EXTRAKLASA
Cisco – TechnipFMC 2:1
Walka o utrzymanie dla Cisco
Na rozpoczęcie piłkarskich zmagań z Extraklasą zmierzyły się drużyny, które walczą o utrzymanie. Przed meczem w gorszej sytuacji było Cisco, ale zwycięstwo nad bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, dawało kolejny sezon w Extraklasie. Już pierwsze minuty pokazały, że będzie to zacięty pojedynek. Oba zespoły miały swoje szanse, ale zdecydowanie brakowało skuteczności. Pierwsza bramka padła dopiero w czternastej minucie, a wynik otworzył Berezovskiy. Druga część spotkania wyglądała bliźniaczo podobnie do pierwszej. Ponownie długo musieliśmy czekać na gola, w osiemnastej minucie drugiej połowy ponownie Berezovskiy znalazł sposób na bramkarza rywali, ale rywal nie pozostał dłużny i po trzydziestu sekundach zdobył gola kontaktowego. Taki wynik utrzymał się już do końca spotkania, a z utrzymania mógł cieszyć się zespół Cisco.
Nc+ - State Street 6:2
Wicemistrzostwo coraz bliżej
Kolejny mecz to pojedynek zespołów znajdujących się w zupełnie różnych miejscach w tabeli Extraklasy - Nc+ walczy o srebrne medale, natomiast State Street koniecznie chce się utrzymać. Zdecydowanym faworytem był wicelider tabeli, już od początku widać było pewność w jego poczynaniach, a cierpliwość w konstruowaniu akcji przyniosła efekt w postaci prowadzenia 2:0 w pierwszej połowie autorem obu bramek był Tomasz Chmura. Po zmianie stron Nc+ kontynuowało świetne zawody, tym razem z najlepszej strony pokazał się Piotr Polak - popularny „Pedro” walnie przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu strzelając dwie bramki, a przy następnej świetnie wyprowadził akcję. State Street walczył do ostatniej minuty, ale to wicelider odniósł pewne i wysokie zwycięstwo - teraz wszystko w nogach zawodników RMF Maxxx.
III Liga C
ICEO - UBER 5:4
Na własne życzenie
Piłkarze Ubera przed tym meczem w dalszym ciągu liczyli się w walce o drugie, premiowane awansem miejsce. Jednak na własne życzenie stracili właśnie tą szansę. Początek zaczęli bardzo sennie i dali się cofnąć do defensywy. Rywale to wykorzystali. To ICEO tworzyło akcje i prowadziło grę. Szybko też dobra gra została przełożona na wynik bramkowy, wygrywali już 2:0. Tuż przed przerwą Mykyta Vlasov zdołał jednak dać swoje ekipie kontaktowego gola. Jego strzał był wyjątkowej urody. Tuż po przerwie znów Uber poszedł za ciosem i szybko zdołał doprowadzić do wyrównania. Jednak ICEO w tym dniu było zdecydowanie lepsze. Szybko wróciła ich przewaga optyczna i skuteczność w ataku. Mieli przy tym też trochę pecha, gdyż raz piłka uderzyła w słupek, a kolejny raz spudłowali w stuprocentowej sytuacji. Uber już pod sam koniec próbował wziąć sprawy w swoje nogi, jednak starczyło im sił tylko na dwa gole. Najlepszymi graczami na boisku byli Albert Marczyk oraz Bartłomiej Hudecki, którzy strzelili po dwa gole. Po drugiej stronie na pochwałe zasluguje gra Enrico Forabosco. Szkoda tylko, że nie dołączyli do niego koledzy.
PalettenWerk - Canal+ 1:5
Po przerwie się działo
Pierwsza część spotkania nie zachwyciła zebranych kibiców emocjami . Niestety nie doczekaliśmy się gola, lecz momentami zawodnicy prezentowali naprawdę widowiskowy futbol. Pierwsze minuty należały do Canal +. Potrafili zdecydowanie dłużej utrzymać piłkę przy nodze. Jednak to rywale byli zdecydowanie bliżej trafienia w pierwszej części. W 12. minucie zabrakło naprawdę niewiele. Po przerwie natomiast to właśnie Canal+ wyszedł jako pierwszy na prowadzenie. Kilka minut później Paweł Hat podwyższył na 2:0. PalettenWerk natomiast w 32. minucie nie wykorzystało rzutu karnego, lecz w kolejnej akcji gol kontaktowy stał się faktem. Końcówka jednak należała już wyłącznie do Canal+. To oni prowadzili piłkę przy nodze i konstruowali kolejne akcje ofensywne. Dodatkowo większość ich strzałów z drugiej połowy była bardzo skuteczna, stąd też wysokie zwycięstwo. Canal+ zdecydowanie wykorzystało “swoje pięć” minut na boisku.
Tomasza 20 Resto Bar - AgileOne 7:2
Trzecia liga to zdecydowanie za mało dla nich
Praktycznie w każdym meczu tej rund zespół Tomasza 20 Resto Bar pokazuje, że w tej lidze nie ma sobie równych. Ambicje poszczególnych zawodników zdecydowanie sięgają wyżej. Stąd już nie możemy się doczekać, jak poradzą sobie w kolejnej rundzie, już klasę wyżej. Tomasza 20 Resto Bar bardzo szybko wyszedł na prowadzenie i w kolejnych minutach meczu sukcesywnie grali swoją piłkę, bazującą na dużej ilości podań. Szybko też zdołali podporządkować sobie rywali,którzy nie za bardzo wiedzieli jak zareagować na ten napór.Jedynego gola w pierwszej połowie dla AgileOne strzelił Wojciech Koszyk. Druga połowa zaczęła się dość sennie i długo musieliśmy czekać na kolejne trafienie. To nadeszło dopiero w 30 minucie, a strzelcem był Tomasz Armatys, który zaliczył kolejne świetne spotkanie i zdobył tym razem trzy bramki. Zresztą podobną ilość zgromadził jego kolega z zespołu Krzysztof Krok. Ta dwójka zdecydowanie nie miała sobie dziś równych. W tym meczu o niespodziance mowa być nie mogła.
Amway - CB Aluminium 4:6
Stracili szansę
Amway do tego meczu podchodził jako faworyt. W dalszym ciągu liczył się także w walce o awans. Jednak bardzo szybko boisko zweryfikowało ich nie najlepszą dyspozycję. Już w trzeciej minucie bowiem stracili gola, a dwie minuty później przegrywali już dwoma bramkami. Drugi gol dla CB Aluminium to niezwykłej urody trafienie Zbigniewa Marka z rzutu wolnego, który potężną bombą “zdjął pajęczynę”. Minutę później jednak rywale odpowiedzieli golem kontaktowym. Oleh Shchur głową umieścił piłkę w siatce po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. CB Aluminium jeszcze przed przerwą zdołało podwyższyć swoja przewagę. W drugiej połowie zobaczyliśmy sporo emocji, agresywnej gry oraz pięknych bramek. Przez cały ten czas jednak to CB Aluminium utrzymywało bezpieczną przewagę, której nie oddlai już do końca. Na tytuł najlepszego zawodnika meczu zdecydowanie zasłużył Zbigniew Marek. Nie tylko za pięknego gola z pierwszej połowy, ale także za całokształt swojej świetnej dyspozycji w ofensywie.
MSHG - LSC 1:0
Rywale grali pod nich, a oni tego nie zmarnowali
Wszyscy inni rywale MSHG, z którymi walczyli o drugie miejsce potracili tego dnia punkty. Takiego prezentu nawet głupi by nie wykorzystał. MSHG zdawało sobie sprawę, że zwycięstwo daje im już pewny awans do drugiej ligi. Dlatego też już od początku mocno atakowali. W 7. minucie upragnioną bramka dał kolegom Grzegorz Przebinda. LSC jednak również miało w pierwszej połowie swoje okazje na gola. Po koniec przeszkodziła im w tym poprzeczka. Druga połowa była również zaciętym pojedynkiem obu drużyn, jednak to w dalszym ciągu MSHG było bliżej kolejnych trafień. Piłkarze jednak pudłowali w niewyobrażalnych sytuacjach, a dodatkowo świetną postawą zaskakiwał bramkarz LSC. Jednak tego dnia dla MSHG liczyło się tylko zwycięstwo Cel ten udało się osiągnąć. Po meczu wszyscy razem świętowali awans do drugiej ligi. Gratulujemy!
III Liga D
EC-Engineering - Light 1:13
Degradacja
Wynik otworzył Grzegorz Jarkowski po długim podaniu od bramkarza stracil piłkę głowa. Po dwóch sprawnych akcjach kombinacyjnych Piotr Paszkiewicz i Tomasz Stępień dali prowadzenie swojej drużynie. Chwile pozniej Piotr Paszkiewicz po strzale z dystansu podwyższył wynik. Zawodnicy EC-Engineering po mocnym początku gasili z każda minuta i nie sprawili więcej zagrożenia swoim rywalom. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:5.w drugiej połowie obraz gry wyglądał podobnie. Light wepchnął swoich rywali głęboko do defensywy a zawodnicy ,,czarnych” rozpoczęli strzelanie. Bombardowanie na bramkę skończyło się wynikiem jeden do trzynastu.
FedEX - Sii 3:4
Wyrównany pojedynek
Wyrównany poziom obu drużyn sprawił, że nie oglądaliśmy dużej ilości strzałów. Pierwsza bramkę zdobył Patrick Szytniewski oddając strzał z główki. Wyrównanie padło po golu samobójczym Krzysztofa Rozińskiego, który został nabity podczas wrzutki rywali w pole karne. Zawodnicy Sii musieli czekać ponad dziesięć minut na własne trafienia. Ich autorami byli Karol Wysopal i Piotr Michalski. Po ich bramkach nikt więcej nie zdołał zmienić wyniku, który wynosił 3:1 dla Sii. Druga połowa również przyniosła nam porcje dużego zaangażowania i walki po obu stronach. Najpierw Patrick Szytniewski strzelił bramkę kontaktową po czym Karol Wysopal odskoczył wynikiem lecz po stronie Fedexu główny strzelec z numerem 74 czyli Patrick Szytniewski znów zbliżył się wynikiem. Mimo wielu prób Fedexu zawodnicy Sii zdołali dowieść jednobramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka.
Hedgeserv - Innergo 4:3
Rozstrzygnięcie w ostatnich sekundach
Innergo zaczęło ten mecz z przytupem to oni kreowali więcej akcji ofensywnych w pierwszych minutach. To oni także wyszli jako pierwsi na prowadzenie. Jednak Hesgeserv nie zamierzało sie poddać po zaledwie jednej straconej bramce. Podkręcili tempo i okazało się że ich rywale wcale nie są tacy groźni. W przecieru sześciu minut zdołali strzelić trzy bramki i po każdej zdobywali coraz większą pewność na boisku. W drugiej połowie gra się otworzyła obydwa zespoły ruszyły do ataku. Najpierw po wielu próbach Innergo zdołało wyrównać. I długo remisowy wynik wisiał w powietrzu. Lecz w ostatniej minucie losy spotkania odwrócił Krzysztof Cisowski i zapewnił Hedgeserv trzy punkty w ostatniej kolejce Biznes Ligi.
ZIKO - SSC Internazionale 3:9
Dominacja w całym sezonie
W tym spotkaniu drużyna SSC Internazionale zapewniła sobie tytuł mistrzowski nie przegrywając ani jednego spotkania w sezonie. Przeszli przez ligę suchą stopą. Lecz w tym meczu zwycięstwo nie było od razu tak oczywiste i łatwe jak wskazuje na to wynik. W pierwszych minutach zawodnicy ZIKO ruszyli z przytupem na bramkę rywali i jako pierwsi zdobyli gola. SSC oczywiście zdołało szybko wyrównać ale piłkarze nie potrafili odskoczyć z wynikiem. Pierwsza połowa to była walka gol za gol. Kiedy SSC Internazionale wychodził na prowadzenie ZIKO momentalnie strzelało gola wyrównującego. Ta batalia do przerwy zakończyła się wynikiem trzy do czterech. W drugiej odsłonie z każdą minutą oglądaliśmy coraz większą dominację ,,Granatowych”. W poprzednich meczach pokazali, że w drugie połówki są popisem ich siły ofensywnej i także w tym spotkaniu nie było inaczej. Zepchnęli swoich rywali do defensywy i zmusili bramkarza do kapitulacji aż pięciokrotnie. Pewne zwycięstwo i po końcowym gwizdku zawodnicy mogli skosztować smaku szampana.
IBM SWG - Porsche 6:6
Oddane prowadzenie
Piłkarze IBM oddali zwycięstwo w tym spotkaniu na własne życzenie. Pierwsza połowa w ich wykonaniu była perfekcyjna. Przegrywali jeden zero i potrafili szybko wyrównać a później przeszli do ataku. Skarcili swoich rywali za strzelenie im bramki i dołożyli Porsche kończąc pierwszą połowę 5:2. W drugiej odsłonie dorzucili jeszcze szóstą bramkę. Porsche było już na kolanach wystarczyło tylko utrzymywać się przy piłce i grać ostrożnie w obronie. Jednak zawodnicy IBM mocno się rozkojarzyli przy tak wysokim wyniku. Zawodnicy Porsche przez długi czas walczyli ze swoją skutecznością. Stwarzali sobie kapitalne sytuacje lecz nie potrafili ich wykorzystać. Lecz w końcówce skuteczność wróciła. Porsche zaczęło grać z kontry i w ten sposób był kluczem do sukcesu. Cztery kontrataki i cztery bramki. Zawodnicy Porsche wrócili z zaświatów, podnieśli się z kolan i pokazali dlaczego warto walczyć do końca.
