II Liga B
ProEko - State Street 3:1
Fioletowi wskakują na drugie miejsce!
Początek spotkania nie był porywający. Zespoły grały jakby bez przekonania, a ich akcję nie kleiły się. Sytuację odmienił dopiero przepiękny strzał Krzysztofa Kubasa, który posłał futbolówkę w taki sposób, że ta odbiła się od poprzeczki zanim wpadła za linię bramkową. Druga połowa lepiej zaczęła się dla ProEko. Drugie trafienie zanotował Kubas i Niebiescy znajdowali się w naprawdę nieciekawym położeniu. State Street zaczęli co raz mocniej atakować, co zaowocowało kontaktowym trafieniem Macieja Fąfary. Kluczowa akcja tego spotkania to nieudana ofensywna akcja State i podręcznikowa kontra rywali, którą skutecznym strzałem na bramkę zamienił Mateusz Pacanowki.
Black Mesa - Lumesse 2:1
Emocje do ostatniej akcji...
Spotkanie z Black Mesą było bardzo dobrą okazją na otwarcie swojego punktowego dorobku dla Lumesse. Przez dłuższy okres meczu taki scenariusz zapowiadał się naprawdę realnie, lecz ostatecznie Biali znów obeszli się smakiem. W pierwszej odsłonie obejrzeliśmy tylko jedno trafienie, które zanotowali zawodnicy w czarnych strojach. Druga połowa przyniosła zdecydowanie więcej piłkarskich emocji - oba zespoły ruszyły do ataku, co owocowało groźnymi akcjami i emocjami do samego końca. Lumesse doprowadziło do wyrównania za sprawą Mirosława Farajewicza, lecz gdy wszyscy już myśleli że spotkanie to zakończy się podziałem punktów to niespodziewanie bramkę zdobyli zawodnicy Black Mesa. Warto zaznaczyć, że była to ostatnia akcja tego widowiska.
Dragon - MPO 1:1
Sprawiedliwy remis
Dość niespodziewanym wynikiem zakończyło się trzecie spotkanie VII serii gier w II Lidze B. Wyżej notowany Dragon zremisował z MPO, który okupuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. O pierwszej połowie, można napisać tylko tyle, że się odbyła, a prawdziwe emocje nadeszły dopiero w drugiej odsłonie. Prowadzenie Pomarańczowym dał Marcin Kurczek, który z metra wpakował piłkę do siatki rywala. Ostatnie słowo należało jednak do zawodników MPO, a dokładniej do Grzegorza Korneluka, strzelca jedynej bramki swojej ekipy.
Capita - Bank BPH 4:5
Arcyciekawe spotkanie
Ta rywalizacja to prawdziwa wizytówka piłki nożnej. Bankowcy do przerwy prowadzili dwoma bramkami: Tomka Świdra i Marcina Rysia. Trzeba oddać, że w pierwszej połowie zdecydowanie lepszym zespołem byli Niebiescy, a swoją dominację potwierdzali również w drugiej odsłonie. Drugą bramkę zdobył Świder i wydawać się mogło, że to wydarzenie „zabiło" mecz. Nic bardziej mylnego. Na 1-3 trafili Biali, lecz chwilę później Filip Dobosz zdobył kolejną bramkę dla zespołu Banku BPH. Kolejne minuty to odwrót spraw o 180 stopni. Capita zdobyła trzy bramki i będąc w gazie zmierzała po rozstrzygającą bramkę. Tak się jednak nie stało... W ostatniej minucie spotkania Bankowcy przeprowadzili akcję wieczoru. Świder zagrał fantastyczne podanie do Radosława Woźniczki, a ten z ostrego kąta ulokował ją w siatce rywala. Ta bramka może okazać się kluczowa w aspekcie mistrzostwa w II Lidze B.
Nidec - IBM BTO 4:2
Pewne zwycięstwo
Rywalizacja zespołów, których dzielił zaledwie punkt zapowiadała się niezwykle ciekawie, jednak przebieg spotkania nie odzwierciedlał tej minimalnej punktowej różnicy. Nidec od samego początku ruszył do ataków i to właśnie Biali zeszli na przerwę w lepszych humorach (2:1). Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli Niebiescy – Szymon Śmietana zdecydował się na fantastyczny rajd, minął kilku rywali i w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie pomylił się. Potem do głosu doszli zawodnicy Nidecu, którzy zaaplikowali swoim rywalom dwie bramki.
II Liga C
ZasadaAuto.pl - Dedax 7:4
Premierowe zwycięstwo
Długo, bo aż do VII kolejki musiała czekać na pierwsze zwycięstwo reprezentacja Zasady, ale kiedy już przyszło to musiało przysporzyć graczom w niebieskich koszulkach wiele radości, jako że zostało odniesione nad jednym z kandydatów do podium, drużyną Dedax. Piotr Bidziński i spółka spisali się jednak tego dnia wyśmienicie i w pełni zasłużyli na komplet punktów. Dedax prowadził już 3:1 w pierwszej odsłonie, ale to nie załamało Zasady, która przejęła inicjatywę w drugiej połowiei pewnym krokiem ruszyła w stronę okazałego zwycięstwa. Dedax w końcówce stanął i niewiele mógł zrobić wobec bardzo dobrej postawy przeciwnika.
Lynka - Zamaka Mercator 4:4
"Zyga" vs Lynka
Kolejna tego dnia niespodzianka, którą zafundowali gracze Zamaku, a szczególnie jeden. Mateusz Bogacz, czyli popularny "Zyga" właściwie w pojedynkę decydował o sile ofensywnej swojego zespołu i ustrzelił hattricka. Zawodnicy Lynki mieli z nim masę problemów i do końca spotkania nie znaleźli recepty na ruchliwego zawodnika. Lynka mogła jednak to spotkanie wygrać, ponieważ jej gracze w ostatniej akcji meczu czterokrotnie uderzali na bramkę rywala, ale w niesamowitych okolicznościach piłka za każdym razem nie chciała wpaść do bramki.
Tesco - Polplast 3:3
Dwa oblicza...
Zaledwie trzy minuty minęły, gdy grający rewelacyjnie Polplast po dwóch golach kapitana, Rafała Brasia i jednym Michała Popka prowadził 3:0, a wtedy pogrom wydawał się nieunikniony. Z czasem jednak napór granatowych zelżał, a do głosu nieśmiało zaczęli dochodzić gracze Tesco. Przełomowym momentem dla biało-niebieskich było zdobycie pierwszego gola, wtedy to zdecydowanie śmielej ruszyli do ataku. Później Maksymilian Michalski strzelił gola kontaktowego, a w końcówce meczu ostoja defensywy, Miłosz Zachara dał upragniony remis ekipie Tesco. Trudno powiedzieć co stało się z Polplastem, który imponująco zaczął, ale nie był w stanie utrzymać wysokiego poziomu gry do końca spotkania.
4F - PKO BP 3:2
Mała niespodzianka...
Czwarty tego dnia mecz i czwarty zaskakujący wynik. Tym razem o taką pokusiła się drużyna 4F, która pomimo, że przegrywała w tym spotkaniu dwukrotnie, za każdym razem potrafiła odrobić stratę i ostatecznie sama sięgnęła po wygraną. PKO miało w końcówce idealną okazję do zdobycia gola na wagę remisu, ale świetnie w bramce 4F zachował się Miłosz Mikołajczyk. Kolejne dobre spotkanie zagrał Tomasz Wątor, który wyrasta na lidera w ofensywie 4F. W szeregach PKO odczuwalny był brak kapitana zespołu, Jacka Dziduszki.
Rigor Mortis - Amara 4:1
Bez historii...
Spotkanie nie zachwyciło, być może dlatego, że Rigor Mortis w pierwszej połowie wyszedł na pewne prowadzenie i skupił się na kontrolowaniu wyniku. Nadzieje na emocje dało szybkie trafienie Mariusza Stopy na początku drugiej odsłony, ale Rigor odpowiedział tym samym i znowu mieliśmy powrót do dość statycznej gry z jednej i z drugiej strony. Rigor Mortis melduje wykonanie kolejnego zadania i powiększa przewagę nad rywalami, Amara będzie musiała szukać punktów ze słabszymi przeciwnikami.
III Liga C
HSBC – SSC Internazionale 2:3
Wolkowicz z dystansu, HSBC bez szans
Dla HSBC mecz z SSC nie układał się już od samego początku. Wobec braku etatowego bramkarza między słupkami stanąć musiał zawodnik z pola, a goście świetnie ten fakt wykorzystali. Dwukrotnie Bartosz Wolkowicz uderzał z dystansu i dwukrotnie piłka zatrzymała się dopiero w siatce. Pod koniec pierwszej połowy na boisku wreszcie zameldował się goalkeeper gospodarzy i mecz zdecydowanie się wyrównał. Po zmianie stron przeważali „czerwoni", ale SSC nie dało odebrać sobie zwycięstwa.
Rolls-Royce – Energoprojekt 3:1
Gol w 5 sekundzie, „pierwszy" raz Rollsa
O takim otwarciu spotkania marzy każda drużyna wychodząca na boisko. Karol Krawczyk (Tadeusza Norka podobno nie zna) potrzebował zaledwie 5 sekund żeby wyprowadzić Rolls-Royce na prowadzenie. Radość gospodarzy szybko zmącił Łukasz Siemieniec, który efektowną „główką" doprowadził do remisu. Jednak jeszcze przed przerwą RR strzelił dwa gole i wyszedł na prowadzenie 3:1. Po zmianie stron przewagę osiągnął Energoprojekt, ale bardzo dobrze dysponowany Wojciech Kramarz nie dał się pokonać i Rolls-Royce zanotował pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Qfinance – Atal 4:3
Przebudzenie Qfinance
Prowadząc 2:0 do przerwy zawodnicy Atalu liczyli na spokojne dogranie meczu i zainkasowanie bardzo cennych 3 punktów. Qfinance jednak nie zamierzało się poddawać i po zmianie stron urządzili rywalom prawdziwe piekło. Gdy udało im się doprowadzić do remisu z rzutu karnego trafił Pishchevskiy, ale to nie podłamało „białych". Za sprawą Krzysztofa Zawory najpierw wyrównali, a potem strzelili zwycięskiego gola. To było naprawdę bardzo dobre spotkanie, godne aspirujących do mistrzostwa ekip.
Amusys Production – Contact Sales 2:4
Już tylko Qfinance przed Contactem
Wykorzystując potknięcie Atalu Contact Sales po zwycięstwie nad Amusys wskoczyło na pozycję wicelidera. Goście od pierwszego gwizdka sędziego sprawiali lepsze wrażenie, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. Na pierwszego gola dla faworyta nie trzeba było długo czekać. W 15 sekundzie Damian Szwed wpakował piłkę do siatki i stało się jasne, że to będzie ciężka przeprawa dla „zielonych". Dowodzeni przez Tomasza Makowskiego goście kontrolowali spotkanie przez pełne 40 minut i w dobrych nastrojach czekają na kolejnych rywali.
TNT – HLD 1:2
Strzał rozpaczy za 3 punkty
Na zakończenie dnia z III Ligą C zmierzyły się ekipy TNT i HLD. Od pierwszych minut mecz toczył się w szybkim tempie, ze sporą liczbą sytuacji bramkowych. Bramkarze mieli ręce pełne roboty, ale ze swoich obowiązków wywiązywali się bez zarzutu. Do czasu...Po zmianie stron tempo meczu nie opadało, a żadna z drużyn nie chciała się podzielić punktami. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów na strzał rozpaczy zdecydował się Robert Dybich. Fatalny błąd popełnił Mariusz Wielgosz i piłka wpadła do siatki. HLD rzutem na taśmę zgarnia 3 punkty. Była ostatnia sekunda spotkania...
