I LIGA B
BNP Paribas - Baukrane 1:5
Pod kontrolą...
Po bardzo dobrej zespołowej grze Baukrane pokonało niżej notowane BNP Paribas. Zawodnicy w białych koszulkach już w pierwszej połowie prowadzili 2:0, jednak tuż przed przerwą Zieloni zdobyli gola kontaktowego.autorstwa Konrada Surówki. To jednak wpłynęło mobilizująco na Baukrane, które w drugiej odsłonie rozdawało karty. Ekipa Łukasza Zatonia pewnie kontrolowała boiskowe wydarzenia zdobywając kolejne trzy gole. Dublety na swoich kontach zapisali Dawid Zawada i Jakub Zdziebko.
Armatis Polska - Consultronix 4:3
Armatis poza strefą spadkową
Sporo problemów faworyzowanemu Armatisowi sprawił Consultronix. Zawodnicy w białych koszulkach prowadzili już 4:1, jednak ostatnie minuty gry należały do Consultronixa, który zdołał zmniejszyć straty, łapiąc kontakt bramkowy. Na więcej jednak zawodnikom nominalnie występującym w niebieskich koszulkach zabrakło czasu. Armatis miał w swoich szeregach dobrze dysponowanego Łukasza Chankowskiego, który popisał się dwiema świetnymi interwencjami. Natomiast w polu wyróżnił się Daniel Banasik, który do trzech asyst dołożył jednego gola. Dzięki temu zwycięstwu i porażce Sabre Armatis opuścił strefę spadkową.
EQTek - Sabre 6:5
Udana pogoń EQTek...
Pasjonujący bój stoczyły ekipy EQTek i Sabre. W pierwszej odsłonie przewaga była po stronie Sabre, które zeszło na przerwę prowadząc 4:3. W drugich 20. minutach na dobre do głosu doszedł EQTek. Zespół Piotra Gawendy wykazał się sporą determinacją odrabiając straty i ostatecznie sięgając po komplet punktów. Motorem napędowym lidera I Ligi B byli ojciec i syn, czyli Dariusz Jania i Jakub Jania. Pierwszy był ostoją defensywy i chętnie wybierał się w okolice pola karnego rywali. Drugi wcielił się w rolę egzekutora, zapisując na swoim koncie hattricka. Na nic zdały się trzy gole Jose Carballo. Sabre pomimo dobrej gry uległo faworyzowanemu EQTek i po XII serii gier znajduje się w strefie spadkowej.
Green Cell - Solar Industry 4:5
Niebywałe...
Ciężko oddać słowami to co wydarzyło się w ostatnim meczu kolejki. Green Cell przez 35. minut wprawiał w osłupienie faworyzowany Solar Industry. Czarne Pantery świetnie sobie radziły pewnie prowadząc 4:1. Wszytsko zmieniło się jednak na 5 minut przed końcem. Pechowo w swoim polu karnym piłkę zmierzajacą do pustej bramki ręką zatrzymał Jan Klich za co otrzymał czerwoną kartkę. Nie dosć, że Green Cell stracił zawodnika i musiał grać do końca meczu w osłabieniu to jeszcze za moment rzut karny na gola zamienił Paweł Grzesiak. Po tym zdarzeniu gracze Solar Industry rzucili się do ataku i w piorunującym stylu odrobili straty. W ostatniej akcji meczu komplet punktów Granatowym zapewnił Kamil Gęśla, który ze stoickim spokojem skierował piłkę do pustej bramki.
II LIGA B
Primost - PKO Bank Polski 0:4
Dobra reakcja PKO Banku Polskiego...
Bez niespodzianki w zaległym meczu II Ligi B. Bankowcy kontrolowali losy pojedynku, co prawda skromnie prowadząc do przerwy 1:0, ale po zmianie stron dokładając kolejne trzy trafienia. Tym samym PKO Bank Polski dobrze zareagował na wysoką porażkę z IP GBSC i awansował na piąte miejsce w ligowej tabeli. Już najbliższe mecze pokażą czy zawodnicy w złotych koszulkach będą jeszcze w stanie powalczyć o wyższe cele.
II LIGA D
Vicenti – AMARA 1:4
Słodko-gorzkie jubileusze
Swojego 150 meczu nie będzie dobrze wspominał Chris July. Plany na wieczór pokrzyżowane miał także Luis Pedraza (100 spotkań w BL). Po niespełna dziesięciu minutach AMARA prowadziła z Vicenti już 3:0! Szybki dublet Kuby Wiatrowskiego ustawił to spotkanie i graczom w białych koszulkach łatwiej grało się w dalszej fazie tego starcia. Rywal był w stanie jedynie zdobyć honorowe trafienie. Podanie od Andrea Latino wykorzystał Maxime Grude. AMARA dzięki tej wygranej oddala się od strefy spadkowej, nad którą po dwunastu kolejkach plasuje się team w czarno-pomarańczowych trykotach.
Nokia – Decathlon Kraków 7:0
Wykorzystali problemy lidera
Trzeciej porażki w sezonie wiosna-lato 2022 doznał Decathlon Kraków. „Błękitni” dość niespodziewanie przegrali z przedostatnią w tabeli Nokią. Starcia zespołu walczącego o mistrzostwo z ekipą, która drży o przetrwanie w lidze zawsze mają dodatkowy „smaczek”. Team Arka Sobejki z zimną krwią wykorzystał ogromne problemy kadrowe lidera, który musiał radzić sobie bez kilku podstawowych graczy, w tym bramkarza. Hat-trick Bernarda Pigana, dublet Łukasza Pazdalskiego i trafienia Kamila Zborowskiego (50 asysta) i Sławka Szlósarczyka zapewnia „Granatowym” arcyważne trzy punkty.
SPAW-TOR – ProEko 3:7
Zabrakło snajpera
Potknięcia Decathlonu nie wykorzystał SPAW-TOR! „Zieloni” po golu Mikołaja Fischera objęli prowadzenie, ale na przerwę schodzili już z niewielką stratą (1:2). Po zmianie stron byliśmy świadkami wymiany ciosów, ale ProEko dzięki Grześkowi Grzesiakowi, Ilii Vasilenko i Marcina Krzyśki nieco „odjechało” wyżej notowanemu rywalowi. SPAW-TOR grał bez swojego najlepszego strzelca Jarka Kamińskiego, co mocno odbiło się na postawę wicelidera, który musiał uznać wyższość oponenta.
Evolt – ICEO 2:0
„Czyste konto” Dudka
Będące już jedną nogą w III lidze ICEO robiło, co mogło, aby pokonać Evolt, ale mimo wielu prób Mateusz Kliś i spółka nie znaleźli sposobu na pokonanie Dawida Dudka. Golkiper Evolt kilkukrotnie zaprezentował swoje umiejętności i zaliczył mecz na duży plus. Do dobrej gry obronnej, team Adriana Golińskiego dorzucił coś w ofensywie. Tym razem do siatki nie trafił Adrian, a jego dwaj koledzy: Michał Kaczmarczyk i Łukasz Korzeniak. Evolt wykorzystuje porażki czołówki i włącza się do walki o najwyższe cele.
III LIGA C
Avanade – Andea 2:3
Zerkają w stronę podium
Andea wygrywa po raz szósty i wskakuje do pierwszej piątki, śmiało zerkając w stronę podium. Medal to cel, który przyświeca zespołowi Radka Woźniaka. „Niebiescy” dwukrotnie zmuszeni byli gonić wynik, po bramkach Piotrka Komara i Stivena Rizaja. Jeszcze przed przerwą udało się doprowadzić do remisu, ale do szatni powinni chodzić prowadząc! Strzał Michała Żelaznego z rzutu karnego obronił golkiper Avanade. W drugiej części okazji bramkowych nie brakowało, ale szalę na swoją korzyść przechyliła Andea, dzięki golowi Mariusza Jędrychowskiego.
FC Petarda Wieliczka – Avalon 1:3
Rehabilitacja
Już w piętnastej sekundzie na prowadzenie wysunęła się FC Petarda Wieliczka! Do własnej siatki niefortunnie piłkę skierował Vitalii Pryshlyak. Gracz z „ósemką” później w fantastyczny sposób zrehabilitował się za to niepowodzenie! Zdobył piękną bramkę z rzutu wolnego. Oprócz niego golkipera teamu z Wieliczki dwukrotnie pokonał Vladyslav Pitsan. Avalon dowiózł to zwycięstwo – szóste w sezonie wiosna-lato 2022 – i „Żółci” dołączają do wyścigu o strefę medalową.
SMAY – CallPage 3:4
Wciąż czekają…
Coraz bliżej pierwszego punktu w Biznes Lidze jest SMAY. „Czarni” do przerwy, po golu Grześka Armatysa prowadzili 1:0 i przez dłuższą chwilę w Nowej Hucie zapachniało niespodzianką. W drugiej połowie sprawy w swoje ręce wziął Vasyl Fedoryshyn, który odrobił straty z nawiązką, a później skompletował hat-tricka. Grzesiek Armatys i Barek Kozak próbowali odwrócić losy starcia, ale po końcowym gwizdku sędziego w zdecydowanie lepszych nastrojach był CallPage.
Grand Parade – Team Kaluch 0:5
Nie składają broni
Team Kaluch nie składa broni w walce o złoto i cały czas depcze Grass Valley po piętach. „Czarno-złoci” mieli mieć problemy z Grand Parade, a tymczasem strzelili pięć bramek i nie stracili ani jednej. Hat-tricka skompletował Kuba Kmiecik, a swoją cegiełkę do wygranej – ósmej w sezonie - dołożyli jeszcze Krystian Pilch i Maciek Szawara. Grand Parade próbował coś wskórać, pokusić się choćby o trafienie honorowe, ale Bartek Szczybyło zachował koncentrację do końcowego gwizdka, utrzymując „czyste konto”.
Hitachi – Grass Valley 0:3
Najniższy wymiar kary
Wysoką formę w ostatnich tygodniach potwierdza Grass Valley. „Biało-czarnych” pociągnął w górę Michał Ryś, który strzela, jak na zawołanie, a nawet jeśli nie trafi czysto w piłkę, to sprzyja mu sporo szczęścia, jak w starciu z Hitachi. Golkiper „Czerwonych” robił, co mógł i gdyby nie Andre San Miguel, wygrana lidera III Ligi C mogła być zdecydowanie wyższa. Dublet Michała Rysia i trafienie Fernando Mazivili dały dziewiątą wygraną, która pozwoliła utrzymać fotel lidera i jednopunktową przewagę nad najgroźniejszym rywalem w walce o złoto – Team Kaluch.
