II liga C
Luxoft – Limbud 1:4
Zwycięska passa
Świetnie zawody rozpoczął Luxoft, bramka dla Granatowych wpadła już w trzeciej minucie spotkania i wydawało się, że zawodnicy pójdą za ciosem i podwyższą prowadzenie, ale przeciwnik wziął się w garść i jeszcze przed przerwą zdołał wyrównać. Po zmianie stron z zawodników Luxoftu jakby uszło powietrze, całkowicie oddali inicjatywę, z czego skrzętnie skorzystał przeciwnik. Zupełnie odmieniony po przerwie Limbud przejął inicjatywę i rozpoczął ataki na bramkę rywala, który gdyby nie dobrze dysponowany bramkarz, mógł przegrać zdecydowanie wyżej. Zawodnicy w białych koszulkach zdobyli trzy bramki, nie tracąc żadnej, co przyniosło efekt w postaci kolejnych trzech punktów.
CKiS Miechów – Linarem 1:1
Bramkarz bohaterem
Szósty zespół II ligi C podejmował Linarem, który zajmuje siódmą pozycję, faworytem dzisiaj był zespół Piotra Dębskiego i spółki, który pomimo świetnej gry nie może odnaleźć skuteczności. Zgodnie z oczekiwaniami mecz był jednostronny, toczony pod dyktando Linaremu, który w pierwszej połowie stworzył mnóstwo dogodnych sytuacji ale piłka nie mogła znaleźć drogi do bramki rywala. Druga część spotkania to upragniony gol Linaremu, autorstwa Dębskiego, ale CKiS nie zamierzał się poddawać i doprowadził do wyrównania. Gdyby nie bramkarz CKiS Miechów, zawodnicy z Miechowa na pewno straciliby kilka goli i równocześnie mogliby zapomnieć o jakichkolwiek punktach i to głównie dzięki Antosiewiczowi udało się zremisować to spotkanie.
SklepOpon.com – Nieruchomości Art-Bud 4:1
Prestiżowe zwycięstwo
Ostatni dzisiaj pojedynek to niezwykle prestiżowe starcie zespołów, w których występuje lub występował Jarosław Kania – najlepszy strzelec poprzedniego i obecnego sezonu. Większe szanse wszyscy dawali zespołowi Artura Równiatki, który przeprowadził transfer Jarosława Kani, ale boisko wszystko zweryfikowało i to SklepOpon prowadził do przerwy dwoma golami. Po zmianie stron nadal prym na boisko wiódł SklepOpon, zawodnicy w niebieskich strojach zdominowali spotkanie oddając na bramkę rywala mnóstwo strzałów i gdyby nie Niedźwiedź w bramce to wynik byłby na pewno wyższy. Niebiescy dorzucili kolejne dwie bramki, tracąc zaledwie jedną i dzięki zwycięstwu przeskoczyli „odwiecznego” rywala.