Przetasowania

I LIGA A


APLA – KOBY 3:11

Planowe zwycięstwo KOBY


Znajdujący się na pozycji lidera zespół KOBY podejmował ostatnią w tabeli drużynę APLI. Walczący o zwycięstwo w lidze gracze KOBY od początku spotkania przejęli inicjatywę, co pozwoliło im wyjść na dwubramkowe prowadzenie już po pięciu minutach. Drużyna KOBY dominowała w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła – była lepsza technicznie, szybsza i skuteczniejsza, a w jej grze nie brakowało kreatywności. Drużyna APLI dała się zepchnąć do defensywy i bardzo rzadko atakowała bramkę lidera. Po pierwszej połowie prowadził zespół KOBY 0:2. Druga połowa to prawdziwy festiwal strzelecki ze strony KOBY, które zaaplikowało rywalom aż dziewięć bramek, tracąc tylko trzy. Przy tak dużej różnicy w zdobyczach bramkowych oczywistością wydaję się być fakt, że również i w drugiej połowie zespół KOBY był lepszy w każdym aspekcie gry. Mecz zakończył się zasłużonym, ale też planowanym zwycięstwem lidera.

 

NOKIA – JR HOLDING 2:4

Szóste zwycięstwo z rzędu JR Holding!

Początek spotkania należał do zespołu JR Holding, który stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Z każdą kolejną minutą mecz jednak mecz się wyrównywał i do głosu dochodzili również gracze Nokii. JR Holding często przerzucało ciężar gry z jednej części boiska na drugą co niejednokrotnie stwarzało problemy obrońcom Nokii. Po wyrównanej z lekkim wskazaniem na JR Holding pierwszej odsłonie spotkania – to właśnie zespół JR Holding schodził na przerwę przy prowadzeniu 0:1. Druga połowa toczyła się w szybkim tempie, a gracze obu zespołów poszli na wymianę ciosów. Już po dziesięciu pierwszych sekundach do wyrównania doprowadzili gracze Nokii. Sytuacji bramkowych obie drużyny kreowały sobie bardzo wiele, czego skutkiem były aż cztery bramki, które padły pomiędzy dwudziestą czwartą a dwudziestą ósmą minutą. Trzy z tych bramek padły jednak dla zespołu JR Holding, który podobnie jak po pierwszej połowie, także po drugiej miał powody do radości. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem JR Holding, pomimo wysoko postawionej poprzeczki przez graczy Nokii.

JABRA&GGMEDIA.PL – COCA-COLA 4:4

Nie odpuścili


Gracze Coca-Coli wydawali się być od początku spotkania stroną dominującą – tworzyli sobie oni więcej sytuacji bramkowych, oddawali więcej strzałów i częściej utrzymywali się przy piłce. Na prowadzenie po raz pierwszy drużyna w czarnych strojach wyszła w szóstej minucie, z czego jednak nie było dane jej się długo cieszyć ponieważ już minutę później wyrównał zespół Jabry. Do końca pierwszej połowy graczom Coca-Coli udało się strzelić jeszcze 3 bramki, podczas gdy zespół Jabry zapisał na swoim koncie dwa trafienia. Pierwsza połowa zakończyła się więc wynikiem 3:4 dla graczy Coca-Coli, którzy mimo stykowego wyniku sprawiali dużo lepsze wrażenie na boisku. W drugiej połowie padła tylko jedna bramka – bramka dla Jabry, która spowodowała podział punktów w tym spotkaniu. Coca – Cola przez cały mecz sprawiała dużo lepsze wrażenie, prowadząc przez ponad połowę spotkania, jednak pomimo boiskowej przewagi, graczom w czarnych strojach nie udawało się odskoczyć od Jabry na bezpieczny dystans, który zapewniłby im komplet punktów w tym spotkaniu. Za każdym razem kiedy gracze Coca-Coli wydawali się wykreować sobie przewagę nagle bramkę strzelali gracze Jabry, których z kolei należy pochwalić za ambicję i wolę walki, gdyż przez większość spotkania zmuszeni byli gonić wynik.

4F – NC+ 2:4

NC+ coraz bliżej awansu!


Mecz pomiędzy znajdującymi się w samej czołówce tabeli drużynami NC+ oraz 4F był z dużym prawdopodobieństwem również meczem decydującym o awansie jednej z tych drużyn. Świetnie w mecz weszła drużyna NC+, która stwarzała sobie mnóstwo sytuacji bramkowych i na boisku sprawiała dużo lepsze wrażenie od swoich rywali z 4F. O przewadze jaką nad swoim rywalem miał zespół NC+ decydowały przede wszystkim wygrane pojedynki jeden na jeden, dzięki którym gracze w niebieskich strojach mieli więcej miejsca na rozgrywanie swoich akcji. Prowadzenie 0:2 z jakim schodzili z boiska po pierwszej połowie gracze NC+ było w pełni zasłużone, zespół 4F czekało natomiast ciężkie zadanie, jeśli jego gracze wciąż chcieli myśleć o awansie. Na początku drugiej połowy kolejną bramkę strzelili gracze NC+ , wskutek czego losy spotkania wydawały się już przesądzone. Obraz gry po tej bramce bardzo się zmienił – zespół NC+ wycofał się nieco bardziej do defensywy pozwalając jednocześnie atakować graczom w biało-czarnych strojach. Drużyna 4F mimo wykreowania sobie bardzo wielu dogodnych sytuacji wydawała się być totalnie bezradna – wielokrotnie przed utratą bramki drużynę NC+ ratowały jedynie ogromne pokłady szczęścia, a bramka zespołu w niebieskich strojach sprawiała wrażenie zaczarowanej. Okres przewagi zespołu 4F poskutkował tylko jedną strzeloną przez tę drużynę bramką, po której drużyna NC+ ponownie nieco większe pokłady sił położyła w grze ofensywnej. Spotkanie w tym fragmencie bardzo nam się wyrównało i takie też było już do końcowego gwizdka. Ostatecznie mecz zakończył się całkowicie zasłużonym zwycięstwem zespołu NC+ 2:4, a każdy inny rezultat niż zainkasowanie przez ten zespół kompletu punktów w tym spotkaniu byłby dla graczy tej drużyny krzywdzący.

 

II LIGA A
 

AMARA - MORELE.NET 1:3

Morele.net na topie

Amara znajdująca się na przedostatniej pozycji w lidze mierzyła się z liderującą ekipą Morele.net . Zdecydowanie lepiej w ten mecz weszli gości, którzy już w 3 minucie pokonali bramkarza rywali, wychodząc na prowadzenie. To właśnie Morele.net starali się prowadzić grę i tym samym stwarzać sobie sytuację na zdobycie bramki. Jednakże pomimo wielu akcji nie potrafili tego przypieczętować zdobyciem drugiego trafienia. Natomiast gracze Amary wyczekiwali tylko na błędy rywali i ten nadarzył się tuż przed przerwą, wyrównując stan meczu. Świetny początek drugiej części gry ponownie zanotowali goście. Szybko zdobyli bramkę dającą im prowadzenie 2:1 i to oni w tej części meczu byli drużyną dominującą. Gdy w 28 minucie trafili do siatki przeciwników po raz trzeci, było jasne że gospodarzom będzie niezwykle ciężko odrobić tą stratę. Morele.net w obronie nie popełniali zbyt wielu błędów, nie dając nadziei rywalom na dobry wynik. W tym meczu nie oglądaliśmy już więcej bramek i goście wygrali 3:1, utwierdzając się na pozycji lidera.

CODAHEAD - CMI 4:5

Zwrot akcji

Piąta drużyna ligi Codahead podejmowała siódmy zespół CMI. Początek meczu był bardzo wyrównywany. W 4 minucie otwierającą bramkę dla ekipy CMI zdobył Piotr Kwilosz. Radość z prowadzenia graczy gości nie trwała zbyt długo, gdyż niecałe 60 sekund później Codahead za sprawą Jakuba Mojeckiego wyrównało. Jednakże długo nie widniał taki wynik i ponownie goście wyszli na prowadzenie. Mecz stawał się coraz ciekawszy a obie ekipy pokazywały wielką wole walki. Codahead w 11 dopiął swego i doprowadził po raz kolejny do remisu. Taki wynik utrzymał się do początku drugiej części gry, kiedy to gospodarze po raz pierwszy w dniu dzisiejszym byli bramkę przed rywalem. Kolejne minuty natomiast były pod dyktando drużyny CMI, którzy zdobyli kolejne trzy trafienia prowadząc już 5:3. Wprawdzie gospodarze nie poddali się i zmniejszyli stratę do jednego gola, lecz było to zbyt mało i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:5.

HOSTEL DECO - PRISJAKT 6:4

Powrócili z dalekiej podróży

Hostel Deco plasujący się na czwartej pozycji w lidze podejmował ostatni zespół Prisjakt. Już w pierwszej minucie Cezary Zioło wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Gdy wydawało się, że wyżej notowania gracze Hostelu Deco gładko przebrną przez to spotkanie, okazało się że Prisjakt nie ma zamiaru odpuszczać. W przeciągu trzech minut trafili trzykrotnie , prowadząc do przerwy 3:1 i pokazując się z naprawdę dobrej strony. W drugiej połowie oglądaliśmy niezwykle zwroty akcji. Na samym początku gospodarze zmniejszyli stratę do jednej bramki, lecz chwilę później ponownie dwa oczka do przodu byli gracze Prisjaktu. Jednakże kolejne minuty meczu było popisową grą Hostelu Deco, który najpierw doprowadził do wyrównania, by później objąć prowadzenie i ostatecznie wygrać to niezwykle zacięte spotkanie 6:4 pokazując całe piękno futbolu.

DEDAX - ICAR II 3:4

Sprawili niespodziankę

Znajdujący się na pozycji wicelidera rozgrywek Dedax stanął naprzeciwko ósmego iCara. Pierwsze minuty tego spotkania nie przyniosły nam żadnych rozstrzygnięć, a obie drużyny prezentowały bardzo zbliżony poziom. Otwarcie wyniku nastąpiło dopiero w 7 minucie, a autorem tego byli gracze gości. Można było zauważyć że to właśnie iCar wszedł na właściwe tory i z przebiegiem gry prezentował się coraz lepiej. W 14 minucie tego spotkania Krystian Stach zdobył drugiego gola dla gości. Od tego momentu Dedax wziął się do pracy i błyskawicznie odrobili dwie bramki za sprawą Piotra Bigosińskiego, który zanotował dwa trafienia . Zaraz po rozpoczęciu drugiej części meczu iCar po raz kolejny objął prowadzenie, a kilka minut później podwyższył je na 4:2. Gospodarze chcąc utrzymać pozycję wicelidera, musieli postawić na atak. I tak też zrobili, a w 33 minucie zdobyli gola, zmniejszać tym samym stratę do rywali. Pomimo wielkiej walki w końcówce i pozostawieniu wielu sił na boisku, Dedax nie zdołał zmienić rezultatu i to iCar sensacyjnie cieszył się ze zwycięstwa 4:3.

CAPITA - FLUVIUS 7:1

Swobodna wygrana

W tym meczu oglądaliśmy zmagania drużyn z odpowiednio szóstego i trzeciego miejsca w lidze. Początek spotkania w wykonaniu obu ekip nie przyniósł zbyt wielu emocji, a gra toczyła się głównie na środku pola. Na pierwszego gola czekaliśmy aż do 11 minuty, gdy to Adam Bielski pokonał bramkarza rywali pięknym uderzeniem. Gospodarze coraz pewniej czuli się na boisku i zdobywali coraz większą przewagę. Pod koniec pierwszej części po raz drugi trafili do siatki, podwyższając swoje prowadzenie do dwóch oczek. Zaraz po rozpoczęciu połowy ponownie kapitan drużyny gospodarzy pan Adam Bielski strzałem z połowy boiska zdobył bramkę na 3:0. Capita bardzo umiejętnie broniła dostępu do własnego pola karnego, nie poprzestając jednak na samej defensywnie. W 30 minucie Fluvius zdobył honorową bramkę, lecz do końca spotkania do siatki trafiali tylko gospodarze. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 7:1, a Capita zgarnęła gładko trzy punkty.

 

III LIGA A

 

GLOBAL TELEMARKETING – PRATT&WHITNEY  5:1

Dali radę bez kapitana

Pierwsze dzisiejsze spotkanie to pojedynek trzeciego zespołu III ligi A, z trzecim, ale od końca Pratt&Whitney. Faworyt meczu pojawił się bez swoich dwóch filarów, na mecz nie dotarli bowiem Kulesza i Kaźmierczak. Global Telemarketing przystąpił wiec do spotkania podwójnie zmotywowany i to było widać, pełna koncentracja i wysoka skuteczność pozwoliły na gładkie prowadzenie w pierwszych dwudziestu minutach. Po zmianie stron Niebiescy pozwalali rywalowi na nieco więcej, ale wspaniale między słupkami spisywał się bramkarz faworyta. Global Telemarketing odniósł pewne i wysokie zwycięstwo, dzięki czemu umocnił się na trzecim stopniu podium.

 

ASSECO DATA SYSTEMS - DOMTOM  1:10

Siódemka ,,7"

Kolejny mecz rozgrywały ze sobą drugi z piątym zespołem, zdecydowanym faworytem był DOMTOM, który ciągle myśli o tytule mistrzowskim. Niespodziewanie na prowadzenie wyszedł zespół Asseco Data Systems, ale DOMTOM błyskawicznie wyrównał, a schodząc na zmianę Linczowski i spółka prowadzili już różnicą trzech goli. Drugie dwadzieścia minut to już mecz jednego zespołu, DOMTOM rozstrzelał się na dobre a marszowi po zwycięstwo przewodził standardowo duet Wolko-Linczowski. Zawodnik z numerem siedem zanotował dzisiaj siedem trafień i pewnie zmierza po koronę króla strzelców III ligi A.

 

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie