miejmy nadzieję, że ta trzynastka nie będzie pechowa i w następnym sezonie zawodnik ten zanotuje jeszcze więcej kończących podań.
Ostatnią z ekip środka tabeli był UPM. Jego duet napastników Tomasz Chruściel – Jacek Gabryś utkwił w pamięci niejednemu golkiperowi ligi. 29 goli ustrzelonych przez tę dwójkę pozwoliło ich zespołowi na kilka cennych zwycięstw. Jako jedyna ekipa spoza czołowej czwórki UPM pochwalić się może na koniec sezonu dodatnim bilansem bramkowym. Wszystko to dzięki bardzo dobrej postawie obrony, która dopuściła do straty tylko 40 goli. Mimo to, sezon ekipa Łukasza Kindlika zakończyła na siódmym miejscu. W dużej mierze dlatego, że blisko 1/5 bramkowego dorobku zespół ten „nabił" w meczu rundy rewanżowej z Galaxy Hotelem. Potem team białych najwidoczniej „wystrzelał się" i czekał na kolejną dostawę amunicji. Miejmy nadzieję, że dotrze ona przed startem sezonu zimowego.
Aż osiemnaście punktów straty do UPM miała na zakończenie Americana. Udało jej się wygrać tylko dwa mecze. W dużej mierze dlatego, że w 18 spotkaniach strzeliła ona tylko 25 goli, co jest zdecydowanie najgorszym wynikiem ligi. W defensywie nie było już tak źle, ale przed kolejnym sezonem i tak sporo jest do poprawienia. Koniecznie czerwoni muszą popracować nad ofensywą i zorganizować chyba kilka treningów strzeleckich. Na tle zespołu wyróżniał się Bartłomiej Zapała, który zdobył 5 goli i zaliczył 4 asysty. Bez niego dorobek Americany mógłby być jeszcze mniej okazały.
Dziewiąta lokata, zaledwie o punkt za czerwonymi przypadła w udziale Ren-Betowi. Co ciekawe, zespół ten zdobył na boisku o dwa oczka więcej niż Americana, lecz walkower w jednym ze spotkań spowodował, że sezon ciemnoniebiescy kończą z sześcioma punktami. Ekipa ta nie może pochwalić się solidną defensywą. Najwięcej straconych bramek w lidze bez wątpienia świadczy o tym, że w tej materii jest sporo do poprawy. W ofensywie zespół nie miał wyróżniającego się gracza. Współpracował kolektyw i dawało to efekty. Czasami po prosu brakowało szczęścia, jak choćby w meczu z sąsiadem z góry, przegranym 1:2.
Tabelę zamyka Van Gansewinkel. Ten z kolei zespół podniósł z boiska dziesięć punktów, lecz trzykrotnie nie stawił się na swoje mecze, co poskutkowało odebraniem dziewięciu z nich. Najlepszymi strzelcami zespołu byli Rafał Nosiadek i Tomasz Górny, którzy zdobyli po pięć goli. Mająca częste problemy kadrowe drużyna nie grała źle, lecz na jej niekorzyść działała na pewno niestabilność składu. Grając praktycznie co kolejkę inną ekipą ciężko jest osiągać dobre wyniki i postawa Van Gansewinkela była tylko tego potwierdzeniem.

 

II LIGA GRUPA E

O ile w niektórych grupach były drużyny, które zdecydowanie nadawały ton rozgrywkom to w grupie E grała ekipa, dla której można by utworzyć osobną ligę. Mowa oczywiście o SPOiW Sielec, które wygrało wszystkie osiemnaście spotkań, w dodatku zdobywając w nich 127 goli! Daje to średnią ponad siedmiu goli na mecz, co jest wynikiem wręcz kosmicznym. Takiego beniaminka Biznes Liga nie widziała od dawna, jeżeli widziała w ogóle. Miejsce bijącego wszelkie rekordy zespołu jest chyba w Ekstraklasie i kolejny sezon, który Sielec rozegra w I lidze będzie zapewne formalnością. Najlepszym strzelcem zespołu był Robert Banaszek, który do siatki trafiał, uwaga, 54 razy! W czołowej piątce strzelców znalazło się zresztą miejsce dla aż trzech graczy w zielonych strojach. Z przyjemnością oglądało się ich poczynania na boisku i na pewno nie mniejsza będzie ta przyjemność podczas obserwowania ich szczebel wyżej.
O drugie miejsce do ostatniej kolejki walczyły trzy zespoły. Końcowe rozstrzygnięcia pozwoliły zająć je ABB, które wykorzystało wygraną Sok-Polu z Interią. Gracze w białych strojach stracili do triumfatora rozgrywek 19 punktów. Ich najlepszym strzelcem był Miłosz Miśkiewicz, zdobywca 14 goli. Zanotował on ponadto 9 asyst i był bez wątpienia kluczowym zawodnikiem zespołu. ABB grało bardzo efektywnie. Nie strzeliło specjalnie wielu goli, nie miało też najszczelniejszej defensywy w lidze a mimo to udało mu się wywalczyć po ciężkim boju drugie miejsce. Wciąż sporo jednak ma ta drużyna do poprawienia, co tylko świadczy o drzemiącym w niej potencjale.
Trzecie miejsce w lidze padło łupem Sok-Polu, który wyprzedził Interię dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań. W zespole tym, poza najlepszym strzelcem, Tomaszem Małotą, na szczególne wyróżnienie zasługuje bramkarz, Zbigniew Dulba. Jego postawa wielokrotnie ratowała Sok-Pol przed porażką a długie wyrzuty piłki siały popłoch w szeregach obronnych przeciwników. Najdosadniej przekonał się o ich zabójczej skuteczności Karawan, który przez jeden z takich wyrzutów stracił punkt w ostatniej akcji meczu. Przed kolejnym sezonem czarni muszą jednak popracować nieco nad atakiem, bo brak im naprawdę skutecznego egzekutora.
Z drugiego miejsca po XVII kolejce na czwarte w ostatecznym rozrachunku spadła Interia. Dla spadkowicza z I ligi to wynik z pewnością poniżej oczekiwań. Stylem gry ekipa ta przypominała nieco SPOiW: jeden kluczowy strzelec (w tym wypadku Krystian Gruszczyński) i ofensywny, miły dla oka styl gry w połączeniu z dużą liczbą strzelanych goli. To mogło podobać się kibicom. Niestety, za styl punktów się nie przyznaje. I choć to Interia była dwukrotnie najbliżej pokonania mistrzów z Sielca (4:5 w pierwszej rundzie i taki sam wynik w rewanżu), wylądowała dopiero na czwartej pozycji.
Piąta lokata przypadła w udziale Awexowi. Jego strata do czwartej Interii była już jednak znacząca. To jeden z nielicznych zespołów w lidze, który nie szedł na kompromisy – wygrał bowiem osiem spotkań i żadnego nie zremisował. Problemem białych była słaba defensywa. Stracili oni, obok State Street, najwięcej goli w lidze – aż 83. Najlepszym strzelcem zespołu został Grzegorz Czarny, który zanotował 17 bramek. Zawodnicy Awexu wiedzą z pewnością doskonale, że muszą poprawić grę w obronie, by w sezonie zimowym bić się o awans.
Dolną połówkę tabeli otwiera Complexcar. Ekipa ta przez większą część sezonu okupowała miejsca 7-8 więc zakończenie rozgrywek o oczko wyżej na pewno jest dla niej jakimś pozytywem. Ambicje Łukasza Mirusa i kolegów na pewno sięgają jednak wyżej. Dość sporo straconych goli to mankament, który na pewno jest możliwy do wyeliminowania. 73 stracone bramki to co prawda na tle sąsiadów w tabeli wynik zbliżony, lecz chcąc się bić o podium liczbę tę trzeba znacząco ograniczyć. W ekipie tej drzemią spore możliwości, co najlepiej pokazała wygrana bez straty gola z Interią (2:0).
Siódme miejsce zajął zespół, który bardzo słabo spisywał się w rundzie rewanżowej, zdobywając ledwie sześć punktów. Mowa o Karawanie, który po pierwszej części sezonu miał nawet spore szanse na drugą lokatę. Problemy kadrowe a potem pech nie pozwalały jednak na zdobywanie punktów, czego efektem jest dopiero czwarta od końca pozycja. Indywidualne pochwały należą się na pewno Adamowi Gawlikowi, najlepszemu strzelcowi i asystentowi zespołu. Ekipa w pasiastych strojach potrzebuje jeszcze kilku takich piłkarzy aby w następnym sezonie grać o coś więcej niż środek tabeli.
Ósma lokata padła łupem „rycerzy wiosny" - Shella. Po pierwszej rundzie ekipa ta zdobyła zaledwie jeden punkt i zdecydowanie odstawała od reszty drużyn. Od dziewiątej kolejki rozpoczęła się jednak cudowna metamorfoza zespołu, której efektem było aż 17 oczek. Sposób na żółtych znalazł tylko Awex i SPOiW. Konrad Podsiadły i koledzy wygrali w rundzie rewanżowej z ABB oraz zremisowali z Sok-Polem i Interią. Jeżeli utrzymają oni formę do zimy, wyrośnie poważny kandydat do awansu. Poza wspomnianym Podsiadłym, najlepszym strzelcem zespołu w przeciągu sezonu, wyróżniał się też Eric Djeukam-Monkam. Jego gol piętą w jednym ze spotkań mógłby śmiało kandydować do miana bramki sezonu. Bez niego zespół w ofensywie wiele by stracił.
Przedostatnie miejsce w lidze zajęło Planet, które kwestię tę rozstrzygnęło w spotkaniu ostatniej kolejki ze State Street. Obie rundy były w wykonaniu tego zespołu podobne. Sześć punktów w rundzie rewanżowej i siedem w pierwszej połowie potyczek to wynik, który nie uprawniał do zajęcia jakiegokolwiek wyższego miejsca. Zacięte pojedynki toczone m.in. z drużyną Karawanu czy Awexu pokazują mimo wszystko, że piłkarze w białych koszulkach potrafią grać w piłkę. Jeżeli solidnie przepracują przerwę między rozgrywkami zimą mogą wyglądać o wiele lepiej.
Dziesiąta pozycja w lidze dla State Street. Nowa ekipa zapłaciła frycowe, kończąc swój debiutancki sezon w ogonie tabeli. Nie odstawała ona jednak umiejętnościami od reszty stawki. Czasem na przeszkodzie w osiągnięciu dobrego wyniku stawała jej (jak chociażby w decydującym o ostatnim miejsce pojedynku z Planet) frekwencja. Słabo pomarańczowi spisywali się także w rundzie rewanżowej, w której zdołali zdobyć tylko trzy oczka. Ich najlepszy strzelec, Michał Surma, zdobył 8 z 40 bramek całej drużyny. Jeżeli podtrzyma formę z minionego sezonu a koledzy dotrzymają mu kroku, State na pewno po zimie oglądać będziemy znacznie wyżej.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie