"Przybylski DV-BOX" ograł taksówkarzy...

Interia 3:3 Kambud
Na inaugurację 6. kolejki II Ligi B zagrały Kambud i Interia. W pierwszych minutach większą dokładność w grze wykazywali gospodarze, ale nie potrafili wykorzystać kilku dobrych okazji. To mogło się zemścić już w 5. minucie. Pierwszy groźny strzał na bramkę Interii oddał Marcin Biegówka – futbolówka minęła jednak lewy słupek świątyni Jerzego Lenczowskiego. Po chwili szybką kontrę przeprowadzili portalowcy. Oko w oko z Bartkiem Kurkiem stanął Krystian Gruszczyński, ale i jemu zabrakło celności. Kolejne minuty to ataki Kambudu. Bramkarz Interii kilka razy skutecznie ratował swój zespół przed utratą gola. W końcu jednak musiał skapitulować, kiedy to potężny strzał Bierówki przełamał mu ręce. Gospodarze odpowiedzieli najlepiej jak mogli – szybko zdobytym golem. Do siatki trafił Rafał Walerowski i było 1:1. Druga połowa miała bardzo interesujący przebieg. Przez pierwsze 10. minut dominowali gracze Kambudu i wypracowując sobie dwubramkową przewagę, byli blisko końcowego sukcesu. Pomarańczowi zbyt wcześnie uwierzyli w wygraną i w ostatnich minutach roztrwonili zapas strzelonych goli. Trzeba przyznać, że mieli przy tym sporo pecha. Interia zdołała wyrównać w ostatniej akcji meczu, a dodatkowo piłka wpadła do siatki po niefortunnym rykoszecie od obrońcy.

Bramkę na wagę remisu strzelił Michał Badora i gospodarze mogli cieszyć się z jednego punktu. Ten, patrząc na przebieg drugiej połowy, jest niewątpliwie sukcesem Interii a klęską Kambudu.

Awex 3:4 Nafta Kraków
W pierwszej połowie oglądaliśmy drużynę Awexu, który „biła głową w mur”. W przenośni i dosłownie. Ekipa zielonych raz po raz obijała słupki bramki Nafciarzy. Nafta okazała się być bezwzględną w wykorzystywaniu podbramkowych sytuacji, a ozdobą pierwszych 20. minut była bramka Maxa Dobroczyńskiego, który po podaniu Piotra Chamerlińskiego wykazał się wyjątkową koordynacją ruchową i strzelił gola nożycami. Wynik 2:0 do przerwy dawał komfort psychiczny drużynie gości. Początek drugiej połowy to znów zabójczo skuteczna gra Nafty, czego efektem był kolejny gol Dobroczyńskiego. Zawodnik otrzymał fantastyczne podanie od Chamerlińskiego i posłał futbolówkę pomiędzy nogami Adama Binkiewicza. Trzy bramki straty nie podłamały jednak Awexu, który do końca walczył o zdobycz punktową. Gospodarze trzykrotnie zdołali pokonać Rafała Ślusarka, ale to nie wystarczyło by osiągnąć korzystny wynik. Czwartego gola dla Nafciarzy strzelił bowiem Piotr Koźmiński i trzy oczka powędrowały w ręce „białych koszulek”.

Nafta Kraków wygrywa i wskakuje na ligowe podium. Zawodnicy powoli patrzą w górę tabeli i tylko czekają na potknięcie pierwszej dwójki.

Kraków Airport Taxi 1:7 „Przybylski DV-BOX”
Ciekawie zapowiadający się mecz nie zawiódł naszych oczekiwań. Drużyny „Przybylskiego DV-BOX” i Airportu Taxi stworzyły świetne widowisko. Pozytywne wrażenia zawdzięczamy w głównej mierze zawodnikom gości, którzy bardzo skutecznie wykorzystali słabszy dzień Taksówkarzy. Granatowi zagrali perfekcyjnie i już po 20. minutach prowadzili 3:0 – bramki Tomasza Biesagi, Roberta Voigta i Grzegorza Grzesiaka. Mimo, iż mecz był po pierwszej połowie praktycznie rozstrzygnięty, goście cały czas atakowali. Ich ambitna gra poskutkowała czterema kolejnymi golami Mateusza Ziółko (2), Wojciecha Błażejowskiego i Jana Toty. Trzeba przyznać, że Airport nie miał szczęścia zarówno pod swoją bramką, jak i bramką przeciwnika. Taksówkarze zmarnowali wiele dobrych sytuacji, a jak dobrze wiemy takie sytuacje się mszczą. Gracze „Przybylskiego” wykorzystywali każdy błąd rywala, ale jednocześnie dobrze bronili dostępu do swojego pola karnego. Na otarcie łez Airport strzelił honorowego gola za sprawą Ryszarda Fudaliego.

Airport Taxi przegrywa po raz pierwszy w tym sezonie i musi oddać fotel lidera drużynie „Przybylskiego DV-BOX”. Granatowi wypracowali sobie przewagę jednego punktu, której z pewnością nie będą chcieli łatwo roztrwonić.

Dragon 3:8 Napad
Początek meczu Dragona z Napadem przebiegał pod znakiem chaosu. Zawodnicy w pierwszych minutach grali bardzo zachowawczo, często w prosty sposób gubiąc piłkę. Premierowy cios zadali gospodarze, wykorzystując wreszcie składną akcję. Niczym rasowy snajper zachował się Marcin Guzik i było 1:0. Pomarańczowi nie cieszyli się długo z tego prowadzenia. Nie lada umiejętnościami wykazał się Mariusz Nawrot, który najpierw po indywidualnej akcji, a zaraz później po strzale z dystansu dwukrotnie pokonał bramkarza „Smoków”. Napastnik Napadu jeszcze przed przerwą zdołał skompletować hattricka, tak więc na kilka chwil odpoczynku zawodnicy schodzili przy wyniku 3:1 dla gości. „Dziś Mały ma swój dzień” – takie hasła dało się usłyszeć z ławki rezerwowych Napadu. Trudno nie zgodzić się z tym twierdzeniem - Mariusz Nawrot przeszedł tego wieczoru samego siebie, strzelając łącznie 6 bramek.

Napad wygrywa 8:3 i dziś jest na 8. miejscu. Być może od tego meczu niebiescy rozpoczną marsz w górę tabeli.

ICar II 4:3 Biprotech
W ostatnim wtorkowym meczu spotkały się drużyny ICara II i Biprotechu. Od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Gol Jerzego Muchy otworzył wynik spotkania i Taksówkarze mogli czekać na ruch przeciwnika. „Czekali” jednak zbyt długo i Biprotech wyszedł na prowadzenie. Błędy w ustawieniu defensywy wykorzystali Maciej Brzyski i Piotr Lipa. Mimo wielu okazji z obu stron wynik 2:1 utrzymał się do przerwy. Szybko po wznowieniu goście podwyższyli na 3:1 – znów do siatki trafił Brzyski i wydawało się, że Biprotech jest na najlepszej drodze do zwycięstwa. Od tej pory obraz meczu uległ jednak zmianie i to ICarowcy przeważali. Nieustępliwa walka pozwoliła wygrać to spotkanie (!). Obronę rywali przechytrzyli Lech Kaweński, Łukasz Wójcik i po raz drugi Jerzy Mucha. Wójcik został wybrany zawodnikiem meczu – to jego uderzenie dało trzy punkty drużynie Taksówkarzy.

Gracze Biprotechu mogą pluć sobie w brodę bowiem roztrwonili przewagę dwóch bramek. ICar II zaliczył ważne zwycięstwo, które może podbudować morale drużyny przed ważnym meczem z Airport Taxi.

Apply Poland 3:3 Amway
We wtorkowy wieczór naprzeciw siebie stanęły Apply Poland i Amway. Był to pojedynek w samym dole tabeli, tak więc spodziewaliśmy się wyrównanego i pełnego walki meczu. Nasze przewidywania sprawdziły się i po 40. minutach gry padł remis 3:3. Trzeba przyznać, że świetnie między słupkami spisywali się obaj bramkarze i gdyby nie ich postawa wynik byłby bardziej okazały. Do siatki trafiali Piotr Niemiec, Paweł Szymański i Grzegorz Czaja (Apply) oraz Marcel Belder, Augustin Jadot i Maciej Nieć (Amway). Godnym pochwały wyczynem popisał się Łukasz Kubiak. Zawodnik uzbierał hattricka z asyst i zgarnął nagrodę MVP meczu.

W typowym meczu o 3 punkty padł remis, który w gruncie rzeczy jest porażką tak Apply, jak i Amwayu. 

Kolporter 5:14 Gray Line
W meczu pomiędzy czwartym w tabeli zespołem Kolportera i pierwszą ekipą Grayline, pewne zwycięstwo odnieśli gracze gości. Od początku do samego końca spotkania mieli optyczną przewagę, ale mimo to przeciwnik aż 5 razy trafił do ich siatki. Sami zaś pokonali bramkarza Kolportera 14 razy za sprawą Konrada Gołosia (4), Filipa Fijała (4), Marcina Kuźby (2) i Michała Karwana (4). Gray Line z dorobkiem 18 punktów dzięki wygranej odskoczyli do reszty stawki na 6. punktów. Kolporter spada na szóste miejsce w tabeli.

Tauron Dystrybucja 5:4 Nidec
Trzecim spotkaniem tego wieczoru był pojedynek kolejno ósmej i trzeciej drużyny w lidze, czyli Tauron kontra Nidec. Mimo dużej różnicy w tabeli, na boisku nie widzieliśmy żadnej. Spotkanie było prowadzone w szybkim tempie zakończyło się wynikiem 5:4 dla gospodarzy. Warto dodać, że obie ekipy stworzyły ciekawe dla oka widowisko, grały otwarty futbol co skutkowało wieloma sytuacjami bramkowymi. Do siatki trafiali – dla gospodarzy Maciej Morasiewicz (2), Paweł Ochlust, Piotr Krasoń i Marcin Mielniczuk, dla gości Tadeusz Pytraczyk (2) oraz Wojciech Suder (2). Dzięki wygranej Tauron wskakuje na siódmą pozycję i ma już na swoim koncie 6 punktów. Nidec niespodziewanie przegrywają mecz, który przy odrobinie szczęścia można było wygrać.


Leader Service International 5:8 Sklepy Kocyk
W przedostatniej rywalizacji naprzeciwko siebie stanęły Leader Service International i Sklepy Kocyk. Zespoły przed meczem zajmowały kolejno na 7. i 5. miejsce, a różnica punktowa między nimi wynosiła 3 oczka. W tym spotkaniu oglądaliśmy wszystko co najlepsze w futbolu czyli piękne akcje, agresywną grę i przede wszystkim sporo bramek. Jako, że oba zespoły były tego dnia zabójczo skuteczne oglądaliśmy aż 13 goli. Skutecznością w ekipie gospodarzy wykazał się tylko Kamil Tęczar, który strzelił pięć bramek. Po stronie gości na listę strzelców wpisali się - Artur Burkiet, Mikołaj Biel (3), Michał Szeremet (2), Arkadiusz Drab i Wojciecha Kosowski. Zwycięstwo zawodników Kocyka (8:5) sprawia, iż awansują oni na czwartą lokatę w tabeli. Leader spada zaś na ósme miejsce.


OSTC 4:2 RMF Maxxx
Pojedynek szóstego OSTC z drugim RMF Maxxx miał być spokojną przeprawą dla tych drugich. Mało kto stawiał na niżej notowany zespół gospodarzy, lecz znów przekonaliśmy się, że w piłce nożnej każdy może wygrać z każdym. Gospodarze zwyciężyli 4:2 a strzelecką formą popisali się Marcin Pietrzyk (2), Paweł Piętka i Tomasz Dubiel. RMF niespodziewanie musi przełknąć gorycz porażki i w tej chwili traci do Gray Line już 6 punktów. OSTC kolejny raz w tym sezonie pokazuje charakter i zdobywając trzy punkty, awansuje na piątą lokatę.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie