Punkty niczym tlen

I Liga A

Nokia - morele.net 6:1

Nokia w pogoni za podium

,,Granatowi” pewnie wygrali poniedziałkowe spotkanie zgarniając po raz kolejny pełną pulę. Dzięki czemu ciągle dają sobie nadzieję, że zakończenie sezonu w czołowej trójce jest możliwe. Nokia nie dominowała od pierwszej minuty. Swoją przewagę zawodnicy zaznaczyli dopiero od drugiej połowy. Pierwsza część spotkania była całkiem wyrównana. Obie drużyny poprzez dokładne rozegranie piłki starały się stworzyć idealną akcje. Ta sztuka jako pierwszym wyszła zawodnikom zwycięskiej drużyny. Bramka padła po stałym fragmencie gry a dokładnie rzucie rożnym. Wyrównanie piłkarze w białych strojach zaliczyli w pięknym stylu. Piłka wędrowałą jak po sznurku w okolicach pola karnego aż w końcu trafiła pod nogi Michała Ścieszki, który dał wyrównanie. Nokia zdołała odpowiedzieć jeszcze w pierwszej połowie. Zawodnicy założyli wysoki pressing, który zaowocował odbiorem i prowadzeniem do przerwy 2:1. Druga połowa należała już tylko do zawodników w granatowych strojach, którzy dzięki pressingowi oraz gry z kontry trafili do siatki jeszcze czterokrotnie.  

Rigor Mortis - Extend Vision 1:3

Punkty niczym tlen

Extend Vision potrzebuje punktów jak powietrza żeby zapewnić sobie bezpieczne miejsce w pierwszoligowej rzeczywistości. W poprzednim spotkaniu zdobyli jeden punkt, teraz do swojego dorobku dokładając kolejne trzy i stabilizacja staje się coraz bardziej realne. Pokazali od początku, że chcą to spotkanie wygrać. Jako pierwsi otworzyli wynik zdobywając bramkę z rzutu wolnego. Rigor Mortis nie czekał długo żeby wyrównać. Chwilę po straconej bramce wyrównał Łukasz Drelicharz. Lecz zdeterminowani zawodnicy Extend Visiom w ostatnich minutach pierwszej połowy po sprawnie przeprowadzonej akcji wyszli na prowadzenie. Druga połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji. Obie drużyny walczyły lecz nie przynosiło to zbyt wielu widowiskowych akcji. Kropkę nad ,,i” Extend Vision postawił dopiero pod koniec spotkania. A zawodnikiem MVP został Marek Kowalski, który znacznie przyczynił się do zwycięstwa zdobywając dwie bramki i asystę.

ANSWER.COM - Coca-Cola 2:3

Trzej muszkieterowie

Coca-Cola walczy o brąz i musi utrzymywać bezpieczną odległość punktową nad grupą pościgową. Najlepszym sposobem na to jest zgarnięcie kompletu punktów. W tym spotkaniu było to dla drużyny z czołowej trójki zadanie bardzo trudne. ANSWER.COM  wyprowadził szybko dwa ciosy ogłuszające. Najpierw zdobywając przepiękną bramkę z dystansu a potem po kilku sprawnych podaniach piłka przekroczyła linię po raz drugi.Wydawało się, że Coca-Cola już się nie podniesie ale wtedy ciężar gry wzięło na siebie trio Klim-Pituła-Mazur to oni dali zwycięstwo drużynie zdobywając jedną bramkę z rzutu wolnego a dwie następne były pięknymi longshotami. Tymi trafieniami zamknęli usta krytykom i pokazali na czym polega walka oraz wiara w zwycięstwo do końca.

Hostel Deco - Teva 4:2

Zeszli z obłoków

Hostel Deco dostał kubeł zimnej wody po ostatniej przegranej i tym razem zawodnicy przestali być myślami w ekstraklasie i postanowili pokazać dlaczego zasłużyli na awans. Mecz był od początku pod kontrolą ,,bordowych”. W pierwszej połowie Wygrywali już trzy do jednego. W drugiej połowie podwyższyli dokładając do wyniku czwarte trafienie. I wtedy historia z pierwszego meczu tych drużyn zaczynała się powtarzać. Do bramki ponownie trafił Łukasz Banaśkiewicz co znów dało energię drużynie do ataku. Podkręcili śrubę i szukali kolejnych trafień. Jednak ich rywal dobrze zachował się w defensywie i odparł wszystkie ataki na swoją bramkę. Tym sposobem dwumecz należy do Hostelu Deco.

Decathlon Zakopianka - JR Holding 4:1

Lider wiedzie prym

Nie zawsze ten kto zdobywa pierwszy bramkę wygrywa mecz. Przekonali się o tym boleśnie zawodnicy JR Holding. Rozpoczęcie spotkania mieli wręcz wymarzone. W pierwszych minutach po akcji indywidualnej do siatki trafił Jakub Skucha. Ta wbita szpilka nie zrobiła wrażenia na zawodnikach Decathlonu. Robili swoje, starali się dłużej utrzymywać przy piłce i przemieszczając ją wzdłuż boiska szukali szczeliny w obronie rywala. Ta taktyka przyniosła im do przerwy prowadzenie 2:1. W drugiej odsłonie nie zamierzał zwalniać z tempa. Na początku połowy strzelili trzecią bramkę a w ostatnich minutach po akcji z kontry zdobyli czwartą . JR Holding pokazał się z dobrej strony. Stworzyli sytuacje, które sprawiły wiele kłopotu obrońcom. Ciężko pracowali  w pressingu. Jednak mimo wielu starań drużyna JR Holding musiała po raz kolejny uznać wyższość rywala.

II Liga A

iCar- AMARA 5:1

Jubileuszowe spotkanie

W pierwszym meczu kolejki iCar podejmował ekipę Amary. Było to ich jubileuszowe 10 spotkanie między sobą w naszych rozgrywkach. Do tej pory 7 razy wygrywał iCar oraz 2 zwycięstwa odnotowała ekipa Amary. Przed spotkaniem można było stawiać na remis, albo zwycięstwo Amary- słabsza dyspozycja iCara w poprzedniej kolejce oraz to że drużyny w tabeli są koło siebie na kolejno 3 i 4 miejscu zapowiadało wyrównane spotkanie. Gracze gości odważnie zaczęli i pierwsze minuty należały do nich. Atakowali bramkę gospodarzy raz za razem ale ich starzały były niecelne albo za lekkie żeby zaskoczyć bramkarza. Icar pierwszy celny strzał oddał przed 5 minuta gry i od razu strzelił gola. Na drugą bramkę nie musieliśmy długo czekać i po ładnej kombinacyjnej akcji wynik podwyższył Kamil Sneka grający z numerem 5. Do końca pierwszej części gospodarze optycznie powiększali przewagę ale nie udało już im się zmienić wyniku przed gwizdkiem kończącym pierwsza część meczu. Druga połowa to już wyraźną dominacja gospodarzy. I car groźnie atakował ale mądrze grający w obronie goście nie pozwalali na oddawanie groźnych strzałów. Co się odwlecze to nie uciecze, po 8minutach ciągłych ataków i car podwyższył wynik na 3-0 za sprawą Mariusza Badonia. Po tej bramce ciężko się było podnieść graczom Amary, którzy oprócz kilku kontrataków z których jeden zakończył się honorowym trafieniem nie pokazali nic ciekawego. Gospodarze natomiast nie odpuszczali i punktowali rywali. Mecz kończy się zasłużonym zwycięstwem iCara który dzięki wygranej zrównał się punktami z Limbudem i wydaje się że to oni powalczą o medale tylko jakiego koloru dowiemy się za niespełna miesiąc.

Limbud – Capita 6:2      

Festiwal strzałów z dystansu

W drugim spotkaniu na obiekcie Dekerta wicelider tabeli podejmował Capite która szuka punktów żeby na kilka kolejek przed końcem odskoczyć od grupy spadkowej i ze spokojem zakończyć rozgrywki w II lidze. Limbud zaczął bardzo dobrze spotkanie strzelając kontaktowa bramkę już w 2 minucie po rozpoczęciu gry a jej autorem był Maciej Termanowski. Od tego momentu więcej było fauli i ostrej gry niż kombinacyjnych akcji. Z biegiem czasu bardziej aktywni zaczęli się robić gracz Capity czego wisienka na torcie była wyrównująca bramka Krzysztofa Michalskiego. W końcówce mieliśmy jeszcze niebezpieczny rzut wolny z linii pola karnego po brzydkim zagraniu po którym żółta kartkę która obejrzał jeden z graczy Limbudu. Druga Część zaczęła nam się od ataków gości którzy przez pierwsze minuty nie pozwalali wyjść rywalowi z pola karnego. Gospodarze bronili się mądrze i po jednej z kontr wyszli na prowadzenie a worek z bramkami  Marcin Malec. Następne bramki padały jak na zawołanie i na nieszczęście gości to gracze Limbuda mieli dzień konia trafiając z daleka raz za razem. Mecz pełen agresywnej gry, szybkich akcji i pięknych bramek kończymy wynikiem 5-2 dla wicelidera a już za tydzień czeka nas szlagier z liderem który w dużej mierze pokaże kto bardziej zasługuje na złoty krążek i tytuł mistrza.

Cathay Pacific – CMI 2:0

Mecz o 6pkt

Ciężko było przed spotkaniem wytypować faworyta spotkania, pewne było to że obie ekipy będą walczyły ponieważ przegrany wyląduje na miejscach spadkowych. Mecz rozpoczął się od spokojnej gry obu zespołów. Nikt nie chciał się odsłonić żeby nie stracić bramki dlatego też ataki pojedynczych odbijały się jak od muru. Mało sytuacji i celnych strzałów zaowocowało nam bezbramkowym remisem do przerwy. Druga połowa zaczęła nam się z przytupem. Już w 2 minucie gracz CMI chciał w ekwilibrystyczny sposób pokonać bramkarza rywali strzałem z przewrotki, niestety strzał się nie udał a zawodnik upadł na tyle niefortunnie że prawdopodobnie załamał sobie rękę. Gracze Cathay Pacific przełamali dopiero niemoc po prawie 30min gry wychodząc na prowadzenie za sprawą Krystiana Burasa który mocno strzelił za pola karnego i po błędzie bramkarza piłka zatrzepotała w siatce. Ledwie parę minut później po wrzutce z lewej części boiska na piłkę idealne naszedł Łukasz Baran i wpakował głową piękną bramkę. Emocji w tym meczu nie mieliśmy więcej. Gracze CMI do końca szukali kontaktowego gola ale dobrze się spisujący bramkarz gospodarzy w  tym meczu stopował zapały napastników gości.

Sław-Mont – Codahead 5:3

Ciężka przeprawa lidera

Lider rozgrywek podejmował przed ostatnia ekipę Codahead i nikt nie spodziewał się ile problemów im zaserwują. Mecz był bardzo dynamiczny i obie ekipy walczyły o 3 punkty jak lwy. Prowadzenie już na początku spotkania objęli goście po strzale Michała Czupryny, chwilę później mieliśmy już remis tym razem piłkę do siatki wpakował Arkadiusz Kardas. Gracze Sław-Montu zaczęli powoli przejmować inicjatywę i uspokajać grę żeby około 15 minuty wyprowadzić akcję ze swojej połowy. Gracze Lidera wymieniając kilka podań z pierwszej piłki dotarli pod bramkę rywali a piłkę do siatki wpakował Mateusz Lebiest. Kiedy wszyscy myśleli że połowa zakończy się wygraną gospodarzy Codehead zdołał jeszcze doprowadzić do wyrównania i wynik meczu był sprawą otwartą w drugiej części gry. Tą znowu lepiej zaczęli goście wychodząc na prowadzenie już w 2 minucie. Przez następne minuty oglądaliśmy sporo walki w środku pola i mało klarownych sytuacji. Gdy do końca spotkania zostało około 10 minut mieliśmy przełomowy moment. Po pięknym strzale z zza pola karnego z półobrotu golkipera Codahead pokonał ponownie Mateusz Lebiest a ledwie minutę później wynik podwyższył Paweł Młodawski. Te dwie minuty na tyle podłamały skrzydła gościom że nie podnieśli się już chociaż walczyli do końca za co należy im się wielki szacunek. Lider nadal utrzymuję niewielką przewagę nad drugą drużyną i tylko słabsza dyspozycja w ostatnich meczach może odebrać im upragniony złoty medal o który walczą od pierwszej kolejki.

Dedax – Fluvius 5:3

Powtórka z rozrywki

Ostatnie spotkanie przy Dekerta między Dedaxem a Fluviusem miało taki sam przebieg jak ich potyczka w rundzie wiosennej. Gospodarze już bez szans na medale , ale przegrana z outsiderem rozgrywek mogła przysporzyć im problemów w aspekcie utrzymania w II lidze. Gracze Fluviusa pomimo tego że mają już pewny spadek i w 15 kolejkach zanotowali zaledwie 4 punkty nie chcieli tanio sprzedać skóry. Po dosyć nudnym początku spotkania w którym przez pierwsze 10min mieliśmy bramkowych akcji jak na lekarstwo, odpalili gracze Fluviusa za sprawą Sebastiana Masłonia który pokonał bramkarza gospodarzy. Gracze Dedaxu po chwili wyrównali a prowadzenie w 16 minucie meczu dał Michał Nowacki po pięknym strzale z rzutu wolnego. Do końca pierwszej części oglądaliśmy jeszcze po jednej bramce dla każdej z ekip i do szatni zawodnicy schodzili z wynikiem 3:2. Druga część to już spokojniejsza gra. Szybko strzelona bramka przez Dedax mogła ustawić mecz gdyby tylko zawodnicy utrzymali trochę więcej czujności i nie pozwolili kapitanowi Fluviusa na bezpośredni strzał od razu po rozpoczęciu. Ostatnia ekipa dzielnie walczyła ale gospodarze lepiej wytrzymali fizycznie i pod koniec zabiegali rywali strzelając jeszcze jedną bramkę i kończąc spotkanie 5:3.

III Liga A

Prisjakt - CREADIS 0:1

Było blisko

Pierwsze kilka minut pojedynku drużyn z dolnej części tabeli  było dość niemrawe. Działo się mało, a sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo. Jednak zdecydowanie lepiej wyglądali piłkarze CREADIS. Jak się później okazało jedynego gola zobaczyliśmy w siódmej minucie. Z rzutu wolnego idealnie przymierzył Mateusz Szeląg. Piłka zdążyła jeszcze odbić się od poprzeczki i wpadła do siatki. Bramkarz zmierzył ją tylko wzrokiem. Już do końca pierwszej połowy działo się niewiele. Druga połowa to pościg graczy Prisjakt, który zakończył się jednak niepowodzeniem. Naprawdę mogła podobać się ich drużynowa gra. Brakowało tylko, albo aż celności i trochę szczęścia. Piłka bowiem dwa razy uderzała w slupek, a dodatkowo napastnicy Prisjakt zmarnowali w 30. minucie świetną stuprocentową sytuację.

JSF Silikon - Infosys Consulting 6:4

Szalony mecz

Już od pierwszych minut widać było ogromne zaangażowanie obu ekip oraz niesłychaną wolę walki. Szybko też zobaczyliśmy kawał dobrego futbolu. Pierwsi na prowadzenie wyszli gracze JSF. Jednak kilka minut później duet  Forysiński - Tryka rozpracował defensywę rywali i mecz rozpoczął się od początku. Ten drugi szybko też wyrósł na wyróżniającą się postać w zespole. Strzelił aż trzy gole. Piłkarze Infosys Consulting poszło za ciosem i w krótkim czasie prowadzili już jedną bramką. Jednak  rywale również nie zamierzali łatwo zrezygnować i końcówka połowy należał do nich. Druga część spotkania była zacięta, jednak lepiej radzili sobie w niej właśnie piłkarzy JSF Silikon. Pod koniec Karol Baran zakończył świetną akcję i dał swoim kolegom chwilę odechu i bezpieczną końcówką. Po stronie zwycięzców najlepszym graczem okazał się Mariusz Adamczyk (strzelił dwa gole oraz zaliczył asystę).

Welcome Airport Services - SolarWinds 3:8

U góry coraz ciaśniej

Pierwsze dwadzieścia minut to zdecydowanie świetne piłkarskie widowisko. Zaczęło się od prowadzenia SolarWinds, jednak już po kilkunastu sekundach był remis. Druga ekipa w tabeli dalej agresywnie oraz drużynowo nacierała do przodu i tworzyła kolejne akcje bramkowe.I tak do przerwy mieliśmy już trzybramkową przewagę. Zdecydowanie ich gra  była widowiskowa i co najważniejsze skuteczna. Tuż po przerwie piątego gola strzelił zespół SolarWinds, wiadomo było, że chyba już nic nie może odebrać im tego zwycięstwa. W 28. minucie Piotr Pontus zdobył jeszcze jedną bramkę, jednak od tego momentu rywale złapali lekki kontakt. Było jednak za mało by tego dnia myśleć o korzystnym wyniku. Tym bardziej, że wszystkie trzy gole zdobył Łukasz Lorenc. Po przeciwnej stronie na liście strzelców mieliśmy aż sześć nazwisk. Wyrównana kadra oraz równa gra przez całe spotkanie były kluczem do zwycięstwa.

REN-BET - iCar II 2:3

Trzy punkty są, jednak lidera będzie ciężko dogonić

iCar II  od pierwszych minut mocno zaatakował swoich rywali i starał się agresywnie i szybko do nich doskakiwać. Postawa ta opłaciła się, gdyż już w drugiej minucie Łukasz Dulęba pisał się świetnym strzałem i dał swoim kolegom prowadzenie. Kilka minut później podwyższył na 2:0 Mateusz Gomularz. REN-BET jednak nie zamierzał tego dnia odpuszczać i również mocniej ruszył do ataku, co przyniosło kontaktowego gola. Druga połowa to kontynuacja dobrej postawy REN-BET.u z końcówki, zdołali zepchnąć rywali do defensywy, a sami sporo strzelali. Jednak szwankowała skuteczność. Niewykorzystane okazje lubią się mścić, więc iCar II na raty ale skutecznie podwyższył swoje prowadzenie. W ataku wyróżniał  się przede wszystkim Łukasz Dulęba. Widzieliśmy naprawdę wyrównany futbol- to jednak gole są najważniejsze, a tego dnia o jedno trafienie lepsi byli piłkarze iCar II

ES-SYSTEM - FORMAT 2:9

Lider nie zawiódł. Urbaniak - Godula show

Spotkanie lidera rozgrywek z najgorszą drużyną drużyną, która zajmuje ostatnie miejsce z dorobkiem tylko jednego punkty nie mogło chyba przynieść innego rezultatu, niż gładkie trzy punkty FORMAT.u. Biznes Liga jednak nie takie rzeczy już widziała. Tym razem niespodzianki nie było. Pierwsza połowa całkowicie zdominowana przez ekipę FORMAT.u.  Na prowadzenie wyszli już w czwartej minucie. W trzynastej minucie podwyższył Sławomir Urbaniak. Kilka minut później ten wyróżniający się zawodnik brał udział w kolejnej akcji bramkowej. Tym razem z Łukaszem Kostrzem idealnie rozklepali bezradną obronę ES-SYSTEM. Na przerwę piłkarze lidera schodzili z trzy bramkowym prowadzeniem. Druga połowa znów rozpoczęła się od szybkiego czwartego już gola dla FORMAT.u, jednak tym razem nadeszła odpowiedź rywali. Piotr Pułkowski dał swoim kolegom jeszcze jakiś cień szansy na lepszy wynik. Sama już końcówka pokazała jednak dobitnie różnice klas obu zespołów. Trzy punkty należały się zdecydowanie.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
III Liga F
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę