SSC broni podium, Amara skromnie wygrywa...

I Liga A

State Street - A.S.A. 4:2


A.S.A. znów pokonana


Mecz rozpoczął się od przewagi w posiadaniu piłki po stronie State Street. Jedna z zespołowych akcji tej drużyny przyniosła jej prowadzenie. Z biegiem czasu mecz stawał się coraz bardziej wyrównany i A.S.A. trafiła z dystansu. W kolejnych minutach pierwszej połowy oba zespoły trafiły po razie, ale ostatnie słowo w tej części meczu należało jednak do State Street kiedy to zawodnik wykorzystał szybki atak swojej drużyny oraz dezorganizację szyków obronnych przeciwnika i lobem pokonał Macieja Dzięgiela. Po zmianie stron mecz żadna z drużyn nie wypracowała sobie widocznej przewagi, a gra była mocno szarpana, z małą ilością okazji bramkowych. Jedyną bramkę w drugiej połowie zdobyło w 31 minucie State Street i tym samym odniosło piąte zwycięstwo w sezonie. A.S.A. natomiast w dalszym ciągu pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli i widmo spadku zagląda tej drużynie coraz mocniej w oczy.

Alior Bank - JJ Skotniki 8:0


Mecz, który miał się nie odbyć


Początkowo zawodnicy JJ Skotniki stwierdzili, że do meczu nie dojdzie, gdyż jest ich tylko czterech. Jednak chwilę po 20:15 udało im się znaleźć jeszcze dwóch zawodników i w osłabieniu jednego zawodnika, bez nominalnego bramkarza przystąpili oni do rywalizacji z Alior Bankiem. O samym przebiegu spotkania nie można wiele napisać, gdyż było to wyjątkowo jednostronne widowisko. Gracze Alior Banku szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie, które jeszcze przed przerwą udało się podwyższyć. Zaraz po wznowieniu gry w drugiej połowie było już 4:0. Wraz z kolejnymi minutami dorobek bramkowy Bankowców się powiększał. Ogromna w tym zasługa duetu Bielecki-Przybytek, który strzelił łącznie aż 7 bramek, dokładając przy tym kilka asyst. Ostatecznie Alior Bank wygrywa 8:0.

iCar II - Especto 3:7


Pewne zwycięstwo Especto


Zdecydowany faworyt tego meczu, czyli drużyna Especto od pierwszego gwizdka ostro ruszyła na bramkę rywala, zamykając go właściwie na jego własnej połowie. Po kilku minutach zespół Especto dopiął swego i wyszedł na prowadzenie. W międzyczasie iCar starał się zaskakiwać Karola Hartabusa strzałami z dystansu, lecz ten może niezbyt pewnie, ale strzały te odbijał. Gdy Especto wyszło na prowadzenie 2:0 stało się to, co często przytrafia się tej drużynie - przy wyższym prowadzeniu pojawia się dekoncentracja w obronie i w ten sposób iCar jeszcze przed przerwą strzelił bramkę kontaktową i wynikiem 2:1 zakończyła się pierwsza połowa meczu. Jednak po zmianie stron przewaga Especto stała się jeszcze bardziej widoczna. Bardzo dobre zawody rozegrał Konrad Stępień, który popisał się hat-trickiem. Gracze iCaru po przerwie trafili 2 razy, ale przy 5 trafieniach lidera rozgrywek było to zdecydowanie za mało i tym samym kolejne zwycięstwo Especto w drodze ku Extraklasie staje się faktem.


Fragmentum24.pl - ggmedia.pl 3:3


Spore emocje i wyszarpany remis


Bardzo dobrze ułożył się ten mecz dla jednej z drużyn, gdyż już po około minucie na prowadzenie wyszło fragmentum24.pl. Poza strzeloną bramką to właśnie zawodnicy w żółtych koszulkach częściej gościli pod bramką rywala i mogli pokusić się o podwyższenie prowadzenia. Zamiast tego bramkę wyrównującą w 4 minucie zdobyło ggmedia.pl, a jej autorem był Krzysztof Krawczyński. Po tym golu mecz się zdecydowanie wyrównał i do przerwy więcej bramek nie było. Po zmianie stron ponownie na samym początku zaatakowało fragmentum24.pl i było 2:1. Podrażniło to widocznie ambicje ggmedia.pl, a sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Krawczyński, który do gola zdobytego w pierwszej połowie, w drugiej dołożył dwa i tym samym wyprowadził swoją drużynę na jednobramkowe prowadzenie. Przez długi czas żadna z drużyn nie zagroziła poważnie rywalowi i wydawało się, że takim wynikiem zakończyć się może to spotkanie. Jednak w ostatniej minucie, jeden z graczy fragmentum24.pl zdecydował się na strzał z dystansu i piłka wpadła tuż przy słupku bramki i mecz zakończył się, co by nie mówić, sprawiedliwym podziałem punktów.

 

Hostel Deco - Format 1:2


Gol w końcówce daje 3 punkty Formatowi


Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem przewagi Formatu. Gracze tej drużyny agresywnie siedli na rywalu i praktycznie uniemożliwiali im budowanie składnych akcji w ataku pozycyjnym. Sami natomiast starali się rozgrywać piłkę i szukać strzałów, które na początku okazały się bardzo nieskuteczne. Długie ataki pozycyjne Formatu otworzyły przed Hostelem Deco szansę kontrataków i właśnie po jednym z nich objęli oni prowadzenie. Na odpowiedź nie trzeba było jednak długo czekać i jeszcze przed przerwą doczekaliśmy się wyrównania po strzale Oliwiera Słomianego. W drugiej odsłonie w dalszym ciągu przewaga należała do Formatu, ale zdecydowanie więcej niż w pierwszej połowie dogodnych szans na zdobycie bramki miał Hostel Deco. Na kolejne zmarnowane okazje szczególnie nerwowo reagował bramkarz Hostelu Deco - Mirosław Gajoszek. Nie można więc dziwić się jego złości, gdy niemal w ostatniej akcji meczu gracze Formatu zdobyli, jak się okazało, zwycięską bramkę. Format wykorzystuje zatem potknięcie ggmedia.pl i wskakuje na 2 miejsce w tabeli.

II Liga A

HSBC - DEDAX 2:5


Rozpędzający się Dedax


Drużyna Dedaxu rozpoczęła to spotkanie z pierwszego biegu, by skończyć na szóstym! Początek meczu nie poszedł po myśli Dedaxu, ponieważ popełniali liczne błędu w wyprowadzeniu piłki. To pozwoliło HSBC na stworzenie kilku sytuacji bramkowych i wyjście na prowadzenie. Duże zaangażowanie zawodników HSBC zmusiło Dedax do gry długim podaniem. Jak potem się okazał, był to złoty środek na wyjście na prowadzenie. HSBC angażowało dużą liczbę zawodników w atak pozycyjny. Efektem tego, Dedax po przyjęciu piłki i wytransportowaniu piłki na połowę rywala napotkał opór ze strony maksymalnie dwóch obrońców. Do zwycięstwa przyczynił się z pewnością fakt, że zawodnicy Dedaxu, mieli przysłowiowy "dzień konia". Po ich uderzeniach wpadały bramki z trudnych pozycji, a bramka Ślazyka, była wisienką na torcie w zwycięstwie jego zespołu. HSBC jak zawsze pokazało dobrą determinację i momentami przejmowali inicjatywę, ale zabrakło im skuteczność na poziomie co najmniej takim jak u zawodników Dedaxu.


KLONEX - LYNKA 8:1


Koncertowy mecz Klonexu


Czasami po takich meczach mówi się, że przeciwnik pozwolił na wiele swoim rywalom. W tym meczu jednak Klonex pokazał klasę. Wysokie zwycięstwo, było efektem ich dobrej organizacji i kilku zawodników potrafiło zrobić różnicę. taki zawodnikiem szczególnie, był Juruś, który z dziesiątką na plecach potrafił wygrać pojedynek 1 na 1 i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Lynka w początkowej fazie meczu, była bezradna. Po trudnym początku potrafili dłużej utrzymać się przy piłce, ale liczne podania do osamotnionego napastnika nie przynosiły wymiernego efektu. Jedynym zawodnikiem, który potrafił stawić czoła przeciwnikom, był skrzydłowy - Sroka. to po jego akcjach Lynka stworzyła jedyne, dogodne sytuacji bramkowe. Jeden zawodnik w formie, to tego dnia, było zdecydowanie za mało na dobrze zorganizowany Klonex, który zaskoczył wszystkich swoją postawą. Sądząc po dzisiejszym meczu, w następnej kolejce starcie Amary z Klonexem, nie będzie spacerkiem dla liderów tabeli.


PLAC NOWY - AMARA 0:1


Plac Nowy sprawił problemy liderom


Zawodnicy Amary, byli pewni siebie przed tym spotkanie, ale na pewno ich pewność siebie spadła po pierwszych fragmentach meczu. Plac Nowy prezentował wysoką determinację i w pierwszych minutach miał optyczną przewagę. Amara, była świetnie zorganizowana w defensywie. Po każdym ataku,wszyscy zawodnicy sprintem wracali na swoje pozycję, co przyniosło efekt w postaci zachowania czystego konta. Jest to bardzo charakterystyczny element tej drużyny, którego przełamać nie potrafił Plac Nowy. Mecz nie opiewał w wiele sytuacji bramkowych. Większość czas piłka znajdowała się w okolicach linii środkowej, gdzie obie drużyny zaciekle walczyły o przejęcie inicjatywy. Przełożyło się to na sporadyczne sytuacje bramkowe. Skromne zwycięstwo liderów, którzy z pewnością nabiorą pokory przed kolejnymi meczami, co powinno przynieść jeszcze lepsze rezultaty i koncentracją od pierwszego gwizdka.


BAT - S4E 0:11


Osłabiony BAT bez szans


Od samego początku spotkanie zapowiadało dominację S4E. Osłabiona drużyna BAT'u nie potrafiła skutecznie grać w obronie co poskutkowało ogromną ilością sytuacji bramkowych dla S4E. Jest to na tyle dobry zespół, że potrafił wykorzystać swoją inicjatywę, co pokazał to w poprzednich meczach. W tym nie było inaczej. BAT miał duże problemy, by utrzymać się przy piłce. Kolejne tracone bramki naturalnie wpłynęły na zaangażowanie zespołu, co, było wodą na młyn dla zawodników S4E. Mecz nie mógł zakończyć się inaczej. Wysokie zwycięstwo S4E, ale wszyscy mamy świadomość, że był to bardziej efekt nie najlepszej postawy przeciwnika.

III Liga A

SSC - Sygnity 4:3

Wciąż na podium...

SSC ogrywa Sygnity, dzięki dużo lepszej drugiej połowie. Pierwsza odsłona nie przyniosła rozstrzygnięcia i obie drużyny mogły liczyć na wygraną. Niżej notowane Sygnity długo stawiało zacięty opór rywalowi. Decydujący był moment, gdy SSC zdobyło gola na prowadzenie 3:2, chwilę później miedzynarodowa ekipa podwyższyła prowadzenie, a to podłamało rywali, którzy nie podjęli już walki. SSC utrzymuje trzecie miejsce na podium III Ligi A.

 

CMI - Slovnaft 2:4

Mała niespodzianka...

Dzięki tej wygranej Slovnaft zbliżył się na odległość jednego punktu w tabeli III Ligi A do CMI. Gracze w żółtych strojach zaskoczyli rywali... i samych siebie golem Michała Mazura, dla którego było to premierowe trafienie w Biznes Lidze. CMI zdołało wyrównać w drugiej odsłonie, ale to zdało się na niewiele. Emocjonująca końcówka przy stanie 2:3 przyniosła jeszcze jednego gola dla Slovnaftu, który nie wypuścił prowadzenia z rąk. Wynik ustalił Stanisław Hejmo.

 

Codewise - PKO 0:2

PKO  Bank Polski w swoim stylu...

Nie od dzisiaj wiadomo, że gracze PKO znani są z defensywnego stylu gry, który gwarantuje im stratę niewielkiej liczby goli i walkę o podium co sezon. Nie inaczej jest w bieżącej edycji Biznes Ligi. PKO być może nie gra widowiskowo, ale w piłce nie daje się punktów za walory artystyczne. Tym razem bankowcy skromnie pokonali ostatnią drużynę w tabeli. Jednak, co dla nich najważniejsze, zgłaszają wykonanie kolejnego zadania i nadal liderują w III Lidze A. Codewise był bardzo solidny w defensywie, ale brakowało tej drużynie walorów ofensywnych, by myśleć tego dnia o zwycięstwie.

 

Pegasystems - BWI 1:4

Nie zadzieraj z Jackiem...

Tak można by najkrócej podsumować to spotkanie, chociaż mecz lepiej rozpoczęło Pegasystems, które po pięknej akcji zakończonej golem Damiana Jasika wyszło na prowadzenie. To jednak nie podłamało BWI, które za sprawą Jacka Orszulika wyrównało. To wywołało rozbawienie w szeregach graczy w niebieskich koszulkach, jako że gol zdobyty został w najprostszy możliwy sposób, czyli "do pustej bramki". Rozdrażniony tym faktem Jacek Orszulik szybko udowodnił kolegom, że nie należy z niego żartować. Dołożył do swojego dorobku jeszcze dwa gole, tym razem już zupełnie "nieprzypadkowe" i udowodnił, że jest istotną częścią zespołu. Swoje trafienie zdobył również Bartosz Gągol i w ten sposób piąte zwycięstwo BWI w sezonie stało się faktem.

 

Fideltronik - Nem-Bud 2:6

Konsekwencja popłaca...

Mimo, że wynik spotkania długo oscylował wokół remisu to nie wprowadziło nerwowości w szeregi Nem-Budu. Zawodnicy w ciemnych koszulkach konsekwentnie od pierwszej do ostatniej minuty atakowali i to przełożyło się na wiele okazji pod bramką rywala. Fideltronik długo stawiał czoła faworyzowanemu rywalowi, ale wraz z upływem czasu ubywało też w szeregach "czerwonych" sił. Taki ubytek musiał kosztować stratę kolejnych goli i ostatecznie przynieść pewne zwycięstwo Nem-Budu.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie